Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Mam na imię Agnieszka. Jestem absolwentką socjologii i filologii polskiej. Interesuję się mediami, dużo fotografuję, uwielbiam filmy o Jamesie Bondzie.
Od 2012 roku prowadzę bloga recenzenckiego www.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com. Książki kocham od zawsze, nauczyła mnie tego moja mama. To ona pokazała mi, że czytanie może być przyjemnością. Od niej też wzięła się u mnie pasja do gromadzenia lektur. Mama od młodości kupowała kolejne tomy, dzięki czemu w moim domu zawsze były książki. Dziś ja uzupełniam domową biblioteczkę, a mama mi kibicuje. Zawsze sprawdza, co ciekawego przyniósł mi listonosz.
Uważam, że każda książka ma w sobie coś dobrego. Staram się to pokazać w moich recenzjach.
Czytam różne lektury - dla dzieci, fantastykę, obyczaje, kryminały, reportaże... Nie jestem wybredna, interesuje mnie wszystko. Uwielbiam poznawać nowych autorów. Przyznaję się bez bicia, że kocham piękne okładki, a w autobusach zerkam na tytuły, które czytają inni.
-
Izabela Sowa jest pisarką. Na swoim koncie ma kilka książek, w tym wydaną w 2009 roku „Agrafkę”. Pojawiła się ona na rynku dzięki Naszej Księgarni. • Dobromiła, Miłka, Majlo. Dziewczyna z liceum. Ma kilka kilo więcej, niż powinna, przez co dogryza jej chuda i perfekcyjna siostra. Zwraca jej też uwagę mama. Miłka uczy się bardzo dobrze, ale rodzice jej nie chwalą. Znaczy chwalą, ale zaraz wyznaczają nowe cele. Mimo piątek dziewczyna nie jest szczęśliwa. I tym właśnie momencie ją poznajemy. A ona poznaje psa. Zaczyna się nim opiekować, chociaż psiak tęskni za swoimi poprzednimi panami i jest nieufny. Dziewczynę gryzie ta sytuacja. Na dodatek musi pozbyć się chłopaka, który zawsze ją zagaduje. Marzy jej się książę z bajki na białym koniu. Ma też inny problem – rodzinę. Gdy siostra przyjeżdża do domu ze studiów, Miłka odstawiana jest w kąt i z szesnastolatki staje się ośmiolatką. Rodzice traktują ją jak powietrze, a gdy tylko Pierwsza wyjeżdża, stawiają nowe poprzeczki. Stąd dziewczyna ma wiele zajęć dodatkowych i jedną tylko koleżankę, która zresztą jest bardzo samolubna. No i nagle w tym wszystkim pojawia się pies, którym dziewczyna się opiekuje. I pojawia się też dziadek, którego nie widziała od wielu lat. Zaczyna spotykać się z nim potajemnie i tylko jemu wyznaje, że opiekuje się porzuconym zwierzątkiem. Dziadek stara się jej pomóc, chociaż sam ma wiele problemów. • Książka napisana jest świetnym językiem. Pierwszoosobowa narracja jest tu strzałem w dziesiątkę. Oprócz opowieści w czasie rzeczywistym, znajdujemy fragmenty z przeszłości Dobromiły, która opowiada historie nawiązujące do tego, co obecnie się dzieje. Są one specjalnie wyróżnione od reszty treści, co jest dobrym zabiegiem. • Miłka to sympatyczna dziewczyna, która ma typowe problemy nastolatki – nie ma chłopaka, ma za to koleżankę, z którą nie zawsze się dogaduje, ma lepsze i gorsze chwile w szkole i ma problemy z rodzicami. Wszystkie te sytuacje są doskonale opisane. Przede wszystkim są zabawne albo refleksyjne. • Niektóre sytuacje są tak uniwersalne, że można je odnieść do życia każdej dziewczyny. Niestety, są też rzeczy, które są nietypowe, jak np. problemy z dziadkiem albo zdrowie siostry. Na dodatek poprzeczka, którą postawili Miłce rodzice jest zaskakująca. Co ciekawe, autorka opisała wszystko tak, że miałam ochotę nawrzeszczeć na rodziców dziewczyny. Musi to oznaczać jedno – książka napisana jest naprawdę dobrze. • Akcja toczy się szybko, chociaż urywa się w pewnym momencie i trochę czuje się niedosyt historii. Sytuacje są zaskakujące, a wszystko rozwiązuje się pod koniec powieści, co jest dość typowe. Widać też, że opowieść ujęto w realiach sprzed kilku lat, obecnie niektóre rzeczy się zmieniły. • Co dla mnie wyjątkowo cenne, historia toczy się w niewielkim miasteczku. Tu niemal wszyscy się znają, gadają o sobie i przeżywają swoje problemy. Bardzo podobało mi się to tło. • „Agrafka” to świetna powieść młodzieżowa. Obawiam się jednak, że to lektura dla starszych czytelników, którzy chcą przypomnieć sobie swoją młodość, a nie dla obecnych dzieci i nastolatków. Teraz młodzież zajmują inne sprawy. Dla mnie to powieść, która pokazała mi, że w wieku Miłki miałam podobne rzeczy na głowie. Moje rodzeństwo niestety ma już zupełnie inne sprawy, którymi się zajmuje. • Komu polecam? Wydaje mi się, że tym którzy chcą spędzić miło czas wieczorem. To naprawdę dobra lektura, która obnaża wiele spraw, bardzo ważnych zresztą. I choć czasem można się roześmiać, czasem też zmusza do zastanowienia. Lektura wyważona, doskonała dla każdego.
-
Frater Barrabbas to magik rytualny. Przez całe życie zgłębia tajemnice magii. Poświęca temu wiele czasu jako założyciel Zakonu Gnostycznej Gwiazdy oraz kontynuator tradycji aleksandryjskiego czarostwa. W 2013 roku wydawnictwo Illuminatio wydało jego książkę „Magiczna Kabała”. • Kabała jest dla wielu ludzi zjawiskiem niezrozumiałym, odległym i tajemniczym. Urosła wokół niej aura czegoś skomplikowanego i trudnego. Tymczasem pochodzenie samego słowa wskazuje już z czym mamy do czynienia. Mianowicie z hebrajskiego QBL to otrzymywanie wskazówek. Oznacza to, że Kabała jest wiedzą, pewnym jej rodzajem, który trafia do nas od samego źródła, które pomaga nam. Może ona mieć wymiar jedynie mistyczny ale również i praktyczny. Pomaga ona w wielu rzeczach – łączy się ją z różnymi dziedzinami, wykorzystuje podczas tworzenia talizmanów, słów, szyfrów, medytacji. Jest to meta system, który wspomaga inne rzeczy związane z magią. Co ciekawe jest też łatwa do znalezienia w religiach, nie tylko w chrześcijaństwie. • Książka przedstawia pewnego rodzaju stan badań dotyczący Kabały. Autor pokazał nam wszystko, co najważniejsze. Zaczął od aspektu teoretycznego, by zaznajomić czytelnika z tym, o czym będzie pisał. Wspomniał też o historii Kabały i o tym, czym ona jest. • Poradnik jest podzielony na dwie części poprzedzone krótkim wprowadzeniem. Pierwsza część dotyczy Kabały teoretycznej. Tu znajdziemy najważniejsze informacje o Kabale w pięciu częściach. Dalej czeka na nas Kabała w praktyce, czyli m.in. techniki kontroli umysłu, które wywołują odmienne stany świadomości, potrzebne do działań związanych z Kabałą. Na końcu zamieszczono słowniczek trudnych pojęć. Zostały one zwięźle i krótko opisane, tak by każdy mógł zrozumieć lub przypomnieć sobie co właściwie to oznacza. • Wielkim plusem książki jest jej wykonanie. Trzeba przyznać, że autor starał się jak mógł, by podać nam wiedzę gromadzoną przez prawie czterdzieści lat swojego życia. Listę pozycji, które mogą nam się przydać znajdziemy na końcu książki w bibliografii. Podczas czytania natomiast natchniemy się nad przypisy, które na pewno pomogą w odnalezieniu wartościowych informacji. • Nie można nie wspomnieć o wykonaniu graficznym tej książki. Każdy rozdział rozpoczyna piękny inicjał, który cieszy oko. Treści oddzielono od siebie małymi znaczkami gwiazd, a wyróżnienia w tekście są estetyczne i widoczne. No i przede wszystkim znajdziemy tu garść dodatków w postaci tabel, schematów i rysunków. Na ich podstawie autor tłumaczy niektóre z kwestii. To przydatne, bo czasem posługuje się literami hebrajskiego alfabetu (które oddano tu bardzo dobrze, nie zlewają się, mimo że są dość małe). • Sam temat książki jest dość trudny, trzeba to przyznać. Autor stara się jak może, używa dość prostego języka, posługuje się ilustracjami, wprowadza nas powoli w świat, który dobrze zna. Trzeba przyznać, że dał mi sporo informacji na temat Kabały – faktycznie, sądziłam, że jest to coś zupełnie innego, dopiero po przeczytaniu tej książki zrozumiałam, że nie jest to jakaś tajemna siła, lecz wiedza i meta system otaczający duchowość, religię i magiczne praktyki. Najważniejsze, że w książce znajdziemy porady, jak zacząć praktykować, jak w ogóle się do niej zabrać. To wielki plus, że autor podał nie tylko teorię, ale też sposoby na praktykę. • Moim zdaniem książka jest trudna. Trzeba się w nią wczytać, by zrozumieć, co autor chciał nam przekazać. Nie jest jednak skazana na klęską wśród nowicjuszy. Jeśli fascynują was sztuki tajemne, jesteście zainteresowani jak połączyć się ze źródłem, odkryć w sobie coś nowego, jak wzmocnić lub poprawić swoje wyniki w medytacji, wróżeniu, a przede wszystkim, chcecie wiedzieć co Kabała ma wspólnego z religią powinniście tu zajrzeć.
-
Holly-Jane Rahlens jest Amerykanką. Jej kariera pisarska rozpoczęła się jednak na terenie Niemiec, gdzie doceniono jej książki. Jest autorką powieści, które tłumaczone są na inne języki. Jedną z nich jest „Nieskończoność”. Książka wydana przez Egmont w 2013 roku jest pozycją dla młodzieży. • Finn żyje w 2264 roku. Jest tłumaczem języka niemieckiego, który wymarł. Dotychczas dostawał nudne zadania jak tłumaczenie dokumentów bankowych. Jednak pewnego dnia otrzymuje nowe zadanie. Ma przetłumaczyć dziennik, który należał do trzynastolatki. Finn jest zaskoczony, ale przyjmuje propozycję. Dziewczynka okazuje się być śmieszna, ironiczna i sympatyczna. Od razu ją polubił. By dostać drugi dziennik musi wziąć udział w grze, którą testuje jego szef. Zostaje przeniesiony do Berlina sprzed Mrocznej Zimy. Gra jest niesamowicie realistyczna. Po powrocie dostaje kolejny dziennik i kolejną propozycję wejścia do gry. Tym razem spotyka w nim dziewczynkę z pamiętnika i jest oczarowany. Mimo że to nastolatka nie może o niej zapomnieć. Śledzi jej historię na kartach pamiętnika. Okazuje się, że gra w której brał udział wcale nie jest grą. Jest przenoszeniem się w czasie. Odkrywa, że Eliana również go pamięta i opisuje go w swoich pamiętnikach. Finn zauważa, że zaczyna czuć do niej coś, czego nigdy w życiu nie czuł. Eliana staje mu się niesamowicie bliska zarówno na kartach pamiętnika jak i w życiu. • Książka opowiada o podróżach w czasie. Finn poznaje najpierw dziewczynę przez jej pamiętnik, a potem w rzeczywistym jej świecie. Fascynuje go jej osoba, ale nie przypuszcza, że może znaczyć dla niego coś więcej ponad obiekt badań naukowych. Jednak nic nie jest takie proste. Oboje zaczynają coś czuć, aż w końcu się zakochują. • Świetnym zabiegiem było wykorzystanie zapisków z pamiętnika Eliany. Gdy Finn wraca do swojej rzeczywistości w ten sposób może się dowiedzieć o tym, co działo się, gdy zniknął z życia dziewczyny. Zostaje wysłany do niej tylko wtedy, gdy ona opisuje ich spotkania. Dla niego upływa kilka tygodni, dla niej lata. • Wielkim plusem jest narracja. Z początku trzecio osobowa, gdyż tak mówią o sobie ludzie w 2264 roku. Nie używają form „ja”, „mnie”. Mówią – „ten badacz”, „ten czytelnik”, „ten przyjaciel”. Dopiero gdy Finn zaczyna spotykać się z Elianą uczy się tych zwrotów, ale też wielu innych rzeczy. Dzięki temu w pewnym momencie pojawia się narracja pierwszoosobowa. • Oprócz podróży w czasie i uczuć opisano tu jeszcze kilka interesujących rzeczy. Wizja świata, który może nas czekać za 200 lat jest intrygująca. Ludzie nie potrafią pisać, w głowach mają wbudowane wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy – sieci internetowe, telefony, skrzynki pocztowe. Ponieważ jest mały przyrost naturalny łączy się ich w pary niemal siłą, dopasowując kompatybilnych kochanków przed 30. Rokiem życia. A spotkania biznesowe można odbyć z hologramem. Na dodatek wszystko obsługują roboty. • Dla Finna powrót do XXI wieku jest szokiem. Nie rozumie wielu rzeczy, przez co naraża się na śmieszność. To kolejny plus tej powieści. • Nie można pominąć grafiki. Okładka przykuwa wzrok, a oddzielenie treści pamiętnikowych od tych narracyjnych jest doskonałe. • Czytając, miałam wrażenie, że historia dorasta wraz z Elianą. Początkowo trzynastolatka opisywała koleżanki i szkołę, dlatego narracja i akacja były tak samo proste jak ona. Gdy dorosła i zaczęła sypiać z mężczyznami, pracować, tekst stał się nieco inny. Może to tylko moje wrażenie, ale bardzo przyjemnie się to odkrywało. • Moim zdaniem książka jest dobrym przykładem młodzieżowej fantastyki. Czyta się ją szybko, ma lekką historię, ale wciąga od pierwszej strony. Ja świetnie się przy niej bawiłam. Na pewno można jej też wiele zarzucić, ale ja się nie będę czepiać. • Komu polecam? Szukającym czegoś ciekawego na wieczór. Na pewno spodoba się młodzieży, chociaż i starsi znajdą w niej kilka fajnych rzeczy. Wydaje mi się, że to pozycja interesująca i zajmująca. Sprawdźcie.
-
Gina L. Maxwell to autorka erotyka „Edukacja Kopciuszka”, który ukazał się w 2012 roku. Wydało go wydawnictwo Amber. Przeczytałam ebooka tej powieści. • Lucie pracuje jako fizjoterapeutka. Podkochuje się w lekarzu, który czasem konsultuje z nią niektóre przypadki. Niestety, jest zainteresowany jej przyjaciółką. Wtedy w jej życiu pojawia się Reid. Ponownie. Jest przyjacielem jej brata i zawodowym zawodnikiem MMA. Męczy go kontuzja, proponuje zatem Lucie układ – ona doprowadzi go do stanu używalności, on nauczy ją podrywać mężczyzn. Początkowo niechętna kobieta widzi w końcu swoją szansę. Reid zamieszkuje u niej i daje jej lekcje. Kupuje jej nowe ubrania, zabiera do restauracji, by podrywała kelnerów, pokazuje jak powinna flirtować. Niestety zaczyna czuć do niej pociąg. Lucie to piękna kobieta, która nie zdaje sobie z tego sprawy. W końcu Reid namawia ją na coś więcej. Po ich pierwszym razie oboje są szczęśliwi, lecz starają się ukryć rodzące się uczucie. Reid jest jednak zdecydowany ciągnąć dalej ten związek, dopóki trener nie przypomina mu, że to nie ma szans. Zapaśnik nie może być w związku, mało która dziewczyna da radę wytrzymać ciągłą presję, zmiany otoczenia. Jednak Lucie już się zakochała. Odczuwa ból, gdy Reid ją zostawia. Zrobił jedną rzecz – nauczył ją podrywać mężczyzn, a jej ukochany, wymarzony lekarz zwrócił na nią uwagę. Niestety, okazał się kompletnym nieporozumieniem. • Książka to typowy erotyk. Seks kipi od pierwszego rozdziału. Para widocznie ma na siebie ochotę. Namiętność ich ogarnia w najmniej spodziewanych miejscach. Uprawiają seks w ciemnej uliczce, na podłodze, czasem tylko w sypialni. Mimo wszystko jest też kilka innych spraw, które pojawiają się w tej pozycji. • Postacie są płaskie, bez charakterów. Lucie to zakompleksiona dziewczyna, Reid to wielki facet z ambicjami, pewny siebie i czasem zbyt arogancki. Mimo wszystko zaczynają się w sobie zakochiwać. • Jednym z wątków jest tu życie zawodowego zawodnika MMA. Opisano kontuzje, zawody, zmagania z życiem osobistym i fanki. • Nie podobało mi się to, że najpierw ktoś odradzał Reidowi związek z Lucie, a potem nagle chcieli, by się z nią związał. Umoralniające gadki były sztywne i w ogóle nie pasowały do całości powieści. • Sceny erotyczne były opisane dość dokładnie i pikantnie. Autorka postarała się, by to kobieta w tej powieści była dopieszczana i adorowana, również w sferze łóżkowej. • Minusem była korekta. Niekiedy brakowało przecinków, słowa się powtarzały, a kwestie nie były od siebie oddzielone. Podejrzewam, że nie jest to w ogóle ważne dla innych czytelniczek, bo dostały to, czego się nie mogły doczekać – erotyka zakończonego happy endem. • Tytułowy Kopciuszek faktycznie się zmienia w księżniczkę. Tytuł nie jest przypadkowy. Odwołań do bajki jest bardzo dużo. Sam Reid nazywa Lucie Kopciuszkiem. A w ostatnim rozdziale Lucie gubi bucik na balu. • Ogólnie książka jest średnia. Nic specjalnego się w niej nie dzieje. Może to specyfika tego typu literatury. To dopiero drugi erotyk, który miałam okazję przeczytać, zatem nie wiem, czy tak naprawdę musi być – nudno i monotematycznie. • Komu polecam? Tym, którzy szukają lekkiej lektury na wieczór. Nie ma się jednak co zagłębiać, powieść jest dość płaska i niedopracowana. Prawdopodobnie byłaby lepsza, gdyby postacie był odrobinę bardziej rozbudowane, a autorka trzymałaby się jednej koncepcji.
-
Marcin Sobecki napisał kryminał „Operacja Mamba”. W 2013 roku książka ta wydana została przez Novae Res. • W wyniku napaści i pobicia umiera młody mężczyzna. Ktoś nie może przejść nad tą zbrodnią do porządku dziennego i zaczyna wymierzać sprawiedliwość na własną rękę. Powiadamia o tym policję, która dostaje komplet nazwisk morderców. Okazuje się, że są członkami mafii. Gdy ginie pierwszy z nich szefowie zaczynają się niepokoić. Zbrodnie są coraz śmielsze – morderca posuwa się do tego, że kradnie z ogrodu zoologicznego jadowitego węża i szczuje nim swoje ofiary. Jest bezwzględny. Policja nie wie, czy cieszyć się, czy martwić z jego pomocy. Prowadzący śledztwo Marcin Drucki zaczyna łączyć fakty i rozpoznawać ślady mordercy. Dowiaduje się, że był on zagranicą, gdzie nauczył się rozpoznawać niebezpieczne, egzotyczne stworzenia. Miał jednak również inne sprawy na głowie. Podczas przesłuchań poznał uroczą dziewczynę, z którą zaczął się spotykać. Postanowił pomóc jej bratu, który kilka lat wcześniej uległ wypadkowi. Tymczasem zagrożeni śmiercią przestępcy wynajmują płatnego mordercę, by ten zabił ich prześladowcę. Ten nie wie jednak z jak groźnym przeciwnikiem ma do czynienia. • Książka pokazuje kilka osób z zupełnie różnych światów. Zewnętrzny narrator opisuje ich dość dobrze. Mamy tu zarówno policjanta, mafiosów jak i profesjonalnych morderców. Wszyscy mają osobne podrozdziały, by nie mylić ich narracji. Najciekawszy jest chyba bohater, który wymierza sprawiedliwość za śmierć młodego mężczyzny. Stopniowo poznajemy jego historię, jest to raczej narracja, wspomnienia. Mało kiedy rozmawia z innymi. Czasem tylko dzwoni do swoich ofiar lub policji. I naprawdę sieje spustoszenie i postrach. • Bardzo podobało mi się to, że przedstawiono tu różne światy i ich działania. Minusem było jednak to, że „mafia” bardzo się bała tego jednego mężczyzny. Owszem, był niebezpieczny, ale ich było więcej. Niestety byli jak małe dzieci – uciekali zagranicę, a niektórzy nawet byli skłonni oddać się dobrowolnie w ręce policji, by w więzieniu być bezpiecznym. • Trzeba przyznać, że wykorzystanie jadowitego węża było dobrym posunięciem. Jego opis i „zastosowanie” do likwidacji przestępców zrobiło na mnie wrażenie. • Sceny prywatnego życia jednego z policjantów trochę urozmaiciły treść i były koniecznie przy rozwiązaniu, ale nie były zbyt porywające. Na szczęście były nieco na uboczu, chociaż to właśnie one pokazały nam wiele rzeczy. • Minus to na pewno korekta. Wypowiedzi były niechlujnie zrobione. Dialog kończył się tak jak powinien, czyli stwierdzeniem, kto to powiedział, ale kontynuacja wypowiedzi nie była zaznaczona, tylko wciągnięta jako część narracji. Zdarzyło się to kilka razy i przyznam szczerze, że mnie to drażniło. Można było zadbać o to, by te niedociągnięcia usunąć. • Jeśli chodzi o samą książkę to akcja jest szybka, a temat ciekawy. Bardzo podobało mi się to, że wszystko miało znaczenie, a największą rolę odgrywała w tej powieści przeszłość. Pojawiła się ona nie tylko w postaci mordercy, ale też rodziny dziewczyny Marcina. Mamy też historię, którą opowiada Marcin swojej kobiecie, zabierając ją na wycieczki. To ciekawy motyw, bardzo przydatny i urozmaicający treść. • Moim zdaniem to dobra powieść, ale nie wybitna. Trzeba ją trochę dopracować, bo ma potencjał, a umieszczenie jej w realiach polskich tylko plusuje. Postawiłabym mocniejszy akcent na nieudolność policji. Na pewno mocnym punktem jest tu postać naszego tajemniczego sprawiedliwego, który buduje całość lektury. • Komu polecam? Jeśli szukacie kryminału, który rozgrywa się w Polsce, choć nie jest zbyt mroczny, ani drastyczny, na pewno wam się spodoba. To zgrabna historia na jeden wieczór. Mi chyba nie zapadnie na długo w pamięć, ale cieszę się, że ją poznałam – przynajmniej wiem, że węże mogą być postrachem mafii.