Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
Iska

"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska

"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco

"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski

"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter

Najnowsze recenzje
1
...
59 60 61
...
117
  • [awatar]
    Iska
    "Płuczki..." czyli historia „żydowskiego złota”… • Reszka w swym reportażu przedstawił relacje ludzi, którzy mieli do czynienia z procederem penetrowania mogił ofiar żydowskich z obozów w Bełżcu i Sobiborze. Na terenie tych dwóch byłych obozów przez wiele długich lat lokalna ludność trudniła się „poszukiwaniami” żydowskich kosztowności. Tonami przekopywali oni zmieszane z ziemią ludzkie prochy, a nawet przepłukiwali je w rzece lub w tak zwanych płuczkach, czyli specjalnie ku temu przygotowanych wykopanych dołach. • Osoby, które podejmowały się niejako bezczeszczenia miejsc spoczynku ludności żydowskiej mówią o tym w sposób zupełnie im obojętny. Nie odczuwają nawet najmniejszych wyrzutów sumienia. Wszystko tłumaczą skrajną biedą, brakiem pracy zarobkowej, a co za tym idzie brakiem żywności itd. Twierdzą, że nie mieli zamiaru się nie wiadomo jak wzbogacić na tym procederze, bo to zwyczajnie i tak nie było możliwe. Pozagładowa „gorączka złota” miała dostarczać im tylko stosowne minimum finansowe, do tego żeby jakoś wiązać koniec z końcem. • Potomkowie niegdysiejszych kopaczy w większości do dzisiaj nie widzą w ich działaniach zupełnie nic niestosownego. Twierdzą, że takie były trudne czasy. Wszyscy chodzili na wykopki. Najbardziej bulwersujący w tym wszystkim jest fakt, że ani władze świeckie, ani kościelne w sposób jasny i czytelny niczego nikomu nie zabraniały. Udając „ślepych i głuchych” w pewien sposób dawały przyzwolenie lokalnym mieszkańcom na prowadzenie dalszych poszukiwań. • Czy byli to ludzie bez sumienia? Czy tego typu zachowanie da się jakimkolwiek argumentem w sposób racjonalny usprawiedliwić? Niestety na te szokujące pytania nie znajdziemy odpowiedzi w reportażu „Płuczki….”. Tutaj nie ma rozliczenia się z przeszłością, nie ma skruchy, ani żalu za swe złe czyny… Ten przerażający fakt świadczy tylko i wyłącznie o zwyczajnej, wszechobecnej znieczulicy i skrajnym egoizmie. Wstrząsające…
  • [awatar]
    Iska
    Rewelacyjna lektura dla dzieci i młodzieży. Służy ona popularyzacji polskiego podróżnika Kazimierza Nowaka. • Łukasz Wierzbicki zabiera swych czytelników w fenomenalną podróż po czarnym lądzie szlakiem przygód poznańskiego reportera. W krótkich opowiadankach poznajemy prawdziwą historię człowieka, który w latach trzydziestych ubiegłego wiek przemierzył Afrykę rowerem. Ta niezwykle żywiołowa opowieść pełna jest barwnych spotkań z mieszkańcami Afryki, dziką przyrodą i zwierzętami. Całe mnóstwo w niej anegdot związanych z zachodzącymi zjawiskami przyrody. Niektóre z nich są bardzo zabawne, inne z kolei dosłownie mrożą krew w żyłach. Uważam, że „Afryka Kazika” do doskonała książka dla wszystkich małych czytaczy ciekawych świata. Może też stanowić idealną pozycję do tego, by zachęcić dziecko do obcowania z literaturą. Zero nudy, wartka akcja, świetna zabawa i interesujące wątki. Nic tylko usiąść i ruszać w dziką Afrykę ku nowej przygodzie. Polecam najmłodszym i nie tylko…
  • [awatar]
    Iska
    "Prawiek…" to uniwersalna opowieść o czasie, ludzkim przemijaniu i nieu­chro­nnoś­ciac­h losu. • Akcja powieści rozgrywa się w wieku XX. To moment w historii świata z mnóstwem burzliwych lat.W tych trudnych realiach autorka osadziła losy pokoleń kilku rodzin zamieszkujących tytułowy Prawiek, wieś położoną gdzieś na kielecczyźnie. Główną bohaterką utworu jest niejaka Misia. Jej losy znane są czytelnikowi niemal od samego poczęcia. Jej matka Genowefa podczas trwania I wojny światowej dzielnie radzi sobie sama z utrzymaniem młyna, w którym zostaje, gdy jej małżonka Michała zaciągnięto w szeregi. Genowefa wytrwała w swym oczekiwaniu na powrót Michała, choć nie było to wcale łatwe. W tych trudnych dla siebie chwilach pomagała też miejscowej prostytutce Kłosce. Kiedy ta z dnia na dzień coraz bardziej zdawała się popadać w jakiś obłęd. • Michał nad życie kocha swą córkę Misie i z trudem przychodzi mu pogodzenie się z faktem, że dziewczynka tak szybko dorasta. Misia dojrzewa, wchodzi w związek małżeński z Pawłem Boskim i opuszcza pełen ciepła dom rodzinny. Wkrótce potem rodzi im się pierwsze dziecko. Misia ma też brata Izydora. Izydor jest człowiekiem niep­ełno­spra­wnym­ intelektualnie. Postrzega świat nieco inaczej niż pozostali bohaterowie, ale mimo swej odmienności zdaje sobie całkiem nieźle radzić w swym dorosłym życiu. • Kluczową role w powieści odgrywa również postać pewnego dziedzica. Dziedzic jest człowiek z mnóstwem rozterek natury duchowej. Już od dłuższego czasu nie może sobie z nimi poradzić. Na jego przypadłość nie pomogły mu ani zagraniczne podróże, ani też liczne romanse. W końcu staje się „niewolnikiem” pewnej gry, dzięki której poddaje się głębokiej kontemplacji na temat przemijania, zmienności otaczającego go świata i nader szybko upływającego czasu. • „Prawiek i inne czasy” to fenomenalnie skonstruowana powieść obyczajowo-historyczna o nieco filozoficznym wydźwięku. Wszyscy przedstawieni w niej bohaterowie są równie ważni, jak opisywana przyroda, czy przedmioty ich otaczające. W każdym z nich tkwi pewien mistycyzm, szczypta magii, która sprawia, że fabuła tego utworu jest nieco odrealniona, ale zarazem zupełnie nic nie traci ze swej rzeczywistej poświaty. Losy poszczególnych postaci bardzo mocno ze sobą się zazębiają tworząc przecudną, wzruszającą opowieść. Opowieść rozciągniętą w czasie na prawie całe stulecie. Fabularnie nie ma w niej absolutnie żadnych niedomówień. Doskonały styl i język przepełniony finezyjnymi metaforami. Za to właśnie najbardziej cenię twórczość Olgi Tokarczuk. Za realizm magiczny jej prozy. Polecam lekturę.
  • [awatar]
    Iska
    „Saturnin” – historia alternatywna… • Głównym bohaterem tego utworu jest mężczyzna o imieniu Saturnin. Mieszka sobie w Warszawie, jest samotny, pracuje jako sprzedawca i wiedzie dość stabilne, choć nieco monotonne życie. Jego pozorny egzystencjalny spokój zostaje zburzony w jednej krótkiej chwili. Pewnego dnia Saturnin odbiera telefon od swej matki, z którego dowiaduje się, że jego ukochany dziadek zwyczajnie zniknął. Wyszedł z domu, zabrał samochód i już nie wrócił. Ślad po nim wszelki zaginął. Satek wyrusza do rodzinnej miejscowości i decyduje się pomóc matce w poszukiwaniach staruszka. Bardzo szybko trafiają na trop. Daje o sobie znać pewna kobieta, która z uporem maniaka twierdzi, że wie kim jest zaginiony Tadeusz Markiewicz i gdzie się znajduje. Choć informacje przekazane im przez kobietę wydają się być wręcz absurdalne Satek wraz z matką decydują się podjąć ten dość wątpliwy trop i ruszają w ślady za dziadkiem. Od tego momentu czytelnik zostaje zabrany w niebywałą podróż… Poznaje zarówno przeszłość Tadeusza, jak i jego alternatywną przyszłość. Wiele o swym dzieciństwie oraz etymologii własnego kont­rowe­rsyj­nego­ imienia dowiaduje się także Saturnin. Historie przez niego odkryte burzą jego dotychczasowy świat. Od tej pory już nic nie będzie w jego życiu takie same jak dotąd… • „Saturnin” to wielogłosowa opowieść o wszelkich bólach związanych z przeszłością. Jest to bardzo intymna historia z całym mnóstwem tajemnic, nieco przepełniona żalem i pewnego rodzaju rozczarowaniami. W końcu to książka o życiu, tym zwyczajnym i niezwyczajnym. Napisana w bardzo poetycki sposób, z pewną dozą nostalgii, porusza, wzrusza, intryguje i pochłania czytelnika bez reszty. Tego nie da się streścić w sposób zwięzły. Tą powieść po prostu należy przeczytać, przemyśleć, zgłębić, pochłonąć, oddać się jej bez reszty… żeby poczuć jej niesamowity „smak”. Polecam. Jak dla mnie jest rewelacyjna. Cieszy mnie niezmiernie fakt, że Kuba Małecki z każdą swoją kolejną powieścią staje się coraz lepszy w tym co robi. Czekam z dużą niec­ierp­liwo­ścią­ i ciekawością na kolejne publikacje.
  • [awatar]
    Iska
    „Gdzie są ARCHITEKTki?” – czyli o kwestii równości płci w branży. • Esej Despiny Stratigakos traktuje o przyczynach nieobecności kobiet w architekturze. Temat ten jest dość kontrowersyjny i jak dotąd praktycznie nie był badany. W branży arch­itek­toni­czne­j większość stanowią niestety mężczyźni, być może dlatego wątek ten przez cały czas umykał z oczu jej badaczom. Wszyscy zawsze swą uwagę skupiali przede wszystkim na zapr­ojek­towa­nych­ budynkach, ich znaczeniu w przestrzeni oraz estetyce. Nikt nie wnikał w kwestię autorstwa ich projektów. Kierunek architektura na studiach jest od wielu już lat „uwolnionym”. Oznacza to, że o wykształcenie w tym zakresie mogą starać się zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Problem jednak polega na tym, że niewiele kobiet trudni się później tą profesją w życiu w celach zarobkowych. Na jakie bariery napotykają, że właśnie tak się to dzieje? Okazuje się, że aktualnych metod zniechęcania architektek do wykonywania wyuczonego zawodu wcale nie brakuje. To właśnie między innymi na tych metodach Stratigakos skupiła dużą uwagę w swej pracy badawczej. Choć wzięła na warsztat przede wszystkim świat anglosaski i zach­odni­oeur­opej­ski, to jednak dziś ponad trzydzieści lat po wielkiej transformacji na wschodzie Europy sytuacja ta wcale lepiej się nie prezentuje. Tylko niewielka garstka kobiet prowadzi swoje własne pracownie i raczej nie zdobywa w dziedzinie architektury żadnych prestiżowych nagród. Dlaczego architektki do dziś nie przebiły się do zawodowego głównego nurtu? • Publikacja Stratigakos jest niezwykłe interesująca. Autorka w ciekawy sposób przedstawiła efekt swoich badań na temat żałosnego wręcz stanu równości płci w zawodzie architekta. Myślę, że powyższy problem nie dotyczy tylko i wyłącznie tej branży. Przez cały czas tego typu „trend” widoczny jest także w profesji prawniczej, chirurgicznej, kons­erwa­tors­kiej­, informaczynej, prog­rami­styc­znej­ i wielu innych nomen omen dość rentownych zawodach. Momentami trudno w to uwierzyć, ale takie są właśnie przykre fakty… Nic tylko dyskryminacja, seksizm, ignorancja i narcyzm. A podobno żyjemy w świecie tolerancji i wzajemnej akceptacji… Hmmm…
Ostatnio ocenione
1
...
4 5 6
...
98
  • Szopka
    Papużanka, Zośka
  • Skradzione muffinki i inne komiksy
    Widmark, Martin
  • Powiedzmy, że Piontek
    Twardoch, Szczepan
  • Złodzieje żarówek
    Różycki, Tomasz
  • Wytrwałość
    Supeł, Barbara
  • Wrony
    Dvořáková, Petra
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo