Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska
"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco
"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski
"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter
Najnowsze recenzje
-
Antek się źle czuje. Postanawia wybrać się do kurzolskiego mieszkanka pod jego łóżkiem. Chłopiec prosi Kurzola by ten wraz z nim udał się w głąb jego ciała, bo dzieje się w nim chyba coś niekoniecznie dobrego. I tak za pomocą magicznej klepki trafiają… W miejsce bardzo owłosione i o dość przykrym zapaszku. Wygląda na to, że zanosi się na sporą infekcję. Kto jest sprawdzą całego zamieszana w układzie odpornościowym Antka? Bakterie czy może wstrętne wirusy? Z pewnością kapitan Makary i jego brygada ze wszystkim sobie skutecznie poradzą. Przy okazji dowiadujemy się jaką nadzwyczajną moc w tym wszystkim odegrało tajemnicze znamię na ramieniu Antka. Udanej, brawurowej lekturki. Oczywiście z dużą tęsknotą czekam na kolejne, piąte już przygody Kurzola w ludzkim organizmie.
-
W kolejnej części przygód Kociej Szajki przez zupełny przypadek i za małą sprawą pewnej kociej miłości trafiamy do Wenecji. Miasta, gdzie ulice stanowią kanały, a zamiast samochodów stosuje się gondole. W Wenecji trwa karnawał, zatem koty się nie nudzą. Pewnego jednak wieczoru stają się świadkami dziwnego zdarzenia. Dwóch podejrzanych osobników za pomocą gondoli wywozi z pałacu del Monte drogocenne księgi. W jakim celu i dokąd? Szybko okazuje się, że była to zwykła kradzież. Szajka wkracza do akcji wraz z pomocą włoskich służb i z pewnością bardzo szybko trafi na ślad złoczyńcy. Zatem udanej lektury.
-
Przed nami niesamowita rowerowa przygoda. Wraz z szaloną, norweską rodziną udajemy się do Danii. Oj nie jest łatwo zorganizować taką wyprawę dla tak licznej grupy. Ale dla rezolutnego taty nie ma rzeczy niemożliwych. W końcu wszyscy razem lądują za upragnioną granicą. Jest wesoło, lecz i niezwykle wyczerpująco. Są nowe fantastyczne przygody, a także interesujący ludzie warci poznania. Jest też całe mnóstwo dobrego humoru, bo z bohaterami książek 8+2 nie da się nudzić. Zatem prędko zasiadajcie do lektury. Nie marnujcie czasu 😉 To doskonała rozrywka.
-
Zachwycona kryminałem „Wyznania” Kanae Minato postanowiłam sięgnąć również po „Wszystko dla N” i bardzo, oj bardzo tego żałuję. Cóż za stracony czas. Ale do rzeczy… • Na dzień dobry mamy morderstwo małżonków, mieszkających w apartamencie jednego z wieżowców. Świadków zdarzenia jest kilkoro. Każdy z nich składa zeznania i wszystko wskazuje na to, że sprawca jest tylko jeden i bardzo łatwo go wskazać. W sumie ekstra, tylko co dalej? Pomyślałam wówczas sobie, że teraz to czekam tylko na to wielkie łał, które musi mnie rzecz oczywista zaskoczyć. I tak brnę dalej w tekst. I okazuję się, że im dalej tym gorzej. Ponownie wracamy do tych samych bohaterów, ale tym razem zaglądamy nieco bardziej w meandry ich psychiki. Okazuje się, że każdy z nich skrywał jakąś tajemnicę, wiele rzeczy przemilczał, uknuł pewną intrygę. A wszystko to z miłości… Trudno jest jednak dociec czyjej konkretnie i do kogo. Nużący jest ten wywód autorki, związany z wędrówką po zakamarkach ludzkiej psychiki. W sumie niewiele z niego korzystnego dla fabuły wynika. Czytelnik jest nim znudzony, zmęczony i bardzo mocno rozczarowany jego końcowym rezultatem. Fabułę tą porównałabym do gwałtownie przebitego balonika, wypełnionego powietrzem. Krótkie bummm i zupełnie nic poza tym. Dlatego absolutnie nie polecam!!!
-
Najsłynniejszym cieszyńskim daniem są kanapeczki ze śledziem. Królują one także na corocznym bankiecie w ratuszu. Ale wygląda na to, że w tym roku ich zabraknie. Bo w sklepie na ulicy Gołębiej doszło do kradzieży. Ktoś wybił szybę wystawową i skradł wszystkie śledzie. Dziwna to sprawa, ale Walerka Koczy i komisarz Psota podejmują wyzwanie. Oczywiście do całej tej akcji włącza się także Kocia Szajka, która sama miała wcześniej ogromną chrapkę na te przepyszne śledziki… Komu tak zasmakowały śledzie tym razem? A może ich kradzież to zwykły podstęp? Jak będzie wyglądało przyjęcie w cieszyńskim ratuszu bez królewskich śledzi? Hmmm… Przekonajcie się najlepiej sami. Udanej lekturki 😉