Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska
"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco
"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski
"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter
Najnowsze recenzje
-
„Dziecko” Fiony Barton to pasjonujący thriller psychologiczny. Pierwszy raz miałam styczność z tą pisarką, chociaż wiem, że jest też autorką „Wdowy”. Sięgnęłam po audiobooka w świetnej interpretacji Marcina Hycnara. Książka wciągnęła mnie bez reszty i mile zaskoczyła. • Thriller opowiada o pewnym dziecku i trzech kobietach nim zainteresowanych. Wszystko za sprawą jednej krótkiej wzmianki w lokalnej gazecie, dotyczącej odnalezionych na placu budowy zwłokach noworodka. Autorką artykułu jest Kate, dziennikarka poszukująca pewnej sensacji. Uważa, że tym razem uda jej się rozwikłać zagadkę sprzed wielu lat i uda jej się poznać tożsamość tytułowego dziecka. • Drugą bohaterką książki jest niejaka Angela. Matka permanentnie tkwiąca w żałobie, po utracie córki. Przed kilkudziesięcioma laty ze szpitala, w którym powiła Alice, na kilka godzin po porodzie ktoś porwał jej dziecko. Dziewczynki do dziś nie odnaleziono, w związku z czym w kartotece policyjnej figuruje jako zmarła. Czy aby na pewno tak jest? Informacja z gazety budzi w Angeli lęk, ale daje też pewnego rodzaju nadzieję, że być może odnalezione zwłoki noworodka to jej ukochana Alice… • Trzecia kobieta to Emma. W Emmie artykuł o dziecku wprost mrozi krew w żyłach. Przypomina jej o przeszłości, o której tak bardzo chciała zapomnieć, wymazać z pamięci. Teraz zaczyna żyć na nowo w strachu. Czy będzie musiała wyjawić całemu światu swoje skrzętnie jak dotąd skrywane sekrety? • Powieść „Dziecko” trzyma w napięciu do ostatniej niemalże strony. Autorka w sposób bardzo inteligentny manipuluje czytelnikiem. Kiedy się już zdaje, że niby wszystko jest jasne, ale jednak zbyt szybko, nagle następuje gwałtowny zwrot akcji. Wszystko zostaje dosłownie wywrócone, nic nie jest już takie jak się wcześniej mogło wydawać. Zakończenie zatem jest swego rodzaju zaskoczeniem. Świetny thriller. Polecam…
-
„Powiedz, ze jesteś moja” to całkiem udany debiut autorki. Jako thriller o charakterze psychologicznym jest nawet niezły, choć momentami bywa jednak bardzo przewidywalny. Akcja jest wartka, trzyma w napięciu do ostatniej strony, lecz zakończenie niestety nie zaskakuje… W czym tkwi błąd zasadniczy? A no w tym, że wydawca już zbyt wiele informacji na temat fabuły tejże powieści ujawnił na okładce książki. Przez to jest bardzo łatwo domyślić się kto jest kim i po czyjej stronie leży wina… A szkoda… • Główną bohaterką powieści jest Stella, obecnie psychoterapeutka. Szczęśliwa żona Henrika, matka cudownego Mila. Przed dwudziestoma laty doświadczyła strasznego przeżycia. Jej roczna córka zaginęła na plaży podczas wypoczynkowego pobytu. Mimo wszczętych poszukiwań małej Alice nie znaleziono. Po dwóch latach od tego incydentu i braku jakichkolwiek konkretnych dowodów dziecko uznano za zmarłe. Czy jednak rzeczywiście Alice umarła? • Stella mimo upływu czasu nie jest przekonana o śmierci swego pierwszego dziecka. Cały czas żyje nadzieją, że jeszcze kiedyś los pozwoli jej spotkać się z ukochaną córką. Nic tak nie zaprząta jej myśli, jak właśnie wspomnienia tego najtragiczniejszego w jej życiu dnia, w którym straciła maleńką Alice. Dziś jednak ziarno wątpliwości zostaje zasiane ponownie, gdy w jej gabinecie terapeutycznym pojawia się niejaka Izabell o cechach fizycznych zbyt charakterystycznych, żeby Stella mogła je przeoczyć… • Polecam książkę Elisabeth Noreback wszystkim czytelnikom mało przewidywalnym...
-
„Uwięzieni w raju” to niezwykła opowieść o żydowskich muzykach, którzy stali się więźniami pokazowego obozu koncentracyjnego Theresienstadt. Przede wszystkim mówi ona o cierpieniu, ale również o tym w jaki sposób to cierpienie przezwyciężyć. Obozowiczom w Theresienstadt ogromną nadzieję na przeżycie tego piekła mogła dać jedynie muzyka. • Dlaczego właśnie muzyka? Więźniami pokazowego obozu koncentracyjnego byli w dużej mierze muzycy, śpiewacy i kompozytorzy. Wśród nich znaleźli się między innymi Hans Kasa, Gideon Klein, Pavel Haas, a także Viktor Ullmann. Choć nazistowskie władze chciały uczynić z Theresienstadt wzorcowy obóz, który mogliby zaprezentować całemu światu, z rzeczywistością zamiar ten nie miał absolutnie nic wspólnego. Jak w każdym innym miejscu, do którego trafiali Żydzi, tak i tu byli poniżani, bici, a nawet mordowani. W pewnym momencie Hans Krasa chcąc wykorzystać swój talent muzyczny, jak i potencjał swoich współwięźniów wychodzi z propozycją ukulturalnienia nieco obozowego życia. Więźniowie deklarują się do tworzenia i wykonywania muzyki na najwyższym poziome poprzez wystawianie dla władz różnego rodzaju przedstawień o operowym charakterze. Naiwni naziści przystają na ten pomysł, dzięki któremu więźniowie chcą zyskać na czasie, ale także rozpocząć swą akcje propagandową. Nie mają jednak złudzeń co do czekającego ich losu. Mimo wszystko muzyka jest dla nich jedynym sposobem na to, żeby ustrzec się przed transportem do obozu zagłady w Auschwitz. Czy podejmując z nazistami tą diaboliczną wręcz grę uda im się uniknąć śmierci? Hmmm…. Czasami koleje losu są jednak niezmienne. • Książka Xavier’a Güell’a to bez dwóch zdań przepiękny hołd złożony muzyce. Nie jest to lektura łatwa w odbiorze. Jedyne co mi w niej przeszkadzało to to, że zbyt wiele w niej terminologii związanej z komponowaniem utworów, co w powieści o charakterze raczej obyczajowym wydaje mi się być zupełnie zbędne. Tak poza tym fabuła w porządku. Polecam więc tą powieść wszystkim zainteresowanym tematem II wojny światowej.
-
„Sprzedawczyk” to bez wątpienia niebywale inteligentna, zabawna, ale również przepełniona sarkazmem z mnóstwem złośliwości satyra, dotycząca amerykańskiej kultury oraz kwestii związanych z rasizmem. Przedstawia mentalność amerykańskiego społeczeństwa z przymrużeniem oka. Jest też wyśmienitą parodią „czarnuchów” o „czarnuchach” i nie tylko. • Akcja powieści rozgrywa się na przedmieściach Los Angeles w niewielkiej miejscowości o nazwie Dickens. Tytułowy bohater w zasadzie jest rolnikiem, choć trudno jest mu się początkowo do tego przyznać. Wychowywał go ojciec – psycholog. Choć może trudno momentami było to nazwać wychowaniem. Czasami bowiem traktował on swego syna jako „królika doświadczalnego” w swoich często kontrowersyjnych badaniach o charakterze psychologiczno-społecznym. Przez cały swój żywot ojciec zapewniał go o tym, że jego pamiętniki z czasem rozwiążą ich problemy finansowe. Wkrótce później jednak Sprzedawczyk przekonuje się, że było to jedno wierutne kłamstwo. Kiedy ojciec ginie w policyjnej strzelaninie nie pozostaje mu nic innego, jak tylko zapłacić rachunek za jego pośpieszny pogrzeb. Bohater rozczarowany swoim dotychczasowym życiem, jak i stanem, w jakim znalazło się jego rodzinne miasto podejmuje się karkołomnego zadania. Chce przywrócić miasto Dickens z powrotem na mapę, z której w sposób niewyjaśniony zwyczajnie wcześniej zniknęło czy też zostało wymazane. W związku z tym nawiązuje kontakt z niejakim Sorgo Jenkinsem, ostatnim żyjącym członkiem Klanu Urwisów, i z jego udziałem ma zamiar dokonać ponownej naprawy istniejące świata. W miejscowym liceum dokonuje segregacji. Ma zamiar także na nowo wprowadzić niewolnictwo. Nie zdaje sobie jednak z prawy z tego, że doprowadzić go to może jedynie przed oblicze Sądu Najwyższego Ameryki. • Polecam tą genialną powieść, kwestionującą prawdę na temat amerykańskiego społeczeństwa. Jest wprost poruszająca. Może warto sięgnąć po audiobook „Sprzedawczyka” w wykonaniu Jarosława Boberka. Myślę, że jego interpretacja tego tekstu nie ma sobie równych.
-
Każdy z nas przechowuje w pamięci opowieści podobne do tych, które opisała w swej książce Weronika Gogola. Podobne, jeśli nie identyczne… „Po trochu” to zapis anegdot z życia autorki. Są one nie dość, że piękne to na dodatek niezwykle swojskie. Czytając je odniosłam momentami wrażenie jakbym sięgała pamięcią do lat swojego dzieciństwa, dorastania i wychowywania się również na wsi. Ktoś może powiedzieć, że w tej książce nie ma zupełnie nic nadzwyczajnego. Ot takie historie, różne wątki czasami ze sobą w sposób bezpośredni niezwiązane, na dodatek napisane zwyczajnym, prostym, zbyt zrozumiałym zdawać by się mogło jak na literacki językiem. I w tym właśnie cały urok tej książki. To że opowiada o zwykłem życiu, przeciętnego człowieka egzystującego w miejscowości X. Któż z nas nie przeżył podobnych chwil? Historie spisane przez Gogolę są jak opowiedziane przy herbacie z przyjacielem anegdoty. Zrelacjonowane bez jakiegokolwiek zażenowania, wstydu, patosu i upiększania rzeczywistości. W tych zapisanych skrawkach wspomnień o sobie autorka znalazła w nich również miejsce dla mamy, taty, wujków, ciotek, kuzynów… Napisała o chwilach związanych z przeżytymi dniami codziennymi, jak i o naprawdę najważniejszych w życiu sprawach, chociażby takich jak straty bliskich przygotowujące nas na kolejne odejścia. • „Po trochu” to niezwykle prosta w formie, niewielkich rozmiarów proza, ale bardzo wymowna w swym wyrazie. Biorąc pod uwagę małe doświadczenie literackie autorki ów debiut jest bardzo dojrzały, świeży, choć może niezbyt niewysublimowany. Polecam wszystkim.