Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
fiolka

Do czytania wybieram najczęściej literaturę sprzed XXI wieku, nie stronię od liryki i dramatu, czasami sięgam po reportaż, a najrzadziej decyduję się na literaturę popu­larn­onau­kową­. Bardzo lubię czytać biografie, wspomnienia, listy i dzienniki.
Poniższe wyrywki z czytanych przeze mnie tekstów mocno ze mną współgrają, więc są przedłużeniem tych kilku słów o sobie :)😊

„Ciekawe jest widzieć, że niemal wszyscy ludzie wielkiej wartości zachowują się z prostotą i że niemal zawsze owa ich prostota jest brana za świadectwo tego, że są niewiele warci”.
Myśli, Giacomo Leopardi

„Intensywność marzeń, ważniejsza jest od ziszczeń”.
Wysoki Zamek, Stanisław Lem

Najnowsze recenzje
1 2 3 4 5
...
23
  • [awatar]
    fiolka
    Rodzicielstwo to sztuka trudna, czasem wręcz niewykonalna. Takim mottem można by opatrzyć "Piątą łódź", bo bycie rodzicem u Moniki Kompaníkovej jest jak casting do tej życiowej roli. • Macierzyństwo w tej książce przytłacza bohaterki – zarówno te, które chciałyby, aby dziecko zajmowało się głównie sobą i nie sprawiało kłopotów, jak i matkę Krystiana, której troska przeradza się w duszącą nadopiekuńczość. • Czy Jarka jako zastępcza matka bliźniaków zdoła sprostać temu wyzwaniu? • Autorka, skupiając się na relacjach rodzicielskich, osadza je w szerszym kontekście – problemów społecznych, dziś już niemal oswojonych, choć wciąż groźnych, przecież to właśnie one są przyczyną zaburzeń dotykających dzieci: parentyfikacji, braku samoakceptacji, samookaleczania, agresji. • Styl powieści jest chropawy i niespójny – analogicznie do przygnębiającej tematyki i przyznam, że mnie trochę zmęczył. Podobała mi się za to atmosfera, jaką autorka potrafiła zbudować i portret psychologiczny Jarki, chociaż sama historia opieki nad bliźniakami dla mnie nie była wiarygodna, a sposób jej zakończenia wydał mi się dziwnie abstrakcyjny. • Podsumowując, pogodziłam się z matkami nieudaczniczkami, przelotnymi, niezaangażowanymi wychowawczo, sylwetkami męskimi, nie umiałam jednak zaakceptować jaskrawo wyróżniającego się na ich tle super taty Petera. Wydaje mi się, że rozumiem ten zabieg pisarki, ale wydał mi się on zbyt oczywisty. • We mnie książka ta wywołała mieszane uczucia, dlatego najlepiej po nią sięgnąć, przeczytać i wyrobić sobie na jej temat własne zdanie.
  • [awatar]
    fiolka
    Do momentu przeczytania „Dziennika 1954” miałam do Tyrmanda-literata wiele sympatii, zyskał ją dzięki lekkości pióra i niewymuszonemu stylowi swoich nowel, no i „Złemu”, a także dzięki wizerunkowi, który sobie stworzyłam po przeczytaniu biografii napisanej przez Mariusza Urbanka. „Dziennik” zmienił nieco moją perspektywę, bo nie umiałam oprzeć się wrażeniu, że Tyrmand jako dziejopis mocno się kreował i nie chodzi mi o to, że pokazywał siebie tylko od najlepszej strony, nie, ale pisząc nawet o swoich niedoskonałościach, robił to w nadzwyczaj megalomańskim stylu. • Fikcja literacka w wydaniu Tyrmanda tchnęła życiem, energią, radością, kpiną, była szczera albo mnie się taka wydawała, tak ją odczytywałam. W dzienniku, który gatunkowo skłania się ku literaturze faktu, poczułam głęboki cień stylizacji, kreacjonizm i popisywanie erudycją. • Mamy w dzienniku obraz komunistycznego kraju, w którym życie jest skomplikowane i trzeba umieć w nim przetrwać. Jedni radzą sobie lepiej, ale wbrew swoim przekonaniom, inni gorzej, ale trwają w zgodzie ze sobą, co autor dziennika za każdym razem mocno podkreśla. • Podobały mi się refleksje i przemyślenia pisarza na temat, wyczytanych w artykułach gazet rządowych, bieżących wydarzeń w ówczesnej Polsce. Jego komentarze do sposobu działania partii są spostrzeżeniami obywatela stojącego z boku, który nawet nie z pozycji opozycjonisty, tylko logicznie myślącego człowieka ocenia fakty. • Wyjątkowo raził mnie sposób przedstawienia relacji z dziewczyną, której udzielał korepetycji, ta jego protekcjonalna postawa i cały proces „wychowywania Krystyny”, jak nazywał poświęcany jej czas, była dla mnie nieznośna. Beształ Krystynę i wytykał jej błędy, szydził, przypomniałam sobie wówczas, że i Eryk Lipiński podobnie „wychowywał” swoją przyszłą żonę. • Za to genialnie wyszedł Tyrmandowi opis powrotnej podróży z Krakowa, tej po spotkaniu z Barbarą. Dla mnie była to jedna z najzabawniejszych i po mistrzowsku przedstawionych miniaturek obyczajowych. • Na pewno zgapię od niego określenie „wybór z przeczucia”. Tak mówił o książkach, po które sięgał, idąc za podszeptem intuicji. • Polecam tym, którzy chcieliby cofnąć się w czasie i uszczknąć nieco klimatu peerelowskiego życia z pierwszego kwartału 1954 roku.
  • [awatar]
    fiolka
    Już pierwsze zdanie tej opowieści wzbudziło mój niepokój, gdy zamiast imienia bohatera pojawił się zaimkowy „on”, który i we mnie wywołał podskórny lęk. I tak jak opowiadająca tę historię żona i matka, i ja zaczęłam być czujna, wyczekiwałam tego, co niekoniecznie się wydarzy, ale wydarzyć się może. • To napięcie towarzyszyło mi podczas pierwszej, najdłuższej części narracji, kiedy bohaterka, żyjąc w ustawicznej obawie, bezradnie poddaje się losowi i przemocowemu mężowi. W jej relacji wymarzony, własny dom jest domem, w którym gości strach. Najtrudniej było mi patrzeć, jak matka bezwolnie zaszczepia dzieciom lęk, ucząc je wyczuwać nadchodzące zagrożenie. • Gdy w drugiej części poznajemy dzieje małżeństwa z perspektywy męża, widzimy, jak ich wyobrażenia i oczekiwania wspólnego życia diametralnie się różniły, jakże oboje mieli inne priorytety. • Losy rodziny zamyka w trzeciej, ostatniej i najkrótszej części epilog córki. To bardzo ważne dopełnienie całej opowieści. • Podobało mi się bardzo to, że każdy kolejny etap zdarzeń rodzinnych opowiada inny jej członek, poznajemy więc koleje ich losu przez pryzmat ich osobistych wrażeń i doświadczeń. • To świetna proza, krótka, ale wystarczająca, by porazić siłą emocji. Zostawia też czytelnika z wieloma pytaniami, z którymi sam musi się zmierzyć. Na pewno będę mieć na uwadze inne książki autorki. • I jeszcze na koniec. Zastanawiałam się, czy jeżeli w tej prozie były wątki auto­biog­rafi­czne­, to czy Marie-Hélène Lafon bardziej czuła się żoną, czy córką?
  • [awatar]
    fiolka
    Już od jakiegoś czasu miałam na uwadze „Wilki”, ale ciągle nie mogłam dopasować ich do moich literackich ciągów. Zmieniła to Zyta Oryszyn wraz z „Ocaleniem Atlantydy”. Obydwa teksty korespondują ze sobą i nie tylko za sprawą tematu powojennych przesiedleń, ale podobnej stylistyki smutku. • Jest o tych, co przyjechali i o tych, co uciekali. • Jest tu i teraz, poniemieckie, obce, nieswoje i tylko siła przyrody trwa bez względu na wszystko. • Jest to przejmująca, monumentalna w emocjonalnym przekazie karta pamięci tamtych tużpowojennych lat. • „Wykuwa dziuplę lęgową • W pniu nocy • Pamięć ciemnoskrzydła”
  • [awatar]
    fiolka
    Postanowiłam zdobyć tę książeczkę na prezent dla małej dziewuszki, która uczy się nazywać świat w trzech językach, a że jej mama dba o rozwój polskiego, postanowiłam sprezentować im tę niebanalną, wierszem napisaną opowiastkę. • Przed podarowaniem sama zajrzałam do środka, by poznać misia i jego kolejne wcielenia. Dla mnie ogromnym atutem tej historyjki jest oprawa graficzna, ilustracje przypominające mi moje dzieciństwo i wycinanki z ubrankami dla misia! Janina Krzemińska wiedziała, jak ubarwić i uatrakcyjnić dzieciństwo za pomocą prostych pomysłów. • Zasięgnęłam języka i wiem, że miś przyjął się w nowym środowisku, jest czytany, słuchany, oglądany i tak jak myślałam z uwielbieniem przebierany :)
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
18
  • Piąta łódź
    Kompaníková, Monika
  • Dziennik 1954
    Tyrmand, Leopold
  • Źródła
    Lafon, Marie-Hélène
  • Wilki
    Kielar, Marzanna Bogumiła
  • Ubieramy Misia
    Krzemińska, Janina
  • Powrót do Edenu
    Roca, Paco
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo