Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
fiolka

Do czytania wybieram najczęściej literaturę sprzed XXI wieku, nie stronię od liryki i dramatu, czasami sięgam po reportaż, a najrzadziej decyduję się na literaturę popu­larn­onau­kową­. Bardzo lubię czytać biografie, wspomnienia, listy i dzienniki.
Poniższe wyrywki z czytanych przeze mnie tekstów mocno ze mną współgrają, więc są przedłużeniem tych kilku słów o sobie :)😊

„Ciekawe jest widzieć, że niemal wszyscy ludzie wielkiej wartości zachowują się z prostotą i że niemal zawsze owa ich prostota jest brana za świadectwo tego, że są niewiele warci”.
Myśli, Giacomo Leopardi

„Intensywność marzeń, ważniejsza jest od ziszczeń”.
Wysoki Zamek, Stanisław Lem

Najnowsze recenzje
1 2 3 4 5
...
14
  • [awatar]
    fiolka
    I znowu czytałam „Akademię pana Kleksa” tym razem z najmłodszą córką. Zgłębianie jej treści po raz któryś z kolei nie wzbudzało takich emocji jak za pierwszym razem, gdy czytając ją, sama byłam dzieckiem. W przypadku „Akademii…” najpierw obejrzałam w kinie filmową adaptację Krzysztofa Gradowskiego, oczywiście przed wielu, wielu laty, która zrobiła na mnie wtedy wrażenie piorunujące i do dziś niezapomniane. I wydaje mi się, że w przypadku tego filmu, podobał mi się on bardziej niż tekst, no bo ta muzyka i wyśpiewane wiersze Brzechwy! • Czytając książkę znowu, czuję, że część przygód i wydarzeń mocno się zestarzała, chociaż inne wciąż są aktualne. Ja nadal najbardziej lubię przygodę Adasia w psim raju. Mam też wrażenie, że niektóre historyjki składające się na poszczególne rozdziały, nie są zbyt dopracowane, brakowało mi w nich dodatkowego szlifu, sprawiały bowiem wrażenie, jakby po napisaniu, autor już nigdy do nich nie wracał i ich nie czytał, i tym samym ostatecznie ich nie zredagował. Świadczy o tym bodaj nadużywanie we wszystkich przypadkach i konfiguracjach przymiotnika „rozmaity”. Podczas głośnego czytania, aby nie oszaleć od ciągłego wyczytywania tego słowa, szukałyśmy z córką na zastępstwo synonimów i miałyśmy świetną zabawę językową. • Mojej córce bardzo się podobało i nie czepiała się drobiazgów tak jak ja. I tak jak mnie psi raj też skradł jej serce, na równi ze snem o siedmiu szklankach.
  • [awatar]
    fiolka
    Sięgnęłam po „Złodziejkę…” na prośbę córki, która jest obecnie na etapie zaczytywania się historiami dziejącymi się w czasie II wojny światowej. Chciała też nareszcie poznać i tę, bardzo popularną przecież, opowieść. Na czytanie i poznawanie mieszkańców Molching oraz ich wzajemnych relacji zarezerwowałyśmy cały luty. • Lektura "Złodziejki..." nie zrobiła na mnie kolosalnego wrażenia, a jedynie przeciętnie dobre. Czytało się niezgorzej, szybko prąc przed siebie w poznawaniu dziejów Liesel. Nie mam też nic do zarzucenia językowi i stylowi, oba przystępne i przyjemne w odbiorze. • Wydaje mi się, że ta książka dedykowana jest właśnie takiemu młodemu, nastoletniemu czytelnikowi, który nie jest jeszcze gotowy na wielkie historyczne opracowania i bezpośrednie, przerażające świadectwa uczestników wojny i Holocaustu. Samo wydanie jej przez „Naszą Księgarnię” może to sugerować. Książka okazała się świetnym pretekstem do rozwinięcia wielu historycznych kwestii i to było jej największym atutem. Gdybym czytała ją sama, szybko by mnie znużyła. • Nie rozumiałam zupełnie zabiegu z narratorem-śmiercią, dla mnie było to niepotrzebne udziwnienie. Tytuł książki uwiera mnie do tej pory i wcale nie przekonuje, bo nie traktowałam głównej bohaterki jako złodziejki, mimo iż nie zawsze książki zdobywała legalnie, a przetłumaczenie tytułu historii napisanej przez Maxa, dedykowanej Liesel, na „Strząsaczka słów”, nadal przyprawia mnie o gęsią skórkę. • Obie z córką zgadzamy się, że cała historia zbyt była przegadana i rozwleczona. Można było napisać ją zwięźlej.
  • [awatar]
    fiolka
    Jaka epoka takie życie i taka śmierć. • W „Śmierci…” przede wszystkim nie dawała mi spokoju choroba głównego bohatera, od której wszystko się zaczęło. I mimo że to nie jej geneza była najważniejsza, nie mogłam uwolnić myśli od tego, że Iwan Iljicz na nic nie był chory, wmówił sobie chorobę i pielęgnował to wyobrażenie tak mocno, że nie było odwrotu i trzeba było umrzeć. W dodatku umrzeć, gdy mogłoby się jeszcze pożyć, gdy świat tętnił życiem, a on z enigmatyczną chorobą, nie do końca zdiagnozowaną latającą nerką lub katarem kiszek, musiał rozstać się z życiem. Tak mnie uwierał ten brak kompetentnego rozpoznania choroby, że opis procesu umierania, na nie wiadomo co, zblakł i nie przekonał mnie. • To, co zwróciło moją uwagę i dało do myślenia, to ukazanie odrażającego środowiska, w którym żył bohater. Ci wszyscy obmierzli współpracownicy, znajomi i „przyjaciele”, jak sępy kołujące nad truchłem, myślący tylko o tym, ile zyskają na tej śmierci. To wyrachowanie żony, Praskowii Teodorówny, pozbawionej uczuć, obojętnej na stan zdrowia męża, rozważającej jedynie jej przyszłą materialną sytuację, wykorzystującą pogrzeb jako okazję do negocjacji o należny jej spadek. Samo to nieudane małżeństwo Iwana Iljicza i Praskowii Teodorówny, ich ciągła walka, próba sił, uszczypliwości, życie na pokaz, obojętność dzieci odmalował Tołstoj dosadnie i bardzo przekonująco. A i Iwan Iljicz nie był ideałem, był typem wyjątkowo antypatycznym, uciążliwym i niezadowolonym z życia. Jedynie Herasim, zwykły, prosty posługacz miał w sobie współczucie i miłosierdzie dla chorego.
  • [awatar]
    fiolka
    Bardzo rozczarowała mnie ta powieść. Słuchałam bez zainteresowania i już raczej z rozpędu. Żaden z przedstawionych wątków ani mnie nie poruszył, ani zaskoczył. Ta mozaika bohaterów, którzy próbują co jakiś czas wybić się na pierwszy plan i zdominować go swoimi historiami życia, burzy przejrzystość fabularną, męczy i dekoncentruje. • Najbardziej podobała mi się rozpoczynająca książkę, opowiedziana Abdullahowi i Pari na dobranoc, legenda o okrutnym dewie porywającym dzieci i o dzielnym ojcu, który nie bacząc na nic, postanowił odzyskać syna. • Dobrze, że przed tym nim poznałam „I góry odpowiedziały echem”, byłam po lekturze „Chłopca z latawcem” i „Tysiąca wspaniałych słońc”, które zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. W innym razie postawiłabym krzyżyk na twórczości autora.
  • [awatar]
    fiolka
    Pierwsze moje odczucie to ta, nie wiem czym do końca objawiająca się, ale odczuwalna przeze mnie już po pierwszych zdaniach, amerykańskość stylu. • Mając od lat ten tytuł na liście do przeczytania, i już poprzez sam czas spędzony przez tę książkę na półce, moje wyobrażenia i oczekiwania były o wiele za duże, dlatego ostatecznie lektura nie sprostała moim wymaganiom. • Jay Gatsby dość długo pozostaje w cieniu swojej wielkości i nie od razu mamy zaszczyt go poznać. Jego wizerunek utkany jest z plotek i zasłyszeń, a intencje i prawdziwy życiorys poznajemy wraz z rozwojem fabuły. • Mnie ta historia nie porwała ani nie zaskoczyła. Ot Ameryka lat dwudziestych, blichtr, zabawa, romanse, ciemne interesy, pozory i zakłamanie. • Można przeczytać, by samemu się przekonać, czy ta gra, warta była świeczki.
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
12
  • Pani Bovary
    Flaubert, Gustaw
  • Z wierszy szkockich
    Burns, Robert
  • A pamiętasz, mamo?
    Babkina, Katerina Bogdanivna
  • Przemiana
    Kafka, Franz
  • Syzyfowe prace
    Żeromski, Stefan
  • Bromba i inni
    Wojtyszko, Maciej
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo