Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Czytając Synowi książki zawsze jestem tuż przy nim. To nasze wspólne chwile. Czytanie nie jest wyłącznie sposobem na zabicie czasu czy poznanie świata; przede wszystkim to poznawanie własnego Dziecka jest dla mnie absolutnie kluczowe. Kątem oka podpatruję jego reakcje. Doświadczam niemal na sobie na sobie zmian w jego dziecięcym ciele: czuję napinanie wewnętrznych strun i symfonię emocji grających mu w duszy. Ten Mały Człowiek to najwspanialsze dzieło stworzenia - a ja mam zaszczyt móc go z uwagą i fascynacją odczytywać.
Czytam też samej sobie. Dla rozrywki, poznania lub ubogacenia duchowego. Potrafię docenić każdy typ książki, jeśli dzieło jest dobre, zapada w pamięć i zostawia we mnie choćby swoisty wodny znak. Sięgam też po te, które pozornie kaleczą czytelnika. To nieoceniona kuracja dla niegdyś zmartwiałej duszy. Parę wybitnych książek przewartościowało mój system wartości i sprawiło, że zmieniłam sposób postrzegania świata. Lektury otwierają mnie na świat. Dzięki nim jestem, kim jestem i gdzie jestem. Świat znów potrafi mnie zdumiewać.
Jednak wciąż to kiążka, która otwiera przede mną moje Dziecko i mnie samą, która scala nasze myśli i jednoczy we współodczuwaniu, pozostaje dla mnie czymś najcenniejszym, co mogę nam ofiarować w prostocie życia; wspólna lektura to najbardziej wartościowy prezent.
-
Książka z pewnością zainteresuje młodych fanów dinozaurów, choć podejście odbiegające od prezentacji wyłącznie faktów (co przecież wcale nie musi być nudne) może niektórym czytelnikom nie podejść. Przy okazji czytania lektury trzeba świadomie puścić wodze fantazji lub przynajmniej podchodzić do niej z humorem i odpowiednim dystansem. Szukających prawdziwie popularnonaukowej książki dla dzieci w lekturze razić mogą liczne "rady" i inormacje: jak hodować dany okaz, czy prezentowany gatunek jest liczny (co ułatwi znalezienie jaj na założenie hodowli) itd.
-
Lektura nieciekawa. Tytuł zwodniczy. Nie można jej potraktować jako wiarygodne źródło informacji, jest raczej obszernym zbiorem przedstawień przypadków wraz z próbą osadzenia ich w kontekście postawionej tezy (że za taki a nie inny przebieg schorzeń - lub za ich powstanie - w prezentowanych przypadkach odpowiadać mógł długotrwały stres). Nie jest to pozycja naukowa, co mogłoby być nawet zaletą książki, ale nie w takiej formule i takim ujęciu; czytanie lektury przypomina nurzanie się w ludzkich tragediach bez wyraźnego celu. Może ktoś poza autorem wyniesie z tej książki coś dla siebie, ale na pewno nie jest to lektura uniwersalna i może wzbudzać conajmniej mieszane odczucia.
-
Książkę odebrałam jako dobrze napisany lekki erotyk z akcją osadzoną w realiach wczesnośredniowiecznych terenów Norwegii. Rys historyczny jest tu przedstawiony w sam raz dla laika; oczyma wyobraźni można zobaczyć niektóre aspekty życia wikingów, tak odmiennego od naszych słowiańskich korzeni. Subtelna w słowie erotyka przeplata się tu z wysmakowanymi opisami krajobrazów i elementów tamtejszej kultury; jedyne, czego brakuje temu utworowi, to nieco bardziej zrywnej i wciągającej akcji. Całość jest nieco zbyt melancholijna i eteryczna, by czytać ją z wypiekami na twarzy czy zapartym tchem.
-
Bardzo liczyłam na tę pozycję jako ciekawą pomoc utrwalającą dziecku nazewnictwo miesięcy naszego kalendarza. Mały Czytelnik okazał się nią jednak zupełnie niezainteresowany, mnie też niczym nie ujęła. Ilustracje są zbyt szczegółowe i "naćkane", a równocześnie niczym szczególnym się nie wyróżniają. Czytelnik automatycznie szukać zaczyna po chwili przeglądania jakiejś spokojniejszej plamy pośród tego nadmiaru graniczącego z chaosem. Może takie przedstawienie nie zrazi najwytrwalszych fanów wyszukiwanek, mi odechciało się nawet pobieżnego przeglądania po kolejnej stronie z miesiącem, w którym znów nie doszukałam się cech dla niego charakterystycznych.
-
Genialna książka dla całej rodziny. Czytałam ją z pasją na głos, mając za słuchaczy osobę dorosłą i małe dziecko. Napisana tak, że ciężko się od niej oderwać. Rosnący podziw dla wiedzy autora, a równocześnie umiejętności przyjęcia przez niego szerokiej perspektywy i wykazania bezsprzecznej szczerości wobec czytelnika i samego siebie (który historyk czy naukowiec ma odwagę mówić otwarcie "nie wiem", "nie wiemy tego", "nie wiemy na pewno"?) każe mi sięgnąć po więcej jego książek.