Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
grejfrutoowa

Mam na imię Agnieszka. Jestem absolwentką socjologii i filologii polskiej. Interesuję się mediami, dużo fotografuję, uwielbiam filmy o Jamesie Bondzie.

Od 2012 roku prowadzę bloga recenzenckiego www.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com. Książki kocham od zawsze, nauczyła mnie tego moja mama. To ona pokazała mi, że czytanie może być przyjemnością. Od niej też wzięła się u mnie pasja do gromadzenia lektur. Mama od młodości kupowała kolejne tomy, dzięki czemu w moim domu zawsze były książki. Dziś ja uzupełniam domową biblioteczkę, a mama mi kibicuje. Zawsze sprawdza, co ciekawego przyniósł mi listonosz.

Uważam, że każda książka ma w sobie coś dobrego. Staram się to pokazać w moich recenzjach.

Czytam różne lektury - dla dzieci, fantastykę, obyczaje, kryminały, reportaże... Nie jestem wybredna, interesuje mnie wszystko. Uwielbiam poznawać nowych autorów. Przyznaję się bez bicia, że kocham piękne okładki, a w autobusach zerkam na tytuły, które czytają inni.

Najnowsze recenzje
1
...
144 145 146
...
172
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Scott Cunninham interesował się magią pochodzącą z natury – ziołami, kamieniami, żywiołami. Napisał wiele książek, które poświęcone były temu tematowi. David Harrington to przyjaciel i student Scotta. Obaj stworzyli książkę, która ma za zadanie pokazać użycie magii w domu. „Magia domowa” to książka wydana w Polsce w 2012 roku dzięki wydawnictwu Illuminatio. • Pozycja ta pokazuje jak kiedyś i dziś dbano o to, by dom nie był zaatakowany przez złe energie. Autorzy zaczynają od przypomnienia, że kiedyś domem były jaskinie, czy szałasy, a i tak chroniono je na najróżniejsze sposoby. Książka to poradnik i podręcznik w jednym. Pokazują, że w domu ważne jest wszystko – od koloru okien, ścian, po to czy mamy wannę czy prysznic, a nawet jak kominek powinien być chroniony przed złem. Książka zawiera informacje dotyczące ustawienia mebli, gotowania, kąpieli, a nawet dodatków, które pomagają żyć nam szczęśliwie i dostatnie. Na końcu znajdziemy rozdział dotyczący zaklęć i amuletów, które nas ochronią. Co ciekawe wiele z rozdziałów poświęcone jest też temu jak w różnych miejscach na ziemi ludzie przywołują do domów dobrą energię. Dodatkowo każde pomieszczenie w domu jest opisane dość dokładnie, nie tylko jako pokój, ale też z punktu czynności w nim wykonywanych – mamy tu rozdziały o kuchni (pokoju i gotowaniu), łazience (kąpiele) i sypialni (rozdział poświęcony śnieniu i stosunkom fizycznym). • Książka podzielona jest na kilka części. W pierwszej znajdziemy informacje o autorach, przedmowę i uwagi na temat magii domowej. Kolejna część to 19 rozdziałów dotyczących domów i tego jak sprawić, by żyło się nam w nim dobrze. Na koniec mamy słowniczek i spis bibliografii, do której często odsyłają autorzy. Jest to moim zdaniem dobry zabieg, gdyż niektóre z metod wspominanie są tylko na kartach książki, zachęcając do dalszych poszukiwań, które możemy zacząć od proponowanych pozycji. Dzięki temu książka nie jest zbyt obszerna, nie nudzi się i daje czytelnikowi informacje w pigułce. • Język jest prosty, bez niełatwych wyrazów, chociaż zdarzają się słowa związane z roślinami leczniczymi czy magicznymi, które dla czytelnika pierwszy raz mierzące się z tematyką mogą stanowić trudności. • Książka wydana jest w piękny sposób – papier i czcionka zasługują na uznanie. Pasuje mi to do tematyki, którą podręcznik przekazuje. Mamy tu również interesujący krój czcionki dla tytułów i podtytułów, który wyróżnia nowy dział, a także wiele obrazków związanych z aktualnie omawianym tematem. Kolejny plus to tekst: nie jest to zbitka, jedna monotonna treść. Często pojawiają się wyliczenia w punktach, spisy zaklęć czy ziół, które wyglądają ciekawie i łatwo odróżnić je od reszty rozdziału. Pomaga to w znalezieniu interesującego nas fragmentu. Wiele rzeczy zostało w tekście wyróżnione bądź to kursywą, bądź wyboldowane, albo uznane za osobny podrozdział. Moim zdaniem to wielki plus. • Nie mogę nie wspomnieć o okładce. Jest ona zrobiona w fantastyczny sposób – tytuł i obrazki odznaczają się inną teksturą pod palcem, co pozostawia miłe wrażenie. Oszczędność rysunków jest tu zaletą. • Minus jest jeden – po pierwsze niekonsekwencja w znakach cudzysłowu. Na początku i na końcu wyrazu wyglądają one różnie. Błędów interpunkcyjnych, literówek i pomyłek nie znalazłam prawie w ogóle, a jeśli już to były one mało znaczące. • Moim zdaniem książka jest interesująca. Pokazuje wiele rzeczy, w które wierzyło się kiedyś, a dziś się o nich zapomina. Czytając ją zdałam sobie sprawę, że ochrona domu nie polega tylko na włączeniu alarmu czy założeniu krat w oknach. Co ciekawe, rozmawiając potem ze znajomymi na ten temat, dowiedziałam się, że chronią oni swoje domy niektórymi sposobami opisanymi w książce. To potwierdziło, ze autorzy nie wymyślili sobie niczego, a wiele z „zabobonów” jest kultywowane po dziś dzień. • Komu mogę polecić tę książkę? Zainteresowanym magią w domu. Nie chodzi tu wcale o rzucanie zaklęć i robienie eliksirów, przekonacie się, że magia to również sposób odżywiania czy ustawienie mebli. Moim zdaniem warto przeczytać, choćby z ciekawości. Ja bawiłam się świetnie, dowiadując się jak można ochronić swój dom, zapewnić sobie szczęście, wzbudzić miłość i przyciągnąć pieniądze.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    W. Bruce Cameron urodził się w 1960 roku. Jego książka „Jak wytrzymać z nastolatką” przyniosła mu wielką sławę, jednak dopiero „Misja na czterech łapach” zachwyciła czytelników na tyle, by jego nazwisko nie schodziło z list bestsellerów przez wiele tygodni. • „Misja na czterech łapach” wydana w 2010 roku, w Polsce ukazała się dopiero dwa lata później, dzięki wydawnictwu Illuminatio. • Książka opowiada o losie psa, który wcale nie ma łatwo w życiu. Jego matka jest dzikim psem, nie ufa ludziom i ceni sobie wolność. Dzieci to dla niej raczej przykry prezent niż błog­osła­wień­stwo­. Szczeniak nie spędza z nią jednak zbyt wiele czasu – niedługo po urodzeniu trafia do schroniska, gdzie przeżywa wiele spokojnych tygodni. Potem jednak coś się dzieje – ludzie zaczynają nerwowo spoglądać na Podwórko, aż pewnego dnia psiak budzi się ponownie jako szczenię. Nie może pojąć co się stało. Tym razem nie trafia już do schroniska, ale ma rodzinę, która bardzo go kocha. Spędza z nimi wiele lat, obserwując jak jego pan dorasta, jak zmieniają się jego rodzice i ze zdziwieniem odnotowuje jak wiele emocji ma w sobie człowiek. Jednak znowu coś jest nie tak – kolejny raz budzi się jako szczenię. Dlaczego? Co gorsza – pamięta swojego przyjaciela i bardzo za nim tęskni! Ile razy jeszcze będzie powtarzać tę samą drogę? • Pies ten miał tyle imion ile wcieleń. Po pewnym czasie zdał sobie sprawę, że kolejne jego życia wiążą się z coraz nowszymi misjami, które musi wykonać, by ludziom żyło się lepiej. Nie przynosi mu to jednak ukojenia i jego dusza dalej znajduje się na ziemi, w coraz to nowszych postaciach. Co przyniesie mu ulgę? Czy znajdzie sens swojego życia? • Książka napisana jest prostym i lekkim językiem. Narratorem jest tu pies, który świetnie pokazuje nie tylko to, co mogą myśleć zwierzęta, ale też to jak wiele uczą się oni od nas i jak bardzo są od nas uzależnione. Poprzez narrację możemy też dostrzec wiele zachowań ludzi, którzy otaczają psa. Są to rzeczy przedstawione w przedziwny sposób – ślub jest pokazany nie jako ceremonia połączenia dwójki ludzi, lecz jako pokaz grzeczności i umiejętności psa. Moim zdaniem to świetny zabieg, który wprowadza element komizmu na karty książki. • Bardzo ciekawy jest sam główny bohater. Na jego przykładzie możemy obserwować jak bardzo zmienia się charakter żyjącej istoty i jak poprzednie doświadczenia wpływają na jego życie „tu i teraz”. Pod koniec książki podkreśla to zresztą sam bohater. • Głównym wątkiem jest tu zdecydowanie sens życia. Tytułowa „misja” jest tu tym, na co autor chciał zwrócić szczególną uwagę czytelnika. Na podstawie przemyśleń zwierzęcia jesteśmy w jakiś sposób zmuszeni do zastanowienia się nad własną egzystencją. • Jeśli chodzi o oprawę graficzną to na pierwszy plan wysuwa się piękna okładka. Niebanalne zdjęcie i prosta czcionka tytułu przyciągają wzrok. Wewnątrz mamy mniej ozdobników, lecz i one zasługują na uznanie – pod każdym nowym rozdziałem pojawia się mała, czarna miniaturka psa w różnych pozycjach. • Jeśli chodzi o minusy – znalazłam ich bardzo mało. Po pierwsze mamy tu niekonsekwencję – na jednej stronie pies nazywany jest Kolegą, by kilka stron dalej nazwa ta zmieniła się na Kumpel. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby błąd ten nie pojawił się w narracji. Raz czy dwa zauważyłam brak przecinka, a w jednym ze zdań postawiono dodatkową, bezsensowną kropkę, której korekta nie wychwyciła. Dodatkowo dla wielu czytelników minusem może być główny bohater – pierwsze rozdziały pokazują go jako głupiutkiego, naiwnego pieska, który może denerwować swoim zachowaniem. Warto jednak przez to przebrnąć, by na koniec dostać w pełni dojrzałego psychicznie psa, który wyczuwa wiele emocji, rozumie wiele sytuacji i zna swoje przeznaczenie. • Moim zdaniem książka jest interesująca. To piękna opowieść o przywiązaniu, pełna uczuć historia opowiedziana przez niezwykłego narratora. Warto po nią sięgnąć choćby dlatego, by poznać, co tym naszym pupilkom może siedzieć w głowach. Poza tym powieść funduje nam chwilę zastanowienia nad naszym losem i celem w życiu, a także zwraca uwagę na codzienne sytuacje, które bagatelizujemy. • Komu mogę polecić książkę? Chyba tym osobom, które są bardzo zżyte ze swoimi psami. Będzie to dla nich świetna lektura. Poza tym na pewno polecam ją każdemu, kto chce spędzić miło czas z powieścią, w której mamy ciekawą historię, pełną uczuć i emocji. Autor przeżył coś podobnego w swoim życiu, stąd książka jest tak dobrze skonstruowana, tylko z innej perspektywy. Moim zdaniem warto po nią sięgnąć.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Izabela Janczarska to kobieta, która posiada dar porozumiewania się z duszami. Historię swojego życia, pomocy duchom i rozwoju osobistego spisała w książce „Zaklinacz dusz”, która ukazała się w 2012 roku dzięki wydawnictwu Studia Astr­opsy­chol­ogii­. • Książka opowiada o pracy, którą wykonuje autorka. Jest to trudne zadanie – przeprowadzanie dusz na Drugą Stronę. Historie zawarte w tym tomie opowiadają o poszczególnych osobach, zdarzenia i sytuacjach. Wiele z nich poświęconych jest osobnym duszom. Inne rozdziały zajmują się tym, jak autorka okrywała swoją przeszłość, poprzednie wcielenia a także uczyła się pracy ze swoim darem. Przez cały czas pomagał jej partner życiowy, Tomasz. Nie mówi o nim wprost jako o swoim mężczyźnie, ale po sposobie w jaki o nim pisze łatwo się tego domyślić. Oboje pomagają zmarłym, którzy utknęli na ziemi dostać się do zaświatów. Niekiedy są to dusze, które żyją tu przez wiele lat, nie mogąc sobie poradzić z odejściem. Izabela i Tomasz wykorzystują swoje „moce” by wskazać im drogę. Oprócz dusz na ziemi, kontaktują się też z opiekunami po Drugiej Stronie. Ich misja przynosi efekty – wiele dusz decyduje się w końcu opuścić ten świat i udać się w lepsze miejsce. Nie wszystkie robią to od razu – niektóre są nieufne, boją się, nie mogą się z nimi skontaktować. W takich przypadkach pomagają wszelkie istoty posiadające duszę – nawet rośliny i zwierzęta. • Książka jest zbiorem krótkich rozdziałów poświęconych życiu autorki i jej doświadczeniom. Można tu wyróżnić dwa główne wątki – pomoc zabłąkanym duszom i wątki osobiste. Pierwszy opisałam wyżej. Drugi skupia się głównie na tym, jak autorka odkrywała swoje poprzednie oblicza, doskonaliła się, przeżywała niewyjaśnione sytuacje i poznawała nowe miejsca, czerpiąc z nich energię. • Dodatkowo na końcu książki znajdują się artykuły, których autorem jest Tomasz Stefan Grzegorczyk. Są one zupełnie inne niż reszta książki – bardzo różnorodne, napisane innym językiem, oderwane od całości. Ostatnie dwie strony poświęcone są krótkiej informacji na tematu autorki i jej znajomego. • Książka napisana jest lekkim językiem, historie są ciekawe i zaskakujące, a temat trudny. Kontakt z duszami, ich obecność na ziemi… myślę, że wiele osób nie wierzy, że takie rzeczy mogą mieć miejsce. Autorka bazuje jednak na własnym doświadczeniu, pisze w narracji pier­wszo­osob­owej­, podaje nazwiska i tytuły gazet, które są znane w kręgu ezoterycznym. • Plusem książki jest jej wydanie graficzne – piękna okładka, dobry tytuł (przywodzi na myśl serial, w którym główna bohaterka miała podobne zadanie do Janczarskiej). Oprócz tego pod każdym tytułem rozdziału widnieje mały szlaczek, który wygląda bardzo estetycznie. Obok paginacji pojawiają się również ozdobniki. Wszystko jest zrobione ładnie, dokładnie, bez przesady. • Sam tekst czyta się szybko. Niestety posiada on wiele błędów. Nie raz w środku narracji pojawia się dialog, brakuje znaków inte­rpun­kcyj­nych­, lub są one źle wstawione. Dodatkowo wypowiedz są porozbijane – pierwsza i druga wypowiedź w dialogu zaczyna się od myślnika, a mówi ją ta sama osoba. Jest to niedopatrzenie, które szpeci tekst. Widoczna jest też niekonsekwencja – liczebniki raz pisane są słownie, raz cyfrowo, tytuły czasopism i książek pojawiają się albo w cudzysłowie, albo pisane są kursywą… Niektóre rzeczy nie zostały dokładnie sprawdzone (m.in. nazwy łacińskie motyli). Nie są to wielkie, rażące błędy, które zauważy każdy czytelnik. Książka jest tak wciągająca, że czyta się szybko, dlatego wiele pomyłek umyka. • Moim zdaniem historia jest ciekawa, porywająca i niesamowita. Książka opowiada o rzeczach trudnych do wyobrażenia, ale jest dobrym przykładem na to, że o takich tematach mówi się też w Polsce, a nie przychodzą one do nas spoza granicy naszego kraju. Niektóre historie czyta się z zapartym tchem, czekając na ich rozwiązanie. Według mnie, najbardziej zaskakujący jest rozdział poświęcony złu. Do zarzucenia książce mam jeszcze jedno – tekst Janczarskiej kończy się nagle, bez żadnego podsumowania i głębszej refleksji. Jest ku temu dobry wstęp, ale czegoś mi brakuje. • Komu mogę polecić tę książkę? Myślę, że osobą odważnym. Każdy, kto chce przekonać się, co z dusza się dzieje po śmierci powinien po nią sięgnąć. Poza tym jest to dobra lektura „o duchach”, które wcale nie mają na celu straszyć żywych, lecz są zagubione i potrzebują pomocy. Myślę, że warto przeczytać tę książkę, bo daje ona czytelnikowi obraz tego, co dla nas nieznane i niepewne i utwierdza w przekonaniu, że życie na ziemi to tylko jeden z przystanków.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Maggie Stiefvater to trzy­dzie­stol­atka­, o której ostatnio głośno dzięki powieści „Drżenie”. Jej kariera zaczęła się jednak parę lat temu, m.in. dzięki książce „Lament. Intryga królowej elfów”, która w Polsce ukazała się w 2011 roku, dzięki wydawnictwu Illumiantio. • Książka ta opowiada historię Deirdre – szes­nast­olet­niej­ dziewczyny, która gra na harfie, jest cicha, nieśmiała i zamknięta w sobie. Pewnego dnia, podczas konkursu muzycznego, poznaje Luke’a. To spotkanie odmienia jej życie. Nowa znajomość wydaje się dziewczynie niebezpieczna, ale również… pociągająca. Dee wie, że z Lukem jest coś nie tak, ale oboje udają, że wszystko jest w normie. Sprawy zaczynają się jednak komplikować, gdy pojawiają się zagrożenia ze strony magicznych stworzeń, których celem jest dziewczyna. Dee ma jednak wiele szczęścia, ciągle udaje jej się wymknąć nieb­ezpi­ecze­ństw­u. Ma jednak mieszane uczucia co do całej sytuacji i co do Luke’a. Czy Luke jest po jej stronie, czy po ich? Czy uczucie, które zaczyna ich łączyć, może okazać się niebezpieczne? • Książka opiera się na kilku wątkach. Głównym motywem jest tu miłość, która wysuwa się na pierwszy plan. Młoda dziewczyna, nieco straszy chłopak i uczucie, którego oboje do tej pory nie mieli okazji poznać. Dodatkowo mamy tu też dobrze rozwinięty wątek fantastyczny. Elfy, które wcale nie są tak miłe jak się powszechnie wydaje, mają złe zamiary względem dziewczyny. Oprócz tego nieco słabiej zarysowany jest motyw relacji rodzinnych – trudnych i skomplikowanych. Dee i jej rodzina nie są osobami, które łatwo ukazują emocje. Trudno jest im ze sobą rozmawiać, po prostu egzystują we własnym towarzystwie. Ostatnim tematem, który bym wyróżniła to temat przyjaźni damsko-męskiej. Jest on widoczny, ale nie najważniejszy. Niestety, jest też łatwy do przewidzenia. • Książka napisana jest w sposób niecodzienny. Narracja pierwszoosobowa pomaga nam zrozumieć uczucia głównej bohaterki. Początkowo język jest stonowany, prosty, swobodny. Czyta się to przyjemnie, mimo że brakuje to wyraźnie konsekwencji – czy ma być to piękny, literacki styl, czy bardziej potoczny? Dopiero w połowie powieści zaczyna się konkret – tekst staje się wspomnieniem, czymś w rodzaju pamiętnika. Przyjemnie się to czyta, nie przeszkadzają potoczne słowa w środku narracji – czytelnik ma wrażenie, że naprawdę pisała to szesnastolatka! • Powieść podzielona jest na sześć ksiąg, w których znajdują się rozdziały. Nie są one długie, każdy zaczyna się na nowej kartce, wszystko wygląda estetycznie. • Minusem książki są słowa, które często w ogóle nie mają sensu. Pojawiło się ich wiele, nie znałam niektórych z nich, a ich znaczenie nie wynikało z kontekstu. Słowa ważne dla powieści mają przypisy, które pomagają w zrozumieniu treści. Potoczna mowa została jednak zostawiona. Problemem są też znaki interpunkcyjne, które czasem zawodzą, a także pojedyncze wpadki typu dialog w środku narracji. • Plusy, których zdecydowanie jest więcej – na początek okładka. Piękna, zielona, soczysta. A na niej – oryginalna czcionka, niebrzydka dziewczyna, a z tyłu koniczynki miłe w dotyku. Na uwagę zasługuje też idealna oprawa graficzna w środku – strona tytułowa, w tle której mamy furtkę do innego świata, każda karta początkowa księgi posiada ładny rysunek. • Kolejnym plusem jest główna bohaterka – dziewczyna, która sama nie wie czego chce. Z jednej strony wie, że Luke jest nieodpowiednią dla niej partią, z drugiej całe jej ciało pragnie jego bliskości. Dee ma w sobie dużo odwagi, jest zabawna, ironiczna, pełna sprzecznych emocji. To dojrzewająca nastolatka, której hormony odbierają zdolność logicznego myślenia i oceniania sytuacji. Musimy jej to jednak wybaczyć, gdyż dziewczyna przeżywa swoją pierwszą w życiu miłość. • Trochę mniej podobała mi się postać Luke’a. Jest on momentami za bardzo przesłodzony. Jego czułość, zabieganie o względy Dee są jednak czarujące. • Cała historia jest ciekawa, nieco chaotycznie złożona, ale interesująca. Niektóre sceny wydają się być urwane, by wrócić nagle w innej części książki, wyjaśniając wszystko. Pomysł zaczerpnięty z celtyckich baśni jest niebanalny, świeży, porywający. • Moim zdaniem książka jest ciekawa. Początkowo nie porwała mnie na tyle, ile bym się spodziewała. Jednak już przy kolejnym podejściu nie mogłam się oderwać. Czytałam z wypiekami na twarzy o nieb­ezpi­ecze­ństw­ie i miłości, która została przedstawiona w tak uniwersalny sposób, że trafi do każdego. • Komu mogę polecić tę książkę? Chyba pierwszy raz każdemu, bez wyjątku. Jest naprawdę interesująca i wciągająca. Zdaję sobie sprawę, że nie każdego porwie tak jak mnie, ale naprawdę warto po nią sięgnąć. Jeśli ktoś nadal ma wątpliwości, powiem tylko, że nie mogłam oderwać się od książki do tego stopnia, że czytałam ją do trzeciej w nocy, a jestem człowiekiem, który chodzi zazwyczaj spać o godzinie 22. Zainteresowani? Polecam gorąco, warto.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Carlos Ruiz Zafón to hiszpański pisarz, który zasłynął cyklem „Cmentarz zapomnianych książek”. Ma na swoim koncie również powieści dla młodzieży, w tym wydanego w 2010 roku „Księcia mgły”, którego w formie audiobooka miałam przyjemność wysłuchać dzięki platformie Audeo. • Książka należy do cyklu „Trylogia mgły”. Hiszpanie poznali ją już w 1993 roku. Opowiada o dziejach Maxa Carvera, który wraz z rodziną przeprowadza się do małego miasteczka, by uniknąć widma wojny. Tu jednak rodzina również nie jest całkowicie bezpieczna – Max zauważa, że w ogrodzie za ich domem poruszają się posągi, jego starzej siostrze, Alicji, śni się dziwny klown, a najmłodsza z rodzeństwa Irina ulega tajemniczemu wypadkowi. Max zaczyna podejrzewać, że dzieje się tu coś dziwnego. Chłopiec poznaje Rolanda, który oprowadza go po wiosce i opowiada jej historie. Roland mieszka z dziadkiem – starym latarnikiem, który zapoznaje dzieci z dziejami swojej młodości. Nie jest to jednak zwykła historia. Victor Kray zdradza trójce przyjaciół (Alicji, Maxowi i Rolandowi), że gdy był małym chłopcem nękał go niejaki Cain, mianujący się Księciem Mgły. Spełniał on życzenia zain­tere­sowa­nych­, wymagając czegoś w zamian. Max podejrzewa, że postać z opowieści latarnika odwiedziła miasteczko, nie wie jednak w jakim celu… Zdaje sobie jednak sprawę, że wizyta ta nie jest dobrą wróżbą, o czym niestety udaje mu się przekonać. • Powieść czyta Piotr Fronczewski. Jest on dobrym lektorem – często zmienia głos, tak że można odróżnić wypowiadające się postaci. Jego interpretacja jest przyjemna, zapada w pamięć i zachęca do dalszego słuchania. • Audiobook podzielony jest na 19 części. Są one różnej długości – niektóre z nich nie mają nawet 10 minut, inne trwają pół godziny. Każda z nich przedstawia jeden rozdział książki. Po nagraniu następuje chwila przerwy, a następną część zapowiada numer rozdziału. Wszystko zrobione jest estetycznie i poprawnie. Samo nagranie nie ma ozdobników i udziwnień – to po prostu przeczytany dobrze tekst, bez muzycznych wstawek czy urozmaiceń dźwiękowych. • „Książę mgły” napisany jest prostym językiem, ma sporo dialogów. Opisów jest mało, co moim zdaniem można uznać za plus. Nie wiemy tak naprawdę nic o wyglądzie Maxa i jego najbliższych, znamy tylko ogólniki (nawet jego wiek jest podany gdzieś w środku powieści). Opowieść poznajemy z różnych perspektyw – narracja jest trzecio osobowa, najczęściej widzimy wszystko, co robi Max, ale są też fragmenty, w których sceny dotyczą innych osób. Wielki minus i niedopatrzenie to opowieść latarnika o jego młodości. Monolog zaczyna się i kończy w pierwszej osobie, jednak w trakcie narracja przechodzi w trzecio osobową. Chyba tylko to mogę zarzucić powieści. • Sama historia jest wciągająca. Początkowo miałam wrażenie, że autor nie potrafił się „rozkręcić” – pierwsze rozdziały dłużyły mi się i ciągnęły w nieskończoność. Jednak potem akcja toczyła się szybko, ciągle coś się działo. Szczerze powiedziawszy motyw fantastyczny nie przekonał mnie – był przekombinowany. Wielu kwestii nie zrozumiałam od razu, nie mniej opowieść była ciekawa. • Komu mogę polecić tego audiobooka? Tym, którzy chcą tak jak ja pierwszy raz zetknąć się z twórczością Zafóna. To dobry start. Polecam też tym, którzy znają go z innych publikacji. Opowieść jest interesująca, wciąga i na pewno nie można się przy niej nudzić. Zakończenie zaskakuje, to mogę zagwarantować.
Ostatnio ocenione
1
...
53 54 55 56 57
  • Próba niewinności
    Christie, Agatha
Należy do grup

Kraków PBP
wojciech
Krystyna
Pabianice MBP
aleksandra.s.1.1.3.9
CheshireCat
izabelasliwinska
kajka24
sowilas
isabelczyta
bookslara
Misieczka
monikam1986
basia.ptasznik
Irulan
Zaczytany-w-Ksiazkach
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo