Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
grejfrutoowa

Mam na imię Agnieszka. Jestem absolwentką socjologii i filologii polskiej. Interesuję się mediami, dużo fotografuję, uwielbiam filmy o Jamesie Bondzie.

Od 2012 roku prowadzę bloga recenzenckiego www.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com. Książki kocham od zawsze, nauczyła mnie tego moja mama. To ona pokazała mi, że czytanie może być przyjemnością. Od niej też wzięła się u mnie pasja do gromadzenia lektur. Mama od młodości kupowała kolejne tomy, dzięki czemu w moim domu zawsze były książki. Dziś ja uzupełniam domową biblioteczkę, a mama mi kibicuje. Zawsze sprawdza, co ciekawego przyniósł mi listonosz.

Uważam, że każda książka ma w sobie coś dobrego. Staram się to pokazać w moich recenzjach.

Czytam różne lektury - dla dzieci, fantastykę, obyczaje, kryminały, reportaże... Nie jestem wybredna, interesuje mnie wszystko. Uwielbiam poznawać nowych autorów. Przyznaję się bez bicia, że kocham piękne okładki, a w autobusach zerkam na tytuły, które czytają inni.

Najnowsze recenzje
1
...
83 84 85
...
172
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Czym jest geniusz? Czy objawia się tylko wysokim ilorazem inteligencji? Czy geniusz to osoba? A może dzieło? Według autora książki Genialni, Erica Weinera, geniusz to najwyższa forma kreatywności. Nie jest to więc gen przekazywany z pokolenia na pokolenie, nie można zakładać, że w rodzinie, w której pojawiła się już wybitna jednostka, będzie ich więcej. Jak zatem wytropić geniusz? Autor ma na ten temat ciekawą teorię. • W poszukiwaniu geniuszu cofa się w czasie i przemieszcza w przestrzeni. Weiner twierdzi, że na świecie pojawiały się ludy, które były przesycone geniuszem i są odpowiedzialne za wiele rzeczy użytecznych do dziś – nie tylko materialnych, lecz także mentalnych jak normy, pojęcia, nazwy. Ich wkład w obecny świat jest znaczący – niektóre z nich mają dni światłości dawno za sobą, a jednak wytwory tych cywilizacji pozostały. • Może „ludy” to złe określenie, bo zawęża nam pole widzenia. Chodzi tu raczej o kultury, społeczności i miejsca. To wszystko razem tworzy kolejne spojrzenia na geniusz w ujęciu Weinera. Zaczyna on od oczywistego punktu – starożytnej Grecji. Potem doszukuje się objaw geniuszu w Chinach, Florencji, Edynburgu, Indiach, Wiedniu i na koniec w Dolinie Krzemowej. Jeśli chwilę się nad tym zastanowimy, zobaczymy, że jego myślenie ma sens, ponieważ każde z tych miejsc wiąże się z jakimś wynalazkiem bądź ideą, która zmieniła świat. • Książka jest dość niezwykle napisana. Autor opisuje swoje podróże w ciekawy sposób. To nie tylko relacja z wycieczek i poznawania kolejnych miejsc. To także głęboka analiza socjologiczno-antropologiczna, która daje nam ogląd na kulturę i historię. Weiner doskonale opowiada, wplatając w z pozoru naukowe wywody rozmowy z ludźmi i ciekawostki, okraszając wszystko odrobiną ironii (niezauważalnej przy odbiorze całości, jednak w odpowiednich fragmentach ujawniającej się znienacka). Bardzo przyjemnie się to czyta, ponieważ to lektura, która serwuje nam ogrom wiedzy w lekkiej formie. Styl autora nie pozwala oderwać się od książki. Czyta się to jednym tchem, chcąc dowiedzieć się więcej. Sam pomysł na przedstawienie problemu w ten sposób także jest interesujący. Autor wie, co robi, widać to w każdej jego myśli. Ma też ogromną wiedzę na temat zagadnienia, o którym pisze. Dodatkowo w książce znajdziemy bibliografię i indeks. Obie te rzeczy wzbogacają książkę i pozwalają zobaczyć, jak wiele pracy włożył w nią autor. • Genialni to kolejna część PWN-owskiej serii Bieguny, w której wyszły naprawdę fascynujące książki. Ta pozycja także zachwyca. Trzyma poziom innych tomów i porusza interesujący temat. Może nie każdy będzie przekonany do tego, by sięgnąć po tę lekturę, ale zapewniam, że warto.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Helen jest wnuczką popularnego pisarza Edwarda Bartona. Zasłynął kilkoma powieściami, jednak kobiecie najbardziej podobał się Antrakt oraz jego filmowa wersja. Od lat fani i rodzina zastanawiali się, czy pisarz stworzył ten utwór na podstawie swojego życia – a co najważniejsze: czy miał romans, który opisał w powieści, zmieniając jedynie imiona bohaterów? Rodzice Helen zerwali kontakt z jej dziadkiem wiele lat temu, dlatego kobieta prawie go nie zna. Jednak gdy zaczyna uczęszczać na kurs pisarski, a prowadzący odkrywa rodzinne koneksje, namawia ją, by to właśnie Edward był tematem jej pracy. Helen zaczyna więc drążyć temat dziadka, narażając się na gniew rodziców, ale przyciągając zainteresowanie przystojnego wykładowcy. Co odkryje Helen? Czy tajemnice rodzinne powinny ujrzeć światło dzienne? • Antrakt Ruperta Smitha to powieść, w której historia prowadzona jest kilkutorowo. Główną bohaterką jest Helen – matka, żona, trochę znudzona życiem kobieta. Jest ona też narratorem książki, jednak nie tylko dzięki jej opisom poznajemy tę opowieść. • Autor nie dał nam prostej historii spisanej przez jedną kobietę. Rozdziały Helen mieszają się z fragmentami dzienników dziadka, które ona czyta i komentuje. Są też rozdziały z książki jego życia – tytułowego Antraktu. To ciekawy zabieg, który uzupełnia spojrzenie na opowieść, ale pokazuje ją również z dwóch stron – oczami Helen i oczami Edwarda. Dzięki temu autor mógł prowadzić dwie narracje – obie pierwszoosobowe – w rodzaju męskim i żeńskim. • Głównym wątkiem powieści jest odkrywanie tajemnicy z przeszłości. Helen szpera w rzeczach dziadka, wygrzebując z nich fakty i kolejne zagadki. Jest zafascynowana prawdą i zacięta w dążeniu do poznania jej całej. Nie wie jednak, co czeka ją na końcu... • Historie dziadka i wnuczki w jakiś sposób się pokrywają. Oboje mają na swoim koncie romanse. Oboje pisali, chociaż Helen głównie o tym marzyła. Ich małżeństwa i relacje rodzinne nie należały do najszczęśliwszych. Mimo wszystko jednak to życie Edwarda jest bardziej fascynujące, przede wszystkim przez czasy, w jakich żył. Okres wojny i powojenny, początki filmu, spektakle teatralne, skrywanie swojej seksualności... To wszystko jest tłem jego historii, która kręci się głównie wokół miłości i sztuki. • Jeśli chodzi o miłość, to mamy tu wiele jej odcieni – fizyczna i emocjonalna, trudna i z happy endem, do partnera i kochanka... To wszystko przeplata się i pokazuje, jak nieprzewidywalne jest życie. Ciekawe jest też wplecenie w historię wątku sztuki – teatralnej, filmowej i literackiej. Żałuję, że nie był to mocniej rozwinięty temat. • Antrakt porusza też kilka innych, trudniejszych wątków. Jednym z nich jest miłość osób tej samej płci – i nic by nie było w tym trudnego, gdyby autor nie umieścił jej w czasach wojny i powojennych, gdzie ludzie nie byli tak otwarci. Innym tematem są tajemnice, które gnębią rodziny całymi pokoleniami. To one, wypełzając na światło dzienne z ukrycia, burzą spokój i przynoszą pęknięcia na pieczołowicie budowanych fasadach. Poza tym autor zarysował wielokrotnie problem wyboru tego, co dobre dla jednostki, a tego, co dobre dla większej grupy. Nie mam tu na myśli narodu, lecz raczej rodzinę, najbliższych, tych, którzy są z nami na co dzień. Do tego mamy całą gamę zdrad, tajemnic, cierpienia, pożądania, tęsknoty i samotności, które uzupełniają relacje międzyludzkie i bardziej komplikują sprawę. • Sama historia jest ciekawie skonstruowana. Podoba mi się sposób prowadzenia narracji. Choć na początku nie mogłam się wciągnąć, a im bliżej końca, tym bardziej domyślałam się finału (w przeciwieństwie do Helen), powieść mi się podobała. Jest wielowątkowa i czasem nieco skomplikowana, ale przemyślana i spójna. Minusem może być tylko to, że akcja momentami bardzo się dłuży, jest rozwleczona i przegadana. Finalnie jednak całość wypada dobrze. • Antrakt spodoba się tym czytelnikom, którzy lubią historie o tajemnicach rodzinnych, rozwiązywaniu zagadek, ustalaniu faktów. To lektura dobra, ale trzeba dać jej szansę i nie odkładać po zaledwie kilku stronach.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Gabi właśnie kupiła mieszkanie. Teraz musi zmagać się z kredytem i zagospodarowaniem niewielkiej przestrzeni, którą ma na własność. Na dodatek w pracy ma namolnego kolegę, Bazylego, który nie rozumie słowa „nie”. Na szczęście czuwa nad nią przyjaciel, Maciej, który też pracuje w tej firmie, i który w kryzysowych sytuacjach wyciąga do niej pomocną dłoń. Mężczyzna pomaga Gabi w meblowaniu mieszkania i rusza z nią do rodzinnego Poznania, by kobieta mogła zabrać swoje rzeczy. Gabi nie chce jednak, by Maciej poznał jej rodziców. Kontakt z nimi urwał się, gdy kobieta wyprowadziła się z domu. Jakie sekrety skrywa Gabi? Czemu nie chce mieć nic wspólnego z rodzicami? • Smutek Gabi to powieść Anny Szczęsnej, która opowiada historię młodej kobiety. Tytułowa bohaterka od dawana jest dorosła, jednak do tej pory dzieliła pokój w wynajętym mieszkaniu, w którym nie czuła się dobrze. W końcu Gabi bierze kredyt i zaczyna życie na własny rachunek, bez dzielenia się z innymi swoją prywatnością. • Powieść porusza kilka wątków. Po pierwsze jest tu temat przechodzenia na własne. Na przykładzie Gabi pokazane są blaski i cienie życia w pojedynkę, posiadania kredytu, kupna pierwszego mieszkania. Drugim ważnym tematem są relacje międzyludzkie, których mamy tu całkiem sporo. Na pierwszy plan wysuwa się przyjaźń Gabi i Macieja. Widać, że dla niego jest to coś więcej niż tylko koleżeństwo. Mamy też toksyczną relację kobiety z Bazylim. Do tego dołóżmy momentami dość szorstką przyjaźń między Gabi a Bogną. I na koniec dziwne relacje z rodzicami. Tajemnica rodzinna to zresztą osobny wątek tej historii, a właściwie wątki, bo poza główną bohaterką inne postacie też się z tym zmagają. • Zacznę od plusów tej lektury, chociaż ich jest zdecydowanie mniej. Podoba mi się, że w książce pojawia się kilka wątków, a nie wszystkie dotyczą bezpośrednio Gabi. Te historie w tle, w których w jakichś sposób uczestniczy główna bohaterka, są ciekawe i sprawiają, że powieść wydaje się bogatsza. Pozytywnie odbieram również postać Macieja, bo tylko on wydawał mi się bohaterem interesującym. Do plusów zaliczam też rozmiar książki i piękną okładkę. • Minusów jest niestety zdecydowanie więcej. Najdrobniejszym jest chyba niechlujstwo – czasem narracja zaczynała się jak dialog, raz znalazłam literówkę (i jeśli dobrze pamiętam, to była ona w imieniu). Wiem, to niewiele, ale momentami wprowadzało to zamęt podczas czytania. Do tego dialogi, które po kilkunastu linijkach gubiły czytelnika – tylko kilka z nich informowało, kto właśnie mówi. Najpoważniejsze dwa minusy to historia i główna bohaterka. Jeśli chodzi o historię, to wymęczyła mnie. Działo się dużo, a czasami miałam wrażenie, że wątki kończyły się, zanim się jeszcze zaczęły. Część z nich można było pominąć, byłby większy porządek. Mamy tu wszystko – od tragedii rodzinnej, po nieszczęśliwą miłość i wypadki. Jeśli chodzi o bohaterkę – Gabi w ogóle mnie do siebie nie przekonała. To dorosła kobieta, która zachowuje się jak nastolatka. Wykorzystuje swojego przyjaciela, ale udaje, że tego nie widzi. Mówi, że nie będzie już go wykorzystywać, po czym bez pytania go o zdanie zapewnia matkę, że Maciej wszędzie je podwiezie. Poza tym miałam wrażenie, że co kilka stron mam do czynienia z inną kobietą – raz naiwną, raz zabawną, raz zołzą, a za chwilę płaczliwą dziewczynką. Nie mogłam zrozumieć jej zachowania. • Smutek Gabi to książka, która nie przekonała mnie do siebie. Jest niewielka, a ja męczyłam się z lekturą kilka dni. Podoba mi się, że nie jest to opowieść tylko o jednej kobiecie. Pojawiają się też problemy innych, dlatego miło się to czyta i nie ma się wrażenia, że Gabi widzi tylko czubek własnego nosa. Jednak to trochę za mało, by polubić tę książkę.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Tirso Alfaro przebywa na praktykach w Canterbury. Nie wie, co zrobić ze swoim życiem, jego doktorat jest w proszku, matka jak zwykle nie ma dla niego czasu, sama zajęta swoją karierą, a po ojcu już dawno słuch zaginął. Młody mężczyzna nie jest zadowolony ze swojej obecnej sytuacji. Gdy pewnego dnia jest świadkiem próby kradzieży cennego eksponatu, na temat którego pisze doktorat, jego życie zmienia się – wszyscy biorą go za kłamcę sprawiającego problemy. Tirso wraca do Madrytu, szuka pracy i postanawia odpowiedzieć na tajemnicze ogłoszenie. Okazuje się, że posada, o którą się ubiega, owiana jest tajemnicą, a kolejne etapy rekrutacji są coraz dziwniejsze. Czym jest NKP? Na czym polegać ma praca w szeregach tej organizacji? • Stół Króla Salomona to pierwszy tom trylogii Poszukiwacze autorstwa Luisa Montero Manglano. Głównym bohaterem powieści jest młody mężczyzna, Tirso, który zaczyna pracę dla tajnej organizacji. Narodowy Korpus Poszukiwaczy ma jedno zadanie – sprowadzać do Hiszpanii to, co zabrali inni. Poszukiwacze odnajdują zrabowane dawnej przedmioty, a potem sami je kradną w imię odbierania tego, co hiszpańskie. • Tirso jest sympatycznym bohaterem. Nie jest kopią Indiany Jonesa, odstaje trochę od kolegów z pracy. Jest bystry, inteligentny, ale nie tak spostrzegawczy i biegły w kwestiach, w których powinien się orientować Poszukiwacz. Mimo tego nie odpuszcza, ma instynkt, trzeźwy umysł i spontaniczność, które nie raz ratują go z opresji. Dlatego czytelnik go lubi – bo Tirso jest zwykłym człowiekiem. • Mocnym i słabym jednocześnie punktem pozycji jest fabuła. Z jednej strony otrzymujemy wiele akcji, zaskakujących momentów, tajemnic, ekscytujących zagadek, z drugiej przytłaczające mogą być wątki historyczno-kulturowe, które pojawiają się w treści. Czasem zbyt spowalniało to narrację, jednak ostatecznie trzeba przyznać, że wzbogacało opowieść i dawało szersze tło całej historii. Mimo wszystko fabuła jest ciekawa, jednak... przewidywalna. To chyba największy minus tej książki. • Lektorem Stołu Króla Salomona jest Maciej Kowalik. Na początku nie mogłam się przyzwyczaić do jego głosu, jednak z czasem, gdy skończył się monolog wprowadzający Tirsa, polubiłam go. Pan Maciej potrafi doskonale operować swoim głosem, zmieniając go i modulując tak, by każda postać miała swoją własną barwę. Dzięki temu nie można się zgubić podczas słuchania, wiemy, kto mówi w danym momencie. Muszę jednak przyznać, że najbardziej podobało mi się, gdy lektor zniżał głos, bo brzmiał wtedy fantastycznie. • Trzeba przyznać, że atmosfera powieści jest ciekawa. Połączenie Indiany Jonesa z nowoczesnymi technologiami sprawia, że czytelnik otrzymuje klimatyczny tekst o interesującej historii z wieloma wątkami w tle. Mimo wszystko jednak byłam trochę rozczarowana przewidywalnością niektórych scen i tym, że to, co dla mnie było jasne i oczywiste, dla Tirsa była ogromną zagadką, mimo wszelkich dowodów, jakie miał pod nosem. • Polecam osobom, które lubią powieści przygodowe. To taka odświeżona wersja opowieści, które wszyscy doskonale znamy. Spodoba wam się ten tekst, jeśli szukacie pozycji z zagadkami, historią, poszukiwaniem skarbów i zwrotami akcji.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    W sennym miasteczku, z którego każdy chce się wyrwać, młodzież urządza sobie grę – Panikę. Celem jest pokonanie własnych słabości i wykonywanie zadań, który nikt w innych okolicznościach by nie zrobił. Jednak nagrodą nie jest tylko zadowolenie z walki – w puli są tysiące dolarów, które mogą zmienić życie jednej osoby. Do gry staje Heather. Wcześniej tego nie planowała, chciała tylko wspierać przyjaciółkę, kibicując jej z dala od zadań. Jednak gdy Heather rzucił chłopak, jakiś impuls sprawił, że przystąpiła do Paniki, co nie podoba się jej przyjacielowi, Bishopowi. Zadania są trudne, nagroda wysoka, a gra tajemnicza. Czy Heather sobie poradzi? • Panika Lauren Oliver to jedna z powieści autorki, która zdobywa coraz większą popularność na świecie. Główną bohaterką jest Heather, ale rozdziały prowadzi też Dodge, do tej pory samotnik zakochany w przyjaciółce dziewczyny i kolejny zawodnik. • Głównym tematem jest Panika. Stają do niej nieliczni, którzy chcą wygrać i nie boją się sprawdzić. Jednak tak naprawdę każdy bierze w niej udział, wpłacając pieniądze do puli wygranej i kibicując innym. Panika znana jest wśród młodzieży od lat. Każdy wie, że jest niebezpieczna, ale nie odstrasza to potencjalnych graczy. • Nikt za to nie wie, kim są sędziowie Paniki. Wiadomo tylko, że to oni wymyślają zadania i wysyłają wiadomości do zawodników. Są też odpowiedzialni za przyznawanie punktów. No i zgarniają część sumy z puli. • Akcja toczy się jakby dwutorowo. Są zwyczaje letnie dni, gdy Heather i przyjaciele nie biorą udziału w zadaniach Paniki i te, gdy muszą stawić czoła niebezpieczeństwom. Obie te drogi łączą się i przenikają. Dzięki temu mamy opisane relacje między przyjaciółmi, problemy, z jakimi się muszą zmierzyć, poznajmy ich motywacje, charaktery, widzimy zmiany, jakie w nich zachodzą. Do tego możemy zobaczyć, jak działają pod wpływem emocji, jak wpływa na nich stres, do czego są zdolni, gdy w zasięgu ich wzroku jest wygrana. • Podoba mi się, że autorka pokazała różne motywacje zawodników, którzy biorą udział w Panice. Nie dla każdego ważne są pieniądze. Niektórzy chcą się sprawdzić, inni pragną zemsty, a jeszcze inni wzięli w niej udział pod wpływem impulsu. Każdy ma też inne sumienie i na inne rzeczy może sobie pozwolić – niektórzy chcą zastraszyć przeciwników, podłożyć im nogę, a inni wspierają się. • Historia w Panice nie gna do przodu zbyt szybko, jest wyważona. Są momenty, których czytelnik się nie spodziewa, zadania przyspieszające bicie serca, ale też rozmowy, które uzupełniają obraz grupy przyjaciół i ich rodzin. Nie tylko Panika jest tu ważna. Mamy całą gamę relacji międzyludzkich, które pojawiają się w książce. Jest przyjaźń i miłość, chęć zemsty i wygranej. Podoba mi się, że autorka uwzględniła również rodziny i środowiska, z jakich wywodzą się bohaterowie. Każdy z nich ma własne problemy, niezwiązane z Paniką, z którymi musi sobie radzić. • Pomysł na powieść bardzo mi się podoba. Jest oryginalny, dobrze napisany i dopracowany w szczegółach. Historia nie jest przegadana. Bohaterowie są uniwersalni, to nie kryształowe postacie, ale zwykli młodzi ludzie. Poza głównym tematem – grą – jest też cały zestaw wątków pobocznych, które uzupełniają powieść i powodują, że nie jest ona jednotorowa i płaska. • Polecam Panikę osobom, które lubią powieści młodzieżowe z ciekawą historią. To interesująca pozycja, bardzo przyjemnie się ją czyta i nie można się od niej oderwać.
Ostatnio ocenione
1
...
5 6 7
...
57
  • Naznaczeni błękitem
    Białołęcka, Ewa
  • Odkrycie Belli
    Roehl, Tessa
  • Ostatnia arystokratka
    Boček, Evžen
  • Player one
    Cline, Ernest
  • Po drugiej stronie
    Cuprjak, Rafał
  • Powrót do lodowego pałacu
    Robinson, Bill
Należy do grup

Kraków PBP
wojciech
Krystyna
Pabianice MBP
aleksandra.s.1.1.3.9
CheshireCat
izabelasliwinska
kajka24
sowilas
isabelczyta
bookslara
Misieczka
monikam1986
basia.ptasznik
Irulan
Zaczytany-w-Ksiazkach
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo