Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
grejfrutoowa

Mam na imię Agnieszka. Jestem absolwentką socjologii i filologii polskiej. Interesuję się mediami, dużo fotografuję, uwielbiam filmy o Jamesie Bondzie.

Od 2012 roku prowadzę bloga recenzenckiego www.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com. Książki kocham od zawsze, nauczyła mnie tego moja mama. To ona pokazała mi, że czytanie może być przyjemnością. Od niej też wzięła się u mnie pasja do gromadzenia lektur. Mama od młodości kupowała kolejne tomy, dzięki czemu w moim domu zawsze były książki. Dziś ja uzupełniam domową biblioteczkę, a mama mi kibicuje. Zawsze sprawdza, co ciekawego przyniósł mi listonosz.

Uważam, że każda książka ma w sobie coś dobrego. Staram się to pokazać w moich recenzjach.

Czytam różne lektury - dla dzieci, fantastykę, obyczaje, kryminały, reportaże... Nie jestem wybredna, interesuje mnie wszystko. Uwielbiam poznawać nowych autorów. Przyznaję się bez bicia, że kocham piękne okładki, a w autobusach zerkam na tytuły, które czytają inni.

Najnowsze recenzje
1
...
150 151 152
...
172
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    „David Copperfield” to nie pierwsza książka Karola Dickensa, z którą miałam okazję się spotkać. Parę lat temu czytałam, jak zapewne spora część osób, „Opowieść wigilijną” tego autora i powiem szczerze, że dobre wrażenie jakie na mnie wtedy wywarł, tylko zostało teraz potwierdzone. • „David Copperfield” a właściwie „David Copperfield: Dzieje, przygody, doświadczenia i zapiski Dawida Copperfielda juniora rodem z Blunderstone (których nigdy ogłaszać drukiem nie zamierzał)” to powieść obyczajowa wydana pierwszy raz w 1850 roku. Polskie wydanie miało miejsce w 1888 roku. • Jest to opowieść pisana w pierwszej osobie. Przedstawia życie tytułowego Davida, którego dzieciństwo nie było usłane różami, lecz wręcz przeciwnie – los rzucał mu wiele kłód pod nogi. Nieprzesłodzony opis egzystencji młodego panicza pokazuje, że od najmłodszych lat musiał on zachowywać się jak dorosły. Po stracie najbliższych musiał sam zadbać o swoją przyszłość, nie raz podejmując trudne decyzje. Groteskowe wydają się jedynie opisy jego młodzieńczych miłości, które często były nieodwzajemnione. Dzieciństwo, młodość, dorastanie i dojrzewanie zostały tu przedstawione w licznych opisach myśli, uczuć i refleksji Davida, który nie raz zaskakuje czytelnika swoją inteligencją i wypowiedziami. Smutek miesza się z miłością, tęsknota i niepokój biją po oczach w opisach podróży jakie odbył ten młody człowiek. • Czym właściwie jest ta książka? Piękną opowieścią o dorastaniu, problemach i przeciwnościach. Pokazuje życie, które każdy z nas doświadczył – w nędzy, wśród nieprzyjaciół, bez pracy, ale też w gronie kochających osób, szukaniu miłości i wyborach rzutujących na przyszłości. To również szeroki przekrój przez społeczeństwo Anglii, opis jej różnych warstw. Przy okazji możemy tu zaobserwować w praktyce jak bliskie człowiekowi jest powiedzenie „jaki mały jest ten świat” – czytelnik ma wrażenie, że wszyscy ze wszystkimi się znają, mimo że są z różnych klas, mają różne zajęcia i inaczej patrzą na świat. • Początkowo bałam się sięgnąć po „Davida…”, głównie ze względu na język. Jednak byłam mile zaskoczona – jest on przystępny, łatwy, chociaż posiada wiele opisów, które nie każdemu przypadną do gustu. Mi najbardziej podobały się te, które opisywały to co czuje i myśli główny bohater – przenikały jego duszę tak głęboko, jak dobry psycholog. Jest w książce wiele słów, które nie tyle co wyszyły z powszedniej mowy polskiej, lecz zmieniły nieco swój zapis („maluczki”, „zrazu”, „nader”, „wnijście”, „com” itd.). Nie przeszkadzają one jednak w ogólnym zrozumieniu treści. • Najciekawszą częścią książki, według mnie, jest zmiana w człowieku jaka zachodzi od lat dziecinnych, do dorosłości. Każdy rozdział przynosi nowe doświadczenia. Niejednokrotnie uśmiechałam się, gdy czytałam o wpadkach, które zalicza bohater dorastając. Innym razem wspominałam z rozżaleniem jego pożegnania z ukochanymi, kiedy odchodzili z tego świata, lub gdy zmuszony był pracować jako dziecko jeszcze. Dodatkowo wydaje mi się, że to w powieści doskonale pokazano, że dzieci rozumieją więcej, niż dorosłym się wydaje. Od najmłodszych lat wiedział, że jednym ludziom ufać nie warto, innych zaś należy obdarzyć uczuciem. Dorośli nie rozumieli, że mając zaledwie 8-9 lat jest on w stanie ocenić, komu powierzyć swoje sekrety, a z kim się nimi nie dzielić. • Każdy znajdzie coś dla siebie w tej pozycji. Są tu zarówno emocje, miłość, konflikty, zdrady, machloje… Nie ma tu jednak wartkiej akcji, fajerwerków czy potworów, więc nie spodziewajcie się kompletnego miksu. To powieść spokojna, acz zaskakująca nie raz. Idealna na mroźne wieczory. • Każdy komu podobała się „Opowieść wigilijna” zachwyci się i tą książką. To Dickens w swej najlepszej formie. •
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Agatha Christie to kobieta, która już zawsze będzie kojarzona z kryminałami, mimo że wydawała również inne książki, m.in. obyczajowe. Urodzona w 1890 roku, zmarła mając 86 lat. Tworzyła pod wieloma pseudonimami, lecz najbardziej znana jest z własnego nazwiska. • W 1920 roku napisała pierwszą książkę dete­ktyw­isty­czną­ z udziałem Herkulesa Poirot, który był częstym gościem w jej opowieściach. Właśnie on jest głównym bohaterem innej powieści, a mianowicie „Zło, które żyje pod słońcem”. Dziś recenzja tej książki, opublikowana przez Wydawnictwo Dolnośląskie w 1996 roku. • Powieść ta napisana została w 1941 roku. Opowiada ona o urlopie słynnego detektywa, który przebywał w hotelu „Wesoły Roger”. Herkules jednak nigdy nie porzucał swojej pracy- gdy nie wiedział jeszcze, że wakacje przerwie okrutna zbrodnia, obserwował ludzi, podsłuchiwał i analizował. Taka była jego natura, nie mógł nic na to poradzić. Gdy już doszło do katastrofy, miał wiele do powiedzenia w tej sprawie. Znany ze swych dokonań, został poproszony o pomoc przez miejscową policję. Oprócz tego prowadził również śledztwo na własną rękę. Każdy z gości hotelowych jest chociaż przez chwilę podejrzany o dokonanie morderstwa na pięknej, byłej aktorce Arlenie Marshall, żonie wpływowego kapitana Kennetha Marshalla. • Książka jest klasycznym przykładem pisarstwa Christie. Wiele wątków, zwroty akcji, domysły. Autorka popisała się niesamowitą zdolnością opisywania ludzkiej psychiki, a także budowania klimatu i napięcia. Czytelnik snuje domysły, co chwilę zmienia zdanie, gdy pojawiają się nowe poszlaki w śledztwie detektywa. Sam Poirot jest milczący, subtelny, bardzo ostrożnie waży słowa. Nie rzuca oskarżeń, lecz spokojnie myśli nad rozwiązaniem sprawy. • Powieść dete­ktyw­isty­czna­, świetny kryminał. Czyta się z przyjemnością, nie mogąc doczekać się rozwiązania. Bardzo dużo opisów zachowań, wiele różnych spojrzeń. Doskonałe opisy przemyśleń Herkulesa Poirot. Manipulacja szczegółami na mistrzowskim poziomie. • Książka podzielona jest na rozdziały, które zwierają podrozdziały. W początkowej części książki każdy podrozdział jest opisem innej osoby, jej zachowania i tego co myśli. Potem podrozdziały są kontynuacją poprzedniego, następują po sobie, bez zmian osób, przechodzenia od jednej rzeczy do drugiej. Zdania są krótkie, łatwe, dobrze zbudowane. Czyta się szybko i przyjemnie. Wiele dialogów, które często podzielone są na akapity. Wydaje się, ze czytany fragment nie jest czyjąś wypowiedzią, a opisem autorki, brakuje też widocznego rozdzielenia między monologiem a jego końcem. • Co jest wyjątkowe w tej powieści? Wszystko. Absolutnie wszystko. Christie to gwarancja sukcesu książki- napięcie, niepewność, psychologiczne opisy działań ludzkich, a na dodatek niebanalne rozwiązanie, odrobina tajemnicy i wielki wysiłek by oderwać się od czytania. • Dla mnie była to pierwsza książka z Herkulesem Poirot, którą przeczytałam. Wcześniej „bałam się” tej postaci, nie bardzo wiedząc czego się spodziewać. Inne powieści Christie posiadają bohaterów-amatorów o dete­ktyw­isty­czny­ch zapędach. Tu mamy detektywa pełną gębą, a jego metody są godne podziwu. Wszystko zostało szczegółowo pokazane, tak by czytelnik nie musiał domyślać się rozwiązania. Książka wciągająca i godna polecenia. • Każdy kto lubi odrobinę tajemnicy, śledztwa i niewyjaśnione sprawy na pewno powinien sięgnąć po ten tytuł. Nie jest to jednak kryminał nowoczesny- brak w nim wyszukanych i krwawych morderstw, w tym wypadku można powiedzieć, że autorka jest bardzo subtelna. Za to każdy, kto chce trochę pogłówkować na pewno z przyjemnością przeczyta „Zło, które żyje pod słońcem”. Zachęcam, naprawdę warto.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Francuski pisarz, Aleksander Dumas, znany jest głównie z takich powieści jak „Hrabia Monte Christo” czy „Trzech muszkieterów”. Mi jednak wpadła w ręce inne jego dzieło, a mianowicie „Opowieści o duchach. Jeden dzień w Fontenay aux Roses”. • Pierwsze, co rzuca się o oczy to grubość książki. To przykuło moją uwagę na samym początku, już przy zakupie. Dopiero zaczynając ją czytać, zdałam sobie sprawę, że ma ona 187 stron tekstu. Spodziewałam się mniejszej ilości przy takiej wielkości książki. Zaletą są też spore litery o ładnej czcionce i ozdobne tytuły rozdziałów. • Książka zaczyna się od „Wstępu”, w którym umieszczono list Dumasa. Przejrzałam zaledwie ten tekst, nie mogąc doczekać się opowieści. Pierwszy rozdział zawiódł jednak moje oczekiwania. Dałam Dumasowi drugą szansę i po początkowej przykrości, przebrnęłam przez resztę tekstu z przyjemnością. • Pierwszy rozdział zawiera dużo opisów, które męczą. Najprzyjemniej czyta się, gdy główny bohater, sam Dumas, znajduje się nagle w środku dziwnego zdarzenia – ubrudzony krwią mężczyzna obwieszcza, że zamordował swoją żonę. A co najdziwniejsze, twierdzi, że jej głowa do niego przemówiła. Daje to początek nie tylko śledztwu, ale też spekulacją, czy takie rzeczy są możliwe. Dumas zostaje zaproszony na obiad do pana Ledru, gdzie wysłuchuje przeróżnych historii – głównie o zachowaniu po śmierci. Oprócz mówiących głów są tu też duchy, widma, a także złe moce i nie pasująca do tego wszystkiego historia z wampirem. Goście jeden po drugim opowiadają o czymś dziwnym, co przeżyli, debatując czy była to tylko senna mara czy prawdziwe zdarzenie, w które należy uwierzyć. Ostatnią z opowieści snuje Polka, Jadwiga, którą wampir obdarzył pocałunkiem, wysysając z niej nie tylko krew, ale też energię. W porównaniu z poprzednimi historiami, gdzie każda zajmowała się trupem, ta, mimo że wampir został wcześniej zabity i dlatego był krwiopijcą, w ogóle nie pasuje do pozostałych. Poprzednie zdają się wychodzić jedna z drugiej, nie przeskakują za bardzo w tematach, lecz przechodzą po sobie gładko niczym jedna opowieść. • Książka ta, to jednak tylko przykrywka dla innych tematów: życia po śmierci, wiary, nauki, własnych doświadczeń i historii Francji. Tej ostatniej przewija się przez karty powieści całkiem sporo. Nie jest ona jednak otwarta, mówi się o niej mimochodem, co bardzo przyjemnie się czyta. Poza tym drugą rzeczą, która wydaje się być przesłaniem książki jest życie po śmierci – czy dusza istnieje, czy ciało to jedyne co posiadamy i czy i jak należy w to wierzyć. Bardzo ciekawe refleksje daje nam Dumas – jeśli ktoś czyta między wierszami oczywiście. • Książka napisana przyzwoicie. Dużo opisów, ale często są one po prostu narracją opowiadającego swoją historię bohatera. Są jednak i minusy książki. Niektóre z dialogów zamiast kończyć się myślnikiem od razu przechodzą w narrację, stąd miałam momentami chwile zastanowienia o co dokładnie chodzi. Takich przypadków znalazłam zaledwie parę, ale i tak bez nich książka nie byłaby idealna. Dialogi bowiem często stanowią większość opowieści, a zdania w nich zawarte są krótkie i nie oznaczone kto je wypowiada. Stąd tekst wygląda często tak: • No, więc urządzimy się tak, by dziś wieczór nie powrócił. • Zrób to! • A więc, przede wszystkim mówisz, że wchodzi zawsze o szóstej? • Punktualnie. • Zatrzymajmy zegar! • I doktor zatrzymał wahadło. • Co chcesz uczynić? • Chcę ci uniemożliwić rozpoznanie godziny. • Dobrze, • Teraz spuścimy żaluzje i zasłonimy okna kotarami. • Po co? • Zawsze w tym samym celu, byś sobie nie mógł zdać sprawy, jaka jest pora dnia i jak czas upływa. • Zrób to!* • Przy dłuższych dialogach trudno jest się zorientować, kto co mówi. Ogólnie jednak książka nie posiada wiele błędów i utrudnień, chociaż w wymienionym wyżej fragmencie jest ich sporo. • Język jest przyzwoity. Nie ma tu ani trudnych słów, ani przekleństw, ani udziwnień językowych. To piękna, prosta polszczyzna, dobrze przełożona z francuskiego. Czytanie nie sprawia kłopotu. Jedynym problemem mogą być obce nazwy miast, ulic i nazwiska. • Książka mi się podobała. Nie była ani straszna, ani zaskakująca. Czytało się szybko, ale bez wypieków na twarzy. Miło spędziłam z nią czas, może dlatego, że wiele się po niej nie spodziewałam. Zaskoczeniem było to, że historie o duchach to jedynie pretekst do pomyślenia o czymś innym. • Komu polecam książkę? Na pewno tym osobom, które nie boją się tego typu historii (nie każdy bowiem lubi czytać o duchach, trupach i morderstwach). Poza tym na pewno każdy kto ma chwilę czasu nie zmarnuje go, czytając „Opowieści o duchach”. Nie spodziewajcie się jednak horrorów i nocnych koszmarów, bo nie o tym jest ta książka. Polecam, szczególnie na jesienne popołudnie. • *Dumas A., Opowieści o duchach, Jirafa Roja, Warszawa, 2007, s. 94
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Roger Moore to znany aktor, który wcielił się m.in. w postać najsławniejszego na świecie tajnego agenta – Jamesa Bonda. Z okazji pięćdziesięciolecia filmów o 007 Moore napisał książkę o filmowym Bondzie i jego świecie. Bond o Bondzie to pozycja z 2012 roku, którą wydał Dom Wydawniczy Rebis. • Książkowy bohater w końcu trafił na ekrany kin. Bond podbił serca widzów i dla wielu z nich wyglądał jak Sean Connery. Na planie pojawiały się piękne kobiety, efektowne gadżety i szybkie samochody. Do tego złoczyńcy, z którymi trzeba walczyć. Skrojone na miarę garnitury, bajeranckie zegarki i podróże to tylko namiastka życia agenta. W roli najsławniejszego szpiega wcieliło się do tej pory sześciu aktorów, którzy przez ponad pięćdziesiąt lat grają agenta Jej Królewskiej Mości. • Narratorem jest sam Moore – trzeci z aktorów grających Bonda. Opowiada o początkach filmowej serii, o zmianach, aktorach drugoplanowych, reżyserach, producentach i kobietach. Nie jest jednak dokładny w swojej opowieści. Skupia się głównie na sobie, pomija niemal całkowicie aktorów po nim. Poświęca uwagę Connery’emu i Lazenby’emu, bo to oni byli przed nim agentami. Najwięcej tekstu jest jednak o nim – nie tylko jako Bondzie, opisuje też swoje prywatne życie przed i po serii, wspomina o licznych przyjaźniach i innych produkcjach. • Tekst można podzielić na dwie części. W pierwszej znajdziemy rzetelne informacje o tym, jak powstawała seria. Są tu opowieści o producentach, pomysłach, problemach i życiu na planie. Druga część to wspomnienie o tym, jak Moore’owi pracowało się podczas kręcenia serii. • Narracja jest dość zabawna. Nie da się nie wyczuć humoru, który przebija ze zdań. Nieco pyszałkowaty Moore doskonale sprawdza się w roli Bonda na emeryturze, który przekazuje swoją wiedzę czytelnikom. Czasem jednak męczyła mnie jego wyniosłość, która niby zabawna, była lekko snobistyczna. Moore jest autorem nie tylko tekstu ale też podpisów pod zdjęciami, które w wielu przypadkach są kwintesencją humoru książki. • Oprócz narracji są też ramki, w których Moore przedstawia ciekawostki – jak informacje o szampanach z poszczególnych filmów. • Książka podzielona jest tematycznie. Mamy teksty o początkach serii, przeciwnikach, kobietach czy gadżetach. Samochody, styl i plenery również dostały swoje rozdziały. Do tego znajdziemy jeszcze refleksję Moore’a o innych aktorach grających Bonda – mocno subiektywną refleksję – oraz tego, jak wyglądała seria zza kulis. Na koniec zaprezentowano plakaty i najważniejsze informacje dotyczące każdego z filmów. • Mocnym punktem książki są zdjęcia. Ponad 400 fotografii, z których nie wszystkie były publikowane. Niektóre pochodzą od Moore’a, inne są kadrami z filmów. Są też zdjęcia z backstage’ów, pokazów, premier. Książka to głównie album z fotografiami. Są ciekawe, wzbogacają pozycję, sprawiają, że jest unikalna. To najmocniejsza część tej publikacji. • Trzeba przyznać, że Bond o Bondzie to lektura pełna ciekawostek. Przybliża niektóre rzeczy, które do tej pory mi umykały, gdy oglądałam filmy. Jest przewodnikiem po serii filmowej o najsłynniejszym agencie na świecie. Dzięki niej dowiemy się, jakim problemem było zrezygnowanie Connery’ego z grania w filmach i jak wybierany był kolejny Bond. Poznamy opinie tego, który przez wielu uważany jest za jednego z najsławniejszych odtwórców tej roli – Moore’a. • Polecam pozycję nie tylko tym, którzy są fanami Bonda. To przede wszystkim lektura dla tych, którzy lubią oglądać filmy. Z niej dowiemy się, jak wygląda kręcenie tak długiej serii i co zmieniło się na przestrzeni lat. Trochę przeszkadza subiektywizm, ale wystarczy nie brać wszystkich uwag Moore’a na serio i na pewno spodoba wam się ta książka.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Amy Engel jest autorką serii książek młodzieżowych Misja Ivy. Cykl składa się obecnie z dwóch tomów, a pierwszy został wydany przez Akapit Press w 2015 roku. • Ivy Westfall ma szesnaście lat i właśnie wybiera się na swój ślub. Po wojnie, która zdziesiątkowała populację ludności, ocaleli znaleźli się pod skrzydłami jej dziadka, który zjednoczył ich i zbudował bezpieczną osadę. Władzę przejął jednak Lattimer, który mianował się prezydentem i rządzi twardą ręką. Jedną z jego zasad jest kojarzenie młodych ludzi i aranżowanie małżeństw między różnymi stanami. Mężczyźni z bogatszej strefy biorą za żony biedne dziewczyny. Nikt nie ma nic do powiedzenia. Ivy się to nie podoba, ale taka jest tradycja. Ojciec zmusza ją do ślubu z synem prezydenta – wnuczka założyciela i syn głowy miasteczka będą świetnym przykładem dla innych par. Ivy nigdy wcześniej nie rozmawiała z Bishopem. Zresztą to nie ona miała zostać jego żoną, tylko jej starsza siostra. Chłopak jeszcze nie wie, że jego małżonka wcale nie zamierza gotować mu obiadków i rodzić dzieci. Jej rodzina chce przejąć władzę, a Ivy ma im to ułatwić, mordując swojego partnera... • Narratorką jest Ivy. Nie brakuje w tekście jej opinii na temat tego, co się dzieje. Ivy podsłuchuje i myszkuje, dlatego lepiej poznajemy system panujący w mieście. Dzięki małżeństwu z synem prezydenta może skonfrontować swoją dotychczasową wiedzę z tym, co właśnie widzi. Czytelnik poznaje dwa spojrzenia i może sam wyrobić sobie opinię na temat tego, co się dzieje. • Ivy mówi to, co myśli. Nie boi się, że zostanie za to skazana, po prostu wypala, co jej przyjdzie do głowy. Trochę odstaje od społeczeństwa – inne dziewczyny cieszą się, że wychodzą za mąż, ona jest przeciwniczką aranżowanych małżeństw. Nie ma znajomych, nie chce też zbytnio zbliżać się do Bishopa, bo boi się, że ten odkryje, co planuje. • Dziewczyna jest bardzo młoda i buntownicza. Wie, że powinna słuchać rodziny i być lojalną wobec planów ojca. W końcu to jej dziadek założył to miasto, a Lattimerowie przejęli władzę. Na dodatek prezydent zabił jej matkę. Ivy powinna chcieć zemsty, by w przyszłości dziewczyny mogły wybierać sobie mężów. Niestety, okazuje się, że Bishop jest naprawdę miłym chłopakiem, który również nie zawsze zgadza się z rządami swojego ojca. Nie jest jego przeciwnikiem, ale nie popiera chociażby tego, że za każde przestępstwo skazanych wysyła się za mur, gdzie raczej nie mają szans na przeżycie. Ivy zaczyna go lubić, przez co przeciwstawia się planom ojca. • Choć mamy do czynienia z typową powieścią dystopijną dla młodzieży, tu pojawia się nowa rzecz – śluby w celu wydania na świat zdrowych potomków, którzy zapewnią ocalałej społeczności ciągłość i przetrwanie. Problem jest jeden – młodzi przedtem się nie znają. Dochodzi do maltretowania, nikt nie może mieć własnego zganiana temat tego, czy chce być już w związku, a ci, którzy nie znaleźli pary są niczym wyrzutki społeczeństwa. O tym, do kogo najlepiej pasuje dany chłopak bądź dziewczyna decydują testy. • Ogólnie powieść jest ciekawa i wciągająca. Podoba mi się pomysł aranżowanych małżeństw. Między bohaterami rodzi się nić sympatii, chociaż początkowo nic na to nie wskazuje. Czytelnik może domyślić się, jak zakończy się historia, ale i tak czyta się ją z prawdziwą przyjemnością. To powieść młodzieżowa, w której wyczuwam odrobinę niedociągnięć (a może to po prostu rzeczy, które będą rozwinięte w drugiej części?). Mimo wszystko – wątek romantyczny jest urzekający i dominujący, inne, jak lojalność wobec rodziny, rządy w mieście, problem sądzenia, są w tle. • Polecam tym, którzy szukają lektury na letnie popołudnie. W dużej mierze jest to lekka pozycja, która może wam się spodobać. Czekam aż w Polsce ukaże się druga część – chętnie poznam dalsze losy Ivy.
Ostatnio ocenione
1
...
4 5 6
...
57
  • Brzydka królowa
    Gische, Victoria
  • Zapach wanilii
    Łaska, Agnieszka
  • Dziewczyna w rozsypce
    Glasgow, Kathleen
  • Broken silence
    Preston, Natasha
  • Ariel na fali
    Marsham, Liz
  • Marcelinka rusza w Kosmos
    Wiśniewski, Janusz Leon
Należy do grup

Kraków PBP
wojciech
Krystyna
Pabianice MBP
aleksandra.s.1.1.3.9
CheshireCat
izabelasliwinska
kajka24
sowilas
isabelczyta
bookslara
Misieczka
monikam1986
basia.ptasznik
Irulan
Zaczytany-w-Ksiazkach
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo