Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
grejfrutoowa

Mam na imię Agnieszka. Jestem absolwentką socjologii i filologii polskiej. Interesuję się mediami, dużo fotografuję, uwielbiam filmy o Jamesie Bondzie.

Od 2012 roku prowadzę bloga recenzenckiego www.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com. Książki kocham od zawsze, nauczyła mnie tego moja mama. To ona pokazała mi, że czytanie może być przyjemnością. Od niej też wzięła się u mnie pasja do gromadzenia lektur. Mama od młodości kupowała kolejne tomy, dzięki czemu w moim domu zawsze były książki. Dziś ja uzupełniam domową biblioteczkę, a mama mi kibicuje. Zawsze sprawdza, co ciekawego przyniósł mi listonosz.

Uważam, że każda książka ma w sobie coś dobrego. Staram się to pokazać w moich recenzjach.

Czytam różne lektury - dla dzieci, fantastykę, obyczaje, kryminały, reportaże... Nie jestem wybredna, interesuje mnie wszystko. Uwielbiam poznawać nowych autorów. Przyznaję się bez bicia, że kocham piękne okładki, a w autobusach zerkam na tytuły, które czytają inni.

Najnowsze recenzje
1
...
13 14 15
...
172
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Autor: Emily R. King • Tytuł: Setna królowa • Tytuł oryginalny: The Hundreth Queen • Wydawnictwo: Kobiece • Kalinda przygotowuje się do wydarzenia, podczas którego ma zaprezentować swoje umiejętności bojowe. Jeśli pokona przeciwniczki, może zostać wybrana na żonę lub kurtyzanę wysoko postawionego mężczyzny. Nie to jest jednak jej celem – pragnie zostać z przyjaciółką, dlatego obie postanawiają, że nie zaprezentują się najlepiej i w ten sposób na pewno nie zostaną wybrane. Los chce jednak inaczej – Kalinda pod wpływem emocji ratuje przyjaciółkę z opresji i tym samym zwraca na siebie uwagę. Czy uda jej się uniknąć zamążpójścia i odejścia z klasztoru? • Setna królowa Emily R. King jest powieścią młodzieżową z elementami fantastyki. Główna bohaterka jest też narratorką książki. To młoda dziewczyna, która trafiła do zakonu gdy była dzieckiem. Przez całe życie nie widziała mężczyzn, przez kilka lat trawiła ją choroba i tylko silny lek był w stanie obniżyć jej gorączkę. Dziewczyna średnio radzi sobie w walce, ponieważ opuściła wiele treningów. Jest jednak oddana, lojalna, zrobiłaby dla swojej przyjaciółki wszystko. • Główny temat dotyczy wyboru ostatniej, setnej królowej. Nie będzie to spoilerem, gdy powiem, że to właśnie Kalinda ma nią zostać. Dziewczyna nie widzi siebie na dworze radży. Są tam dziesiątki zazdrosnych i zaborczych kobiet, które nie chcą stracić pozycji w sercu władcy. Kalinda musi poradzić sobie nie tylko z niechęcią, lecz także z własnymi słabościami. Ma pojedynkować się z innymi kobietami, by pokazać, że radża dokonał dobrego wyboru. Inne jego wybranki od lat zaprawiały się w bojach, mają doświadczenie w walce. Czy Kalinda da radę pokonać chociaż jedną z rywalek? Czy może da się zabić już przy pierwszej okazji? • Są też tematy poboczne, które są mocno związane z głównym wątkiem. Jest wątek miłosny, który moim zdaniem jest bezsensowny. Bohaterowie przyciągają się, mimo że w ogóle się nie znają, nie wiedzą nic o sobie, praktycznie nie rozmawiają. Mimo wszystko czują, że to właśnie miłość. Drugim ciekawym wątkiem jest wątek fantastyczny. Związany jest z mocami ludzi – niektórzy potrafią władać żywiołami i właśnie przez te umiejętności są w niebezpieczeństwie. Radża chce wytępić wszystkich, którzy nie są „normalni”. • Bardzo ciekawe jest tło powieści. Akcja umieszczona jest w kulturze hinduskiej. Pięknie opisano stroje, ale też klimat, podkreślono niezwykłość tego terenu. Plusem jest też przedstawienie pewnych obyczajów, które autorka wykreowała na potrzeby książki. Atmosfera powieści jest nie do podrobienia. • Książka naszpikowana jest akcją. Nie brakuje spisków, bójek, nieprzewidzianych sytuacji. To dobrze, że ciągle coś się dzieje. Akcja pędzi, ale nie jest tylko zlepkiem brutalnych scen. Są też ciekawe rozmowy, które przybliżają świat wykreowany przez autorkę, jak również dobrze zbudowane detale, które dopełniają całości. • Mam też zastrzeżenia. Poza wątkiem miłosnym, który mnie nie przekonał, było też kilka scen, które można było napisać inaczej. Na przykład ostatnie sceny, w których akcja goni akcję i wypada to sztucznie. Miałam przesyt. Wcześniej było to lepiej opisane, bardziej wyważone. Kolejnym minusem był dla mnie fakt, że nie zawsze mogłam zrozumieć zachowanie głównej bohaterki. Najpierw martwiła się o przyjaciółkę, potem niemal o niej zapomniała. Niby nie widziała nigdy mężczyzn, a nie bała się ich, nie podchodziła ostrożnie do nawiązywania z nimi kontaktu. Wiedziała, co może jej grozić, gdy ktoś zacznie podejrzewać, że darzy uczuciem kogoś innego, a i tak ryzykowała. • Mimo wad Setna królowa mi się podobała. Miała ciekawe tło, interesującą historię, dobrze się ją czytało. To niezła powieść dla młodzieży, która wciągnęła mnie od pierwszych stron. Ma pewne mankamenty, ale i tak jest o niebo lepsza niż część książek, które czytałam w ostatnich latach.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Autor: Maciej Makarewicz • Tytuł: Atlantycka konspiracja • Wydawnictwo: Replika • Liczba stron: 461 • Na poczcie telefonicznej Rory’ego Fallona znajduje się nagranie od poznanego niegdyś profesora, który zostawia tajemniczą wiadomość. Gdy agent postanawia udać się do staruszka, w domu zastaje kogoś zupełnie innego. W tym samym czasie Ana Ventura dowiaduje się od znajomego o włamaniu do Archiwów Papieskich. Co zostało skradzione i jakie ma znaczenie? • Atlantycka konspiracja Macieja Makarewicza to powieść, w której narrator trzecioosobowy przedstawia wydarzenia skupione wokół różnych postaci. Jednym poświęca więcej miejsca, innym mniej. Dzięki temu zabiegowi czytelnik ma ogląd na całą sytuację i poznaje ją z różnych perspektyw. Nie mamy też sytuacji, w której pojawia się luka w narracji, coś nam ucieka. Autor oczywiście nie wykłada wszystkich kart od razu na stół. Pozostawia nas często w niepewności i wzbudza zainteresowanie, które potrafi skumulować jednym zdaniem kończącym rozdział. To świetny manewr, który sprawia, że nie można doczekać się dalszej lektury. • Akcja w powieści jest dość rozwleczona, ale nie jest to zarzut. Pojawiają się owszem zwroty akcji, ale jest też dużo rozmów i wyjaśnień, które mają lepiej wprowadzić czytelnika w sytuację. Fabuła jest naprawdę niezła – nie powiedziałabym, że to thriller, raczej powieść przygodowa, nowocześniejsza wersja Indiany Jonesa. Mamy intrygę sprzed wieków i tajemnice, które zaczynają wychodzić na światło dzienne. Czego chcieć więcej? • Bohaterowie są dobrze dobrani i dobrze opisani. Choć na pierwszy plan wysuwa się Rory, nie oznacza to, że cała uwaga skupia się na nim. I dobrze, bo mimo że jest ciekawą postacią, to potrzebuje uzupełnienia dwóch niebanalnych kobiet. • Ogromną zaletą tej książki jest styl autora. Nie można się mu oprzeć. Są opisy, które wciągają, ale nie są przeładowane szczegółami. Są też dialogi pełne informacji. Klimat, który zbudował autor, jest naprawdę wyjątkowy. Czuć dreszczyk emocji, jakby działało się tuż obok bohaterów. Niewielu pisarzy potrafi stworzyć coś takiego. • Podoba mi się też pomysł na fabułę. Dawno nie czytałam czegoś takiego – połączenia powieści przygodowej z historycznymi zagadkami. Niby nic nowego, niby było takich książek sporo, ale nie znałam takiej, której akcja dotyczyłaby Portugalii. Pomysł na połączenie wydarzeń sprzed lat ze współczesnością, z tym, jak dawne rzeczy mają wpływ na naszą rzeczywistość, zawsze robi na mnie wrażenie. • Atlantycka konspiracja może niektórym wydawać się momentami za mało dynamiczna. To tylko pozory. To, że jest w niej sporo opisów i detali, nie jest wadą. Autor naprawdę doskonale radzi sobie z opisywaniem miejsc, wydarzeń, sprawia, że każde zdanie jest ucztą dla zmysłów. • Książka kojarzyć się może z twórczością Dana Browna. I dla mnie to jest największy komplement, jaki mogę powiedzieć pisarzowi i jego powieści. Dlaczego? Bo jestem fanką Browna, pochłaniam wszystkie jego książki i zawsze doceniam pracę, jaką wkłada w ich napisanie. Tu jest podobnie. Widać, że autor zadbał o detale, miał na uwadze to, by nie zanudzić, a wciągnąć czytelnika w intrygę, którą przedstawia na kartach swojego utworu. Budował atmosferę każdym zdaniem, robił to naprawdę po mistrzowsku. I dlatego na pewno polecam wam tę powieść. Koniecznie sięgnijcie i sprawdźcie, jak wam się spodoba.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Autor: Ashley Saunders, Leslie Saunders • Tytuł: Zasada jednego • Tytuł oryginalny: The Rule of One • Wydawnictwo: Kobiece • Liczba stron: 360 • Ava jest córką szefa Teksańskiego Wydziału Planowania. Ojciec czuwa nad tym, by w rodzinach nie było więcej niż jedno dziecko – tylko dzięki tej zasadzie ludzkość jest w stanie jakoś przetrwać. Nikt nie wie jednak, że Ava sama ma siostrę bliźniaczkę, z która codziennie zamienia się rolami. Obie są zatem Avą, uczą się jako Ava, żyją jako jedna osoba. Nie jest to bezpieczne, ale dziewczyny ryzykują, bo obie chcą wychodzić na słońce, widzieć innych ludzi i chociaż przez kilka godzin poudawać, że są normalnymi nastolatkami w normalnym świecie. • Zasada jednego to powieść młodzieżowa napisana przez siostry – Ashley i Leslie Saunders. Książka jest dystopią, akcja osadzona jest w przyszłości, a historię opowiadają bliźniaczki – Ava i Mira. Dziewczyny są niemal identyczne z wyglądu – różni je tylko jedna blizna i brak czipa w ciele Miry, która urodziła się jako druga. Z charakteru natomiast różnią się bardziej, a każda indywidualna cecha nabiera z czasem mocy, sprawiając, że siostry się od siebie odsuwają. • Powieść ma kilka wątków, które składają się na główny, czyli na przeżycie w czasach, gdzie w rodzinie może być tylko jedno dziecko. Rodzina Avy i Miry opracowała plan, który pozwala dziewczynom zmieniać się codziennie. Nie jest to łatwe, wymaga od nich zaufania i współpracy. To niebezpieczne, bo ktoś może łatwo odkryć, że dziewczyny nie są tym, za kogo się podają. Głównie naraża się Mira, bo to ona jest tą dodatkową. • Życie w czasach, gdzie można mieć jedno dziecko, to nie tylko ograniczanie planowania rodziny. Nie wszystko bowiem jest się w stanie przewidzieć. To też czas, gdy trzeba dokonać wyboru – dać żyć drugiej osobie czy nie? Ukrywać się, narażać, czy dobrowolnie poddać systemowi? Dzieci muszą walczyć też z rówieśnikami – o miejsca w hierarchii, w szkole, o lepsze studia i pozycję. Drugi wątek dotyczy buntu, który aż kipi pod okiem władzy. Ile lat można żyć pod rządami tego typu? Jak długo można pozwalać na to, by ktoś decydował o tym, ile ma się dzieci, jak się żyje, co je, sprawdzał, co się robi. To tylko kwestia czasu, aż ktoś powie głośno, co myśli. • Pomysł na fabułę, w której podkreśla się system zmuszający rodziny do posiadania tylko jednego dziecka, jest świetny. Takie rzeczy wcale nie są niemożliwe i chyba dlatego tak bardzo to do mnie trafiło. Podobało mi się też to, że autorki przemyślały sprawę bliźniaków, którzy zostali odkryci i napisały o ich losie. • Najciekawsze fragmenty powieści – moim zdaniem – dotyczyły zamiany miejscami dziewczyn. Potem jednak było nieco gorzej – nie mogłam zrozumieć buntu jednej z nich, zmiany, które się w nich dokonywały, nie były dla mnie zbyt przekonujące, ale też niektóre zachowania wprawiały mnie w zaskoczenie. Na przykład siostry nie dzieliły się ze sobą wszystkimi szczegółami z dnia, co mogło łatwo doprowadzić do katastrofy i odkrycia, że nie są tym, za kogo się podają. I nie robiły tego przypadkowo, lecz celowo. • Zabrakło mi też dokładniejszego wyjaśnienia czasów, w których przyszło żyć bliźniaczkom. W tle gdzieś przewijają się strzępy tego, co się wydarzyło przed laty, ale chyba wolałabym coś bardziej rozbudowanego, nawet gdyby miałby to być monolog, jak często to bywa w tego typu pozycjach. • Zasada jednego jest średnią książką. Pomysł był świetny, fabuła nie jest przeładowana, co wypada na plus, a jednak po lekturze stwierdziłam, że nie do końca wykorzystano potencjał powieści. Przede wszystkim nieco położono kreację postaci i szczegóły – czasem miałam wrażenie, że pewien wątek pojawia się, potem znika i wraca bez zapowiedzi, jakby autorki nie miały pomysłu na wplecenie go w środek fabuły, a potrzebowały nagle jakiegoś zwrotu akcji. Zasada jednego to książka młodzieżowa jakich wiele obecnie. Broni się tematem, który jest według mnie oryginalny i bardzo prawdopodobny do zrealizowania w naszych czasach. Niemniej jeśli lubicie powieści młodzieżowe osadzone w niedalekiej przyszłości, możecie śmiało sięgnąć.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Autor: Aleksandra Rumin • Tytuł: Zbrodnia i Karaś • Wydawnictwo: Initium • Liczba stron: 300 • Na terenie kampusu Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego dochodzi do zbrodni. Zamordowany zostaje jeden z profesorów. Nie wzbudza to jednak smutku w kadrze i studentach, bo Karaś był powszechnie nienawidzony za swój charakter. Niemniej ktoś pozbył się go z tego świata i należy teraz rozwiązać zagadkę – kto przysłużył się społeczeństwu i jaki miał w tym cel? Pozornie przypadkowe osoby, które znalazły się na miejscu zbrodni, są podejrzane o dokonanie mordu. Kto z nich jest winny? • Zbrodnia i Karaś Aleksandry Rumin to powieść, w której nie brakuje humoru. Akcja toczy się w Warszawie, a główna oś skupia się na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Bohaterów jest kilku i są przeróżni. Każdy ma swój rozdział. Dzięki temu lepiej poznajemy poszczególne postacie, ich ewentualne motywy i działania. Wśród osób, które pojawiają się w powieści, są między innymi dwie sprzątaczki, w tym jedna z dyplomem wyżej wymienionej uczelni, przystojny profesor, który urodą doprowadza kobiety do szaleństwa, inteligentny menel i… kot. Ta mieszanka sprawia, że powieść ma wyjątkowo barwne zaplecze osobowe, przez co fundowana jest kolejna dawka humoru. • Głównym tematem jest poszukiwanie mordercy. Są zebrania potencjalnych sprawców, sprawdzanie wzajemnych zeznań. Każdy ma coś na sumieniu, życzył Karasiowi śmierci. Kto jest winny? Tematem jest oczywiście zbrodnia, ale poszukiwania mordercy wcale nie idą brawurowo. Narracja rzuca światło na każdą z osób, uwypukla się ich motywy. Niektóre są bardziej poważne, inne mniej. Tak czy siak każda z postaci może być winna. Owszem, zagadka kryminalna wysuwa się na pierwszy plan, bo już na początku dowiadujemy się o zwłokach, jednak tak naprawdę znacznie więcej miejsca poświęcono portretom poszczególnych osób. Bohaterów nakreślono w barwny i przerysowany sposób, czasem absurdalnie wyolbrzymiając pewne rzeczy, zachowania, cechy charakteru. • W książce jest też bohater zbiorowy, jakim jest sama uczelnia. Mówi się o niej dużo, głównie w negatywnym kontekście, ale nie można odmówić jej udziału w powieści. Autorka charakteryzuje społeczność, kreśli osobowość tych budynków niczym charakter ludzi. To ciekawe doświadczenie. Nie spotyka się tego za często w powieściach. • To, co bardzo podobało mi się w książce, to umieszczenie akcji w znanym mi miejscu. Wiem, że dla wielu UKSW może nie kojarzyć się z niczym, ale ja studiowałam na tej uczelni i z kilkoma rzeczami z opisu autorki się zgadzam. Mam jednak wrażenie, że wyolbrzymienie przywar i absurd były znacznie częstsze niż przedstawienie faktów dotyczących szkoły. Tak samo było z ludźmi, których opisywała – ich charaktery sprawiały, że nikogo nie dało się polubić, bo opisywano ich tak, że wychodzili na grupę wyjątkowo przerysowanych osobników. • Minusem jest też dla mnie humor. Owszem, lubię ironię, lubię absurd, ale w tej powieści wszystkiego tego było za dużo. Czułam się przytłoczona niektórymi scenami i ich przedstawieniem, bo nie były one przeze mnie brane na poważnie. Co za dużo to niezdrowo i w tym przypadku sprawdziło się to powiedzenie. Ironia aż wylewa się z każdego zdania, co sprawiło, że w pewnym momencie miałam przesyt. • Zbrodnia i Karaś to ciekawa książka, która spodoba się wielu osobom. Jest ironiczna, akcja umieszczona została w dość znanym miejscu, postaci jest kilka, a każda ma swój niepowtarzalny charakter i historię. Pewnie część osób – jak mnie – zmęczy za duża dawka ironii i absurdu, ale i tak sądzę, że warto przeczytać tę książkę.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Autor: Gregoire Delacourt • Tytuł: Widać było tylko szczęście • Tytuł oryginalny: On ne voyait que le bonheur • Wydawnictwo: Drzewo Babel • Liczba stron: 250 • Antoine w dzieciństwie został porzucony przez matkę. Został pod opieką ojca, który kompletnie nie umiał sobie poradzić w tej sytuacji. Mężczyzna cierpiał z powodu odejścia żony, nie umiał wykonać prostych domowych czynności. Antoine widział rozpacz ojca i miał mu za złe fakt, że nie walczył o matkę. Gdy główny bohater dorasta, sam zaczyna dostrzegać, że mimo chęci nie zawsze da się utrzymać rodzinę w całości. • Widać było tylko szczęście Gregoire Delacourta to powieść złożona z trzech części. Pierwsza to miks przeszłości i współczesności. W drugiej widzimy głównego bohatera po pewnym czasie i pewnych wydarzeniach. W ostatniej do głosu dochodzi inna postać. W obu przypadkach – w pierwszej i drugiej części, które są pewną całością tworzoną przez jednego bohatera, oraz trzeciej części – narracja jest pierwszoosobowa, lecz prowadzona przez dwie różne osoby. • Głównym tematem powieści jest życie rodzinne. Wydaje się, że to banalny temat, lecz tak nie jest. Przede wszystkim widzimy rodziny poranione. Nie są to szczęśliwe niczym z reklamy rodziny, które jedzą razem śniadania i żyją długo i szczęśliwie. Główny bohater w dzieciństwie przeżył odejście matki, które było dla niego naprawdę traumatyczne. Nie mógł zrozumieć, czemu nie zabrała go ze sobą, tylko porzuciła. Z jednej strony jej nienawidził, z drugiej pragnął jej czułości. Gdy dorósł, sam przeżył to, co jego ojciec – widział w swoim życiu analogię do tego, co obserwował w dzieciństwie. • Powieść ma kilka elementów, które zachwycają. Po pierwsze narracja. Na początku może się wydawać, że gubimy się w opowieści. Jest dość chaotyczna, nie zawsze dawałam radę z rozeznaniem się, w jakim czasie toczy się akcja. Potem jednak wszystko zaczyna się układać i wypada bardzo dobrze. W każdej z części narracja zmienia się – nie tylko pod względem postaci. Główny bohater dojrzewa, dostrzega swoje błędy, dokonuje się w nim przemiana. W ostatniej części do głosu dochodzi inna osoba, jej narracja jest specyficzna. Bohaterowie mają swój własny styl, który widać w narracjach i to ogromna zaleta. • Drugą bardzo ciekawą rzeczą jest temat. Jest trudny, opowieść jest słodko-gorzka. Jednak w całym tym nieszczęściu, które przebija się na pierwszy plan, widać też nadzieję. Mimo wszystko zawsze jesteśmy w stanie postarać się wybaczyć, wyjaśnić sobie pewne kwestie, przepracować je. Czasem potrzeba czasu, by się to dokonało, ale jest to możliwe. I o tym też jest ta książka. • Gdzieś na dnie tej całej historii można też zauważyć bardzo silny wątek miłosny. Nie jest on tak oczywisty jak ten związany z problemami rodzinnymi, ale pojawia się. Główny bohater nie mógł przez całe życie poradzić sobie z tym, co zrobiła mu matka, a jednak ciągle o niej myślał i wybaczał podskórnie pewne rzeczy. Miał pretensje do ojca, na nim skupił swoją złość, „obrywały” też inne osoby, a jednak gdy przyszło co do czego, potrafił zmierzyć się z tym, co przyniosło życie. Kochał swoje dzieci, a z miłości postanowił, że oszczędzi im cierpień. To wszystko składa się na niesamowicie skomplikowaną historię, którą utkano na tak niewielu stronach, że momentami aż zaskakuje fakt, że jest ona tak głęboka i poruszająca. • Niezaprzeczalnym tematem książki jest też wpływ dzieciństwa na dorosłe życie. Widać to dobitnie – wydarzenia z przeszłości wpłynęły na dorosłego mężczyznę i jego podejście do świata. Mimo że w pewien sposób kopiował on błędy własnych rodziców, chciał się z nimi mierzyć. Wiedział jednak, że jest skazany na niepowodzenie, bo nie zna innego wzorca. • Widać było tylko szczęście to świetna książka. Pięknie napisana, bardzo wciągająca, skomplikowana i wielowarstwowa. Zaskoczyła mnie ta powieść i pozostawiła z wieloma pytaniami. Polecam gorąco do uważnej lektury i przemyślenia.
Ostatnio ocenione
1
...
4 5 6
...
57
  • Brzydka królowa
    Gische, Victoria
  • Zapach wanilii
    Łaska, Agnieszka
  • Dziewczyna w rozsypce
    Glasgow, Kathleen
  • Broken silence
    Preston, Natasha
  • Ariel na fali
    Marsham, Liz
  • Marcelinka rusza w Kosmos
    Wiśniewski, Janusz Leon
Należy do grup

Kraków PBP
wojciech
Krystyna
Pabianice MBP
aleksandra.s.1.1.3.9
CheshireCat
izabelasliwinska
kajka24
sowilas
isabelczyta
bookslara
Misieczka
monikam1986
basia.ptasznik
Irulan
Zaczytany-w-Ksiazkach
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo