Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Miejska Biblioteka Publiczna im. Jana Pawła II w Opolu
[awatar]
Opole MBP
Rodzaj: Biblioteki publiczne
Telefon: +48 77 454 80 30
Województwo: opolskie
Adres: Minorytów 4
45-017 Opole
E-mail: sekretariat@mbp.opole.pl

Biblioteka Główna

Poniedziałek 12:00 – 19:30
Wtorek 09:00 – 19:30
Środa 09:00 – 19:30
Czwartek 09:00 – 19:30
Piątek 09:00 – 19:30
Sobota 09:00 – 15:00

Najnowsze recenzje
1
...
42 43 44
...
54
  • [awatar]
    Opole MBP
    Świat tych wierszy jest rozproszony, szuka kształtów i wcieleń, ale te nie chcą się skupić w żadnej formie. Wiele potencji, które wyczerpują swoje możliwości, pozostawione sobie. Ptasie ślady wyłożone mrozem. Zatrzymane w chłodzie znaki drogi. Zgliszcza w granicach których słychać roztrzaskane jak dzban, echo. Tu papierowe gniazda rodzą wiersze nieloty. Rozbijające się o pierwszy lepszy deszcz, który rozmywa ich kontury, pozbawia je znaczenia. „nie znajdujemy słów / znamy jedynie słowa”. • Te wiersze upominają się o bezpaństwowych i bezimiennych. Ludzi, którzy o żadnej ziemi nie mogą powiedzieć jak o domu. Ludzi, którzy zamiast imion są pyłem wirującym w powietrzu, dziurawionym przez kulę, których nazwiska są ostatnią kadencją zamierającego świstu. W wierszu czujne, ostatnia strofa: • są tacy co nie planują drugiego śniadania • nie mają ścian ich domy truchleją w ogniu • nie dotrzymują kształtu i kroku i żadnej rzeczy która była ich • Roszak piszę o wojnie odzierającej z godności, bezczeszczącej człowieka, rujnującej świat. O czasie, który nie zasklepia rany. O pamięci, która jest jak nie stygnąca gorączka, jak ciało trawione wirusem. „jedni wpatrują się w niebo w poszukiwaniu gwiazd / inni bomb // czytamy tę linijkę i oni czytają // żeby zawsze wiersze były tak długie jak dzieląca nas droga”. • Wiersz jest grobem języka. Nad mogiłą czasami ktoś przystanie, zapali lampkę. Ale tylko od święta. Od wielkiego dzwonu. „za progiem przesiewamy ziarna zimy”. Pracujemy na nasz rozczyn. W niejasnych okolicznościach, pośród przypadków.
  • [awatar]
    Opole MBP
    W poezji Bielenia jest prostota podstawowych czynności, zwyczajnych zatrudnień. Jest to poeta obejścia, który z uwagą przygląda się wszelkim zmianom w obwodzie swojego podwórka. Interesują go kępy trawy, porosły mchem pień, skrzypiąca podłoga z trefną podkładką, drzwi od stodoły które by wypadało naoliwić, ujadanie psa z sąsiedztwa, pospiesznie sklecone jaskółcze gniazda. Bieleń to poeta przestrzeni, który lubi patrzeć za horyzont. „Gdy gęsi wzbijają się do lotu”: • Drewniane łódki • cumują na płyciźnie. • Z piętrowej tratwy • widać bagna górnego • pokładu i chwiejność trzcin. • To poeta znający znój i trud pracy, kładący litery cierpliwie, dla którego poezja ma coś z prywatnego nabożeństwa, kiedy czas świecki na chwilę staje się odświętny, a codzienność uchyla się ku przepastnym widokom. Poezja małych spraw i drobnych przyjemności. Wielkich tematów ale i stoickiego spokoju. Sceptycznego wycofania, radości z odradzania się cykli na kole natury. Pokładająca nadzieję w życie wewnętrzne, gdyby miało się okazać, że w ostatecznym rozrachunku, tylko ono będzie naszym kapitałem. • Bohater tych wierszy kręci się przy stawach, stąpa po kładkach, zapuszcza się w szuwary, wystawia głowę na wiatr i deszcz, szuka dla swojego bycia jakiejś zasady, może nawet, uspr­awie­dliw­ieni­a. Pieje kur, pies pobrzękuje łańcuchem, słońce poleruję tarczę. To poezja samotnika, poezja kilku chwil kiedy zostajemy sam na sam ze sobą, aby uporać się z ciemnością, dać pokarm nocy, dać jeść wygłodniałym psom.
  • [awatar]
    Opole MBP
    Justyna Kopińska to reporterka niezwykle wyczulona na ludzką krzywdę i stale oświetlająca luki w przepisach, pozwalające winnym, uniknąć odpo­wied­zial­nośc­i za popełnione przestępstwa. W jej reportażach widzimy państwo, w którym częstokroć człowiek traktowany jest jak liczba bądź słupek w danej statystyce. Spotykamy bezdusznych urzędników, którzy za określonymi historiami i traumami, nie widzą żywych ludzi, tylko cyfry. Nie widzą bólu ofiary, a jedynie zawodowe kłopoty w uzgadnianiu papierów. Kopińska w absolutnie transparentny sposób, nienaganny stylistycznie, opisuje mroki historii, które podreptały godność ludzką, zawsze interpretacje pozostawiając czytelnikowi. Sama mówi: „Żyję pisaniem bardziej niż czymkolwiek innym”. Interesuje ją moment rodzenia się zła i destrukcyjnych zachowań społecznych. • Reporterka – która przyznała niedawno, że pracuje nad powieścią – zawsze stoi po stronie człowieka, upomina się o podstawowe prawo do godności samostanowienia, oraz upomina się o prawo do równości wobec przepisów. Jej reportaże na trwałe pozbawiają dobrego samopoczucia, zaś uprawiany przez nią reportaż, chętnie nazwałbym interwencyjnym. Kopińska ma odwagę pisać o sprawach trudnych i bolesnych. Swoje historię poświęca dziewczynkom molestowanym przez księży, którzy w ramach zado­śćuc­zyni­enia­ przesuwani bywają na parafię na prowincji, gdzie dalej czynią kapłańską posługę. Są bezkarni, ponad prawem, i w zasadzie zawsze wymykają się karze za własne niechlubne, często zwyrodniałe postępki. Wraz z Kopińską przyglądamy się wojskowym dygnitarzom, którzy nadużywając władzy i stanowiska molestują kobiety pracujące w wojsku. Reporterka pokazuje jak ludzki strach może deprymująco działać na ofiary, które za cenę oszczędzenia sobie traumy procesu, nie ubiegają się o sprawiedliwość. Trudne i bolesne tematy. Ludzie pozostawieni samym sobie, których poczucie krzywdy nie zazna zado­śćuc­zyni­enia­. • Kopińska wraca do historii ostatniego klezmera, który przypomina piekło Holocaustu. Pochyla się nad pogmatwanym losem Czesławy Gospodarek, czyli Violetty Villas, która jako wolny ptak, zupełnie nie przystawała do polskich okoliczności: „Violetta porywała jak nurt rzeki i trzeba było mu się poddać lub próbować uciec”. Poświęca wnikliwy reportaż obecności gejów w polskim kościele, próbując zrozumieć jak ta skostniała struktura ruguje ze wspólnoty ludzi myślących w kategoriach chrz­eści­jańs­kich­, ale kochających inaczej. Pisze o dyrektorze więzienia, który w przypływie szału zabija jednego z osadzonych i unika odpo­wied­zial­nośc­i karnej, gdyż łaskawie traktowany przez sądy, skierowany zostaje na psychologiczne leczenie. Czytamy o młodych, infantylnych mordercach z Gliwic, którzy gdyby nie brak funduszy i opieszałość policji, być może nie dokonywaliby kolejnych morderczych czynów. • W książkach Kopińskiej konfrontujemy się ze strachem i pogardą, zostajemy z własną bezradnością, czy frustracją. Krzywda niewinnych, domaga się zwykłej sprawiedliwości. Dopóki są reporterki pokroju Justyny Kopińskiej, dopóty ciemna strona rzeczywistości będzie coraz bardziej opisywana, bo jak dodaje pisarka: „dla mnie bardzo ważne w pracy jest powstrzymanie zła”. Tylko tyle i aż tyle!
  • [awatar]
    Opole MBP
    Psalmy Leonarda Cohena to lektura urzekająca pięknem wizji i wiarą w duchowe wymiary rzeczywistości oraz w wewnętrzną siłę człowieka, która pozwala mu sprostać napierającej nań zewnętrznej nawale. Cohen poucza nas, aby pokładać ufność w dalekich ziarnach i pochylać się przed deszczem. Zgadza się by ciemność przemówiła do naszych serc, ale tylko wtedy, kiedy jest w stanie nadać kształt naszemu spustoszeniu. Noce nie są straszne – czytamy u kanadyjskiego barda – dla tych, którzy pamiętają Imię. Cohen ma siłę zjednywania nas dla swoich refleksji. Chcemy mu wierzyć, kiedy mówi, aby pozwolić się przygnieść niewiedzy i przestać zaczynać stale od nowa. Jesteśmy po jego stronie, gdy zaleca nam zaprzestanie spiskowania z własną ambicją, której oczekiwania mogą torpedować nasze dobre samopoczucie. Pieśniarz chce patrzeć jak bliźni wypoczywają, a nie jak płoną stosy z ich przeżytych w pośpiechu dni. Interesuje go jak można powracać z modlitwy? Zapisze: „Czego nie powiedziałem, daj mi odwagę powiedzieć”. W Psalmie III czytamy: • „Usłyszałem, jak moja Dusza śpiewa zza liścia, zerwałem liść, ale wtedy usłyszałem, jak śpiewa zza welonu. Rozdarłem welon, a wtedy zaśpiewała zza muru. Rozwaliłem mur i usłyszałem, jak moja dusza śpiewa przeciwko mnie. Odbudowałem mur, naprawiłem zasłonę, ale nie mogłem sprawić, aby liść wrócił nas swoje miejsce. Trzymałem go w dłoni i usłyszałem, jak moja dusza śpiewa z wielką mocą przeciwko mnie. Tak to jest, kiedy nauki zgłębia się bez przyjaciela” (tłum. D. Wyszogrodzki). • Cohen przekonuje, że Bóg nadaje nam kształt słowami, dlatego nie powinien oddzielać nas od łez, gdyż tylko ich nie jesteśmy wstanie zakopać. Przekonuje, że jeżeli nasza samotność pochodzi od Pana, to tylko wtedy możemy udźwignąć nasze grzechy. Że Duch schodzi na ziemię, bo stąd może spojrzeć w niebo. Powiada: musimy stale powracać do smutków, w których ukryliśmy prawdę. Trzeba żyć aż żelazo naszej zbroi stanie się jak szkło, które wypowiedziane dawno temu słowo, roztrzaska na nie przystające do siebie odpryski. Dlatego stale musimy się zdobywać na odwagę radości, odciskając swoje imię w chaosie.
  • [awatar]
    Opole MBP
    Poezja Matywieckiego składa się z dwóch biegunów. Na jednym z nich jest zachwyt kreacją i możliwością tworzenia, powoływania rzeczywistości z nicości, elementarny głód istnienia pragnącego poznać swoje źródła i początki. Z drugiej zaś strony mamy depe­rson­aliz­ację­, próbę poniechania własnego „ja”, zrezygnowania z siebie, wpisania się bez reszty w poetyckie uniwersum. A nad tym wszystkim, jak ciężka chmura, wisi pamięć wojennej pożogi, która jest jak stale powracająca trauma, nie umiejąca zasklepić się w przeszłości. I zalega w powietrzu przekonanie, że przed samym sobą uciec można jedynie w fikcję. Albo w świat. W wierszu dedykowanym pamięci Kazimierza Wierzyńskiego, czytamy: • Droga, obłok i wierzba – wiatr odnowił symbole. • Trochę paniki. Powiew szuka istnienia. • Rosnę wszędzie, gdzie jestem. Niepotrzebny lęk. • Ziemia trzyma korzenie, cień obłoku, wędrówkę. • Zdaniem Matywieckiego, trwoga naszego położenia być może na tym polega, że jesteśmy między niczym a znikomością. Nasza świadomość nie zna ani początku ani końca czasu. Nadajemy formę własnemu niebyciu, która jest strachem przed zupełnym rozpadem zwalczających się żywiołów, z których jeden niesie nas wysoko, a drugi z impetem ściąga do ziemi. Jesteśmy od urodzenia po nie wiadomo co. Powie autor Powietrza i czerni: „Osobno mam czas, osobno nadzieję”. Poeta odklina czas, próbuje jakoś połączyć siebie przeszłego z sobą dzisiejszym i na próżno szuka jakiejś między wcieleniami, komunikacji. Nowy tom jest o nieubłaganym czasie, o różnych wersjach nas samych, które na przestrzeni lat przymierzył i odłożył na bok, w najgorszym wypadku, pogruchotał, skazał na zapomnienie. Matywiecki stale pyta jak siebie definiować, co istotnego człowiek ma do powiedzenia na swój temat, ponad to, że ciągle go mniej, a to, co składało się na niego rośnie na hałdzie przeszłości, do której zwykle z czasem, gubi się drogę. Dlatego: „teraźniejszość musi mówić, / bo inaczej / nie było i nie będzie” – czytamy w wierszu Już teraz.
Planowane i pożądane pozycje
Brak pozycji
smarcelaczok
t.romaniak
annajczerniak
gordzies
patrycja.wicher87
o.sormolotova
magdaszczepaniak
jolanta.rachtan
kazia.rybka
agnieszka092
e.cechowska
agatkapytlas
julag2003
gosiakazia
szmorad
magann
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo