Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
sstawny
Najnowsze recenzje
1 2 3 4 5
...
27
  • [awatar]
    sstawny
    Czytając ,,Dom pod Lutnią" wpadłem w zachwyt. Jakże wspaniała opowieść o prozie życia. Tym bardziej wspanialsze wydawało mi się zgłębienie zbioru opowieści Kazimierza Orłosia ,,Historia leśnych kochanków i inne opowiadania". Wydawało mi się... • Zbiór zawiera czterdzieści sześć krótkich opowiadań pisanych przez autora na przestrzeni lat 1964-2013. Ilość przytłacza. Treść niestety już mniej. Te opowiadania to małe życiowe migawki uchwycone wydawać by się mogło tak zupełnie od niechcenia, coś jakby podpatrzonego z boku. Ot opis spaceru, jazdy pociągiem, mniejszych i większych ludzkich zażyłości, ulicznych zdarzeń, blasków i cieni życia na mazurskiej wsi albo sekretnej historii leśnych kochanków. Jedne obrazki zastanawiają, inne niepokoją, czasem przerażają. I jak to ze zdjęciami, czasem nam wyjdzie perełka, ale zazwyczaj to zwykły, nic nieznaczący obrazek. • Nie czuje się zachwycony lekturą. Na twarzy pozostaje mi jedynie półuśmiech. Choć niektóre, starsze opowiadania tchną sentymentalnym wspomnieniem, albo oddechem piękna mazurskiej przyrody. Czasem to nawet dobrze znane historie, jak ta o wielbłądzie, którego nabył i hodował przy domu niejaki obywatel Mrówczyński.
  • [awatar]
    sstawny
    Jezioro Greene w stanie Vermont wydaje się być oazą spokoju i wytchnienia dla bogatych właścicieli mających nad brzegiem swoje posiadłości. Należy do nich Casey Fletcher, niedawno owdowiała aktorka topiąca swoje żale i nostalgie w alkoholu. Trochę z nudów zaczyna podglądać przez lornetkę swoich nowych sąsiadów znad drugiego brzegu - młode małżeństwo Toma i Katherine Royce’ów. A ich małżeńskie życie nie jest wcale piękną bajką. Wygląda na to, że Tom chce się dyskretnie pozbyć Katheriny... • Ach, jak dobrze się to wszystko zaczyna. Wielce obiecujący kryminał z dreszczykiem. Niestety, od połowy książki niczym po równi pochyłej cała fabuła zmierza ku czytelniczej katastrofie. Nad jezioro nadciąga burza nudnawych autodywagacji będącej na prostej drodze do alkoholizmu głównej bohaterki. Później o brzeg uderza sztormowa fala absurdalnych fantazji rodem z horrorów klasy B. Wszystko skleja się w zupełnie niewiarygodną opowieść o duchach, by na końcu w tak zwanym ostatnim zwrocie akcji obedrzeć czytelnika ze złudzeń i wytłumaczyć mu, że nic więcej się nie zdarzy ponad to, na co się i tak od początku zapowiadało. • Słabe to wszystko. Trochę szkoda, bo poprzednie książki Riley Sager zrobiły mi apetyt na fascynujący kryminał z klimatem. Kryminał wyszedł jako tako, klimat już niestety nie.
  • [awatar]
    sstawny
    Czytając ,,Dom pod Lutnią" wpadłem w zachwyt. Jakże wspaniała opowieść o życiu. Tym bardziej wspanialsze wydawało mi się zgłębienie zbioru opowieści Kazimierza Orłosia ,,Historia leśnych kochanków i inne opowiadania". Wydawało mi się... • Zbiór zawiera czterdzieści sześć krótkich opowiadań pisanych przez autora na przestrzeni lat 1964-2013. Ilość przytłacza. Treść niestety już mniej. Te opowiadania to małe życiowe okienka, migawki uchwycone wydawać by się mogło tak zupełnie od niechcenia, podpatrzone z boku. Opis spaceru, jazdy pociągiem, rodzinnych spraw, ulicznych zdarzeń, blasków i cieni życia na mazurskiej wsi albo historii leśnych kochanków. Jedne obrazki zastanawiają, inne niepokoją, czasem przerażają. I jak to ze zdjęciami, czasem nam wyjdzie perełka, ale zazwyczaj to nic nieznaczący obrazek. • Nie czuje się zachwycony lekturą. Choć niektóre, starsze opowiadania tchną sentymentalnym wspomnieniem, albo oddechem piękna natury. Czasem to nawet całkiem znane historie, jak ta o wielbłądzie, którego nabył i hodował przy domu niejaki obywatel Mrówczyński.
  • [awatar]
    sstawny
    Och, dałem się ponieść ekscytującej fabule powieści Alice Feeney ,,Piękna brzydota"... • Klimat tajemniczej szkockiej wyspy Amberly, gdzie rosną wiekowe sekwoje, ale gdzie nie słychać śpiewu ptaków przykuł moją uwagę i nie pozwalał spokojnie zasnąć w nocy. I chyba o to chodzi w kryminale z dreszczykiem. • Grady Green to pisarz, który u progu swego największego sukcesu zawodowego w tajemniczych okolicznościach traci żonę Abby. Traumatyczne przeżycie rzutuje na spadek twórczej weny. Dlatego jego agentka wydawnicza Kitty poleca mu wyjazd do leśnego domku na wyspie Amberly położonej u wybrzeży północnej Szkocji. Grady zabierając ze sobą swego psa Colombo przeprawia się promem na wyspę, na której w niewielkiej wiosce przebywa na stałe zaledwie dwudziestu pięciu mieszkańców. Pisarz szybko adoptuje się do nowych warunków i odkrywa w sobie nowe pokłady twórcze, zwłaszcza po odnalezieniu w leśnym domku zaginionego rękopisu ostatniej, niewydanej powieści słynnego pisarza Charlesa Whittakera. Przywłaszczenie sobie cudzego dzieła nie niepokoi aż tak bardzo Gradyego, jak to, że zaczyna mieć zwidy i wydaje mu się, że na wyspie przebywa jego zaginiona żona Abby. Ale czy to na pewno ona? A może to jej duch? Dlaczego mili dotąd mieszkańcy wyspy nie chcą umożliwić mu powrotu do domu? • Alice Feeney wie jak budować i stopniować napięcie w powieści. Mistrzowsko też prowadzi do zaskakującego finału. I choć wydawało mi się, że domyślam się rozwiązania całej intrygi, to z czytelniczą satysfakcją muszę przyznać, że dałem się zaskoczyć. Poza tym opis wyspy jest tak niesamowity, że zacząłem sprawdzać na mapie, czy ona rzeczywiście istnieje. Tak jak zresztą wszystko w tej powieści...
  • [awatar]
    sstawny
    Aleksandrze Wilk wali się cały, poukładany dotychczas świat. Jej mąż Gabriel ginie w tajemniczych okolicznościach, a jego ciało znika bez śladu. Żałoba przeradza się w psychiczną udrękę i problemy z pamięcią. Ola nawet nie wie, co robiła przez ostatni tydzień. Dwójką jej dzieci zaopiekowała się szwagierka, która wręcz nie ukrywa, że ma ochotę odebrać Joannie prawa rodzicielskie. Kłopoty w pracy i jeszcze dwóch nękających ją policjantów, którzy zdają się, śledzić każdy jej krok. Koszmar... A może to tylko gra pozorów? Może nie wszystko jest tak, jakby się mogło wydawać? • Patrząc na dorobek pisarski autorki, można stwierdzić, że Joanna Opiat-Bojarska ma swój patent na powieść kryminalną. Potrafi przykuć czytelniczą uwagę i zaserwować intrygującą fabułę. To plus. Mały plusik ode mnie za tło powieści, której akcja dzieje się w miejscach dobrze mi znanych. Jednak reklamy wydawnicze z okładki: ,,rasowy kryminał", ,,elektryzująca i bezwzględna rozgrywka" to tylko zwykła gra pozorów. • Nie kupuję niestety modus operandi kryminalnej intrygi. Choć wszystko trzyma się jakoś w logicznym ciągu postępowań głównych bohaterów, to cała fabuła zdaje się grubymi nićmi pozszywana. Żeby utrzymać sensacyjne napięcie w powieści pojawiają się motywy porwania, zdrady i szpiegostwa. Pozornie dodaje to fabule pikanterii. Gra pozorów jest jednak zwodnicza. Przekonuje się o tym i bohaterka Aleksandra Wilk i niestety ja, jako czytelnik tegoż kryminału.
Ostatnio ocenione
1
...
6 7 8
...
25
  • Zabijesz mnie?
    Peszek, Agnieszka
  • Anomalia
    Le Tellier, Hervé
  • Lilie
    Gorzka, Mieczysław
  • Kartoflada
    Piątek, Tomasz
  • Pomoc domowa
    McFadden, Freida
  • Matka wynalazków
    Górny, Maciej
kkarwacka
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo