Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Podoba mi się, że jest jednak książka, gdzie zebrano sporo na temat Pottera. Przynajmniej nie muszę kopać po wiki, co i jak. Wiedzieliście, że polskie tłumaczenia HP zawierają błędy? Ba! nawet Autorka się ich nie ustrzegła... • Wadą i zaletą jest to, że książka wydaje się zbyt krótka. Ha, ha, zbyt krótka. Po prostu uważam, że niektóre pojęcia potraktowano zbytnio po macoszemu, na rzecz pierdół.
-
Nastawiłam się, że będę straszona, krew będzie bryzgać fontannami, a ludzie nie przestaną krzyczeć. Mile zaskoczyło to, że ... że tutaj nie ma brutalnego zabijania. Podejście do hm, śmierci kogoś, opisu tego, co pozostało (po walce/zabawie z kotem) jest bardziej medyczne niż masakryczne, a to dobrze, gdyż nie lubię zbytecznej brutalności. • Dokładny opis miejsc, wręcz detaliczny. Zestawienie postaci -dupków, lowelasów, beztroskich, przerażonych, wiecznie poszukujących teorii spiskowych, zbiór ciekawych charakterów. I znów potwierdziło się to, co sądzę o Władcach - ukryjmy sprawę, zamknijmy usta, kilkanaście lat temu nic się nie stało...
-
Fajnie się zapowiadała, naprawdę. Dopiero po pewnym czasie - a to może jakieś 50/90 stron - już mnie temat znużył. Bob jako kot przygód wiele ma, jego Pan też. Ale i ja miewam przygody, a wcale książki nie wydałam.
-
Pozornie bezpieczne miejsce, uprzejmość Normana, jego chorowita matka, twarz "szalonej" pokryta pudrem - tworzy klimat. Grozy. Ale spokojnie, nie ma się czego bać. To tylko wyobraźnia. • No i cóż... Przyznaję, że zawsze pociągał mnie temat rozdwojenia jaźni. A tutaj, ojej. Norma rozmawia z Normanem, wciąż zapewniając go, ze tylko ona kocha go najbardziej w świecie. Norman opiekuje się nią (własnie - NIĄ, ale co jest uosobieniem jego matki nie napiszę, bo to duży spoiler) i chroni, żeby nikt nie dowiedział się o jej - jego - morderstwach. • Wciąga, przeraża, ale fascynuje. To, jak Norman tłumaczy morderstwo, jak zaciera ślady, jak chce zamknąć matkę w psychiatryku, a jednocześnie uważa ją za najlepszą kobietę. • Dwójka już to nie to.
-
Ooooo hosssannnnaaa. Skończyłam. Kilka lat zajęło, ale jest. Co powoduje taki czas czytania? • Nie ma Draco. Znaczy się jest, jest, ale nie tak często, jakbym chciała. I jak już jest to tak przygaszony i oderwany od kpiarsko-ironicznego ego, że to właściwie nie on. • Fred. Nie mogę wyrzucić z pamięci tych chwil, kiedy przeczytałam ten fragment... Najbardziej bolesna część serii. Fred nie zasłużył, nie powinien, czemu nie mogła go Wielka Autorka wskrzesić?! Okrucieństwo. • Harry i Hermiona i Ron i ich niekończąca się podróż. Połowa książki, gdzie uciekają, myślą o co chodzi z tymi Insygniami i rzeczami od Dumbledore'a, i wielki ryk, bo Ron ich opuszcza. No się nie da. • Dumbledore - fakty o nim, no każdy ma jakąś przeszłość i każdy popełnia błędy. Ale jego rozmowa na peronie... Ja bym się nie patyczkowała, skopałabym mu dupsko. • I najsmutniejsze - Sevi umiera... • Wszystko, co było w tej serii dla mnie radosne, umarło.