Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Kilka wersji jednej opowieści pokazuje, jak, czasami, niewdzięczną, mozolną i czasochłonną pracą jest pisanie książki. Każde słowo ma swoje miejsce i żadne z nich nie jest rzucane na wiatr. Więc, po przeczytaniu już na pamięć wyrecytuję zmiksowaną opowieść o głupocie fałszywego bezpieczeństwa za murami/górami miasta elfów. Przyznaję, miałam chwilę znużenia i uciekałam oczami dalej, ale to wciąż Tolkien (senior i junior), nie da się go nie lubić.
-
Trudno mi powiedzieć, czemu się spodobała (szczególnie że to moje trzecie podejście do Wieśka). Po prostu jest taka... swojska.
-
Jest to książka mroczna, ale niepozbawiona humoru, zabawnych określeń, dialogów i świetnie nakreślonych postaci. To pierwsza książka Kinga, którą przeczytałam. Opowieść o człowieku, który chciał uratować innych, a został przez nich skazany na śmierć.
-
Może nie podeszła mi książka, bo po prostu jestem już za dużą dziewczynką na opowieści z serii young adult? Może. Albo po prostu tek tekst to odcinanie kuponów, do tego nieudolne. Przyznaję, że okładka jest ładna. I nawiązanie do Poe. Ah, i gdyby użyć tomu do samoobrony ;) Czy polecam? Niespecjalnie. Czy sięgnę po ciąg dalszy? O zgrozo, mam wszystkie trzy książki! Na pewno przekartkuję, żeby w miarę wiedzieć, co się dzieje u Shadowhuntersów, ale z pewnością nie przeczytam.
-
Mam wrażenie, że dogłębnie poznałam budowlę, od szalunku aż po stropy. Szok, że ktoś w tym jeszcze żyje. Historia właściwie streszcza się w tym, iż Bratu zmarła Siostra, on ją pochował i mu odbiło, tyle. • W to wplecione są przemyślenia bohatera (i nie, nie jest on Bratem), wiersze i cytaty z książek. Aby odkryć prawdę potrzebowałam przekartkować na koniec, by moje podejrzenia się potwierdziły. Patrząc na czas, kiedy powstało opowiadanie można rzec, iż wtedy to było "coś". Śmierć i tajemnica i w końcu cały ten Upadek. Ale teraz nawet mi serce szybciej nie zabiło, przeczytałam bez emocji.