Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska
"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco
"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski
"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter
Najnowsze recenzje
-
Książki Olgi Tokarczuk się czyta, albo się ich nie czyta. Lubi się je, albo wprost przeciwnie nienawidzi. Nie jest to literatura dla każdego. Osobiście doceniam kunszt pisarski noblistki, choć przyznam szczerze, że nie ze wszystkimi jej publikacjami było mi łatwo, jeśli chodzi o czytanie lub ich odbiór. Natomiast „Dom dzienny, dom nocny” zaklasyfikowałabym raczej do tych nieco łatwiejszych lektur. • Akcja powieści rozgrywa się w Nowej Rudzie, leżącej u podnóża Sudetów. To właśnie do tej, zupełnie sobie nieznanej, wsi trafia główna bohaterka książki. Z czasem poznaje okolicę i historie opowiedziane przez kolejnych jej mieszkańców. A tych jest bardzo wielu i bardzo różnych… Począwszy od żywotów świętej Kummernis, poprzez poznanie dziejów wysiedlonej przed laty rodziny niemieckiej, a skończywszy chociażby na wydarzeniach z życia perukarki Marty. Wszystkie te opowieści są równie zaskakujące, zachwycające, nietuzinkowe, momentami niesamowite, jak i bardzo różnorodne. To właśnie dzięki tym ustnym przekazom nasza bohaterka zaczyna w sposób niezwykle intensywny poznawać miejsce, w którym się dopiero co osiedliła. Dzięki nim odkrywa również kolejne wymiary otaczającej ją rzeczywistości, która balansuje na krawędzi jawy i snu. Jest różnorodna pod względem kulturowym, obyczajowym, religijnym, a także mentalnym. • Cała ta fascynująca historia została oczywiście podana czytelnikowi w wyśmienity wprost sposób w kontekście literackim. Prozę tą się wprost chłonie. Jest przesycona wyrafinowanymi metaforami, które oddają niesamowity klimat czasów i miejsca, w którym fabularna akcja się toczy. W moim odczuciu to niesłychanie wyrafinowana lektura. Polecam, tym którzy mają awersję do prozy pani Tokarczuk. Może tym razem, będzie inaczej…
-
W Valleby przed świętami Bożego Narodzenia panuje wielkie zamieszanie. Przedświąteczna gorączka trwa… Do miejskiego portu zawitały dwie tajemnicze postacie, które wśród mieszkańców wzbudzają pewne podejrzenia. Lasse i Maja wykazują ogromną czujność i wraz z komisarzem policji zaczynają się bacznie przypatrywać przybyszom. Mali detektywi w drodze po znaczki pocztowe, niezbędne im do wysłania kartek świątecznych, oferują swą pomoc znajomym w potrzebie. Napotykają jednak na pewne trudności, gdy trafiają do Runego. Run niestety nie żyje w najlepszych stosunkach ze swym rodzeństwem. Zawsze przed Bożym Narodzeniem wysyła im świąteczne kartki życząc Niewesołych Świąt. W związku z tym, że w tym roku się nieco spóźnił to zaniepokojone rodzeństwo postanowiło wpaść do niego z wizytą… Jak się zakończył ten cały galimatias? Oj dzieje się, dzieje w małym szwedzkim miasteczku. Sprawdźcie, co jeszcze ciekawego przytrafiło się naszym detektywom i czy wszystkim wyzwaniom zdołali podołać. Wydanie to na dodatek zawiera zagadki dla dzieci do rozwiązania podczas czytania. Polecam lekturę.
-
W trzeciej części przygód Tomusia i jego ekipy przenosimy się wraz z bohaterami do rozgłośni radiowej. To właśnie tu doszło do pewnego incydentu, w wyniku którego skradzione zostały mikrofony. Dziennikarka Anusia nie jest więc w stanie poprowadzić audycji dla dzieci. Komu zależało na tym, by zakłócić pracę w radiu? Podejrzanych jest kilku. Jednym z nich jest młody wokalista zespołu Torpeda. Ale czy to on jest winny tej kradzieży? Przeczytajcie sami. Historia jest intrygująca, aczkolwiek nie ma co liczyć na to, że dojdzie się wcześniej niż bohaterowie do rozwiązania powierzonej im zagadki. To jest właśnie minusem książek tej serii. Rozwiązanie zwykle spada na Tomusia „niczym grom z jasnego nieba” i jest. Po sprawie. Czytelnik otrzymuje w fabule zbyt mało konkretnych informacji na jego temat, a w tych zaprezentowanych najczęściej brak spójności. No cóż… po prostu trochę słabo…
-
„Z pajęczyny się urwałeś” opowiada o tym, jak wywiązała się niesamowita więź między pająkiem Henrykiem, a Bzykiem muchą. W pewien grudniowy poranek zwyczajnie Bzyk jak to mucha wpada w pajęczą sieć. Oczywiście ma stać się doskonałym daniem dla Henryka, który tą sieć zastawił. Niestety pająk ma zamiar zjeść go dopiero podczas wigilijnej kolacji. Zatem przychodzi im wspólnie spędzić cały adwentowy czas. Rozmawiają o rzeczach przeróżnych. Często się ze sobą sprzeczają, ale od czasu do czasu także nawzajem wprawiają siebie w dobry humor. Gdy nadchodzi Boże Narodzenie Henryk i Bzyk sami są bardzo zdumieni tym, że tak im ze sobą jest dobrze. Pająk uwalnia muchę z sideł, nie po to by ją zjeść, ale by dalej pielęgnować ich wspólną przyjaźń. • Książka Kai Pannen jest pełna dobrego humoru. Napisana w bardzo przystępny, lekki sposób. Bohaterowie są bardzo barwni i wyraziści, a historia kończy się morałem. Polecam gorąco.
-
O raju, jakaż ta kaczka i kura są szalone… • Tym razem ślepa kura wraz z kulawą kaczką udają się na basen. Kura mimo swego defektu wzroku zostaje ratowniczką. Nic nie byłoby w tym nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że jest to basen wyłącznie dla kaczek. Pierzastej kurze to zupełnie nie wadzi. Kaczka natomiast bardzo chciałaby się wtopić w dziki tłum i zawrzeć nowe znajomości. Jak jednak uwolnić się od swej nieco hałaśliwej kumpelki? Dla ślepej kury i kulawej kaczki to czas naprawdę wielkiej próby… Próby ich przyjaźni i emocjonalnego przywiązania. Czy uda im się stawić czoła temu nowemu wyzwaniu? • „Nie skakać na bombę!” to z pozoru pełne humoru opowiadanie. Jednak jeśli bliżej przyjrzymy się jego przesłaniu, szybko dojdziemy do wniosku, że traktuje ono o bardzo ważnych sprawach. Tym razem Hub próbuje zwrócić uwagę odbiorcy na tematy związane z potrzebą akceptacji, jak i ze zdradą… Prawda, że brzmi to nieco ujmująco? Sięgnijcie zatem po nową porcję przygód tych błyskotliwych, zabawnych i pełnych uroku nielotów. Z pewnością dobrze się przy nich ubawicie. Jak zwykle zresztą 😉