Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska
"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco
"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski
"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter
Najnowsze recenzje
-
Po przeczytaniu tej powieści czuję się bardzo zawiedziona. Miała być to powieść obyczajowo-historyczna, a autor tak dalece zagłebił się w same wątki historyczne, że z tej obyczajowości niewiele tak naprawdę pozostało. Główna bohaterka tej powieści Sonia i jej losy w kontekście całej powieści zdają się być jedynie krótkim epizodem, który na dodatek nie zapadnie czytelnikowi głęboko w pamięć, bo został wręcz przytłoczony historią Stalina i rosyjskiego komunizmu. Jedyny plus jaki dostrzegam dotyczy stylistyki i języka, który jest tak składany, dzięki czemu lekturę tą czyta się jednym tchem. Nic więcej niestety nie dodam...
-
Albert Einstein człowiek, którego zna chyba każdy. Geniusz, pasjonat, wybitny naukowiec, ale też niesamowity egoista do tego wyzbyty wszelkiej empatii tyran... Taki właśnie obraz Einsteina wyłania się z powieści Marie Benedict. Główną, a zarazem tytułową jej bohaterką jest jednak pierwsza jego żona Mileva. Jak się okazuje już od wspólnych studiów fizyki w Zurychu wykazywała się znacznie większą wiedzą i umiejętnościami posługiwania się nią niż słynny Albert. To właśnie miłość do nauki i wspólne zainteresowania tajemnicami wszechświata tak bardzo zbliżyło ich do siebie. Wspólnie pracowali nad wieloma teoriami, ale Einstein w większości tylko sobie przypisywał ich całkowite odkrycie. Z Milevy "zrobił" sobie zwykłą posługaczkę, kurę domową, kobietę wychowującą "średniochciane" mieć przez Alberta dzieci... • "Pani Einstein" to historia kobiety, która miłość postawiła ponad wszystkim, a mogłaby być wybitnym naukowcem rangi Marii Curie-Skłodowskiej. Historia Milevy wzrusza, zaskakuje, momentami przytłacza... To opowieść o kobiecie, której zwyczajnie zabrakło odwagi, aby żyć pełnią życia mimo wszelkich przeciwności. Gorąco polecam tą zbeletryzowaną biografię Einsteinów, bo jest ona godna uwagi.
-
John Boyne poraz kolejny powraca w swej książce do tematu II Wojny Światowej. Tym razem nie ukazuje czytelnikowi w sposób bezpośredni tematu masowego ludobójstwa , a zwraca uwagę na moralność i zepsucie twórców nazistowskiej "machiny zagłady". Głównym bohaterem powieści jest mały Pierrot. Po śmierci rodziców trafia pod opiekę swojej ciotki Beatrix. Beatrix jest służącą w Berghof, jednej z górskich rezydencji Adolfa Hitlera. Chłopiec bardzo szybko ulega wpływom nazistowskiego przywódcy i zmienia się nie do poznania... • CHŁOPIEC NA SZCZYCIE GÓRY to wzruszająca, niepokojąco realistyczna opowieść o ludzkim zepsuciu, uległości i brutalności współczesnego świata. Polecam gorąco.
-
Powróciłam do lektury "Cień wiatru" po bardzo długiej przerwie... Wcześniejsze dwie książki z cyklu o Cmentarzu Zapomnianych Książek przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem. Widząc, że czai się na horyzoncie już czwarta powrót do pierwszej był nieunikniony więc... • Cóż w końcu udało mi się poznać początek historia głównego bohatera Daniela Sempere, który przez całkowity przypadek natrafia na książkę niejakiego Juliana Caraxa. Zafascynowany twórczością tego autora próbuje dotrzeć do jego pozostałych dzieł. Okazuje się, że jest to zadanie nie dość, że prawie niemożliwe to na dodatek nawskroś niebezpieczne... Jednakże po wielu trudach z pomocą przyjaciela Danielowi udaje się poznać nawet niemalże cały życiorys Caraxa i nie tylko... • Książka ta jest mroczna, pełna tajemnic oraz nagłych zwrotów akcji. Wszystko to osadzone w przepięknej scenerii cudownej Barcelony. Uczta dla duszy poprostu. Czekam niecierpliwie na polskie wydanie "Labiryntu duchów" zatem, który stanowi kontynuację losów bohaterów "Cienia wiatru".
-
„Dzieło sztuki odnosi sukces tylko wówczas, gdy jego twórca (…) ma wiarę, która powołuje je do istnienia.” • W porównaniu z wcześniejszą „Miniaturzystką” tej autorki „Muza” powala na kolana. W zasadzie nie da się tych książek porównać. Zwyczajnie pod każdym względem dzieli je „przepaść”. Ja po wcześniejszym mało udanym debiucie Jessie Burton postanowiłam dać jej jeszcze jedną szansę. Musze przyznać, że tym razem baaardzo mnie zaskoczyła. • „Muza” to tak naprawdę historia trzech niezwykłych kobiet. Pierwsza z nich to Oliwia. Jest niedoścignioną artystką, która za wszelką cenę do końca swych dni jako malarka chce pozostać anonimową. Drugą bohaterką jest Teresa. Teresa i Oliwia to przyjaciółki. Ta z kolei nie jest w stanie pogodzić się ze światopoglądami Oliwii i chciałaby, aby przyjaciółka w końcu „wyszła z cienia” zamiast skrzętnie ukrywać swój talent pod nazwiskiem jej brata Izaaka Roblesa. Trzecią, zarazem kluczową postacią dla całej fabuły powieści stanowi osoba niejakiej Odelle Bastien, dzięki której czytelnik od początku do końca poznaje „prawdę” dotyczącą losów wszystkich bohaterów literackich „Muzy”. • Książka ta jest pełna tajemnic, przez co czytelnik ani na moment nie traci nią zainteresowania. Czyta się ją naprawdę z zapartym tchem, a strony wręcz same zdają się „przelatywać przez palce”. Byle ku końcowi i rozwiązaniu całej akcji. Co najważniejsze warto brnąć ku ostatnim jej stronom, tym bardziej, że zakończenie jest całkowicie zaskakujące… Miałoby się ochotę na więcej… • Czekam na kolejną powieść autorki. Wygląda na to, że wreszcie nabrała wprawy pisarskiej. Oby tak dalej… Z całego serca POLECAM.