Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Mam na imię Agnieszka. Jestem absolwentką socjologii i filologii polskiej. Interesuję się mediami, dużo fotografuję, uwielbiam filmy o Jamesie Bondzie.
Od 2012 roku prowadzę bloga recenzenckiego www.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com. Książki kocham od zawsze, nauczyła mnie tego moja mama. To ona pokazała mi, że czytanie może być przyjemnością. Od niej też wzięła się u mnie pasja do gromadzenia lektur. Mama od młodości kupowała kolejne tomy, dzięki czemu w moim domu zawsze były książki. Dziś ja uzupełniam domową biblioteczkę, a mama mi kibicuje. Zawsze sprawdza, co ciekawego przyniósł mi listonosz.
Uważam, że każda książka ma w sobie coś dobrego. Staram się to pokazać w moich recenzjach.
Czytam różne lektury - dla dzieci, fantastykę, obyczaje, kryminały, reportaże... Nie jestem wybredna, interesuje mnie wszystko. Uwielbiam poznawać nowych autorów. Przyznaję się bez bicia, że kocham piękne okładki, a w autobusach zerkam na tytuły, które czytają inni.
-
-
Veronica Roth jest pisarką znaną głównie dzięki serii Niezgodna. Pierwsza część o tym samym tytule została wydana przez Amber dwukrotnie – z okładką oryginalną i filmową. • Beatrice kończy szesnaście lat i musi dokonać wyboru frakcji. Ma do dyspozycji jedną z pięciu – Altruizm, z którego pochodzi, Nieustraszoność, Erudycję, Prawość i Serdeczność. W wyborze pomóc ma jej test predyspozycji, z którego dowie się, która cecha charakteru jest u niej najbardziej rozwinięta. Dziewczyna wie, że nie chce być w Altruizmie. Jej brat, Caleb, jest stworzony do bezinteresownej pomocy innym, ale nie ona. Gdy podczas ceremonii okazuje się, że Caleb zdecydował się opuścić Altruizm, Beatrice jest zszokowana. Czuje, że nie powinna opuszczać rodziny, ale nie chce żyć w niezgodzie ze sobą. Tym bardziej, że test predyspozycji wyszedł niejednoznacznie, a dziewczyna okazała się niezgodna. Ma rozwinięte cechy kilku frakcji. Bycie niezgodnym uznawane jest za coś odstającego od normy, Beatrice nie może się nikomu przyznać do swojego wyniku. W końcu decyduje się na zmianę frakcji i wybiera Nieustraszonych. Teraz czekają ją mordercze treningi, w wyniku których być może odpadnie i zostanie bezfrakcyjną – osobą, która nie należy do żadnej z grup, żyje bez domu i jedzenia jako wyrzutek. Dziewczyna zmienia imię na Tris i walczy, by nie odpaść i by nikt nie dowiedział się, że jest niezgodną. • Pierwszoosobowa narracja relacjonuje nie tylko wydarzenia, w których bierze udział Tris, ale też jej myśli, uczucia i obawy. Dziewczyna ma wątpliwości co do swojego wyboru i nie kryje się z tym. Myśli o rodzinie, ale wie również, że musi być silna. Czekają ją trudne fizycznie zadania, ale też psychiczne zmagania z własnym lękiem. Dziewczyna ma również tajemnicę, której nie może nikomu zdradzić. • Tris to ciekawa bohaterka. Na początku nie bardzo mi się podobała, ale po skończeniu książki stwierdziłam, że jest bardzo autentyczna. Nie jest to nieskazitelna postać, ma swoje lęki, wątpliwości, słabości i nie wszystko jej się udaje. Jest przeciętna z urody, ma wady. To dobrze skonstruowana bohaterka. Trochę blado wypada przy niej Cztery, w którym się zakochuje. To silny mężczyzna, który też ma swoje lęki, ale cały czas wydawał mi się zimny i surowy, wycofany. • Książka opowiada o kilku rzeczach. Przede wszystkim o zmaganiu się z samym sobą i wchodzeniu w dorosłe, brutalne życie. Tris musi podjąć decyzję, która zaważy na jej przyszłości. W książce znajdziemy też wątek miłosny, nie braknie też rozterek dotyczących tego, kto jest przyjacielem a kto wrogiem. Bardzo ważny jest motyw władzy. To dobrze skonstruowana opowieść, która przenosi nas do czasów, w których rządzą inne prawa. • Ogólnie pozycja bardzo mi się podobała. Przeczytałam ją w jedną noc, wciągnęła mnie od pierwszych stron. Nie mogę doczekać się, aż sięgną po kolejną część i poznam losy Tris i Cztery. • Polecam tym, którzy szukają ciekawej książki młodzieżowej. Seria wygląda na ciekawą, a po skończonej lekturze można ją uzupełnić filmem. Warto przeczytać i przekonać się, jakie zadania czekają na nastolatkę w nowym życiu.
-
Nastolatek zafascynowany technologią chce schwytać dręczącego ich miasto przestępcę. W walce z nim pomagają mu przyjaciele, w tym wielki, śmieszny robot. • Hiro Hamada jest piekielnie zdolnym czternastolatkiem. Zna się na robotyce, ale wykorzystuje swoją wiedzę głównie do walk robotów. Gdy po jednej z nich musi uciekać, ratuje go brat, Tadashi. Chłopcy trafiają do aresztu, skąd wyciąga ich ciotka. Tadashi nie chce, by Hiro dalej brał udział w niebezpiecznych walkach. Podstępem zwabia Hiro na uczelnię, gdzie przedstawia mu przyjaciół i pokazuje swój projekt. Tadashi pracuje nad robotem, który ma pomóc w medycynie. Baymax reaguje na głos pacjenta, skanuje go i pomaga. Hiro jest pod wrażeniem wydziału, na którym studiuje brat i postanawia wziąć udział w konkursie, który mógłby mu zagwarantować miejsce na uczelni. Jego prezentacja podoba się wszystkim. Hiro nie może się jednak cieszyć – wybucha pożar, w którym ginie Tadashi. Chłopiec jest przybity. Okazuje się jednak, że nie jest sam – jest przy nim Baymax, który pomaga mu dojść do tego, kim jest tajemniczy mężczyzna, który ukradł projekt Hiro i dlaczego chce zniszczyć San Fransokyo. • Wielka szóstka miała swoją premierę w Polsce 28 listopada 2014 roku. To animowany film Disneya, który opowiada o przyjaźni, chęci zemsty, wykorzystywaniu nowych technologii i walce dobra ze złem, która toczy się nie tylko między dwoma postaciami, ale ma miejsce również w duszy każdego człowieka. • Hiro to sympatyczny bohater. Czternastolatek o niesamowitej wiedzy i głowie pełnej pomysłów. Przytłacza go śmierć brata, czuje się zagubiony. Odnajduje jednak pocieszenie w przyjaciołach. Niestety, gdy odkrywa, kto stoi za kradzieżą jego pomysłu, chce się zemścić. Przed zagładą przeciwnika ratują go koledzy. W końcu jednak Hiro odnajduje spokój i jedyne czego chce to sprawiedliwość, ale nie krwawa i wymierzana na własną rękę. • Drugim ciekawym bohaterem jest Baymax. Pulchny, wielki robot, który zmienia się z maszyny w istotę z emocjami. Jest zabawny. Uczy się nowych rzeczy, które mogą być mu przydatne w życiu wśród ludzi. Jest słodki i kochany. Sceny z nim są pełne nieporadności, która urzeka. Wypowiada śmieszne kwestie, ale potrafi też rozczulić i wzruszyć. • W polskim dubbingu wyróżniają się dwa głosy – Zbigniew Zamachowski i Jakub Zdrójkowski. Pierwszy wypowiada kwestie Baymaxa. Przypomina robota przez sztywne i bezemocjonalnie wypowiadane słowa. Jest doskonale dopasowany. Drugi podkłada głos Hira. Jakub jest świetny – potrafi odgrywać emocje, zacina się w odpowiednich momentach, wypada bardzo naturalnie. Przy okazji ma przyjemny głos. Pasuje do tej roli idealnie. • Trzeba przyznać, że opowieść ta mnie zaskoczyła. Nie jest o księżniczkach i miłości. Są za to młodzi ludzie, którzy stają się superbohaterami. Fascynujące jest też pokazanie nowych technologii. Podoba mi się, że bohaterem jest nastoletni chłopiec a towarzyszy mu robot. Disney pokazał, że potrafi zrobić filmy nie tylko o zakochanych dziewczynach, ale też o chłopcu zafascynowanym robotyką, który walczy ze złoczyńcą. • Jeszcze jedna kwestia – muzyka. Jedyna piosenka, która wpadła mi w ucho była autorstwa Fall Out Boy. Immortals ma fajny rytm, ale w ogóle nie pasuje mi do Disneya. Bohaterowie nie śpiewają, a w tle leci właśnie ta piosenka. Jest świetna i zaskakująca w tym filmie. To odejście od muzyki tworzonej pod bohaterów Disneya, coś zupełnie nowego. • Ogólnie Wielka szóstka to film pełen humoru dla dużych i małych. Kwestie i sceny są przesycone śmiesznymi rzeczami. Nie brakuje też tego, co u Disneya pojawia się zawsze – happy ednu, pouczenia, podziału na dobrych i złych (tu też nowość – złoczyńca może okazać się jednak nie takim skończonym… złym człowiekiem). Przesłodki Baymax kradnie cały film! • Polecam tym, którzy lubią śmieszne animacje, ale z morałem. Film nie jest przesłodzony, spodoba się i dzieciom, i dorosłym.
-
Dziecko wychowane poza społeczeństwem nie może przez całe życie udawać, że nie jest człowiekiem. • Mowgli jako niemowlę zostaje znaleziony przez Bagheerę w dżungli. Chłopczyk jest maleńki, a pantera wie, że nie poradzi sobie z jego wychowaniem. Oddaje go wilkom, które akurat mają własne młode. Zwierzęta chętnie zajmują się kolejnym szczenięciem i wychowują je jak własne. Mowgli dorasta. O jego istnieniu dowiaduje się Shere Khan – tygrys, który nienawidzi ludzi. Obiera sobie za cel chłopca i chce go zabić. Bagheera nie może do tego dopuścić. Postanawia, że dziecko wróci do swoich, do ludzi. Chłopcu wcale się to nie podoba. Nie rozumie, że grozi mu niebezpieczeństwo. Odłącza się od Bagheery i trafia pod opiekę niedźwiedzia Baloo. Baloo jest przeciwieństwem pantery – to wyluzowany i nieco zbyt mało odpowiedzialny niedźwiedź. Chłopiec przeżywa z nim kilka przygód, ale w końcu zaczyna rozumieć, że ściga go niebezpieczny przeciwnik. Czy Mowgli powróci do wioski? • Księga dżungli to film Disneya z 1967 roku. Opowieść o chłopcu, którego wychowują zwierzęta posiada wszystkie te cechy animacji Disneya, które charakteryzują klasyczne bajki z początkowych lat powstawania filmów. Już na wstępie wita nas książka, która zawiera spisaną historię Mowglia. Po otwarciu przenosimy się do świata bajki. Obrazy wioski i piękne krajobrazy dżungli wypełniają kadr, są podłożem do napisów. Motyw z tego filmu na pewno jest każdemu dobrze znany. Przewija się w niektórych fragmentach animacji, ale tu jest najwyraźniej słyszalny. Do tego oczywiście piosenki. Bohaterowie śpiewają i tańczą – nie znajdziecie tego w nowszych produkcjach Disneya. • Główny bohater ciągle pakuje się w tarapaty. W końcu to tylko chłopiec, który nie ma przyswojonych zasad, uczy się ich na bieżąco. Z opresji ratują go przyjaciele, którzy chcą dla niego jak najlepiej. Dwóch wrogów, których ma Mowgli, ciągle próbują go dopaść. Wąż Kaa jest wprawdzie straszny, ale w porównaniu z tygrysem Shere Khanem to pikuś! • Głównym wątkiem bajki jest przyjaźń i powrót do swoich. Mowgli czuje, że jest inny, dlatego powinien wrócić do wioski ludzi. Tak naprawdę w tym momencie film się ucina, dalsze losy chłopca poznajemy w drugiej części. Disney pominął jednak ważną kwestię – jak dziecko, które wychowało się w dżungli, radzi sobie wśród ludzi? Odpowiedź jest jedna: doskonale. Ale o tym w innej recenzji. • W polskiej wersji językowej usłyszymy Roberta Terechowicza-Schmidta jako Mowgliego. Jego głos nie zapadł mi w pamięć, za to dubbing Jana Prochyra (zmarłego niedawno; jego głos możecie znać z Hobbita lub Kubusia Puchatka) powala. Jako Baloo jest naprawdę dobrym niedźwiedziem, zagrał swoją postać brawurowo – jest radosny, wyluzowany, nieco szalony i bardzo nonszalancki. Słychać to w każdej wymówionej przez niego sylabie. • Najmocniejszym wątkiem filmu jest oczywiście rysunek. Piękne krajobrazy, barwne postacie, zmieniające się detale... to wszystko tworzy atmosferę filmu. Nie brakuje tu akcji, mam nawet wrażenie, że jest jej zbyt wiele! Ciągle coś się dzieje, z jednego problemu przechodzimy w drugi. • Przyznaję, że nie porwała mnie ta animacja. To kolejny film, który widziałam po raz pierwszy. Znałam historię z gry Księga dżungli, ale nigdy nie widziałam filmu. Zmęczyłam się oglądaniem. To raczej coś dla młodszych widzów, którzy lubią, gdy na ekranie ciągle coś się dzieje.
-
Artur jest chłopcem od wszystkiego – myje naczynia, podaje do stołu, pomaga w zamku. Pewnego dnia niechcący wpada do domu czarodzieja. Merlin czekał na niego. Chce nauczać chłopca. Artur obawia się, że nie znajdzie czasu na jego lekcje – ma tyle na głowie! Merlin nie daje jednak za wygraną i przenosi się wraz z chłopcem do zamku. Czarodziej czuje, że Artur nie jest zwykłym dwunastolatkiem, dlatego daje mu życiowe lekcje, np. by używać głowy, a nie tylko siły mięśni. Jednak chłopiec najbardziej pragnie zostać giermkiem. Wie, że tylko tyle czeka go w życiu – nie jest dobrze urodzony, jest chudy i słaby. Dlatego, gdy Anglię obiega wiadomość o turnieju, w którym zostanie wybrany nowy król, Artur wie, że to jego szansa na upragniony tytuł. • Miecz w kamieniu to historia średniowiecznej legendy o Królu Arturze. Nakręcona w 1963 roku animacja opowiada o chłopcu, który w przyszłości władać będzie Anglią. By przepowiednia się spełniła, Artur musi wyciągnąć tytułowy miecz z kamienia. Nie jest to proste – wielu próbowało, ale nawet najsilniejsi mężowie nie dali rady. Jednak Artur nie wie, że z tą bronią związana jest legenda, wyciąga ją przypadkowo, gdy szuka oręża dla swojego pana. • Mocną stroną filmu jest historia chłopca, który jest popychadłem, ale jest bardzo dzielny i prawy. Nie chce korzystać z ułatwień, które może mu przynieść magia. Każdą swoją pracę wykonuje sumiennie i dokładnie. Przy okazji jest też skory do nauki. Przyjmuje lekcje Merlina ze zrozumieniem i korzysta z nich w przyszłości. • Merlin to uroczy staruszek, który zobaczył w niepozornym chłopcu coś, czego jego najbliższe otoczenie nie widziało. Artur to naprawdę kryształowa postać, bardzo interesująca. Obaj świetnie ze sobą współpracują, choć ich przygody kończą się często katastrofą. Co ciekawe, mimo że Merlin to jeden z najbardziej znanych w kulturze czarodziejów, jego moc nie jest tu zbyt uwypuklona. Owszem, mamy sceny z czarami, zmianami postaci i tym podobnymi rzeczami, ale umykają one gdzieś w tle, a na pierwszy plan wysuwa się nauka, jaką z tych rzeczy czerpie chłopiec. • To klasyczna animacja Disneya – rysowana, z dopasowanymi do sytuacji piosenkami, z piękną ścieżką dźwiękową. Do tego przemycone uniwersalne wartości – dobro zawsze zwycięża, umysł jest ważniejszy niż siła, a czyste i prawe serce może objawić się w niepozornym ciele. • Kilka wyjątkowo udanych scen zapadło mi w pamięć. Po pierwsze – przygoda w stawie. Gdy Merlin zamienia siebie i Artura w ryby, by dać mu pierwszą lekcję, dzieje się naprawdę wiele, a momentami napięcie jest tak silne, że zaciskamy zęby w przerażeniu o dalszy los chłopca. Doskonale zrobiona scena pościgu, a także pokazanie, że nie zawsze umiemy okazać, że nam na kimś zależy. Druga wyjątkowa scena to pojedynek czarodziejów. Tu mocniej podkreślono, że spryt i mądrość kontra rozmiar i siła nie zawsze oznaczają wygraną tej drugiej. • Obserwacja, którą poczyniłam podczas tego filmu? Disney wykorzystał dwie rzeczy z poprzednich animacji – tak samo narysował sowę (w Śpiącej królewnie i Bambim wygląda ona identycznie), a część dźwięków towarzyszących pojawieniu się smoka jest ściągnięta ze Śpiącej królewny. Bardzo interesujące! • Ta bajka chce przede wszystkim pokazać, że nawet prosty chłopiec, bez wykształcenia i wysokiej pozycji społecznej, może coś osiągnąć, jeśli jest dobry. Bardzo podoba mi się, że Disney postanowił pokazać to, co było przed koronacją Artura. Dzięki temu, choć jego los tak naprawdę jest bardzo smutny, możemy zobaczyć, że to zwykły chłopiec, który swojemu charakterowi zawdzięcza objęcie tronu Anglii. • Miecz w kamieniu to naprawdę dobra bajka. Znajdziecie w niej wiele rzeczy, które kojarzą się z tradycyjnym Disneyem. Nie jest to może najbardziej znany film tej wytwórni, ale na pewno warto go obejrzeć, by przekonać się, jak zwykły chłopiec zostaje najważniejsza osobą w swoim kraju.