Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
grejfrutoowa

Mam na imię Agnieszka. Jestem absolwentką socjologii i filologii polskiej. Interesuję się mediami, dużo fotografuję, uwielbiam filmy o Jamesie Bondzie.

Od 2012 roku prowadzę bloga recenzenckiego www.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com. Książki kocham od zawsze, nauczyła mnie tego moja mama. To ona pokazała mi, że czytanie może być przyjemnością. Od niej też wzięła się u mnie pasja do gromadzenia lektur. Mama od młodości kupowała kolejne tomy, dzięki czemu w moim domu zawsze były książki. Dziś ja uzupełniam domową biblioteczkę, a mama mi kibicuje. Zawsze sprawdza, co ciekawego przyniósł mi listonosz.

Uważam, że każda książka ma w sobie coś dobrego. Staram się to pokazać w moich recenzjach.

Czytam różne lektury - dla dzieci, fantastykę, obyczaje, kryminały, reportaże... Nie jestem wybredna, interesuje mnie wszystko. Uwielbiam poznawać nowych autorów. Przyznaję się bez bicia, że kocham piękne okładki, a w autobusach zerkam na tytuły, które czytają inni.

Najnowsze recenzje
1
...
125 126 127
...
172
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Marta Grycan znana jest głównie z portali plotkarskich. Od jakiegoś czasu dzieli się jednak z nami czymś zupełnie innym, niż życiem osobistym. Pisze książki o swojej pasji – gotowaniu. Jedną z takich pozycji jest „Dziennik smaków”, wydany przez G+J w 2013 roku. • Co wam się kojarzy z miesiącami? Pory roku? A jedzenie? Marcie właśnie to się kojarzy – opisuje w swojej książce dania, które pasują do odpowiednich miesięcy. Zimą są to dania jarskie, wiosną związane ze świeżymi ziołami i Wielkanocą, latem pełne warzyw, jesienią związane z ostatnimi dobrami, pełne przetworów. Ale to nie tylko dania sezonowe, to dania uniwersalne. Przede wszystkim ułożono je mocno tematycznie. Gdy nadchodzi Halloween spotykamy w przepisach Marty dynie, gdy zbliżają się walentynki – masę czekolady. Czasem opisuje ona też swoje przygody życiowe, wyjazdy, wspomina dzieciństwo i wtedy dopasowuje przepisy do tego faktu – np. podróż do Włoch owocuje w dzienniku przepisami m.in. na bruschettę. • Jest to raczej rodzaj kalendarza niż książki. Niektóre kartki pozostawione są puste, by napisać coś od siebie, niektóre mają wytyczone to, co chce autorka, by się na nich znalazło. Czasem są to listy, czasem miejsce na zdjęcia. Wszystko jednak jest tylko tłem dla przepisów i opowieści Marty. • Przepisy są dość proste, niewymagające. Wydaje mi się, że większość z nich mogłaby wykonać każda pani domu. Na dodatek są dość uniwersalne, mimo że Marta dopasowała je do konkretnych miesięcy, czy świąt. • Zdjęcia, które zamieszczono w dzienniku pochodzą z archiwum prywatnego autorki. To różne sceny z jej życia, często pojawia się na nich z rodziną. Oprócz tego są fotografie jedzenia, które wygląda apetycznie i smakowicie. Naprawdę można poczuć się głodnym, gdy ogląda się te fotografie. • Język jest prosty, a autorka jest sympatyczna. Zachowuje się raczej, jakby pisała blog, albo właśnie dzienniko-kalendarz, a nie książkę. Wbrew pozorom to ciekawy zabieg, który nadaje książce charakteru. Pojawiają się też uśmieszki, które przybliżają nam autorkę, obdzierają ją z anonimowości. Bardzo dobry zabieg. Podobało mi się również, że Marta opisywała swoje życie, nie skupiała się tylko na jedzeniu. • Moim zdaniem książka jest ciekawa. Przepisy i historie autorki są wyważone. Zdjęcia są piękne, naprawdę dobrze się je ogląda. Poza tym książka jest bardzo dobrze wydana. Papier, okładka, jakość fotografii zachwyca. • Komu polecam? Tym, którzy szukają prezentu dla bliskich amatorów kuchni. Znajdziecie tu przepisy na dania mniej lub bardziej wykwintne, ale na pewno coś wam wpadnie w oko. ja mam ochotę spróbować kilku z zaproponowanych przez autorkę potraw, ciekawa jestem czy w moim wykonaniu będą równie apetycznie wyglądać.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Adam Blade jest autorem serii młodzieżowych książek „Na tropie bestii”. Pierwszą częścią cyklu jest „Ferno, ognisty smok”, którą wydała Grupa Wydawnicza Publicat. • Tom nie ma ojca. Wychowuje go wuj. Ich wioska przeżywa kryzys, dlatego wuj wysyła go do króla, by ten im pomógł. W zamku król dostaje informacje o bestii, która pali pola i wysusza rzeki. Chłopiec słyszy tę informację i nie może uwierzyć, że smok istnieje. Król z zaprzyjaźnionym czarodziejem wpadają na pomysł, by wysłać chłopca na wojnę z bestią. Wiedzą, że jego ojciec był odważnym wojownikiem, lecz nie chcą zdradzić nic więcej Tomowi. Chłopak dostaje konia, uzbrojenie i magiczną mapę. Po drodze spotyka Elennę, która staje się jego towarzyszką. Gdy odnajdują smoka, okazuje się, że wcale nie będzie tak łatwo zdjąć z niego urok, który rzucił na niego zły czarownik. Od tamtej chwili smok jest na usługach wroga królestwa i niszczy wszystko, co staje mu na drodze. Dzieci jednak nie poddają się i udaje im się zdjąć czar. Okazuje się, że to dopiero początek ich misji, istnieje bowiem więcej bestii, które są zaczarowane. • Książka jest krótka i dwuwątkowa. Pierwszy wątek to walka z bestią, drugi – ojciec Toma. Chłopak chce się czegoś o nim dowiedzieć, a podróż jaką odbywa może dać mu odpowiedzi na gnębiące go pytania. • Tom to odważny chłopak, który nie wahał się podjęcia trudnej misji. Elenna jest nie mniej odważna – świadczy o tym chociażby to, że przyjaźni się z wilkiem. To główne postaci książki. Interesujący jest także Aduro, czarodziej. Jego zdolności przedstawiono w małym stopniu, ale to postać, która być może zostanie jeszcze rozwinięta w innych częściach. • Język jest prosty, a zdania krótkie. Wielkim minusem jest jednak ułożenie tekstu. Na początku nie mogłam zrozumieć, co mi w nim przeszkadza. Okazało się, że chodzi o brak wyjustowania, co doprowadziło do rozjechania się całości. Być może dla innych nie jest to ważne, ja jednak jestem przyzwyczajona do tekstu kończącego się w tym samym miejscu w każdej linijce. • Plus to rysunki. Dokładne, bez koloru, same kontury. Są dość szczegółowe, ale nie zajmują całych stron, tylko wciśnięto je w tekst. To fajny zabieg. Na dodatek każdy nowy rozdział zaczyna się do obrazka z Tomem. • Następnym plusem jest dołączenie do książki kart z wizerunkami bohaterów serii. Zainstalowano je na skrzydełkach okładki, można je wyciąć nie robiąc książce krzywdy. • Na dodatek mamy tu wielki rozmiar czcionki, co na pewno ułatwi młodym czytelnikom zapoznanie się z lekturą. • Książkę czyta się błyskawicznie. To krótka opowieść, której ciąg dalszy znajdziemy w kolejnych częściach. Moim zdaniem to ciekawa pozycja, w sam raz dla dzieci, które dopiero zaczynają swoją przygodę z czytaniem. • Komu polecam? Tym, którzy chcą zarazić swoje pociechy czytaniem. Książka jest krótka, ma obrazki i dużą czcionkę. Dzięki temu czyta się ją z przyjemnością. Sama historia też jest interesująca. Pokazuje odwagę, poświęcenie i oddanie państwu. Ma też wątki fantastyczne, co może się spodobać małym czytelnikom. Jeśli chcecie dać pociechom książkę, która wciągnie ich i spodoba się, to na pewno będzie to ta książka.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Michał Januszkiewicz jest autorem licznych książek. Zajmuje się literaturą, filozofią i kulturą. Jedna z jego pozycji, „Odpukać w niemalowane”, została wydana przez wydawnictwo Vesper w 2011 roku. • Przesądy towarzyszą nam od dawna. Mimo że często chciano je zwalczyć, uważano za gusła, to sztuka ta okazała się bardzo trudna. Nawet najbardziej wierzący i religijni ludzie ufali, że istnieją siły, o których nie ma się pojęcia. Na każdą okazję znalazła się jakaś ludowa mądrość, która tłumaczyła z czym jest związana dana rzecz. Oprócz świąt kościelnych i przełomowych momentów w życiu, przesądy wiązano m.in. z pracami polowymi, albo nauką. Do tej pory mówi się o tym, co może się wydarzyć, gdy będziemy się zachowywać w dany sposób. Poza tym okazuje się, że nie tylko w Polsce są przesądy. Słowianie to ludzie bardzo przesądni, często mają podobne zdanie na ten sam temat, czasem zupełnie różne. W Polsce znane są m.in. przesądy związane z Bożym Narodzeniem, Nowym Rokiem albo przed maturą. Co ciekawe, wiele z nich ma w porzekadłach śmiertelne zakończenie. Nawet w powiedzeniach możemy odnaleźć przesądy. • Książka jest trudna do streszczenia. Napisana została mądrze, tematy następują po sobie w logiczny sposób i są zebrane w działy. Na początku dowiadujemy się co to są przesądy i skąd pomysł na zajęcie się tym tematem. Zamiast zakończenia opisano najbardziej popularne przesądy np. odpukać w niemalowane. • Ponieważ nie wszystkie przesądy mają stałą formułę, autor ubrał je w jak najprostsze słowa i opatrzył niekiedy komentarzem. Jego własne opinie są niesamowicie dowcipne, czasem ironiczne. Kilka razy przytacza on też historie z innych pozycji. Niektóre przesądy opatrzone są przypisem. • To faktycznie antologia – zebrano tu przeróżne przesądy. Wiele z nich nadal jest znana i powszechnie stosowana, nawet w moim domu. Niektóre przeszło do historii. • Prosta okładka i schludne przejścia między kolejnymi zdaniami są eleganckie i wprowadzają ład. Raz tylko znalazłam błąd – zdanie było rozdzielone enterem, mimo że nie powinno go tam być. Ta wpadka była jednak jednorazowa. • Pierwszy raz spotkałam się z tego typu lekturą. Czytało się ją przyjemnie. Dobry pomysł zaowocował dobrą lekturą. Zebranie w jednym miejscu tylu przesądów, porównanie ich z innymi słowiańskimi narodami jest wielkim plusem. Czasem zaskakiwało mnie to, że w innych krajach też się tak tłumaczy pewne sytuacje. • Komu polecam? Ciekawym świata. Na pewno odnajdziecie tu wiele interesujących danych, które was zaskoczą. Mi bardzo się podobało odkrywanie nowości i odszukiwanie tego, co już znam. Dowiedziałam się też, że nie wszystkie przesądy, które znam, tłumaczę poprawnie. Zachęcam – na pewno się wam spodoba.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Elizabeth Massie to nagradzana autorka powieści historycznych. Polskiej publiczności znana jest przede wszystkim z serii „Dynastia Tudorów”, którą napisała na podstawie scenariusza do serialu o tym samym tytule autorstwa Michaela Hirsta. Trzecia część, „DynastiaTudorów. Bądź wola twoja” została wydana w 2013 roku przez wydawnictwo Mira/Harlequin. • Anna Boleyn nie żyje. Miejsce w sercu króla zajęła Jane Seymour. Henryk jest jednak niezadowolony. Mimo że kocha piękną i czystą Jane, jest zły, że nie dała mu jeszcze dziecka. Kiedy w końcu zachodzi w ciążę jest przeszczęśliwy. Gdy okazuje się, że będzie to syn król wręcz szaleje. Królowa przyjaźni się z jego pierworodną córką. Niestety, po porodzie Jane umiera. Król rozpacza, nie ma chęci życia. Podnosi się dopiero po jakimś czasie. Zmuszony jest do walki z buntownikami. Lud Anglii nie chce reform, żąda powrotu klasztorów. Król tłumi powstanie, część buntowników ginie z rąk jego przyjaciół. Henryk, za namową swojego zaufanego współpracownika, ponownie chce się ożenić. Wybór jest trudny, musi brać pod uwagę tylko te kobiety, których wiara nie będzie wadziła jego nowemu wyznaniu. W końcu Cromwell podsyła mu Annę Kliwijską. Król żeni się z nią, ale nie jest zachwycony. Wchodząc do jej łoża, nie umie się do niej zbliżyć. Zdesperowany, chory, z ranną nogą odnajduje spokój jedynie w ramionach innej kobiety, a także syna. • Trzecia część historii Henryka VIII jest równie pasjonująca, co poprzednie. Co prawda zdecydowanie mniej w niej miłości i namiętności, mimo że kobiet jest tu sporo. Tło polityczne i bunt religijny wypełniają większość książki. Henryk jak zawsze okazuje się bezwzględnym władcom, który jest w stanie skazać na śmierć swojego najbliższego przyjaciela. • Zaskakuje mnie przemiana Henryka. Na okładce da się przeczytać, że jest on tyranem. Ja jednak widzę go inaczej – owszem, skazał wielu ludzi na śmierć, jednak załamał się również przy śmierci żony, co mnie zaskoczyło. Wydaje mi się, że w tej części zdecydowanie na jego zachowanie wpłynęły poprzednie doświadczenia z królowymi. Niestety, Henryk jest też starszy niż w poprzednich częściach, co zdecydowanie widać. No i pierwszy raz chyba ma problemy łóżkowe. • Język jak zwykle jest zaskoczeniem. Uwspółcześniony, niekiedy jedynie lekko podkoloryzowany na dawne epoki. Mimo wszystko narracja jest interesująca, a dialogi wybitne. • Jak zawsze śledzimy akcję zza pleców różnych osób. To fajne, bo poznajemy szerszy wachlarz charakterów i różne opinie na ten sam temat. Każda z postaci, którą znamy z poprzednich części, zmieniła się i widać to jak na dłoni podczas czytania. • Moim zdaniem ta część była interesująca, ale mniej porywająca niż poprzednie. Zabrakło mi tu postaci Anny Boleyn, do której się już przyzwyczaiłam i przywiązałam. Ta kobieta zdecydowanie mnie zafascynowała. Nie mogłam wczuć się w nowe związki Henryka. Mimo wszystko dostałam coś w zamian – tło społeczne, które pokazało mi całkiem nowe rzeczy. • Komu polecam? Jeśli czytaliście poprzednie wersje, musicie sięgnąć i po tę. Jeśli nie, możecie je sobie zrekompensować serialem. Dwa sezony i trzeci w postaci książki będzie dobrym połączeniem. Polecam, bo to fantastyczna historia.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Monika Piątkowska i Leszek Talko to duet odpowiedzialny za „Survival. Czyli jak zachować maniery w epoce fejsbuka”. Książkę wydał PWN w 2013 roku. • Na pewno wiele osób zastanawiało się, jak się zachować w określonej sytuacji. Oto odpowiedź – przeczytać książkę i się do niej stosować. Autorzy odpowiadają na różne zapotrzebowania wybrednych czytelników. Dają rady jak zachować się podczas spotkania z dawnym znajomym, jak taktownie opowiedzieć o nudnym życiu i co zrobić by zaimponować kobiecie. Oprócz tego opisują jak zakończyć związek, co się dzieje, gdy uderza nam do głowy pomysł, by stać się gwiazdą telewizyjną albo pragniesz awansować. Jest też rozdział o życiu wirtualnym. Ale o realnym jest znacznie więcej – o wyjazdach na wakacje, o życiu rodzinnym, pracy i ambicjach. Są też rady na temat idealnego partnera, nowych znajomości i doborze stroju. Dla nieśmiały stworzono nawet podrozdział o tematach do rozmów, by utrzymać kontakt z nowopoznanymi ludźmi. • Trudno jest streścić książkę, która ma tak wiele treści. Trudno jest też przerwać jej lekturę. • Autorzy mieli trudne zadanie – stworzyć poradnik dla współczesnego czytelnika, który chce wiedzieć, jak zachować maniery i być kulturalnym. Nie ma tu jednak porad jak pisać maile, w jaki sposób wysyłać CV i jak odmieniać spolszczone formy angielskim słów. Zawiedzie się ten, kto tego tu szuka. • Mamy za to coś zupełnie innego. To książka, która opisuje najczęściej spotykane sytuacje, w których nie do końca wiemy jak się zachować. Co zrobić, gdy zapraszają nas do telewizji śniadaniowej? To ciekawe pytanie, chociaż odpowiedź na nie jest jeszcze ciekawsza. • Po pierwsze – humor. To właśnie wynosi się z tej pozycji. Autorzy opisują każdą sytuację w taki sposób, że nie można się nie uśmiechnąć. Są ironiczni, ale taktowni, śmieszni, ale poważni. To wyważona lektura, która przekazuje mądre rady w dowcipny sposób. • Wielki plus tej pozycji to właśnie język. Autorzy bezpośrednio zwracają się do nas, do czytelnika. Ale nie do masowego odbiorcy, do każdego po kolei. Część rozdziałów napisana jest dla kobiet, część dla mężczyzn, inne dla obu płci. Sytuacje są na tyle prawdopodobne do spotkania w codziennym życiu, że nie można się nie zastanowić, jak my w nich postąpiliśmy. Na dodatek każda część kończy się podsumowaniem, które jest zabawne i podsumowuje całą treść. • Trzeba też napisać kilka słów o sposobie, w jaki dostajemy informacje. Autorzy nie pouczają nas, lecz dają przykłady na różne sytuacje. Sięgają też po różne przykłady z kultury i historii. Mamy tu odwołania m.in. do Jane Austen czy młodości Schwarzeneggera. To niesamowite, ale nawet sławy mają podobne do nas problemy. Dlatego w książce znajdziemy porównania do celebrytów, w tym do Kasi Cichopek. • Graficznie poradnik jest bez zarzutu. Piękna, kolorowa okładka, doskonałe wykończenie wnętrza – to wszystko sprawia, że przyjemnie się czyta. Każda część i podrozdział podzielone są dodatkową białą stroną. Prosty zabieg, który porządkuje treść. • Moim zdaniem książka warta jest swojej ceny. To bardzo dobry poradnik, zabawny i mądry. Sama treść zachwyca, a do tego jeszcze dodać trzeba jej wykonanie. Autorzy spisali się doskonale, oddając nam przy tym książkę, którą czyta się błyskawicznie i z uśmiechem przylepionym na twarzy od pierwszej strony. • Komu polecam? Tym, którzy szukają czegoś oryginalnego i niecodziennego. To zupełnie nowy poradnik, wyznacznik naszych czasów. Każdy powinien zerknąć do niego i przekonać się, ile dobrej roboty wykonali autorzy. • Zwykle tego nie robię, bo po prostu mało co zatrzymuje mnie przy sobie na dłużej. Tym jednak razem nie mogłam się oprzeć i zapisałam dla Was dwa cytaty z tej pozycji. • W dzisiejszych czasach pytanie kogokolwiek, czy coś czytał, samo w sobie jest już poważnym nietaktem, bo większość nie czytała niczego. A szansa, że trafi się na kogoś, kto czytał nową powieść lub choćby artykuł w gazecie, jest mikroskopijna. Można ją nawet precyzyjnie obliczyć: skoro sprzedało się 200 egzemplarzy powieści, a masz 40 milionów pobratymców, to wynosi ona 1: 200 000. Równie dobrze mógłbyś trafić piątkę w lotto.* • Podobno przeciwieństwa się przyciągają i uzupełniają. Tak brzmi stare porzekadło, odpowiedzialne za to, że jedna trzecia małżeństw kończy się rozwodem. • Wszystko pięknie, ładnie, on lubi zaszaleć i się wyszumieć, ona poczytać i spędzić czas w domu. On ubogi, ona bogata, on lubi czytać „Bravo Sport”, ale na raty, bo bez przesady z tym słowem drukowanym, a ona podyskutowałaby z kimś, najchętniej z mężem, o magdalenkach u Prousta. • Gdzie to ma się uzupełniać? • Nie da rady. • Najłatwiej więc uznać, że mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus, w związku z czym nie potrafią one czytać map, co jest naprawdę dziwne. I oba gatunki niespecjalnie do siebie pasują.** • Piątkowska M., Talko L., Survival…, PWN, Warszawa 2013, s. 44-45. • ** Ibidem, s. 109.
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
57
  • Krąg
    Eggers, Dave
  • Lokatorka
    Capella, Anthony
  • Casanova
    Bergreen, Laurence
  • Opowieść podręcznej
    Atwood, Margaret
  • Eliza i jej potwory
    Zappia, Francesca
  • Chłopak, który bał się być sam
    Nijkamp, Marieke
Należy do grup

Kraków PBP
wojciech
Krystyna
Pabianice MBP
aleksandra.s.1.1.3.9
CheshireCat
izabelasliwinska
kajka24
sowilas
isabelczyta
bookslara
Misieczka
monikam1986
basia.ptasznik
Irulan
Zaczytany-w-Ksiazkach
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo