Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
grejfrutoowa

Mam na imię Agnieszka. Jestem absolwentką socjologii i filologii polskiej. Interesuję się mediami, dużo fotografuję, uwielbiam filmy o Jamesie Bondzie.

Od 2012 roku prowadzę bloga recenzenckiego www.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com. Książki kocham od zawsze, nauczyła mnie tego moja mama. To ona pokazała mi, że czytanie może być przyjemnością. Od niej też wzięła się u mnie pasja do gromadzenia lektur. Mama od młodości kupowała kolejne tomy, dzięki czemu w moim domu zawsze były książki. Dziś ja uzupełniam domową biblioteczkę, a mama mi kibicuje. Zawsze sprawdza, co ciekawego przyniósł mi listonosz.

Uważam, że każda książka ma w sobie coś dobrego. Staram się to pokazać w moich recenzjach.

Czytam różne lektury - dla dzieci, fantastykę, obyczaje, kryminały, reportaże... Nie jestem wybredna, interesuje mnie wszystko. Uwielbiam poznawać nowych autorów. Przyznaję się bez bicia, że kocham piękne okładki, a w autobusach zerkam na tytuły, które czytają inni.

Najnowsze recenzje
1
...
143 144 145
...
172
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Silver RavenWolf to urodzona w 1956 roku matka czwórki dzieci, która znana jest z New Age’owych książek i zainteresowania magią. Od trzynastego roku życia zafascynowana jest tą dziedziną, zna się na niej jak mało kto i w jej duchu wychowuje własne potomstwo. W 2012 roku na rynku polskim pojawiła się jej książka „Nastoletnia czarownica”, dzięki wydawnictwu Illuminatio. • Książka ta skierowana jest do dojrzewającej młodzieży, która znajdzie tu wiele ciekawych informacji. Dowiadujemy się m.in. o tym dlaczego dawniej polowano na czarownice, jak one wyglądają w XXI wieku, czym się zajmują i od czego stronią. Okazuje się bowiem, że czarownica to nowoczesna kobieta, która żyje w zgodzie z naturą, sobą i innymi ludźmi, nie wyrządzając nikomu krzywdy. Mało tego - jest ona odważna, pewna siebie, ale też uduchowiona. By stać się czarownicą wcale nie trzeba zakładać długich szat i kupować miotły by latać na sabaty – uprawianie magii wiąże się z paleniem świec, kadzideł, dobieraniem odpowiednich kolorów czy medytacją. Książka ma też obszerny rozdział poświęcony zaklęciom, które polegają na wizualizacjach, modlitwach, zabiegach technicznych i pozytywnym myśleniu. • Co daje ta książka młodemu czytelnikowi? Po pierwsze pewność, że są na tym świecie rzeczy równie dziwne jak on w okresie dorastania. Po drugie zapewnienie, że da się niektóre sprawy załatwić nie przemocą, lecz wiarą we własne możliwości. Oprócz tego młodzież znajdzie tu ciekawe informacje historyczny, polityczne a nawet psychologiczne. Autorka zadbała o to, by książka dawała przykład moralizatorski – czary są według niej dobrym pomysłem na dodanie sobie pewności, poznaniu zasad moralnych, życiu zgodnie z naturą i umocnieniem wiary religijnej. To ostatnie zdaje się często odrzucać, otwierając młodym ludziom oczy na działania kościoła względem czarownic, jednak daje też powody by zacząć wierzyć zgodnie z duchem New Age – wybierając to, co nam się w religii podoba, przyjmując coś nowego do starej doktryny, a nawet pozwala mieszać różne wyznania w jednym, unikalnym i nowym wierzeniu tylko dla nas – a potem silnie w to wierzyć. • Książka nie posiada rozdziałów związanych z możliwym nieb­ezpi­ecze­ństw­em płynącym z czarów - nie ma tu nic o wywoływaniu duchów, przemocy, grozie itd. Jest za to ostrzeżenie – czarownicą nie można zostać, gdy jest się złym człowiekiem, chce się swoje moce wykorzystać przeciwko innym ludziom, a nawet gdy bierze się narkotyki lub pije alkohol. To bardzo cenne rady, które pojawiając się w tej książce, mogą poprzeć to, co rodzice chcą przekazać pociechom, często nieskutecznie. • Jeśli chodzi o plusy to znalazłam ich tu wiele – po pierwsze dosłownie dwie strony poświęcone uspokojeniu rodziców, którzy mogliby być zaniepokojeni lekturą. Autorka podkreśla, że powstała ona by pokazać, że w każdym dziecku jest moc, nie zawsze taka jaką by chciało, że każde z nich jest indywiduum, niezwykłym i niepowtarzalnym i nie musi skazywać się na powielanie wzorców. Dodatkowo książka jest pięknie wydana – czcionka tytułowa rozdziałów przyciąga wzrok, w treści pełno jest historyjek, tabelek, rysunków i wykresów, co na pewno przypadnie do gustu czytelnikom. Oprócz tego trudne słowa zostały wyjaśnione przez tłumacza w formie przypisu, co pozwala na szybkie zrozumienie treści czytanego rozdziału. No i oczywiście piękne, bogate ramki obwieszczające nowy rozdział. • Minusy to przede wszystkim dialogi – nie z racji treści, a z racji opracowania. Nie zostały one często oddzielone od narracji, w jednej linijce potrafiły pojawić się aż dwie wypowiedzi różnych osób. Poza tym mało tu błędów redakcyjnych – literówek nie zauważyłam, interpunkcja jest niemal wzorcowa. • Pozycja ta na pewno przypadnie do gustu młodym czytelnikom. Pokazuje jak zachować niep­owta­rzal­ność­, być oryginalnym i przetrwać trudny okres dojrzewania. Magia w tym wydaniu to nie tylko zaklęcia i rytuały, ale też powolny proces poznawania siebie i innych, rozumienia niektórych rzeczy i patrzenia na życie w innym świetle. • Moim zdaniem książka warta jest uwagi. Poleciłabym ją młodym, zagubionym czytelnikom jak też rodzicom, którzy mają problem z dotarciem do swoich zamkniętych dzieci. Oprócz pewności siebie wyniosą z lektury nowe zasady moralne, wiedzę, chęć odkrywania świata… Lektura interesująca, chociaż zdecydowanie mało znana w Polsce, tak jak temat, który podejmuje. Nie zrażajmy się jednak – okres dojrzewania to ciężki czas, może właśnie przeczytanie „Nastoletniej czarownicy” pozwoli młodym ludziom na oderwanie się od problemów, które ich trapią. A jeśli przy okazji coś z tego czytania wyniosą, tym lepiej.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Buckland to znawca zjawisk paranormalnych. Z jego książek uczyli się znani jasnowidze i media. Jedną z takich pozycji jest „Wielka księga komunikacji z duchami”, która pojawiła się w Polsce w 2012 roku dzięki wydawnictwu Studio Astr­opsy­chol­ogii­. • Książka opowiada głównie o wywoływaniu duchów. Początkowo możemy przeczytać czym jest spirytualizm i skąd wzięło się zainteresowanie tą dziedziną. Poznajemy historię wywoływania duchów, znane media, a także osoby, których nazwiska nigdy nie kojarzyły się z tą dziedziną (m.in. Arthur Conan Doyle!). Dalsze rozdziały książki zapoznają nas z technikami magicznymi, dzięki którym można nawiązać kontakt ze zmarłymi. Autor nie ogranicza się do jednej z nich – pokazuje wiele możliwości, często zaskakujących (m.in. seanse spir­ytua­list­yczn­e z użyciem nowych technologii). Mamy tu też wiele przykładów pytań czy zachowań podczas kontaktu z duchami. • Pierwszy rozdział książki to osobiste wyznanie autora, skąd pomysł na zajmowanie się tą dziedziną. Po rozdziałach z wiedzy mamy krótką notatkę o autorze, słowniczek, obszerną bibliografię, a także załącznik o nieuczciwych praktykach. Każdy rozdział posiada wiele cytatów oddzielonych od treści, pytania dotyczące właśnie przeczytanej lekcji i sylwetkę ważnej dla spirytualizmu postaci. Co ciekawe do pytań z każdego rozdziału możemy znaleźć odpowiedzi na końcu pozycji. • Autor nie ograniczył się tylko do suchych faktów. W książce znajdziemy propozycje ćwiczeń, które możemy wykonać by rozwinąć swoje zdolności. Oprócz tego mamy wiele zdjęć, które dopasowane są do tematu omawianego w danym rozdziale (niektóre z fotografii są przeznaczone dla ludzi o mocnych nerwach!). • Książka napisana jest prostym, lekkim językiem. Z jej treści widać, że autor zna się na rzeczy. Książka wydana jest w piękny sposób – strony mają przydymione brzegi, czcionka tytułów ozdabia strony na górze każdej z nich, a tabelki, zdjęcia i grafiki opisane są w prosty, jasny i zwięzły sposób. Jedyne co można zarzucić książce w tym punkcie to fakt, że jest ona w miękkiej oprawie. Wydaje mi się, że o wiele lepiej prezentowałaby się w twardej. • Dużym plusem jest to, że niektóre ważne dla treści książki słowa zostały wyjaśnione bezpośrednio pod nimi. Jest to zabieg, który ułatwia czytającemu odnalezienie się w temacie, a autora nic nie kosztuje. • Minusy – jest ich niewiele. Przede wszystkim często brakowało przecinków, lub było ich za dużo. Dodatkowo znowu ten sam błąd, czyli dwa różne znaki na oznaczenie cudzysłowu. Również cytaty moim zdaniem zasługują na naganę – mimo że były one świetnie dobrane do rozdziałów, znajdowały się w środku tekstu, tak że czytając, gubiłam się. Są one oddzielone od tekstu szlaczkiem, ale gdy są one długie, czasem nie można się odnaleźć. Poza tym ich obszerność sprawiała, że zdarzała się po nich zaledwie jedna czy dwie linijki tekstu. • Sądzę, że książka była ciekawa. Wiele z opisanych w niej rzeczy wiedziałam, z racji mojego zainteresowania tą tematyką, ale było to też świetne przypomnienie dotyczące niektórych z historii. Dla osób, które nie znają jeszcze tej dziedziny na pewno pierwsze rozdziały będą bardzo pomocne w zrozumieniu wielu rzeczy. Spędziłam z nią miło czas i nie żałuję. Wiele rzeczy zmieniło moje postrzeganie rzeczywistości (np. wywoływanie duchów przez laptopa!), a wiele pozostawiło nieodwracalne uczucie zdziwienia. • Komu mogę polecić tę książkę? Osobą ciekawym świata. W pozycji tej przedstawiono wiele znanych mediów, których zdolności nie umiała wyjaśnić nauka. Poza tym jest to podręcznik dla przyszłych wywoływaczy duchów, którzy chcą to robić dobrze, szanując dusze, a nie zarabiać na sensacji. Jeśli ktoś nie wierzy w tego typu historie również powinien przeczytać tę książkę, choćby dlatego, by spojrzeć na sprawę z nieco innej perspektywy.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Agatha Christie urodziła się we Francji. Zanim została pisarką pracowała jako pielęgniarka, gdzie poznała lekarstwa, roztwory i leki, które nie raz przydały się jej podczas pisania powieści. Jednym z przykładów wykorzystania tego doświadczenia jest bez wątpienia książka pt. „Dziesięciu murzynków”. • W oryginale książka wydana została w 1939 roku. Opowiada o wyprawie ósemki obcych sobie ludzi na Wyspę Murzynków. Zostają oni na nią zaproszeni przez U.N. Owena, który postanowił ich ugościć w nowej posiadłości. Jednak pan domu nie zjawia się. Do gości dołącza dwójka służących – w ten sposób jest ich od tego momentu dziesięcioro. Nie są to jednak zwykli goście – każdy z nich ma coś na sumieniu. Albo raczej kogoś. Na dodatek oskarżenia, które padają pod ich adresem nie są jedynie pomówieniami – ktoś wyraźnie w nie wierzy i zaczyna mordować przybyszy. Na dodatek nie wiadomo kto. Podejrzenia padają od jednej osoby do drugiej, tworząc atmosferę grozy, niepewności i szaleństwa… • Christie stworzyła niesamowity kryminał. Czytelnik zmienia zdanie co do tożsamości mordercy z każdą kolejną stroną. Nic nie jest pewne. Bohaterowie są świetnie skonstruowani – różnorodni, o odmiennych temperamentach. To mieszanka różnych charakterów, co sprawia, że czytelnik nie nudzi się czytając. • Książka podzielona jest na rozdziały, a każdy z nich na podrozdziały, gdzie większość z nich jest poświęcona innemu bohaterowi. Poznajemy perspektywę myślenia wielu osób w ciągu czytania, co jest ciekawym zabiegiem. Podrozdziały są krótkie, czyta się je błyskawicznie, tak samo jak całą książkę. • Mam jednak zastrzeżenia co do technicznej strony książki – wiele razy brakowało mi polskich znaków w słowach, zdania były albo zbyt długie albo zbyt krótkie (czasem pojedyncze zdania mogłyby stać się jednym, co wyglądałoby o wiele estetyczniej). Na dodatek często zmieniał się czas w narracji – w kilku podrozdziałach spotkałam się z mieszaniną czasu przeszłego i teraźniejszego. • Jeśli chodzi o historię to wydaje mi się ona bardzo ciekawa – pierwszy raz miałam okazję czytać książkę Christie, gdzie popełniono więcej niż trzy morderstwa. Na dodatek ponownie nie mogłam odgadnąć kto jest zabójcą. • Powieść ta należy moim zdaniem do klasyku gatunku kryminałów. Jest świetnie skonstruowana, trzyma w niepewności, ma wiele zagadek i przewrotów akcji. Dodatkowo pokazuje świetnie psychikę ludzką podczas zagrożenia. Jeden z bohaterów nawet zwrócił uwagę na to, że zaczynają się zachowywać jak zwierzęta. Emocje brały nie raz górę nad zdrowym rozsądkiem, wszyscy patrzyli się sobie na ręce, zachowywali się nieracjonalnie. • Bohaterowie to najlepszy punkt powieści moim zdaniem. Dobrani są ze względu na różnice charakterów, dzięki czemu możemy zobaczyć różne reakcje na to samo zdarzenie. • Czytając „Dziesięciu murzynków”, spędziłam miło czas, główkując nad tym, kto jest mordercą oraz nad tym co dalej stanie się z pozostającymi przy życiu. Kolejny raz nie zawiodłam się na Christie. • Komu mogę polecić tę książkę? Tym, którzy nie czytali jeszcze nic tej autorki. Oprócz tego każdy miłośnik kryminałów, zagadek i główkowania powinien sięgnąć po tę pozycję, bo naprawdę warto.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Maggie Stiefvater to młoda kobieta, której pasją jest pisanie książek. W ten właśnie sposób zarabia na życie. W Polsce ukazała się niedawno jej najnowsza powieść „Drżenie”. W 2009 roku napisała jednak inną książkę, młodzieżową, pt. „Ballada”, która w Polsce wydana została w 2011 roku przez wydawnictwo Illuminatio. • Książka jest kontynuacją „Lamentu”. W tej części głównym bohaterem jest James, przyjaciel Dee. Oboje uczą się teraz w muzycznej szkole, dla nastolatków z niesamowitymi zdolnościami para­psyc­holo­gicz­nymi. Czas wypełnia im głównie nauka. James i Dee odsunęli się od siebie. Oboje czują z tego powodu dyskomfort, ale żadne z nich nie jest w stanie tego przezwyciężyć. Czują się też obco w nowym miejscu. Ciążą im wspomnienia z ostatniego lata. Co gorsza, James zdaje sobie sprawę, że czyha na niego kolejne nieb­ezpi­ecze­ństw­o w postaci uroczej dziewczyny, która chce zawrzeć z nim pakt dający jej w posiadanie jego duszę. Chłopak jest jednak silny, choć nie na tyle, by nie poczuć fascynacji piękną nieznajomą. Odsuwa go to jeszcze bardziej od Dee, która wpada w tarapaty. Czy chłopak dokona właściwego wyboru i pomoże odpowiedniej osobie? • James mnie zaskoczył. W poprzedniej części miałam wrażenie, że jest nieudacznikiem zakochanym w swojej najlepszej przyjaciółce. Teraz, gdy poznałam go bliżej zauważyłam, że jest interesującym chłopakiem, nieco aroganckim i zbyt dumnym, a przy tym jeszcze ironicznym i pyskatym. Za to Dee, która w poprzedniej części była silna i odważna, teraz ciągle płacze. • Historia jest ciekawa, chociaż mniej wciągająca niż w poprzedniej części. Do przewidzenia było wiele rzeczy, chociaż autorka potrafiła mnie też zaskoczyć parę razy. Bardzo podobało mi się wprowadzenie nowych postaci, z czego nauczyciel Jamesa od literatury jest moim faworytem. To mężczyzna z przeszłością, który odegra większą rolę w powieści, niż ktokolwiek przypuszcza. • Język książki jest lekki i swobodny. Nie ma tu już udziwnień jak w poprzedniej części. James mówi ładnie, składnie i na temat. Nawet jego narracja potrafi być uszczypliwa, nie tylko wypowiedzi. Nie okazuje zbyt dużo uczuć, co osobiście uważam za wielki plus. Dodatkowo powieść ma dość dużą liczbę wyjaśnień nazw obcych, bo ułatwia zrozumienie treści. • Książka ma zupełnie inny podział niż „Lament”. Nie ma tu rozdziału na części, lecz tylko na coś w rodzaju rozdziałów pisanych z dwóch perspektyw: James i Nuali, jego tajemniczej prześladowczyni. W obu przypadkach język nieco się różni, narracja jest pierwszoosobowa. Dodatkowo gdzieniegdzie wprowadzone zostały grafiki przedstawiające telefon Dee z niewysłanymi do Jamesa sms. Można odnieść wrażenie, że głównych bohaterów książki jest troje. • Brak tu również pięknych grafik jak w poprzedniej części. Okładka jest czarna, z głową chłopaka i czerwonym napisem. Prosta i przyciągająca wzrok. W środku tylko strona tytułowa ma piękne ozdobniki. W czasie narracji zdarzają się motywy, które rozdzielają dwie sceny od siebie, ale są one dość skromne w porównaniu z tym, co pamiętam z „Lamentu”. Z nowych rzeczy – każdy rozdział poświęcony opowieści Nuali zaczynał się od cytatu. • Niestety książka zawiodła mnie pod względem redakcyjno-korektorskim. Pominę już kwestię interpunkcji, gorzej, że zdarzały się literówki, słowa miały poprzestawiane litery, a czasem wyrazy były połączone. Na dodatek na kilku kartkach zmieniła się czcionka w trakcie opowieści, co nie wynikało z przemyśleń, czy cytatu, lecz z pomyłki. • Książka to dobry przykład nowości – autorka sięgnęła po wierzenia Irlandczyków, nadała temu piękny ton muzyki irlandzkiej, wprowadziła fantastyczne postacie. Typowo młodzieżowa powieść niesie ze sobą kilka ciekawych przesłań. Wybór między dobrem a złem to tylko jedno z nich. Autorka zwraca uwagę na siłę przyjaźni, miłości, trudności z zaufaniem drugiej osobie, wyobcowanie w nowym środowisku i oddanie. Poza tym trochę zepchnięty na pobocze, ale widoczny wątek śmierci, utraty bliskiej osoby i cierpienia po tym jest moim zdaniem warty uwagi. • Nie straciłam czasu, czytając „Balladę”. Historia podobała mi się mniej, niż jej pierwsza część, ale nie oznacza to że nie podobała mi się wcale. James okazał się interesującą osobą i chociażby dla niego warto sięgnąć po tę książkę. • Komu mogę ją polecić? Myślę, że tym, którzy czytali „Lament”. Bez zapoznania się z poprzednią częścią raczej trudno będzie zrozumieć, o co teraz chodzi. Seria na pewno spodoba się nastolatkom, bo opowiada o wielu ważnych sprawach, trudnych wyborach i nieszablonowej miłości. Polecam. Miła lektura na ciche popołudnie (ostrzegam jednak: jak już się wciągniecie, nie można się oderwać!).
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Aryan Goehling jest wróżbitą i jasnowidzem. Ma wiele zainteresowań z dziedziny ezoteryki. W 2012 roku w Polsce pojawiła się jego książka „Szybki kurs wróżenia z kart klasycznych”, nakładem wydawnictwa Studio Astr­opsy­chol­ogii­. • Książka jest poradnikiem dotyczącym sztuki wróżenia z kart. Jest to zbiór podstawowych informacji na temat tej dziedziny. Podręcznik pomaga zrozumieć samą istotę wróżenia z kart, wyjaśnia jak zacząć rozkładanie kart. Oprócz symboliki mamy tu również pokazane kombinacje różnych kolorów. Jeden rozdział poświęcony jest wiadomością praktycznym – jakie karty wybrać, jak wróżyć, co zrobić by być wiarygodnym przed potencjalnym klientem. Książka pomaga rozpocząć „biznes” karciany, związany z wróżeniem obcym ludziom. Znajdziemy tu wiele cennych informacji: od tego jaką talię wybrać, po to jak powinien wyglądać gabinet. Interpretacje rozkładu konkretnych kart opisane są na kilka sposobów, niektóre z nich są proste, inne skomplikowane i bardziej dokładne. Znajdziemy tu też rozdział, który przypomina spis najczęściej zadawanych przez początkujących wróżbitów pytań i odpowiedzi na nie. Na końcu mamy również coś w rodzaju kodeksu dla wróżbity. Oprócz samych kart i ich interpretacji są tu podane porady, jak zachować się w czasie wróżenia, jak ściągnąć energię i jak postępować z klientami. • Książka napisana jest prostym, schematycznym językiem. Posiada wiele ilustracji, pomagających zrozumieć rozkład kart. Nie wszystkie wróżby posiadają jednak obrazki, co czasem może denerwować, bo czytający musi sobie wyobrażać co autor miał na myśli. • Wielkim minusem jest moim zdaniem układ książki. Rozdziały są wymieszane – zaczynamy od znaczenia kart, potem przechodzimy przez proces dowiadywania się o tym jak wróżyć, by następnie znowu przeczytać o interpretacji kart… Powoduje to mętlik. Już na początku zostajemy zasypani informacjami, które i tak nam się do niczego teraz nie przydadzą. Poza tym wielu rzeczy czytelnik musi się domyślać – okładka wskazuje na to, że do wróżb można używać całej talii, jednak treści pokazuje coś innego. Wiele niedopowiedzeń wynika z tej książki. • Plusem jest za to bogactwo treści, które ułatwia odczytywanie przyszłości z kart. Nie podoba mi się podejście autora, do tego, że czytelnik chce być potencjalnym wróżbitą. Może do denerwować, do momentu, w którym dowiadujemy się, że sobie samemu wróżyć raczej nie wypada. • Kolejnym plusem jest to, że każdy kolor posiada przy sobie miniaturę wzoru z karty. Ułatwia to nieznającym się na fachowym nazewnictwie (chociaż w początkowym rozdziale autor wyjaśnia jak popularne polskie nazwy odnoszą się do tych profesjonalnych). • Ważne jest też to, że mamy tu wiele układów, które możemy stosować. Każdy znajdzie coś, co mu przypadnie do gustu, a przy okazji może wypróbować różne rozkłady. Nie ma tu zatem jednego utartego szablonu, lecz stoi przed nami wiele możliwości. • Moim zdaniem książka jest ciekawa, ale niedopracowana. Można by wiele rzeczy w niej poprawić, by była idealna. Nie jest zła, bardzo dobrze się ją czyta, ma wiele ciekawych informacji, tylko chaos jej rozłożenia jest trochę odstraszający. • Komu mogę ją polecić? Osobą pragnącym wyróżnić się ciekawym zajęciem wśród znajomych. Czyta się szybko, z łatwością, dostając w zamian wiele informacji. Czy warto? Tak, jeśli nie jesteście w stanie tak jak ja porzucić raz zaczętej książki. Trzeba mieć sporo samozaparcia by przebrnąć przez początek, ale później jest już o niebo lepiej!
Ostatnio ocenione
1
...
8 9 10
...
57
  • Rok w lesie
    Dziubak, Emilia
  • Rok w Krainie Czarów
    Szymanowicz, Maciej
  • Rok na wsi
    Kozieł-Nowak, Magdalena
  • Rok na wsi
    Lajborek-Jarysz, Katarzyna
  • Rok w mieście
    Bogucka, Katarzyna
  • Rok w przedszkolu
    Liput, Przemysław
Należy do grup

Kraków PBP
wojciech
Krystyna
Pabianice MBP
aleksandra.s.1.1.3.9
CheshireCat
izabelasliwinska
kajka24
sowilas
isabelczyta
bookslara
Misieczka
monikam1986
basia.ptasznik
Irulan
Zaczytany-w-Ksiazkach
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo