Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Genialna, zachęcająca na maksa i wielowarstwowo interaktywna pozycja dla najmłodszych i ich rodziców, idealna do wspólnej zabawy i zacieśniania rodzicielskich więzi. A do tego ile można się dowiedzieć o specyficznej i jakże ważnej pracy świętego Mikołaja! Nic, tylko się razem bawić i uczyć!
-
Książka dla najmłodszych, ale też nie do końca, ponieważ porusza trudny temat nawiązywania relacji i więzi z - właściwie rzecz nazywając - adaptowaną córką. Święta, nowa rodzina, obdarowywanie, troska, miłość, strach przed nowym oraz przed wyjściem ze swojej strefy komfortu - te wszystkie cenne nauki znajdziemy tutaj, a nawet więcej. Niestety rysunki z kolei są bardzo specyficzne, moim zdaniem nie bardzo trafione i nie do końca oddające atmosferę całości.
-
Urocza krótka książeczka dla dzieci o skróconym, ale w miarę dokładnie opisanym życiem i działalnością świętego Mikolaja z Miry. Świetna pozycja również z tego powodu, iż pokazuje dzieciom prawdziwą postać tego niezwykłego świętego.
-
Powieść ma właściwie tyle samo plusów, co minusów. Czy wydaje się być w zamierzeniu wodą na woke'owy młyn? Absolutnie tak. Ale czy równocześnie opisuje w dużej części prawdziwe sytuacje i dramaty, przez które przechodziły i przechodzą kobiety? Również absolutnie tak. Mimo wszystko książka zdaje się bazować wyłącznie w jakimś niewolniczym uniwersum, gdzie jedno nieszczęście od razu przyciąga do siebie następne. Elizabeth Zott jest bardzo dobrze napisaną postacią, ale bywają momenty, że ta jej niestrudzenie przez 460 stron podkreślana ogromna inteligencja przyprawia o nieznaczne, ale jednak, uniesienie brwi, z kolei mimo wzmożonych wysiłków nie potrafiłam brać na serio wewnętrznych monologów psa, na czym - w moim przekonaniu - książka nieco straciła w moich oczach; mimo wszystko ciężko gładko przejść z dramatycznych wątków o ruchu obywatelskim do lekkiego rozdziału o spacerku Szóstej Trzydzieści - czy to miało być czymś w stylu comic relief? Kwestionowałabym. Calvin Evans jest o wiele lepiej napisaną postacią, ale niestety zwija się z historii nazbyt szybko. Również końcowe rozwiązanie wątków (tylko dlatego książkę przeczytałam do końca!) nie satysfakcjonuje, a wręcz irytuje, a biorąc pod uwagę, że liczba stron zbliża się do pięciuset, więc jakaś klarowność mogłaby pozamykać poszczególne tematy. Szkoda. Nie był to do końca zmarnowany czas, ale też nie do końca dobrze wykorzystany.
-
Genialna reżyseria Marka Kuleszy, który po mistrzowsku poprowadził - już przecież mistrzów! - Irenę Kwiatkowską i Piotra Fronczewskiego, którzy po prostu bajkę tworzą i są tymi postaciami. Apsik przekomiczny, a cała historia to mnóstwo pysznej zabawy!