Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Miejska Biblioteka Publiczna im. Jana Pawła II w Opolu
Rodzaj: | Biblioteki publiczne |
---|---|
Telefon: | +48 77 454 80 30 |
Województwo: | opolskie |
Adres: |
Minorytów 4 45-017 Opole |
E-mail: | sekretariat@mbp.opole.pl |
Biblioteka Główna
Poniedziałek 12:00 – 19:30
Wtorek 09:00 – 19:30
Środa 09:00 – 19:30
Czwartek 09:00 – 19:30
Piątek 09:00 – 19:30
Sobota 09:00 – 15:00
Najnowsze recenzje
-
Czy można połączyć okultystyczne praktyki, brutalne morderstwa, wyuzdane obrządki, rzeczywistość przedwojennego Wrocławia i futurystyczne wizje architektoniczne modernistycznego, powleczonego szkłem miasta, budzącego skojarzenia z Molochem z nowatorskiego filmu „Metropolis”? Marek Krajewski udowadnia, że można. Co więcej – czyni z tego jedną ze swoich najlepszych powieści, która hipnotyzuje, wciąga, budzi odrazę, ale jednocześnie nie pozwala się od niej oderwać. • Jeszcze przed premierą, „Moloch” był anonsowany jako jedna z najmocniejszych i najmroczniejszych książek Krajewskiego. Trudno się z tym nie zgodzić, bowiem tak posępnie i ponuro w twórczości wrocławskiego pisarza chyba jeszcze nigdy nie było. Satanistyczne obrządki sąsiadują tu z zagadką zaginięcia dwójki dzieci i bestialskich morderstw. Jak to się łączy z planem postawienia w centrum miasta czterdziestopiętrowego szklanego budynku, który ma obserwować Wrocław niczym ponure bóstwo? Odkryć będzie to musiał niezastąpiony Eberhard Mock, który nie podejrzewa jeszcze, że podejmując się rozwikłania tej zagadki, robi pierwszy krąg w otchłań, z której nie ma już powrotu.
-
„Billy Summers” to opowieść o zawodowym killerze, który właśnie przyjmuje swoje ostatnie zlecenie. Przez całe życie kierował się tylko jedną zasadą – na celownik brał tylko „złych” ludzi. Tak ma stać się i tym razem. W trakcie wykonywania misji jednak wszystko idzie nie tak, a ci, którzy dotychczas byli sprzymierzeńcami Billy’ego, okazują się być jego wrogami… Komu więc ufać? • Stephen King już dawno przestał kojarzyć się jego stałym czytelnikom tylko z powieściami grozy. Mimo że jego dorobek, jeśli chodzi o horror, wciąż pozostaje niezrównany, autor od jakiegoś czasu woli raczej poszukiwać, niż opierać się na wypracowanych przez lata schematach. Stąd też jego najnowsza książka to powieść sensacyjna z wątkiem obyczajowym. King duży nacisk kładzie tu właśnie na życie codzienne Summersa, przedstawiając jego aklimatyzację w nowych miejscach, opisując jego planowanie zemsty, a także szczegółowo opowiadając o jego przeszłości. Wszystkie te zabiegi finalnie okazują się jednak istotne i z każdego z nich w pewnym momencie autor zaczyna czerpać. Sceny akcji nie pozwalają się oderwać, a – jak zwykle u Kinga – znakomicie zarysowane postaci nie sprawiają wrażenia wydmuszek. Sprawiają tylko, że tym bardziej wierzymy w to, o czym chce nam opowiedzieć pisarz. A jakby plusów było mało, to wśród nich wypadałoby też wyróżnić zakończenie (a w zasadzie: dwa jego warianty). Mimo że Kingowi nie zawsze finały dobrze wychodziły, tym razem wypada ono naprawdę zaskakująco i poruszająco.
-
Halloween za pasem, więc pomyśleliśmy, że warto by było polecić Wam jakiś dobry horror, który wprowadziłby Was w atmosferę grozy i niepokoju. A skoro horror, to warto zacząć od Króla. A skoro od Króla, to przydałby się jakiś klasyk. Ostatecznie postanowiliśmy wybrać „Lśnienie”, które jest absolutnie obowiązkową pozycją na liście każdego horroromaniaka i nie tylko! Historia trzyosobowej rodziny, która na zimę zostaje zamknięta w odciętym od świata hotelu Panorama, weszła już do kanonu światowej literatury. Od razu mówimy – to, że oglądaliście film Kubricka z Nicholsonem, wcale nie znaczy, że już znacie tę opowieść; wręcz przeciwnie! • Bo film – choć jego genialność jest bezsporna – w bardzo małym stopniu oddaje ducha historii o alkoholiku, który praktycznie zostaje sam na sam w walce ze swoimi demonami. Jack Torrance przecież nie jest jednoznacznie złą postacią od początku, jak portretuje go Nicholson; jest człowiekiem z problemami. Nawiedzony hotel Panorama wcale nie musi być nawiedzony. Czy to jawa, czy fikcja? A może jedno i drugie? Wielkość tej powieści polega na tym, że dla każdego może ona opowiadać o czymś zupełnie innym; o nawiedzonym hotelu, o walce z uzależnieniem, o wykluczeniu społecznym, o demonach przeszłości, o dysfunkcyjnej rodzinie… Wszystko to podlane jest klaustrofobicznym nastrojem zamknięcia, a kolejne upiory wywołują w czytelniku szybsze bicie serca. Halloweenowo zapraszamy więc do lektury „Lśnienia” i przekroczenia progu hotelu Panorama; ale uwaga – wchodzicie na własną odpowiedzialność!
-
Zgodzimy się chyba, że w Polsce jest zdecydowana przewaga monokulturowości? Są jednak co najmniej dwa regiony w naszym kraju, które zdecydowanie ten schemat przełamują; pierwszym jest Śląsk, a drugim – Kaszuby. I to właśnie ten drugi region jest tematem najnowszego reportażu Tomasza Słomczyńskiego. Nikt lepiej niż mieszkaniec tych terenów nie pokaże nam przecież specyfiki Kaszub i mentalności mieszkających tam ludzi. • Jeszcze polskie, czy już niemieckie? Przechylają się w stronę zachodu, czy może jednak wschodu? Skoro mają swój język, to może po prostu pozostają zupełnie odrębnym bytem? Przepiękna przyroda, mocne zakorzenienie w historii, odmienna mentalność. Czym tak naprawdę są Kaszuby? Co o ich pojmowaniu sądzą ich mieszkańcy, i jak się to ma do opinii reszty kraju? Czy ma to dla nich w ogóle jakieś znaczenie? Słomczyński przed napisaniem tej książki przeprowadził bardzo szczegółowy research i obraz, który wykreował w swoim reportażu, fascynuje. Poznajemy Kaszuby od strony, której nigdy byśmy nie podejrzewali, że nawet istnieje. Każde z nas, które miało do czynienia z tą książką zgodnie twierdzi – to była lektura niezwykła, która zmieniła ich życie i postrzeganie własnego kraju.
-
Dorota Masłowska to antropolożka codzienności, która doskonale opisuje pułapki czyhające na nas w kulturze nadmiaru. Widzi rzeczywistość bez złudzeń, demaskuje permanentne lokowanie produktów i towarów, wywierające na nas presję zaspokajania kolejnych, projektowanych przez rynek potrzeb. Świat sprowadza się do produkcji rzeczy, które człowiek, zamieniony w konsumenta, traktuje z nabożnością. Dziś rzeczywistość tworzy potrzeby, a na ich miejsce podsuwa określone produkty. • Masłowska mówi nam, że jesteśmy odzwyczajeni od życia, bo ciągle jesteśmy obecni w świecie wirtualnym. Swoją aktywność ograniczamy do przeglądania, oglądania czy scrollowania. „Dzień po dniu uderza nas coraz wyraźniej, że przedmioty, gadżety, bajery, systemy, technologie dały nam tak wiele, ale zabrały coś kluczowego. Życie”. Masłowska niestrudzenie peregrynuje po widmowych światach, opowiada nam ich fiksację, neurozę marek, pokazując jak daleko odbiegliśmy od życia. To frapujące pisarstwo zaangażowane jest w etykę, moralność oraz wartości. Autorka żarliwie stoi po stronie człowieka, rzadko masy, pulpy ulepionej z ludzi. • Masłowska pisze o statusie rzeczy, o wielkich hałdach zbędności, o odysei rzeczy, których jedynym przeznaczeniem jest trafić na śmietnik. Pokazuje jak cienka granica dzieli towar od śmiecia, z wielkimi fabrykami i małymi rączkami, szyjącymi bez tchu, cały czas, na niewidzialnych marginesach. Bo dziś kupowanie opowiadane jest jak sensacyjna przygoda. Bo dziś na kupowaniu można zarobić, nie tylko oszczędzić. Być może jesteśmy świadkami śmierci bezinteresowności, a inflacja słów i autorytetów pogłębia ogólny marazm i sprzyja biernej akceptacji infantylnych treści, którymi meblujemy swoją wyobraźnię. • Masłowska jak mało kto przygląda się kulturze współczesnej. Potrafi z internetowych, stadnych aktywności (nominowania, czeleńdże, etc.). wyczytać uniwersalne przesłania dotyczące naszej kondycji. Znakomicie syntetyzuje programy rozrywkowe, dowodzące o naszym dramatycznym regresie mentalności i braku indywidualności. Komunikuje nam ważne rzeczy o wspólnocie, jaką dziś jesteśmy... Potrafi z wizyty na Poczcie Polskiej, opowiadać o niezrealizowanych marzeniach i reminiscencjach z transformacji lat 90-tych, czy opisując swoje podróże (Białoruś, Chiny, Kuba, Gruzja) dać nam przekonywający obraz człowieka, który jest dziś oderwanym atomem, krążącym wokół kolejnych pustek. • Masłowska to również fuzja słowników, gdzie internety spotykają się z metafizyką. Brückner z knajackim flow. Ekonomia z teologią. W tym języku mówi do nas pisarka, mówi, że nie potrafimy zagospodarować nudy, bo bardzo mocno odwykliśmy od czasu, który nie jest wpisany w pragmatyczne tryby. Pisze sporo o „zaaresztowanym czasie”, o skutkach Covidu, o folklorze zarazy. • Kapitalizm i konsumpcjonizm to zjawiska przemieniające człowieka w potrzebę, którą zaspokoić może tylko towar. „Świat, w którym żyjemy, jest okropny, zły, cyniczny, niesprawiedliwy, pazerny i pusty. A my wraz z nim. Zmierza ku nicości, a my wraz z nim. Gdy na chwile wypada z kolein, jako pierwsi ofiarą padają najsłabsi, najgorzej zabezpieczeni, bezbronni, reszta próbuje trzymac równowagę z mniejszym lub większym powodzeniem, wdziękiem, lifestyle’em”. „Próbuję być trochę spokojna w umierającym świecie” – pisze Masłowska.