Recenzje dla:
Puste noce/ Jerzy Jarniewicz
-
Nowy tom Jarniewicza zaskakuje spokojem i jakby ściszoną dykcją. Poeta mówi klarownie i czysto, i choć widać, że językowe wolty i szarady wciąż przynoszą mu wiele satysfakcji, to jednak stara się tonować, kiełznać porywający wszystko popęd spełnień i atawistycznych zaspokojeń. W książce pojawiają się również wiersze elegie, snują się wspomnienia, poeta próbuje się jakoś ułożyć z własną przeszłością. Jarniewicz napisał tomik dojrzały, gdzie ironiczny nastrój przełamany jest próbą pogodzenia się z przemijaniem (bliskich, rzeczy, postaci świata). Poeta z równą intensywnością skupia się na urodzie podwórek z dzieciństwa jak i przywoływaniu z pamięci zmarłego ojca. Poetycki nagrobek (mowa o wierszu „Ten sobie mówi, a ten sobie mówi”) jaki poeta funduje dla swojego ojca, jest niezwykle przejmujący i czuły, a przy okazji wyzbyty jakiejś pozy, maniery, egzystencjalnego pognębienia. Prosty obraz pustej nocy, kiedy sami na sam z sobą, musimy uporać się z ciemnością, przez wiele godzin, zanim nastanie świt. Pojawiają się gesty zaklinania czasu: • Parowozownia w Skierniewicach, mój • amfiteatr ze skorodowanej stali, z nieruchomą • od lat obrotnicą, którą • mijaliśmy na trasie wzmożonego ruchu • ode mnie do ciebie i • w przeciwnym kierunku, kiedy kręciło się • nasze, tak nagle pordzewiałe, tak • powstrzymane znienacka i wbrew • porządkowi pór roku, lato – ją • się udało ocalić. • Jarniewicz znalazł w tym tomie idealny balans i pogodził nastrój nieokrzesanej witalności ze schyłkowymi rymami. Autor Makijażu jak mało kto, potrafi pisać o relacjach damsko-męskich, a w zasadzie o wszystkich możliwych seksualnych konfiguracjach, o uczuciach, o biologicznej stronie życia, o ciele, jego porach i pragnieniach. Te wiersze chłoną podrygi zmysłów, wychodzą potrzebą ciała naprzeciw. Poeta bardzo często ubiera zmysły i popędy w kulturę, filtruje je przez pryzmat tego, co stanowi pokarm dla wrażliwości, a jednocześnie nadaje chuciom estetyczny sznyt. Poeta miłości, ostatniego takiego lata: „Paryż / jest ciągle w naszym zasięgu, ale / ślimaczku, / powoli”.