Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Niespodziewana śmierć ukochanego męża może być sporym ciosem. Dla Alicji Artner to jednak początek koszmarnych wydarzeń, w które zostanie bezwiednie wplątana chcąc poznać tajemnicę zdjęcia, jakie zostawił po sobie jej mąż - Ludwik. Zdjęcie przedstawiało nagą dziewczynę na ciele której widniał napis - własność Ludwika. • Powieść Agaty Kunderman to intrygujący kryminał z dreszczykiem. Fabuła jest tak dobrze skonstruowana, że czytelnik zaskakiwany jest co rusz nowymi informacjami, które wciągają w wir tajemniczej zagadki związanej z przeszłością Ludwika. Jednocześnie mamy dwie narracje - współczesną dotyczącą Agaty i jej dochodzenia do prawdy, oraz przeszłą gdzie stopniowo odsłaniane są tragiczne losy dziewczyny ze zdjęcia. Obie narracje przeplatają się coraz ściślej, by w finale złączyć się w jedną sensacyjną opowieść. • Tyle w tym niedomówień, dziwnych okoliczności, duchów przeszłości, traumy, skrywanych tajemnic i półprawd. Nawet dźwięki zapisane w nutach mają swoje zaszyfrowane znaczenie. Naprawdę dobrze to wszystko jest skomponowane, warte zatem polecenia.
-
O Korei Północnej wciąż jeszcze mało wiemy. Zamknięte na wpływy zewnętrzne państwo totalitarne buduje mur dezinformacji zamykając swoich obywateli w bańce kłamliwej narracji o Wielkim Marszu ku komunistycznej szczęśliwości pod wodzą Wielkiego Przywódcy. Tylko nieliczni uciekinierzy, którzy ryzykując wszystko zdołali wyrwać się z tej bańki mogą opowiedzieć światu prawdę o horrorze codzienności w realiach totalnej kontroli państwa nad życiem prywatnym. • Amerykańska dziennikarka Barbara Demick dzięki rozmowom z uciekinierami z Korei Północnej stara się opisać życie codzienne zwykłych mieszkańców tego totalitarnego państwa. Poznajemy dramatyczne losy Oak-hee i jej matki pani Song, miłosną historię Mi-ran i Jun-sanga, ciężką pracę lekarki Kim Ji-eun oraz ucieczkę z sierocińca i bezdomną tułaczkę młodocianego Hycka. Przewijający się przez te wszystkie relacje opis wielkiego głodu, jaki dotknął mieszkańców Korei w połowie lat 90-tych XX wieku przeraża i na długo zapada w pamięci. Strach, bezsilność, poluźnione relacje międzyludzkie to codzienność zwykłych mieszkańców państwa, które wmawia swoim obywatelom, że żyją w najszczęśliwszym miejscu na ziemi. • Jedynym minusem książki jest odległość perspektywy czasowej. Choć Wydawnictwo ,,Czarne" książkę opublikowało dwa lata temu, opisane w nim historie dotyczą w dużej mierze lat 90-tych i pierwszego dziesięciolecia XXI wieku. Przydałoby się aneks z historiami bardziej współczesnymi.
-
Czasami jest tak, że nie potrafimy rozmawiać o swoich uczuciach z najbliższymi osobami. Umiemy się za to bardzo sprawnie z nimi kłócić. A może gdybyśmy zaczęli pisać do siebie listy, tak z głębi duszy o tym co nas boli, drażni, za czym tęsknimy, to czy moglibyśmy wreszcie znaleźć zrozumienie? • O tym właśnie jest ta książka Magdaleny Witkiewicz. Zarówno Karolina, jak i Sławek małżonkowie z długoletnim stażem, wypuściwszy dwójkę dzieci w świat zaczynają zastanawiać się co tak właściwie jeszcze ich łączy. Czy warto nadal być razem? Przecież ich miłość zamieniła się już dawno w rutynę. Najłatwiej byłoby powiedzieć: ,,dość, stop, koniec". Jednak pójście na łatwiznę wcale nie oznacza, że odtąd będzie lepiej, łatwiej. • Sławek to tak trochę ja. Rzeczywiście odnajduję w jakimś stopniu siebie w postaci męża Karoliny. Czy moja żona jest taka jak Karolina? Trochę tak, trochę jednak nie. Życie pisze różne scenariusze, ale fabuła książki Magdaleny Witkiewicz uderzyła mnie trafnością spojrzeń na relacje w małżeństwie. Po przeczytaniu książki mam ochotę na spacer. Na długi spacer z moją żoną. Zabierzemy na niego nasze buteleczki z nasionami dmuchawca.
-
Jo Nesbø niezmiennie w dobrej literackiej formie. Choć akcja jego najnowszej powieści toczy się w Minneapolis, czuć w niej skandynawskiego ducha mrocznego kryminału. Komisarz Bob Oz to amerykańskie wcielenie Harrego Hola, a środowisko potomków norweskich emigrantów sprawia, że powieść czyta się prawie jak kontynuację poprzednich kryminałów. • W zasadzie od początku wiemy, kto jest mordercą (choć bardziej pasuje tu określenie - mścicielem) i kogo poszukuje cała policja w Minneapolis. A jednak element zaskoczenia pod koniec powieści jest bardzo misternie skonstruowany i jak to u Nesbø jest tą wisienką dla której warto wciągnąć się w fabułę i doczytać do końca. A do mojego słownika dzięki "Samotnemu wilkowi" dołączam ciekawe słowo: taksydermista. • Czytanie kolejnych powieści Jo Nesbø to pewien mój czytelniczy nawyk. Wiem, czego mam się spodziewać, jestem usatysfakcjonowany tym, czym autor próbuje mnie uraczyć i nigdy tego nie żałuję. Dlatego warto!
-
Knut Pettersen jest dobiegającym sześćdziesiątki przebrzmiałym pisarzem w kryzysie twórczym, egzystencjonalnym i finansowym. Przeżywa załamanie, gdyż jedna z poczytnych autorek, tych od autofikcji, opisała w swojej najnowszej powieści rzekome napastowanie na tle seksualnym jakiego Knut miał na niej niegdyś dokonać. Sam Knut wie, że było zupełnie inaczej, bo to ona akurat napastowała jego, ale jak tu sprostować coś, co zostało już wydane w postaci książki i sprzedane tysiącom czytelników. Nadarza się jednak okazja, bo Knut otrzymuje niespodziewanie zaproszenie na Festiwal Literacki organizowany w Lillehammer. Ma tam brać udział w panelu dyskusyjnym na który została zaproszona również autorka od autofikcji. Knut wie, że oprócz darmowego jedzenia, drinków i noclegu będzie miał nareszcie okazję publicznego wyartykułowania wszystkich dręczących go ostatnio myśli związanych z losem współczesnego twórcy kultury... • Choć z początku powieść Niny Lykke wydawała mi się świetną komedią w stylu skandynawskiej prostoty i powściągliwości, to jednak dalsza narracja okazała się być pełną gorzkiej ironii karykaturą współczesnego świata poprawności politycznej i obyczajowej. • Frustracja Knuta jest jak wołanie za światem dawnych norm i wartości, które dziś podlegają dewaluacji i subiektywizmowi. Sam główny bohater nie jest postacią z którą chciałoby się jakoś utożsamiać, czy wspierać. Jest raczej antypatyczny, leniwy i pretensjonalny. A jednak jego wołanie o normalny porządek rzeczy w jakiś sposób przemawia też i do mnie. • Aż dziw mnie bierze, że tak krytyczna wobec feministycznych trendów współczesności książka wyszła spod pióra kobiety. ,,Nie jesteśmy tu dla przyjemności" to też ostra krytyka środowiska literackiego, w którym już nie sama literatura ma jakiekolwiek znaczenie, ale to, jak ,,wydoić" państwowe fundusze, żeby niewielkim kosztem umościć sobie wygodne i elitarne życie. Brzmi znajomo...