Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Ewelina - miłośniczka i pasjonatka książek. Ich kolekcjonerka. Uwielbia być w stanie zwanym „zaczytaniem”. Wielka fanka powieści fantasy i new adult. Nie pogardzi literaturą współczesną. Kocha literaturę młodzieżową, mimo że młodzieżą nie jest. Odkrywa pozytywne aspekty kryminałów. Wylewa potoki łez przy książkach. Zawsze znajdzie zdanie zasługujące na łzę. Poza czytaniem układa puzzle.
ksiazkomania-recenzje.blogspot.com
www.facebook.com
instagram.com
twitter.com
Najnowsze recenzje
-
Jestem... no właśnie kim jestem? • „Przebudzona o świcie” to drugi tom z serii Wodospadów Cienia. Pierwsza części, jak i druga mają znakomite okładki. Wiem, że nie wybiera się książki po okładce ale one zapierają dech w piersiach. Jedno spojrzenie i już uruchamia się wyobraźnia. Są bajkowe, tajemnicze i do tego stopnie intrygujące, że nie można oderwać od nich wzroku. Idealne okładki dla idealnej serii. • Po przeczytaniu pierwszej części, czyli „Urodzonej o Północy” czułam wielki niedosyt. Losy moich ulubionych bohaterów skończyły się jednak nie na długo. Po kilku miesiącach pojawiła się druga część, która, jak miałam nadzieję, odpowie na moje pytania. Czy Kylie dowie się kim jest? Czy Lucas wróci? Czy będzie z Derekiem? Co stanie się z Dellą i Mirandą? Jakie nowe przygody czekają bohaterów owej książki… i tak oto dzięki Wydawnictwu Feeria mogłam poznać dalsze perypetie moich książkowych idoli. • Kylie cały czas próbuje dowiedzieć się kim jest. Ma z tym sporo problemów, gdyż duchy które ją nawiedzają stają się coraz bardziej nachalne i przerażające. Jeden z duchów szczególnie napawa lękiem Kylie, gdyż twierdzi, że ktoś z otoczenia dziewczyny umrze w najbliższym czasie. Nie mówi jednak kto to będzie ani jak tę osobę uratować. Kylie jest przerażona ciągłymi wizjami duchów i na domiar złego ma problemy natury miłosnej. Odkąd Lucas wyjechał z Wodospadów Cienia Kylie zbliża się do Dereka. Półelf wyczuwa emocje jakie wywołuje u Kylie, chce żeby dziewczyna bardziej się zaangażowała, jednak ona ciągle zwleka. Nie chcąc jej stracić daje je czas na przemyślenie i zrozumienie swoich uczuć. Kylie zaczyna unikać Dereka, w międzyczasie dostaje listy od Lucasa. To wszystko ją przytłacza i zaczyna czuć się coraz bardziej samotna. • Kylie musi dokonać wyboru, z kim chce być, z Lucasem, wilkołakiem, którego zna od dawna, czy z Derekiem, półelfem, z którym tak dobrze spędza czas, który chce z nią być i dawać jej tyle miłości ile tylko będzie chciała. Ten wybór dla Kylie nie jest prosty. Jednak to nie koniec problemów... Wodospadom Cienia zaczyna zagrażać niebezpieczeństwo i jak się wydaje Kylie, może mieć to związek z nią samą. • Nastolatka powoli zaczyna odkrywać swoje zdolności i dary. Jej ciało się zmienia, co daje Kylie kolejny powód do zmartwień. Kylie jest wyjątkowa, każdy to wie ale czy uda jej się to zaakceptować? Którego z adoratorów obdarzy miłością? Czy Kylie będzie się uczyła w szkole w Wodospadach Cienia, wśród swoich przyjaciół i miłości, czy też wróci do dawnego życia, do normalnej szkoły? • Kylie nie jest typową nastolatką, to zagubiona dorastająca dziewczyna, która przeszła już wiele i pokrótce mówiąc: życie jej nie oszczędza. Czytając jej przygody możemy spojrzeć na pewne problemy inaczej, przez co i my stajemy się silniejsi. Bohaterowie są bardzo dobrze dobrani, uzupełniają się nawzajem, razem tworzą barwną fabułę. Dialogi, jak i akcja są żywe, dynamiczne, bez zbędnych opisów. Czytając książkę można pobudzić wyobraźnię, stać się jednym z bohaterów. • Książkę czyta się bardzo dobrze, wszystkie emocje jakie Kylie przeżywa można odczuć razem z nią. Czytając „Przebudzoną o świcie” uroniłam nie jedną łzę, a także wiele razy pokazywał się uśmiech na mojej twarzy. Książka mnie zafascynowała od początku. Cała powieść skonstruowana jest wyśmienicie, dlatego też czyta się ją jednym tchem. Niesamowite jest to jak szybko się chłonie kartkę za kartką, by dojść do ostatniej z łezką w oku na myśl, że to koniec. Człowiek otrząsa się z tego fantastycznego świata i chce więcej. Dlatego tak uwielbiam czytać serie książek, bo właśnie gdy kończy się jedna część, wiem, że będzie kolejna. • "Przebudzoną o świcie" szczerze polecam. Książka jest wciągająca, przyjemna i oczywiście z gatunku paranormal romance. Nadnaturalność jest pewnym sposobem na oderwanie się od rzeczywistości, codziennych problemów i zmartwień. C. C. Hunter wprowadziła nas w Wodospady Cienia spokojnie, kolejna część już emanowała większą akcją, co będzie dalej? Na to pytanie odpowiemy sobie już niebawem.
-
A jeśli Ty masz wzór? • „Urodzona o Północy” rozpoczyna serię Wodospadów Cienia autorstwa amerykańskiej pisarki Christine Craig Hunter. Książka ta jest z gatunku fantasty, paranormal romance i to tylko jej dodatkowy atut. Po otrzymaniu książki moją uwagę zwróciła jej okładka. Niesamowicie tajemnicza, emocjonalna i pełna wdzięku, jak i zresztą się później okazało, taka jest cała powieść. • Główna bohaterka Kylie Galen to 16-letnia, z pozoru normalna dziewczyna. Na początku poznajemy Kylie i jej życie, które właśnie legło w gruzach. Zmarła jej ukochana babcia, babcia, która zawsze była przy niej w trudnych i dobrych chwilach. Kolejnym ciosem dla Kylie jest zerwanie z chłopakiem. Dziewczyna myślała, że to jej ideał, ten jedyny, jednak nie okazał się księciem z bajki. Jakby tego było mało, Kylie zaczyna miewać przerażające koszmary i nawiedza ją zjawa żołnierza. • Gdy Kylie zaczyna się dziwnie zachowywać, rodzice postanawiają ją wysłać do "świrologa". Tak właśnie dziewczyna nazwała psychologa. Kolejną złą wiadomością była informacja o rozwodzie rodziców. Dotąd idealna rodzina miała się rozpaść, jednak Kylie wiedziała, że jej rodzina nie jest do końca idealna. Matka, zimna i pozbawiona emocji kobieta, z którą nie umiała się dogadać i ojciec, z którym miała lepszy kontakt nagle miał się wyprowadzić z domu. • Po tych wszystkich przykrych wydarzeniach życie emocjonalne Kylie zostało zachwiane. Zdruzgotana w środku dziewczyna myślała, że gorzej już być nie może. I tu się myliła... Po jednej imprezie, na której pojawił się alkohol i narkotyki, Kylie wylądowała na posterunku policji. Po zamieszaniu związanym z feralną imprezą rodzice wysłali córkę na obóz do Wodospadów Cienia. Kylie była przekonana, że dostała się na obóz przez imprezę, że będą ją pouczać o szkodliwości alkoholu i narkotyków. Wtedy nie wiedziała, że prawda jest inna, nie mogła podejrzewać, co się tak naprawdę kryje w Wodospadach Cienia. • Na początku Kylie nie mogła się odnaleźć na obozie. Wszystko i wszyscy wydawali jej się dziwni. Kylie nie może zrozumieć czemu znalazła się na obozie dla istot nadnaturalnych skoro ona jest normalna? Przecież ona nie ma wzoru, nikt nie może go odczytać, czyli oznacza to, że jest człowiekiem. Jedyną przyjazną osobą staje się opiekunka - Holiday. Z czasem dziewczyna dostaje odpowiedzi na nurtujące ją pytania, dowiaduje się, kim był żołnierz, którego duch ją nawiedza. Po paru tygodniach na obozie przyzwyczaja się do panujących tam zwyczajów, zawiera nowe przyjaźnie, a także poznaje dwóch bardzo przystojnych chłopców. Jeden okazuje się półelfem o imieniu Derek. Drugi to dawny znajomy z dzieciństwa, dziwny znajomy, bo Kylie miała z nim nieprzyjemności jako dziecko. Lucas zbliża się do dziewczyny i wtedy poznaje ona prawdę o swoim sąsiedzie. Kylie będzie musiała dokonać miłosnego wyboru, Derek czy Lucas? • Zaczynając czytać książkę, już po paru rozdziałach wiedziałam, że będzie to jedna z moich ulubionych serii. Historia młodej dziewczyny z problemami, której życie nie oszczędza, wątek tzw. „trójkąta miłosnego” z udziałem istot nadnaturalnych, barwni bohaterowie drugoplanowi… czego chcieć więcej od powieści fantasty? A no właśnie, jeszcze tylko dobrej fabuły i już nie można oderwać się od czytania. • Wydarzenia opisane w książce są bardzo emocjonalne, momentami szokujące a momentami zabawne. Życie Kylie zmienia się diametralnie, poznaje całkiem inną prawdę, prawdę, która jest dla niej nie do przyjęcia. • „Urodzona o Północy” podczas czytania wzbudza wiele emocji, nie brakuje łez oraz uśmiechu. Wątek miłosny przedstawiony w książce, w pierwszej chwili, kojarzy się z wątkiem przedstawionym w „Pamiętnikach Wampirów”, jednakże C.C. Hunter nadała swojej powieści innego, bardziej tajemniczego i zadziornego charakteru, co czyni ją niezwykle wyjątkową. Bohaterowie są dobrze dobrani, uzupełniają się wzajemnie. Zarówno role pierwszoplanowe jak i te poboczne są dobrze opisane. Mogłabym powiedzieć, że bohaterowie drugoplanowi nadają cały sens powieści, gdyż bardzo dobrze wtapiają się w fabułę. • Książkę „Urodzona o Północy” polecam każdemu czytelnikowi. Czyta się ją szybko i przyjemnie. Czy jest jakiś minus? Może niektóre zachowania Kylie mogą wydawać się irytujące, ale spróbujmy postawić się na miejscu dziewczyny. Co byśmy zrobili w jej sytuacji? Ja nie wiem i pewnie większość z czytelników nie umie sobie tego wyobrazić. Książka jest wart przeczytania. Jestem przekonana, że zarówno fan fantastyki, jak i fan romansideł odnajdzie się w tej powieści i nie pożałuje.
-
Wymazane wspomnienia. • Trochę obawiałam się tej książki. Przecież tytuł – „Plaga samobójców” nie jest zbytnio pozytywnym wyrażeniem. Myślałam, że książka będzie przepełniona smutkiem, bólem i melancholią. O samobójstwach można opowiadać dużo, ale to w jaki sposób przedstawiła ten problem Suzanne Young zasługuje na wyróżnienie. Czasami myślę, że autorzy, którzy zmierzają do stworzenia idealnej dystopii sami muszą walczyć ze swoimi demonami. Jednak takim autorom należy się szacunek, za ukazanie ważnych problemów i obranie ich w taką historię, że przyciąga czytelnika, już od pierwszych wersów. •
„Tak bardzo za nim tęskniłam, a przecież siedział tuż obok.” •
• Sloane żyje w społeczeństwie, gdzie wśród nastolatków panuje dość niezwykła epidemia. Młodzi ludzie przepełnieni smutkiem i żalem popełniają samobójstwa. Ta choroba rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie. Brat Sloane również popełnił samobójstwo. Dziewczyna ma już tylko przy boku James’a – swojego chłopaka i przyjaciela Millera. Razem wierzą, że uda im się pokonać chorobę i nie trafić do Programu, który pozbawia chorych wszystkich wspomnień. Jednak po kolejnym samobójstwie bliskiej osoby Sloane i James załamują się do tego stopnia, że nie dają już rady powstrzymać łez. Program dopada także ich. Czy jednak łączące ich wielkie uczucie przetrwa mimo wymazanych wspólnych wspomnień? • Bardzo zaskoczyła mnie ta książka. Naprawdę nie spodziewałam się tak dobrej lektury. Wiedziałam, że może być przytłaczająca, jednak jedno jest pewne – nie da się od niej oderwać. Wszystkie problemy poruszone w fabule, wszystkie emocje, które towarzyszą bohaterom, przepełniają czytelnika do cna. Autorka poruszyła problem samobójstw, jednak książka nie przygnębia i nie wprawia w zbędne poczucie winy. Po tej lekturze zaczynamy się zastanawiać, czy tak naprawdę bylibyśmy zdolni przetrwać bez wspomnień. Czy komukolwiek udałoby się odnaleźć w świecie, gdyby nagle utracił najważniejsze wspomnienia. Nie każdy chciałby pamiętać samobójstwo bliskiej osoby, jednak bez tego wspomnienia rodziłaby się w nas jeszcze większa pustka. • Powieść jest napisana dobrym stylem. Idealnie wczuwamy się w panującą atmosferę i odnajdujemy się w fabule. Bohaterowie są wyraziści. Książka zapiera dech w piersiach, ale to nie oznacza, że nie uronimy ani jednej łzy podczas czytania. Ja oczywiście zalewałam się łzami na pewnych fragmentach. „Plaga samobójców” porusza czytnikiem do tego stopnia, że po przeczytaniu ostatnich zdań wciąż mamy otwarte usta z niedowierzania, że to już koniec, że to było takie dobre. Fabuła jest wciągająca, ciekawa i inna, i to właśnie ta inność czyni powieść wyjątkową. Dawno nie spotkałam się z takim połączeniem spraw ważnych i niezaprzeczalnie przygnębiających z elementem fantastyki, którą bez wątpienia jest Program. I to połączenie udało się autorce, czyniąc jej powieść bestsellerem. • Książka podzielona jest na 3 części i epilog. Części te idealnie się zazębiają tworząc ciekawą całość. Zaczynając czytać książkę od razu przepadła. Już pierwsze wersy wstrząsnęły mną do tego stopnia, że wiedziałam, iż nie będę mogła przestać czytać. I tak też się stało. Usiadłszy z książką w ręku odłożyłam ją dopiero jak skończyłam. I warto zarwać nockę dla tej powieści. Oj warto. •„Są rzeczy, które trwają wiecznie i odrodzą się w każdych okolicznościach.” •
• „Plagę samobójców” polecam wszystkim czytelnikom. A nawet nie tylko polecam, co każę wam przeczytać tę książkę, zrozumiano!? Naprawdę nie zawiedziecie się. „Plaga samobójców” pozytywnie mnie zaskoczyła i z chęcią będę sięgała po nią w przyszłości. Czy kontynuacja okaże się równie dobra? Przekonamy się już wkrótce. -
Wirus wampiryzmu. • Wodospady Cienia powracają! Po 5-tomowej serii, która skupiała się na losach młodej kameleonki Kylie Galen przyszedł czas na zagłębienie się w losy innego bohatera tej kultowej serii. „Wodospady Cienia po zmroku” skupiają uwagę na postaci drugoplanowej z poprzedniej serii – Delli Tsang. To ona ma teraz swoje przysłowiowe pięć minut i powiem wam szczerze – „Odrodzona” zaskakuje tak samo jak „Urodzona o Północy”, a może nawet bardziej! •
„To dziwne, ale zwykle, gdy jesteśmy czemuś winni, zwalamy tę winę na innych, natomiast gdy nie jesteśmy, oskarżamy siebie samych.” •
• Della to wampirzyca, która nie lubi okazywać jakichkolwiek emocji. Może nie tyle nie lubi okazywać, co po prostu uważa to za słabość. Wampirom nie przystoi okazywać słabości, jest to według niej coś poniżającego. A i z okazywaniem miłości nie idzie jej łatwo. Pewny przystojny zmiennokształtny pragnie się do niej zbliżyć, przebić się przez mur jaki wokół siebie utworzyła. Czy mu się uda gdy na horyzoncie pojawi się równie przystojny wampir? I na dodatek Della zaczyna chorować. Wampiry to stworzenia, które nie chorują, dlatego Della jest tym coraz bardziej zmartwiona i ukrywa wszystko w tajemnicy. Za dużo spraw spada na głowę młodej wampirzycy: choroba, rozdarte serce, praca dla JBF, a wisienką na torcie jest tajemnica rodzinna. •„Dodając błąd do błędu, nie otrzyma się wyniku bezbłędnego.” •
• „Odrodzona” to świetne rozpoczęcie nowej serii C. C. Hunter. Mimo, że uwaga skupia się na Delli to autorka nie pomija innych bohaterów, których poznaliśmy w Wodospadach Cienia. Także kto pożegnał się z Kylie kończąc czytać „Wodospady Cienia” to musi znów otworzyć na nią serce. Bo Kylie i reszty przyjaciół z Wodospadów Cienia nie brakuje. Pojawiają się również nowe postacie, które są równie barwne i równie dobrze wykreowane jak te, które znamy. Della jest przedstawiona jako młoda, silna i niezależna dziewczyna, która pragnie sama o siebie zadbać. Nie dopuszcza do siebie miłość, gdyż już raz miłość ją zawiodła. Czy da szansę nowemu uczuciu? • Książkę czyta się szybko i z bardzo ogromnym zaciekawieniem. Myślę, że autorka trzyma nas w większym napięciu niż przy poprzedniej serii. Akcja pędzi do przodu, poznajemy nowe fakty i cały czas wisi nad nami tajemnica. Zakończenie, jak to w przypadku dobrych książek, jest nie w tym momencie, co powinno być. Nie zrozumcie mnie źle, jednak gdy czyta się książkę z takim zapałem i nagle przewracając kartkę odkrywamy, że była tą ostatnią to nie jest to miłe uczucie. Szok, niedowierzanie i rozczarowanie, że to już koniec, a kolejnej części nie ma się pod ręką. Takie powinny być właśnie zakończenia i mimo tego szoku i ogromnego „kaca książkowego” pokochałam „Odrodzoną” za wszystko. Za styl, za przygodę, za język, za emocje, za akcje i za tak dobrze przedstawioną fabułę. •„Złu musisz przeciwstawiać dobro. Bo jeśli nie, to zatracisz się w złu. To może pogrążyć twoją duszę w mroku i sprawić, że stracisz radość życia.” •
• „Odrodzona” zaliczana jest do gatunku fantasy, literatury młodzieżowej. Jednak ja bym dodała jeszcze paranormal romance. Della jest rozdarta pomiędzy uczuciem do przystojnego zmiennokształtnego, który zabiega o jej serce i pragnie z nią być, a nowym wampirem, który pojawia się na obozie i wyraźnie interesuje się Dellą. Do samego końca nie wiemy kogo wampirzyca wybierze, a i końcówka tego nie może zupełnie wyjaśnić. Wątek miłosny w książce nie jest gorący i namiętny. To delikatny akcent uczuć, który pasuje do tego typu powieści. W końcu czym by było młodzieżowe fantasy bez złamanego serca? • Każdemu polecam „Odrodzoną”, bo jest to świetna lektura, którą warto polecać, a tym bardziej przeczytać. I mimo, że jest to typowe fantasy, to na pewno znajdzie wielu zwolenników wśród młodzieży, ale i również starszych czytelników. Nie trzeba znać poprzedniej serii, by czytać „Wodospady Cienia po zmroku”, jednak gorąco zachęcam do zapoznania się z nią. „Wodospady Cienia” są częścią „Odrodzonej, tak samo jak „Odrodzona” jest częścią „Wodospadów Cienia”. Myślę, że są to książki w sam raz na te jesienne wieczory, które już są dłuższe. Nie zaszkodzi ciepłe kakao i dobra fantastyka, a taką jest „Odrodzona”. Polecam! -
Demony, szaleni przyjaciele i cała masa zombie. • Sherrilyn Kenyon, znana autorka powieści fantasy, w nowym cyklu Kroniki Nicka udowodniła, że powieści fantastyczne są idealnym lekarstwem na szarą rzeczywistość. Gdy w końcu w moje ręce trafiła książka pani Kenyon wiedziałam, że muszę ją jak najszybciej przeczytać. Jako fan tego gatunku przyznaję, że miałam ostatnio przerwę w czytaniu fantastyki, więc z jeszcze większym zapałem sięgnęłam po „Nieskończoność”. • Głównym bohaterem książki jest Nick Gautier, czternastolatek, który żyje z mamą w skromnym mieszkaniu. Są biedni, ojciec odsiaduje wyrok w więzieniu, a mama jest striptizerką i jest to jeden z powodów, dzięki którym Nick ma nieprzyjemności w szkole. Uczęszcza on do elitarnej szkoły, dzięki stypendium, jednak nie jest tam lubianym uczniem. •
„Nie wychylaj się przed szereg, bo oberwiesz w tyłek.” •
• Docinki i szarpaniny są na porządku dziennym, chociaż Nick przyzwyczaił się już do dręczenia w szkole. Poza szkołą ma niewielką grupkę przyjaciół, dość nietypowych przyjaciół. I tak wyglądało życie Nicka dopóki nie poznał Acherona i Kyriana. Ten drugi zaimponował mu zatrudniając go, a przy tym płacąc dużo za dużo. Od tego momentu świat otaczający Nicka zaczął przypominać kolejkę rollercoaster z demonami i niezliczoną ilością zombie. • Chociaż nie znam serii o Mrocznych Łowcach to z pewnością wcale mi to nie przeszkadzało w poznaniu tych ciekawych, i jakże szalonych postaci, które wykreowała autorka w „Nieskończoności”. Uwierzcie mi, niektóre są bardzo szalone, a dialogi między bohaterami czasami przyprawiają o ból brzucha, oczywiście ze śmiechu. Nick ma niewyparzoną buzię i cięty język, jest dosłownie królem sarkazmu. • Powieść „Nieskończoność” to nic innego jak pewne wprowadzenie do serii Kronik Nicka. Dużo rzeczy i faktów pozostaje bez wyjaśnienia, dlatego nieustannie rodzą się pytania. W tej powieści nic nie jest przypadkowe. Każde spotkanie i każde wydarzenie będzie miało swoje konsekwencje w przyszłości. Po przeczytaniu „Nieskończoności” mogę powiedzieć, że mam nieskończoną ilość pytań pozostawionych bez odpowiedzi. Czy Nekoda okaże się zgubą Nicka? Kim właściwie jest ojciec Nicka? Czy Ambrose jest po stronie dobra czy zła? W jakim stopniu Nick jest odporny na Acherona i na innych? I najważniejsze: Kim jest Nick? Książka rodzi bardzo dużo pytań, na które zapewne dostaniemy odpowiedzi w ostatnim tomie cyklu, bo znając życie drugi tom dorzuci jeszcze kilka pytań. • Bardzo spodobało mi się pokazanie wielkiego szacunku do matki. Nick był bardzo związany z mamą i bronił jej nawet, gdy ktoś o niej źle powiedział. Zawsze starał się nie pyskować, odnosić się z szacunkiem, pomagać i być posłusznym. Matka jest tą osobą, najważniejszą, do której każdy z nas powinien mieć szacunek. • Spotkanie Nicka i Nekody również nie jest przypadkowe. Dziewczyna próbuje chronić Nicka przed mrokiem jaki chce go pochłonąć. Nie ma między nimi romansu, lecz zapewne rozwinie się on w kolejnych częściach i wtedy powieść przybierze charakteru bardziej typu paranormal romance. • Nigdy nie lubiłam zombie, chociaż miałam z nimi do czynienia tylko na ekranie telewizora. W książce jest cała masa zombie, od bardziej ludzkich po kompletnie gnijące zombiska, lecz wcale mi nie przeszkadzały te istoty. A co mi przeszkadzało? Ten spokój przyjmowania nowych wiadomości przez Nicka. No bo jak wy byście się zachowali gdyby banda nastoletnich zombie z waszej szkoły chciała was zjeść? Albo gdybyście dowiedzieli się o nadprzyrodzonych mocach, bogach, demonach i innym, całkiem fantastycznym, dziwnym świecie? SZOK, na pewno każdy z nas przeżyłby ogromny szok, wyparcie, a niektórzy nie wychodziliby spod łóżka. A Nick przyjął takie wiadomości nad wyraz spokojnie, bez większego lęku czy paniki, tylko zamęczał niektórych ogromem pytań. I jeszcze jedno… gra, która zamienia ludzi w zombie. Trochę takie, naiwne? Tak, chyba tego słowa szukałam. • Mimo wszystko powieść czyta się szybko. Z początku miałam jakieś opory, chyba brakowało mi pewnego poweru, który rozkręciłby akcję, jednak jako typowy smakosz książek fantastycznych delektowałam się każdą stroną tej powieści. Zjadałam każdy szczegół i przetrawiłam wszystko z wielkim smakiem. Mimo całej masy zombie z chęcią sięgnę po dalsze części Kronik Nicka. Książkę „Nieskończoność” polecam każdemu, kto chce oderwać się od codziennej rzeczywistości i zagłębić się w bardziej zwariowany i fantastyczny świat.