Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
"Najprzyjemniej było pisać książki o Emilu. Wszystkich tych zwariowanych historii nie mogłam włożyć w usta Lisy z Bullerbyn. Bohaterem musiał być chłopiec - wspominała autorka." • I to widać na pierwszy rzut oka, jak przyjemnie było Astrid Lindgren pisać "Emila ze Smalandii", ponieważ jest to wspaniała, mądra i zabójczo śmieszna książka. Najbardziej lubię pełne wydanie w jednym tomie z oryginalnymi ilustracjami Bjorna Berga. Ale poszczególne części w małych tomikach też doskonale się czyta. • Polecam każdemu :)
-
Przygody Emila, psotnego, ale przy tym inteligentnego i rezolutnego smalandzkiego chłopca w wieku przedszkolnym, potrafią rozbawić do łez. W psotach chętnie towarzyszy mu Ida, jego młodsza siostrzyczka. Jest też Alfred, parobek i ukochany przyjaciel Emila. Jest Lina, niezbyt rozgarnięta służąca, która wszelkimi sposobami stara się zwabić Alfreda w sidła małżeństwa, w czym Emil skutecznie jej przeszkadza. I są oczywiście Tatuś i Mamusia. • Przygody Emila zaczynają się od wazy na zupę - czy ktoś jeszcze mógłby utknąć z głową w wazie na zupę? • Jest to wspaniale rozweselająca książeczka, doskonała na rodzinne głośne czytanie (wybuchy śmiechu murowane :).
-
Jedna z najpiękniejszych książek mojego dzieciństwa. Wychowałam się na "Dzieciach z Bullerbyn", a teraz wychowuje się na tej książce kolejne pokolenie w mojej rodzinie. Jeśli ktoś jeszcze nie zna przygód Lisy, Lassego, Bossego, Anny, Britty i Ollego, powinien bezzwłocznie sięgnąć po tę wspaniałą powieść dla dzieci - bez względu na wiek :)
-
Sympatyczna historyjka z morałem - o tym do czego może doprowadzić niewinne z pozoru kłamstewko połączone z niemożliwym do spełnienia marzeniem, które się jednak spełnia. • Tonino, dziesięcioletni chłopiec, po całym dniu psot i zabawy, doświadcza na koniec prawdziwej samotności i dopiero postanowienie poprawy wybawia go z opresji.
-
Proszę Państwa, to jest absolutnie genialna wersja Pinokia. Oczywiście, niczego nie ujmując oryginałowi Collodiego, który przede wszystkim jest wspaniały. "Pinokio rymowany" w znakomitym przekładzie Jarosława Mikołajewskiego czyta się jak doskonały komiks - żeby przybliżyć bardziej, o co chodzi, powiem, że jest podobny (w układzie graficznym, bo przecież nie w treści!) do komiksów Makuszyńskiego. • Polecam! Koniecznie trzeba przeczytać!