Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
Iska

"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska

"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco

"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski

"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter

Najnowsze recenzje
1
...
39 40 41
...
117
  • [awatar]
    Iska
    „Czerwone saneczki” to baśniowa opowieść o niesamowitej magii świąt… • Gdzieś w kąciku pewnego ciasnego sklepu z zabawkami stoją sobie samotne saneczki, skrojone z czerwonych deseczek. Stoją cichutko i snują marzenia, w ocenie wszystkich wręcz niemożliwe do ziszczenia się. Czerwone saneczki chciałyby bardzo stać się w niedalekiej przyszłości saniami Świętego Mikołaja i pracować z nim w okresie świąt przy dostarczaniu dzieciom gwiazdkowych upominków. Z tego ambitnego marzenia pozostałe zabawki sklepowe drwią sobie w najlepsze, wyśmiewają je. Jak takie małe, niezgrabne saneczki miałyby został ogromnymi saniami odpowiednimi dla Mikołaja? Niezrażone jednak gadaniem innych saneczki wyruszają w świat. Chcą dotrzeć do samego Świętego i podjąć próbę spełnienia swego pragnienia. Są niezłomne, odważne, niestrudzone i bardzo zaradne podczas swej podróży. Przeżywają mnóstwo przygód, by w końcu móc komuś i sobie przynieść odrobinę szczęścia w tą niezwykłą gwiazdkową noc. • Historia saneczek to ponadczasowa, wzruszająca opowieść o tym, że bez względu na wszystko warto jest marzyć. Marzenia nas uszlachetniają nawet w momencie, gdy nie zostają spełnione. Bo jak wiemy nie wszystkie życzenia są możliwe do spełnienia. Czasami ważne jest, że dzięki marzeniom odmienia się czyjś los, daje komuś odrobinę szczęścia, którego jest się nieodzowną częścią. Tego właśnie doświadczają na kartach tej książki tytułowe saneczki. Zwracają uwagę najmłodszych czytelników na to, że warto w życiu być cierpliwym, a także na to, że aby tak naprawdę móc coś osiągnąć, dojść do wyznaczonego przez siebie celu potrzeba mnóstwa czasu i wysiłku. Przepiękna, refleksyjna historia dla całej rodziny z fantastycznymi, klasycznymi w formie ilustracjami. W sam raz na długi, zimowy wieczór. Polecam gorąco.
  • [awatar]
    Iska
    „Food Pharmacy” czyli jak się nie zgubić w dżungli smaków… • No właśnie jak? Myślę, że dla nikogo nie jest rzeczą odkrywczą fakt, że stan naszego zdrowia zależny jest od tego czym się żywimy. A niewątpliwie nie wszyscy skupiają chociażby 50% dziennej uwagi na analizowanie składów mineralnych itd. swoich dań. Lina i Mia w sposób wnikliwy analizują swój jadłospis, zaryzykowałabym nawet sformułowanie - wręcz obsesyjnie. Zaprezentowana przez nie dieta przeciwzapalna jest godna uwagi, aczkolwiek osobiście stwierdzam, że absolutnie nie dla zwykłego Kowalskiego. Rozumiem dlaczego dziewczyny zwolniły się z pracy i zaczęły interesować się wyłącznie tematem żywienia… Bo odnoszę wrażenie, że na nic innego nie wystarczało już im w życiu czasu. Przytoczone przez autorki przykłady i analizy są interesujące, dają do myślenia. Mimo to wiele rzeczy jest tutaj jednak „przesadzonych” i wyolbrzymionych do granic możliwości. Czuć tu wyraźnie głos hipohondryzmu. Biorąc pod uwagę polskie realia wiele zapr­ezen­towa­nych­ tu przepisów jest trudnych w realizacji, a o ich walorach smakowych też można by długo dyskutować. Autorki zwracają na wiele istotnych rzeczy uwagę odnośnie składu posiłków, a ich oddziaływania na organizm człowieka. Proponują konkretne „zamienniki”. Szkoda tylko, że w przypadku tych zamienników nie jest dodatkowo analizowany temat alergenów. Wobec tego z całym szacunkiem po przeczytaniu tej lektury istnieją jak dla mnie dwa wyjścia. Pierwsze to przestraszyć się nie na żarty i przestać jeść w ogóle. Albo drugie, mieć wszystko w nosie i jeść na co ma się ochotę, ale z zachowaniem umiaru. W myśl idei: rodzimy się by żyć, żyjemy by umrzeć… Wiem, może to drastyczny tok myślenia, ale żyję w głębokim świecie materialnym, a nie w świecie idei, dla której byłabym wstanie zrezygnować z zatrudnienia jak autorki, by liczyć kalorie i spoglądać ma miarę indeksów glikemicznych poszczególnych produktów przez 365 dni w roku. Dla mnie ta książka nie jest doskonałą receptą na dobre samopoczucie, raczej wzmaga poczucie stresu i niepotrzebnego lęku. Uważam, że równie zdrowo i kolorowo można jeść bez całego mnóstwa wymienianych w „Food Pharmacy” wyrzeczeń. W końcu chodzi też o to, by i podniebienie czasami miało ucztę... Zresztą przekonajcie się najlepiej sami. Smacznego ;)
  • [awatar]
    Iska
    „Niechciany gość” to thriller z niewielką dozą adrenaliny. • Akcja powieści rozgrywa się w małym, peryferyjnym hotelu, którego otocznie aktualnie spowija mnóstwo śniegu, wiatr świszczy w kominie, a mróz maluje przepiękne obrazy na okiennych szybach. Mimo przerażająco złej pogody, do ukrytego w leśnej gęstwinie pensjonatu przybyło kilkoro gości na tak zwany krótki weekendowy wypad. Wśród nich jest pewna bogata para narzeczonych, jedno „rutynowe” małżeństwo, dwójka przyjaciół oraz dwie przyjaciółki, owdowiały adwokat i tajemnicza powi­eści­opis­arka­. Hotel prowadzony jest przez ojca z synem. Gdy burza śnieżna rozpętuje się na dobre w hotelu gaśnie światło, przestaje działać ogrzewanie, nie funkcjonują również telefony…Robi się wręcz przerażająco i nie ma w tej chwili stąd żadnej drogi ewentualnej ucieczki. Po pierwszej spędzonej we wspólnym towarzystwie nocy, nad ranem wraz z gośćmi stajemy się świadkami nies­podz­iewa­nych­ wydarzeń. W holu leży ciało kobiety. Najp­rawd­opod­obni­ej uległa wypadkowi spadając ze schodów, ale czy tak było naprawdę? Szybko wątpliwości te zostają rozwiane, gdy w chwilę po tym incydencie zamordowana zostaje kolejna osoba. Od tej pory wszyscy spoglądają na siebie krytycznym okiem, „spowiadają się” sobie nawzajem z grzechów przeszłości, snują rozmaite domysły i podejrzenia… Przecież to wśród nich jest zabójca. Kto to taki i czy zostanie zdemaskowany? • Powieść Shari Lapeny czyta się niemalże jednym tchem. Napisana jest przystępnym językiem z dość szybkimi zwrotami akcji. Wielkiego efektu łał tutaj raczej nie ma. Pomysł na fabułę jest minimalistyczny i bardziej klasyczny niż innowacyjny. Zakończenie zaskakuje, aczkolwiek jest bez szaleństw. Jako czytadło całkiem znośne. Dla ludzi o słabych nerwach w sam raz, a dla wytrwanych koneserów gatunku thriller raczej słabe.
  • [awatar]
    Iska
    „Ja i moja siostra Klara” - porywające historie dwójki niesowitych urwisów. • Głównymi bohaterami tej książki jest rodzeństwo – Klara oraz jej młodszy brak, którego imię pozostaje dla czytelnika tajemnicą. W każdym bądź razie mówi o sobie Ja. Obydwoje są raczej przeciętnymi dziećmi. Posiadają psa Wąchacza i kota Kazimierza. Ich głowy są pełne pomysłów. Niektóre z nich są bardzo ekstremalne i potrafią przyprawić rodziców o prawdziwy zawrót głowy. W ich codziennym świecie absolutnie wszystko jest możliwe do zrealizowania, co najwyżej efekt tych realizacji może czasami budzić grozę. Ich wspólne życie to ciągła przygoda, pełna fascynujących zdarzeń. Okazuje się, że dzieci potrafią wprowadzić w życie naprawdę innowacyjne działania, w celu uzyskania właściwej odpowiedzi na nurtujące ich pytania, na które dorośli nie zawsze chcą w sposób łatwy i przystępny im odpowiedzieć. Dla Klary i jej brata słowo „nie da się” zwyczajnie nie istnieje. Do spółki są wstanie nawet wytresować pchły, zmienić w kilka chwil wygląd swego psa, czy karnację własnej skóry, samodzielnie wystylizować włosy, nauczyć się pływać w domowych warunkach, sprawdzić jakość żywności i wytrzymałość swego układu pokarmowego zarazem. Czytając ich perypetie nigdy nie ma się ich dość. Opowiadania są napisane zrozumiałym i łatwym w odbiorze językiem, krótkie i naprawdę przeeeeezabawne. Uwielbiam i polecam. Doskonale spędzony czas z dzieckiem przy lekturze. Niby nic, a bawi do łez.
  • [awatar]
    Iska
    RAK – cesarz wszech chorób, pan i władca obecnego świata o wysokich predyspozycjach do rozwoju… • „Rak Time” to książka o nowotworach, które trapią społeczeństwo. Zaprezentowane w niej przypadki mrożą krew w żyłach. Nie wiem do końca czy książka ta napawa optymizmem i daje nadzieje, jak głosi wpis z jej okładki. Mnie przestraszyła ogromnie, zbulwersowała… W moim odczuciu chory na nowotwór w naszym kraju zostaje pozostawiony niemalże samemu sobie. Nie dość, że przed chwilą usłyszał coś czego się nie spodziewał, to od dnia kolejnego najlepiej byłoby żeby na temat form leczenia danego nowotworu wiedział absolutnie możliwie jak najwięcej, żeby był w stanie przeżyć. Żeby był świadomy na tyle, aby w pewnym momencie nawrócić nawet swego lekarza prowadzącego ze źle obranej drogi leczenia. To jest wprost przerażające. Pierwsza sugestii jaka pojawiła się w mojej głowie na kilka chwil po skończonej lekturze to: nie ufaj absolutnie nikomu w kwestii swego zdrowia. Ale jak się zatem leczyć? Skąd czerpać siły witalne i jak zadbać o swą psychiczną kondycję, żeby przetrwać ten trudny proces walki z nowotworem? Super, że są wśród nas ludzie, którym udało się w jakiś sposób tą nierówną walkę wygrać, ale są to niestety jednostki. Bohaterowie tej książki to osoby dla mnie niesamowite i podziwiam je z całego swego serca. Ale niestety tylko nieliczni są wstanie podjąć samodzielnie, bądź we współudziale z bliskimi tak konkretne kroki, żeby leczyć się za granicą, zrezygnować z pracy, przeprowadzić się gdzieś indziej na czas leczenia, „zorganizować” na to wszystko środki finansowe w sposób szybki… A w naszym kraju pomoc ze strony państwa w tym zakresie znikoma, przekłamywanie statystyk, żeby nie ruszać tematu jeszcze przez jakąś chwilę, brak onkologów, mało empatyczne podejście do pacjenta itd. Lekarzu lecz się więc sam. • „Rak Time” z jednej strony jest przestrogą, zawiera mnóstwo cennych wskazówek, może nieść jakiegoś rodzaju pomoc, dawać odrobinę nadziei. Z drugiej zaś przedstawia ponurą sytuację naszej służby zdrowia i cierpiących przez to dwukrotnie bardziej pacjentów, co jest mało budującą informacją. Dobrze, że książka ta powstała i prezentuje wszelkie słabe punkty naszego lecznictwa w zakresie onkologii, ale czy przeczyta ją ktoś, kto później powie, że czas w końcu to wszystko zmienić dla dobra pacjentów. Być może jednak nie dla wszystkich życie jest darem bezcennym, jak widać.
Planowane i pożądane pozycje
1 2 3
  • Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem
    Marcela, Mikołaj
  • Jak nie spieprzyć życia swojemu dziecku
    Marcela, Mikołaj
  • To, co nam zostaje
    Hepworth, Sally
  • Zimne popioły
    Musso, Valentin
  • Inna od siebie
    Helbig, Brigitta
  • Prawo Mojżesza
    Harmon, Amy
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo