Doskonały ! • Obejrzenie tego filmu jest jedną z lepszych rzeczy , jakie mogą się zdarzyć w życiu. • Dziękuję ludziom, którzy go stworzyli. • (Niewiarygodne, co jeden aktor o smutnych oczach potrafi zrobić z całym filmem i widzami ! Warto zobaczyć.)

85% filmu stanowia efekty specjalne - głównie pirotechniczne i kaskaderskie (dużo ognia i krwi). Pozostała część stanowi fabuła wykorzystująca znane motywy tj. wizja apokalipsy, losy świata zależne od Wybrańca, walka dobra ze złem, wyścig z czasem oraz przejmowanie kontroli nad ludźmi poprzez aneksję ich umysłów i ciał (przez "obcego"- w niecnych celach, dla ukrycia prawdziwej tożsamości). Mimo to, jedyne napięcie, jakie ten słaby film wywołuje u widza, to oczekiwanie, kiedy sie skończy.(Na co otrzymuje niejako odpowiedź już na początku, bo w polskim tłumaczeniu tytułu: "I stanie sie koniec" oryg."End of Days". Nie polecam.

Istnieją światy równoległe, w których nie chcielibyśmy się znaleźć nawet, jako widzowie filmu. Istnieją też lepsze ekranizacje historii osób dotkniętych HIV i chorych na AIDS, dlatego w tym przypadku oglądania "Witaj w klubie" zdecydowanie nie polecam - również ze względu na sceny i tekst zupełnie "nie dla dzieci" - wszystkim wrażliwym dorosłym.

Ciepła komedia romantyczna o miodowym miesiącu młodego małżeństwa, w czasach (lata 60.te), gdy zarabianie pieniędzy należało do męża a żona zajmowała się urządzaniem domu oraz umilaniem życia ukochanemu. Z dzisiejszej perspektywy trochę dziwnie to wygląda,ale warto obejrzeć ten film-dla porównania.

"Gra zespołowa" wielu gwiazdorów kina amerykańskiego powoduje, że główną rolę odtwarza nie aktor, lecz temat filmu: odzyskiwanie przez żołnierzy dzieł sztuki zagrabionych przez hitlerowców na terenie Europy. Rzecz przedstawiona - choć oparta na wojennych faktach - bardzo łagodnie, w zwiazku z czym ogląda się z przyjemnością ten niezły film.