Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
grejfrutoowa

Mam na imię Agnieszka. Jestem absolwentką socjologii i filologii polskiej. Interesuję się mediami, dużo fotografuję, uwielbiam filmy o Jamesie Bondzie.

Od 2012 roku prowadzę bloga recenzenckiego www.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com. Książki kocham od zawsze, nauczyła mnie tego moja mama. To ona pokazała mi, że czytanie może być przyjemnością. Od niej też wzięła się u mnie pasja do gromadzenia lektur. Mama od młodości kupowała kolejne tomy, dzięki czemu w moim domu zawsze były książki. Dziś ja uzupełniam domową biblioteczkę, a mama mi kibicuje. Zawsze sprawdza, co ciekawego przyniósł mi listonosz.

Uważam, że każda książka ma w sobie coś dobrego. Staram się to pokazać w moich recenzjach.

Czytam różne lektury - dla dzieci, fantastykę, obyczaje, kryminały, reportaże... Nie jestem wybredna, interesuje mnie wszystko. Uwielbiam poznawać nowych autorów. Przyznaję się bez bicia, że kocham piękne okładki, a w autobusach zerkam na tytuły, które czytają inni.

Najnowsze recenzje
1
...
57 58 59
...
172
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Anna wiedzie spokojne życie, aż pewnego dnia wszystko się zmienia. Nagle ludzie zaczynają dziczeć, wracają do stanu pierwotnego. Jednak nie wszyscy – Anna nie staje się jednym z dzikich. Inni gromadzą się w grupy, porozumiewają się dziwnymi warknięciami, nie zwracają uwagi na to, co noszą i jak wyglądają, jedyne, co się dla nich liczy, to zaspokojenie podstawowych potrzeb i popędów. Jak Anna poradzi sobie w ty nowym świecie? Czy przetrwa wśród nieprzewidywalnych ludzi? A może sama też stanie się dzika? • Wszystko się stało Joanny Muchy to powieść, w której mamy kilka narracji. Znaczną część książki zajmuje narracja pierwszoosobowa pisana w formie pamiętnika. Anna opowiada o różnych rzeczach – tym, co obecnie, wspomina rzeczy sprzed kilku dni, ale są też fragmenty, które zdradzają jej lęki i nadzieje, przemyślenia. W dalszej części książki narracja staje się trzecioosobowa, skupiona jest nadal na tym, co dzieje się wokół głównej bohaterki, ale nie tylko – pojawiają się inne postacie, których historie poznajemy. • Głównym tematem jest przetrwanie. Anna streszcza, co robiła i jak sobie radzi. Jest w niezłej sytuacji, ma jedzenie, dobre schronienie, narzeka głównie na brak towarzystwa. Obserwuje dzikich i choć nie jest pewna, jak się zachowają, stara się im jakoś pomagać, m.in. karmiąc ich. Kobieta próbuje odnaleźć się w tym nowym świecie, choć nie jest to łatwe i nikt nie przygotował jej na to, że pewnego dnia wszystko, co do tej pory wiedziała, stanie się bezużyteczne. • Oprócz tematu przetrwania mamy też inne, które warte są uwagi. Po pierwsze stosunek głównej bohaterki do dzikich. Nie zapomina ona, że to nadal ludzie, choć różnią się od tych, których pamięta sprzed TEGO. Przemyślenia Anny na temat tego, czy przypadkiem nie została jedynym niezdziczałym człowiekiem na świecie, też zajmują sporo miejsca w książce. Ważnym wątkiem jest sama istota człowieczeństwa – co decyduje o tym, że jesteśmy ludźmi? Czy tylko to, że mamy rozum i potrafimy z niego korzystać? Historie, które poznamy, mogą pokazać, że niektórzy dzicy są bardziej ludzcy niż ludzie, którzy się nie zmienili. I chyba to jest najbardziej zaskakujące. • To, co zachwyca w powieści, to przede wszystkim język. Książka napisana jest w świetny sposób, styl autorki bardzo mi odpowiadał. Nie zapomniała, że narracja prowadzona jest w pierwszej osobie – tekst naprawdę wygląda jak pamiętnik. Zdania nie są zbyt wydumane i wypieszczone, są normalne, ale mają w sobie pewną lekkość, która sprawia, że czujemy, jakby w nasze ręce trafiły zapiski prawdziwej Anny. Poza tym Joanna Mucha zadbała też o to, by bohaterowie mieli własne style mówienia, nie wypowiadali się w ten sam sposób. To świetny zabieg, który zawsze doceniam. Bardzo podoba mi się też pokazanie życia Anny po „apokalipsie”. Zwrócono uwagę na wiele, wydawałoby się, błahych, a jednocześnie bardzo codziennych, podstawowych rzeczy, o których zapomina się często w serialach o zombie czy innych tego typu produkcjach. • Wszystko się stało spodoba się na pewno tym, którzy interesują się tematem wszelkiego rodzaju apokalips i życia po nich. Zachęcające są nie tylko narracja, lecz także polskie realia i pomysł na fabułę. Nie nastawiajcie się jednak na krwawą, pełną walk i brutalności powieść ze zwrotami akcji. To nie jest powieść sensacyjna, akcja jest raczej stateczna, ale w niczym to nie przeszkadza. Mnie się bardzo podobało, to książka w tych klimatach, które lubię. Wy musicie sami sprawdzić, jak odbierzecie Wszystko się stało. Zachęcam, choćby z ciekawości, jak wypadł debiut literacki byłej minister sportu i turystyki.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Finn pochodzi z rodziny Łowców Legend. Do zawodu szkoli go ojciec. Nie jest to jednak łatwe – chłopak nie bardzo radzi sobie z łapaniem Legend, robi więcej szkód niż pożytku. Legendy to potwory, które nawiedzają ludzki świat i robią w nim niezłe zamieszanie. Celem Łowców jest ich unicestwienie. Na całym świecie Legendy już prawie przestały się pojawiać. Coś jednak ciągnie je do Darkmord. Jaki jest powód ich wizyt? Czy Finn w końcu załapie, o co chodzi w byciu Łowcą Legend? • Miasteczko Darkmord Shane’a Hegarty’ego to pierwszy tom cyklu Darkmouth. Głównym bohaterem powieści jest nastoletni Finn, który przechodzi szkolenie na Łowcę Legend. Chłopak jednak nie nadaje się do tego zawodu – złapanie nawet najmniejsze Legendy jest dla niego niemożliwe. Nie ma jednak wyjścia – w jego rodzinie od wieków szkolono się na Łowców, a teraz, gdy jego ojciec ma wyjechać, tylko Finn będzie strzegł miasteczka przed potworami. Finn nie jest typowym bohaterem. Właściwie wcale nie jest bohaterem. Nie jest okrutny, raczej niepewny siebie i wcale nie jest przekonany, czy chce zostać Łowcą Legend. W szkole się z niego nabijają, ale chłopak nie umie się poddać. Ćwiczy z ojcem, czyta, uzupełnia wiedzę, ale myśli też o tym, jak to by było być kimś innym niż Łowcą. • Głównym tematem nie jest jednak trening Finna, choć i on zajmuje tu wiele miejsca. Ważniejsze jest to, że Legendy ciągle przedostają się do Darkmord. Dlaczego? Czego tu szukają, skoro w innych miastach odpuściły? Finn i jego ojciec ciągle mają pełne ręce roboty. Na dodatek jedna z Legend pozostawia po sobie coś dziwnego, co należy zbadać. A kolejne portale się otwierają. Czy Darkmord czeka najazd potworów? • Świat stworzony przez autora jest ciekawy i przemyślany. Z jednej strony pokazano nam dość znane z popkultury stwory jak Minotaur czy bazyliszek, a z drugiej uzupełniono je o całkiem nowe stworzenia jak hobgoblin. Pomysł na zawód Łowcy i na szkolenie młodszego członka rodziny też jest interesujący. Miasteczko, w którym żyje Finn, nie jest zwykłą mieściną. Tu ludzi nękają Legendy, lecz to Łowcy są dla mieszkańców problemem – to przez nich bowiem i ich działania powstają dziury w drogach i wgniecenia na samochodach. To naprawdę świetnie przemyślana kwestia pojawiająca się w powieści. • Tekst uzupełniają ilustracje. Wśród nich znajdziemy zarówno pojedyncze istoty, jak i całe sceny przedstawiające konkretne wydarzenie. Dodatkowo mamy też coś na kształt kart z podręcznika Łowcy, które pojawiają się co jakiś czas. Z nich więcej dowiemy się o zawodzie Łowcy, samych Legendach i innych sprawach. Wygląda to bardzo ładnie i jest naprawdę świetnym pomysłem na urozmaicenie treści. • W książce nie brakuje zaskoczeń i momentów grozy. Są bitwy, intrygi i zdrady, tajemnice i niebezpieczeństwo. Od pierwszej strony czytelnik zostaje wrzucony do całkiem nowego świata i stopiono zaczyna odkrywać, na czym polega jego odmienność. Pomysł na fabułę jest ciekawy, a zakończenie sprawia, że nie można doczekać się kolejnego tomu. Myślę, że to powieść doskonała dla młodych fanów fantastyki. Jeśli wasze dzieci lub młodsze rodzeństwo uwielbia czytać książki z wątkiem fantastycznym, możecie im polecić Miasteczko Darkmord.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Do ziemi zbliża się asteroida, która ją zniszczy. Z misją ratunkową wysłany zostaje statek kosmiczny Gwiezdny Wojownik. Załoga w większości została zmuszona do wzięcia udziału w tej samobójczej misji – statek się rozpada, a w razie niepowodzenie zestrzelenia asteroidy, załoga ma rozbić się o nią, ratując w ten sposób ziemię. Niestety, podczas podróży okazuje się, że działko, które miało zestrzelić asteroidę, nie zostało przymocowane do statku i załoga musi zrobić przymusowy postój. Te kilka godzin przepustki wiele zmieni w ich misji... • Gwiezdny Wojownik Katarzyny Bereniki Miszczuk to pierwszy tom serii umieszczonej w przyszłości. Kosmos został skolonizowany, jest rok 2463, ludzie mieszkają nie tylko na ziemi. Prym wiodą dwa królestwa – Macrosoft i Epple. Jednak nie ich polityka ani plotki z dworu królewskiego zaprzątają teraz myśli ziemian, lecz wielka asteroida, która jest dla nich śmiertelnym zagrożeniem. • Załoga Gwiezdnego Wojownika to zbieranina ludzi, którzy mają coś za uszami i dlatego trafili na statek. Tylko jedna kobieta zgłosiła się samodzielnie, nie była zmuszona do wzięcia udziału w misji. Na pokładzie jest młody fan Gwiezdnych wojen, ponętna i piękna pani strzelec, niechlujny mechanik, doktor pesymista, dowódca pijak i wielbicielka pająków. Poza nimi mamy jeszcze rozkapryszoną księżniczkę, wojskowego, który dba jedynie o własny interes i dwa mocarstwa, które chcą zjednoczyć się dzięki ślubowi potomków. • Początkowo postacie są wykreowane w dość specyficzny sposób. Ich charaktery są przerysowane do granic możliwości. Wydaje się, że nie polubmy nikogo z nich. Jednak z każdym rozdziałem wydawało mi się, jakby autorka postanowiła trochę złagodzić ich temperamenty i charaktery i stawali się normalniejsi. Zmieniali się też pod wpływem sytuacji, w której się nagle znaleźli. • Głównym tematem jest podróż w celu zniszczenia asteroidy, która zmierza ku ziemi. Podczas podróży dzieje się jednak wiele nies­podz­iewa­nych­ rzeczy – np. bohaterowie biorą udział w ratowaniu zamkniętej w luku bagażowym księżniczki, są ścigani przez piratów, zmagają się z licznymi awariami statku, ale też flirtują, piją i starają się nie myśleć o zbliżającej się śmierci. Pojawia się wiele scen, które śmieszą czytelnika swoją absurdalnością, ale z drugiej strony nie męczą go ciągłą ironią, jak bywa w innych pozycjach. • Trzeba przyznać, że autorka ma naprawdę ogromną wyobraźnię. Stworzyła powieść, w której nie brakuje bohaterów, a każdy z nich jest oryginalny i niepowtarzalny. Do tego sam świat, który prezentuje nam w swojej książce, jest rozległy i pomysłowo wykreowany, a jednak nieprzegadany i niezbyt skomplikowany. Autorka wplotła w misję ratunkową absurdalne sceny, ale też wojenne momenty, romantyczne chwile i całą gamę zaskakujących zwrotów akcji, które może nie wbijają w fotel, ale na pewno sprawiają, że nie możemy wyjść z podziwu, jak to wszystko zaczyna się łączyć i ujawniać nam drugie dno tej historii. • Gwiezdny Wojownik to lekka, przyjemna lektura w sam raz na wieczór. Nie brakuje w niej humoru, czyta się szybko i z zain­tere­sowa­niem­, głównie dzięki ciekawej fabule, która nie jest przegadana i zbyt skomplikowana. Nawet jeśli nie przepadacie za science fiction, ale lubicie zabawne książki, śmiało sięgajcie po tę pozycję. Na pewno będziecie się przy niej świetnie bawić.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Tia znana jest wśród znajomych jako ta, która lubi imprezować, nie wiąże się z chłopakami, ale nie odmawia, gdy może się poobmacywać z jakimś przystojniakiem, nie stroni od alkoholu i trawki. Gdy na jednej z imprez podchodzi do niej Will, chłopak, który dopiero co przeprowadził się na Florydę, dziewczyna jest zaintrygowana. Nie dość, że jest przystojny, to jeszcze całkiem dobrze się z nim rozmawia. Tia jednak źle ocenia chłopaka i po jednym wspólnym wieczorze ich znajomość się komplikuje. Z jednej strony Will interesuje nastolatkę, z drugiej pamięta ona o tym, jak miłość potrafi ogłupić i nie chce wiązać się z nikim. Czy ta znajomość przerodzi się w coś więcej? • Flirt roku Jennifer Echols to kolejna z powieści dla młodzieży tej autorki. Jest to też pierwszy tom cyklu Niezwykli. Narratorką jest Tia – siedemnastolatka, która nie ma zbyt dobrej reputacji. Lubi imprezować, nie stroni od alkoholu, nie ma najlepszych ocen, nie wiąże się z chłopakami, ale lubi czasem z nimi zaszaleć. Nie jest jednak tak, że taka jest Tia naprawdę. Ona chce, by ludzie tak ją widzieli. Robi wszystko, by zasłużyć na tę opinię. W rzeczywistości jest bystra i mądra, zabawna i dojrzała. • Gdy główna bohaterka poznaje Willa – chłopaka, który sprowadził się na Florydę z chłodnej Minnesoty – coś się zmienia. Tii imponuje jego powaga, ale też pewien luz, który widać, gdy są razem. To ambitny i wiedzący czego chce chłopak. Do tego bardzo przystojny i czarujący. Czy Tia zdecyduje się złamać swoje dotychczasowe zasady i zacznie się z nim spotykać? A jeśli nie, to jak zniesie widok Willa z inną dziewczyną? • Głównym tematem jest uczucie, jakie rodzi się między dwójką bohaterów. Na początku jest to fascynacja, lecz z czasem paleta uczuć znacznie się rozrasta. Żadne z nich jednak nie jest pewne tego, jak to się zakończy, dlatego mamy sporo zawirowań i nieporozumień. Poza tym w tle mamy też inne tematy, w tym ten związany z postanowieniem Tii o niewiązaniu się z chłopakami. Dziewczyna widziała, jak jej siostry popełniają błędy, wybierając miłość, zamiast stawiać na siebie, całkowicie podporządkowywały się swoim wybrankom, zapominając o własnym szczęściu. Tia nie chce tego powtórzyć, dlatego jedyne, na co się decyduje, to jednorazowe spotkania z chłopakami. • Są dwie rzeczy, które drażniły mnie w lekturze. Po pierwsze czas akcji. Z jednej strony zdajemy sobie sprawę, że upłynęło zaledwie kilka dni, zresztą sami bohaterowie to podkreślają, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by w tym czasie wydarzyło się tyle, ile często dzieje się przez całe miesiące. Po drugie motywacje Tii do tego, by być postrzeganą jako ta, która ma dość luźny stosunek do wszystkiego. Nie mogłam tego za bardzo zrozumieć, miałam wrażenie, że informacje na ten temat są dość sprzeczne. • Flirt roku to lekka młodzieżowa lektura z miłością jako głównym wątkiem. Nie wszystko jest tu pokazane w jasnych barwach, dlatego jest to tak „życiowa” lektura. Na pewno młodsi czytelnicy zauważą w niektórych zachowaniach bohaterów siebie. Polecam, jeśli szukacie czegoś lżejszego na wieczór.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Sammy wraz z rodziną przeprowadził się z Anglii do Berlina. Mieszkają w ogromnej willi, w której całymi dniami nikogo nie ma – matka pracuje w mieście, rzadko wraca do domu, ojciec zamyka się w pracowni i tworzy, brat korzysta z wolności i spotyka się z kolegami, a Sammy... Jest lato, chłopiec nie ma tu znajomych, więc się nudzi. Gdy pewnego dnia widzi ojca, który zmierza do niewielkiej komórki, postanawia sprawdzić, co robi tata. Idąc za nim, znajduje właz do podziemnego korytarza, a w nim celę. W środku siedzi przerażona dziewczynka. Sammy chce jej pomóc, lecz nie wie, do kogo się zwrócić. Czy to ojciec ją tu więzi? • Cela Jonasa Winnera to thriller, w którym głównym bohaterem i narratorem jest jedenastoletni chłopiec. Oprócz niego do głosu dochodzi też potencjalny porywacz. Rozdziały, w których przedstawia się jego wersję wydarzeń, wydrukowano kursywą dla odróżnienia od tekstu głównego. • Głównym tematem jest sprawa tajemniczej celi i jej „mieszkanki”. Podczas lata, które spędza w nowym miejscu, Sammy odkrywa dziwne miejsce w okolicach domu. Okazuje się, że pod posiadłością, w której mieszka wraz z rodziną, ciągną się korytarze pełne tajemnic. W jednym z nich Sammy znajduje celę, w której zamknięto niewiele starszą od niego dziewczynkę. Jest przerażona i samotna, ale nie potrafi wytłumaczyć, kto ją tu umieścił. Sammy chce jej pomóc, ale okazuje się, że wcale nie jest to takie łatwe. Gdy Sammy wraca do uwięzionej następnego dnia, jej już nie ma. Czy chłopiec wyobraził sobie to wszystko? Jak wyjaśnić dziwne zachowanie całej rodziny? • Sammy podejrzewa ojca o to, że to on zamknął dziewczynkę w celi. Świadczą o tym drobne rzeczy – to, że ojciec szedł do komórki, myśląc, że nikt go nie widzi, krzyk dziewczynki, która na wieść o tym, że chłopiec sprowadzi tatę, jest przerażona, czy fakt, że na terenie posiadłości doszło wcześniej do przerażających wydarzeń, które mogą mieć wpływ na psychikę obecnych mieszkańców. • Są w tej powieści momenty, które doskonale pasują do zachowania głównego bohatera. Sammy jest tylko dzieckiem, nie do końca wie, jak się zachować w sytuacji, w której się znalazł. Nadaje dziewczynce imię jak zwierzątku, tłumaczy dziwne zachowania ojca, ale też szuka ciągle u niego akceptacji. Poza tym czuje się ignorowany przez innych domowników i nie zawsze zachowuje się logicznie. • Książka jest zaskakująca. Już sam fakt osadzenia w głównej roli jedenastolatka może zaskoczyć, jednak na tym nie koniec. Fabuła ma wiele zwrotów akcji, niejasnych momentów. Do końca nie wiemy, jak podchodzić do całej tej sytuacji. Z jednej strony dowody, które odkrywa Sammy, świadczą o tym, że ma rację i to ojciec jest winien. Z drugiej – wyobraźnia chłopca działa tak intensywnie, że nie możemy mieć pewności, czy wszystko, o czym mówi, nie jest tylko wynikiem nudy. • Im bliżej końca, tym ciekawiej i mroczniej. Zakończenie wbija w fotel i nie pozwala pozbyć się niektórych scen z głowy. Momentami książka – szczególnie, gdy narrację przejmuje potencjalny psychopata trzymający dziecko w celi – jest obrzydliwa i przerażająca. To powieść, która wywołuje gęsią skórkę i nie pozwala oderwać się od czytania. Jeśli lubcie mroczniejsze klimaty, na pewno się wam spodoba.
Ostatnio ocenione
1
...
53 54 55 56 57
  • I dobry Bóg stworzył aktorkę
    Pruchniewska, Agata
  • Umysł, ciało, dom
    Morris, Tisha
  • Dzielne Polki
    Liszewska, Ewa
  • 333 popkultowe rzeczy... PRL
    Koziczyński, Bartek
  • Biała królowa
    Gregory, Philippa
  • Troskliwy Trufelek
    Zarębska, Edyta
Należy do grup

Kraków PBP
wojciech
Krystyna
Pabianice MBP
aleksandra.s.1.1.3.9
CheshireCat
izabelasliwinska
kajka24
sowilas
isabelczyta
bookslara
Misieczka
monikam1986
basia.ptasznik
Irulan
Zaczytany-w-Ksiazkach
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo