Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
grejfrutoowa

Mam na imię Agnieszka. Jestem absolwentką socjologii i filologii polskiej. Interesuję się mediami, dużo fotografuję, uwielbiam filmy o Jamesie Bondzie.

Od 2012 roku prowadzę bloga recenzenckiego www.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com. Książki kocham od zawsze, nauczyła mnie tego moja mama. To ona pokazała mi, że czytanie może być przyjemnością. Od niej też wzięła się u mnie pasja do gromadzenia lektur. Mama od młodości kupowała kolejne tomy, dzięki czemu w moim domu zawsze były książki. Dziś ja uzupełniam domową biblioteczkę, a mama mi kibicuje. Zawsze sprawdza, co ciekawego przyniósł mi listonosz.

Uważam, że każda książka ma w sobie coś dobrego. Staram się to pokazać w moich recenzjach.

Czytam różne lektury - dla dzieci, fantastykę, obyczaje, kryminały, reportaże... Nie jestem wybredna, interesuje mnie wszystko. Uwielbiam poznawać nowych autorów. Przyznaję się bez bicia, że kocham piękne okładki, a w autobusach zerkam na tytuły, które czytają inni.

Najnowsze recenzje
1
...
122 123 124
...
172
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Clive Staples Lewis znany jest z cyklu opowieści dla młodzieży „Opowieści z Narnii”. Piątą książką z serii jest „Koń i jego chłopiec”. Książka wydana w 1954 roku jest jedną z siedmiu części serii. Miałam okazję wysłuchać jej audiobookowej wersji. • Szasta ucieka z domu. Nie jest tam szczęśliwi, na dodatek jego opiekun chce go sprzedać. Zabiera konia kupca i dowiaduje się, że zwierze potrafi mówić. Zabiera go do Narnii. Podróż nie jest jednak prosta. Podczas ucieczki spotykają Arawis, księżniczkę, która również opuściła dom. Uciekła, bo nie chciała wychodzić za mąż. Jej koń też mówi i również namawia ją na podróż do Narnii. Gdy docierają do Taszbaanu muszą się rozdzielić – Szasta podobny jest do syna jednego z władców Narnii i zostaje odprowadzony do narnijskich władców przebywających w mieście. Arabis ląduje u przyjaciółki. Podsłuchują rozmowę władcy Taszbaanu, który planuje zaatakować Narnię. Dzieci muszą się spieszyć – Szasta opuszcza pałac, spotyka się z Arawis i razem trafiają do Narnii, gdzie w ostatniej chwili udaje im się ostrzec władców przed atakiem. • Ta część opowieści rozgrywa się za czasów panowania rodzeństwa Pevensie. Piotr, Zuzanna, Edmund i Łucja są władcami Narnii. Pojawiają się w treści książki kilka razy. • Szasta to młody chłopak, który nie miał łatwego życia. Mieszkał z mężczyzną, który nie był jego ojcem i chciał go sprzedać. Przebył długą podróż, by wrócić do prawdziwego domu – do Narnii. Tu odnajduje swoje przeznaczenie, dowiaduje się o swojej przeszłości i pochodzeniu i odkrywa własną tożsamość. • Arawis to prawdziwa księżniczka – zadziera nosa, jest odważna, ale też czasem zbyt niegrzeczna względem chłopca, który według niej jest gorszy. Dopiero pod koniec powieści zaczynają się przyjaźnić. • Świetne charaktery mają za to konie – Bri to koń bojowy, odważny, chociaż w ostatecznym rozrachunku okazuje się być tchórzem. Hwin, jego towarzyszka, jest zupełnie inna. To spokojna i wycofana klacz, która też pochodzi z Narnii, ale jest mniej odważna. • W tej części mamy okazję obserwować również postacie, które znamy z poprzednich części – jest m.in. Aslan, który pomaga dzieciom. Są jednak też nowe osoby, głównie ludzie związani z krainami poza Narnią. • Co ciekawe tym razem nikt nie wzywał pomocy do Narnii. Dzieci pokonują długą drogę, by dotrzeć do tej krainy. Same chcą tam trafić, chociaż ostatecznie i tak muszą pomóc w zagrożeniu. • Audiobooka czyta Halina Łabonarska. Ma ona przyjemny, ciepły głos i bardzo dobrze się jej słuchało. Każda część ma prawie pół godziny, co trochę mi przeszkadzało. Poza tym pierwszy raz miałam okazję słuchać audiobooka, w którym tłem był szelest kartek. Lektorka czytała i przekręcała kolejne strony opowieści, co możemy usłyszeć podczas nagrania. • Moim zdaniem ta opowieść jest dość nudna w porównaniu z innymi. Co prawda dużo się dzieje, ale niektóre fragmenty były moim zdaniem zbyt nudne. Brakowało mi też charyzmy rodzeństwa Pevensie, mimo że tu byli, ale byli dorośli. Moim zdaniem to oni tworzą te lektury i od kiedy ich nie ma, źle mi się słucha tych części. • Komu polecam? Tak naprawdę jeśli nie znacie poprzednich części możecie posłuchać tej. Nie ma tu zbyt wiele rzeczy, które trzeba wiedzieć z poprzednich książek. Aslan zostaje wprowadzony kilkoma zdaniami do opowieści, a nowi bohaterowie rekompensują starych. Moim zdaniem to średnia część, ale może wam się spodoba.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Dr Matthias Ennenbach pomaga ludziom w związkach. Za pomocą zdobytej wiedzy buddyjskiej uzdrawia on relacje międzyludzkie. Jego książka „Buddyjska recepta na miłość” ukazała się w Polsce w 2013 roku. Wydało ją Studio Astr­opsy­chol­ogii­. • Po niepowodzeniu wiele osób rozmyśla o tym, co się stało zamiast o tym jak to naprawić. Najważniejsze to założyć sobie cel, do którego należy dążyć. Tak też trzeba działać w związku. W końcu najważniejsze jest szczęście – pytanie tylko czy indywidualne, czy wspólne. Wiele osób myśli, że szczęśliwie będzie się czuć tylko w związku. Celem życia jest przecież szczęście. Możemy je osiągnąć przez zmiany, dążąc do oświecenia. W ten sposób może zdarzyć się coś nieprzyjemnego, rozczarowanie to jednak tylko etap, który musi nam coś uświadomić, nic negatywnego. Okazuje się nagle, że nasze indywidualne potrzeby są ważne. By być szczęśliwym trzeba żyć w zgodzie ze sobą. Do tego przyda się medytacja i zrozumienie siebie. W ten sposób osiągniemy harmonię i będziemy lepszymi partnerami. • Książka bogata jest w przykłady z różnych związków. Wpleciono je w tekst, wyróżniając odpowiednio pewnym rodzajem ramki. • Sam tekst jest dość trudny. Nie mogłam się na nim skupić. Autor wspomina o wielu rzeczach, tłem dla problemów i ich rozwiązywania jest mądrość buddyjska. To wielki plus, że książka ma podstawy z Dalekiego wschodu. Co ciekawe trochę zmienia się tu podejście do buddyzmu. Nie ma tu samych wyrzeczeń, ascezy, jest za to akceptacja namiętności, co jest zaskakujące. • Pomysł jest fajny – rady, jak być szczęśliwym w życiu z partnerem. Jednak nie trafia do mnie jego przekazanie. Zmagałam się z pozycją długo, chociaż temat był ciekawy. Niestety, trochę za trudny. • Plusem jest tu piękna okładka, która może przyciągnąć wzrok. • Może jestem za młoda, może to fakt, że jestem singlem, a dokładnie singielką. Może nie umiem wyobrazić sobie tego, co autor chciał mi przekazać. A może po prostu to nie mój czas na tego typu lekturę? Na pewno trzeba pochwalić to, że autor starał się nam dać do zrozumienia, że buddyzm może pomóc nam w codziennych problemach. • Komu polecam? Sama nie wiem. Pewnie ludziom w związku. Może oni znajdą tu coś dla siebie.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Dorothy Morrison interesuje się Tarotem, zielarstwem, jest założycielką sabatu czarownic. Praktykuje sztuki magiczne, pisze książki i uczy innych. Jej życie podporządkowane jest magii. Jedna z jej pozycji wyszła w 2013 roku dzięki Studiu Astr­opsy­chol­ogii­. Jest to „Magiczna Pani Domu”. • Magia może być obecna w naszym życiu. Wystarczy się skupić i skierować energię w odpowiednią stronę. Ważne są też okoliczności – odpowiednia atmosfera, fazy Księżyca, Słońca a nawet dzień tygodnia i kolor naszego stroju. Do magicznego życia potrzebne nam będą również rośliny – kwiaty, zioła, drzewa. Nawet kamienie będą pomocne! Dla nowoczesnej Pani Domu nawet urządzenia kuchenne będą magiczne – ekspres do kawy czy blender będą mogły stworzyć dla nas proszki, mieszanki zapachowe. Każda okazja może być przez nas zaczarowana. W książce znajdziemy przepisy na zaklęcia, rytuały, talizmany, amulety, które pomogą nam w odpowiednich sprawach. Dzięki temu możemy powstrzymać plotki, odpędzić niepokój, ochronić swój dom, a nawet wypędzić niechcianych gości. • Książka prezentuje proste sposoby na zaczarowanie otoczenia i sytuacji. Autorka mówi nam o herbatkach, naparach, mieszankach zapachowych. Takie rzeczy łatwo zrobić w zaciszu własnego domu. Proste, szybkie i magiczne rytuały, modlitwy, które może zrobić każda Pani Domu. • Plusem jest różnorodność sytuacji, które podaje autorka. Porady znajdziemy na różnorodne okazje zdrowotne, życiowe, ale też niesamowicie przyziemne sprawy – na ruch uliczny, czy miejsce do parkowania! To niesamowite, że nawet na takie okazje znajdą się magiczne sposoby. • Książka podzielona jest na dwie części. W pierwszej znajdziemy teorię związaną z tym jak wzmacniać nasze czary, jak się do nich zabrać. W drugiej są propozycje sytuacji i sposoby radzenia sobie z nimi. • Trzeba też zwrócić uwagę na dodatki na końcu poradnika. Pierwszy to spis ziół, roślin i kwiatów na różne okazje. Do każdej sytuacji czy emocji przypasowano roślinę radzącą sobie z tym problemem. Drugi dodatek opisuje podobne zastosowanie kamieni. Dalej znajdziemy spis bóstw, do których należy kierować modlitwy, zaklęcia i afirmacje, by podziałały. Dla ułatwienia w nawiasach podano płeć danej boga. Na końcu znajdziemy słowniczek, który wielu ułatwi pracę z magicznymi rytuałami. Sama autorka przyznała tu, że nie są to nazwy, które używamy na co dzień, zatem warto je wyjaśnić. Ważną rzeczą jest też ostrzeżenie dotyczące stosowanych ziół. • Plusem są rysunki, które znajdziemy na niektórych stronach. Ułatwiają one zrozumienie niektórych rytuałów, albo są tylko ozdobą. Urozmaicają treść. • Język jest prosty, chociaż czasem odnosiłam wrażenie, że autorka zdaje się od nas odcinać zasłoną znawczyni. Zaraz potem jednak opowiadała historie związane z własnymi doświadczeniami magicznymi, co zacierało to nieprzyjemne uczucie. • Moim zdaniem książka jest niesamowicie interesująca. Trochę brakowało mi w niej jedynie tej tytułowej Pani Domu. Owszem, są sytuacje z codziennego życia, urządzenia domowe, ale chyba spodziewałam się czegoś innego. Nie wiem, czemu pomyślałam, że może znajdę tu propozycje wywabiania plam zaklęciami, albo radzenia sobie z dziurawymi skarpetkami za pomocą czarów. Na szczęście nie ma tu niczego takiego, jest za to poradnik na miarę nowoczesnej kobiety. Dzięki niemu można zarządzać swoim życiem mądrze i ze szczyptą czegoś niecodziennego. • Komu polecam? Tym, którzy chcą wprowadzić do swojego nudnego, szarego życia odrobinę magii. To proste, interesujące porady na temat tego, co nas codziennie spotyka. Zajrzyjcie i zobaczcie, czy znajdziecie coś dla siebie, chociaż wiem, że tak właśnie będzie.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Dr Bruce Fife znany jest z książek o tematyce medycyny naturalnej. Specjalizuje się w kokosach. Ma na swoim koncie ponad 20 książkowych publikacji. W 2013 roku pojawiła się na polskim rynku kolejna jego książka. Tym razem „Cud oleju palmowego” wydało wydawnictwo Vital. • Palma kokosowa wykorzystywana była w leczeniu już kilka wieków temu. Potem padł ofiarą nagonki medialnej, która chciała zarzucić mu złe właściwości. Mimo wielu badań, opinii fachowców i testów nadal postrzegany jest jako szkodliwy. A tak naprawdę nie jest. Wykorzystuje go się powszechnie w Afryce i Azji. Na jego temat wypowiadają się lekarze i badacze, chwaląc jego właściwości. Jest też niesamowicie wydajny – jako jeden z nielicznych owoców, ten z palmy daje zaskakująco dużo oleju. Jakie ma plusy? Liczne! Poprawia krążenie krwi, zapobiega chorobom serca i Alzheimerowi. Zapobiega chorobom nowotworowym, wzmacnia odporność, poprawia wzrok. Dzięki niemu dzieci z biednych, niedożywionych rodzin odzyskują swoje zmysły – choroba zwana „kurzą ślepotą” cofa się. Olej palmowy wzmacnia również kości. Jest doskonałym składnikiem wielu dań. Osoby jedzące frytki smażone na zwykłym tłuszczu i na tłuszczu z oleju palmowego zdecydowanie widziały różnicę i oceniły, że ten drugi jest o wiele smaczniejszy. I zdrowszy oczywiście też. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że w jakimś produkcie znajduje się olej palmowy, mimo że nazywany jest „dobrym tłuszczem”. Co ciekawe jest też bardzo cennym produktem w weterynarii – używa się go do leczenia papug. Olej palmowy chroni wątrobę, wspomaga funkcjonowanie płuc, poprawia przyswajalność witamin i minerałów. Dodatkowo kontroluje poziom cukru w organizmie, co jest zbawienne dla cukrzyków. A na dodatek zapobiega przedwczesnemu starzeniu się. • Dr Bruce Fife znowu stworzył pozycję pełną faktów i relacji. Powołuje się na różne badania i historie, cytuje znanych i mniej znanych naukowców. Pokazuje tabele, dodaje ciekawostki. Wszystko po to, by dać nam do zrozumienia, że media nie mają racji, a olej palmowy jest zbawienny dla całego naszego organizmu. • Wielkim plusem tej książki jest sam autor. Mało kiedy czyta się książki prawie naukowe, które są napisane w tak lekki i przyjemny sposób. Autor nie traktuje nas z góry, jest z nami na równi, zachowuje się tak, jakby opowiadał wszystko kolegom, a nie niedouczonym studentom. To bardzo dobre posunięcie, nie czuje się dystansu między autorem a czytelnikiem. Zresztą, dr Bruce Fife zwraca się do nas bezpośrednio! Podaje swoje dane kontaktowe, byśmy napisali do niego o naszych przeżyciach związanych z olejem palmowym. • Następnym plusem są wszystkie pozatekstowe dodatki – zdjęcia, tabelki, rysunki. Wzbogacają książkę i dają chwilę wytchnienia od reszty treści. Na dodatek szata graficzna jest przejrzysta i spójna – początki rozdziałów ozdobiono liśćmi palmowymi, a zdjęcia są czarno-białe. • No i oczywiście znowu pojawia się słynny już chyba dla dr Fife rozdział z przepisami. Ponieważ autor zapewnia nas, że olej może być wykorzystywany do wszystkiego, daje też na to dowód. W przepisach są sałatki, kotlety, gulasze, ryby i dodatki, a nawet słodycze i pieczywo! • Jak zwykle przy jego pozycjach trzeba zwrócić uwagę na bogaty wykaz źródeł, a także aneks z placówkami i stronami internetowymi poświęconymi badaniom nad olejem palmowym. • Co dziwne książka jest dość krótka. To chyba jej największy minus. Ogólnie dobrze się ją czytało, była pełna interesujących faktów i ciekawa. Na pewno zastosuję jakiś przepis zaproponowany przez autora. • Komu polecam? Ciekawym nowości dietetycznych, szukających inspiracji, chorujących i chcących wzmocnić swój organizm. Na pewno znajdziecie tu coś, co wam się spodoba.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Libba Bray ukończyła teatrologię. Mieszka w Nowym Jorku. Jest autorką książek. W 2013 roku pojawiła się jej powieść dla młodzieży pt. „MISSja survival”. Wydało ją wydawnictwo Dolnośląskie należące do Grupy Wydawniczej Publicat. Książka ta jest jedną z serii „Uwaga młodość” tego wydawnictwa. • W wyniku katastrofy samolotu na wyspie lądują Miss Nastolatek z każdego stanu. Część z nich ginie, część umiera w wyniku obrażeń po katastrofie. Zostaje tylko garstka. Przewodnictwo obejmuje Taylor. Chce, by dziewczyny ćwiczyły do konkursu Miss Nastoletnich Marzeń i czekały dzielnie na ocalenie Korporacji, która go organizuje. Tylko Adina się buntuje. Nie chce czekać i ćwiczyć. Tak naprawdę nawet nie chce brać udział w konkursie – chce go rozpracować i pokazać jak uprzedmiatawia kobiety. W końcu dziewczyny zaczynają rozumieć, że Adina ma rację – muszą działać na własną rękę. Gdy Taylor ucieka do dżungli i zaczyna żyć na własną rękę, reszta grupy jest skazana na przewodnictwo Adiny. Powoli zaczynają się organizować – budują chatki, jedzą robaki, zbierają deszczówkę i łowią ryby. Gdy dostosowują się do nowych warunków okazuje się, że u ich brzegu rozbija się statek piracki. Nie są to jednak zwykli piraci – to seksowni członkowie ekipy telewizyjnego show Korporacji. Dziewczyny tracą dla nich głowy. To jednak nie jedyny ich problem. Taylor bzikuje. Są obserwowany przez agentów, o których nie mają pojęcia. A na dodatek wyciągają z wody ciało mężczyzny, co kompletnie je rozbija. Gdy w końcu ktoś je ratuje zdają sobie sprawę, że Taylor miała rację – konkurs trwa dalej, a one są nieprzygotowane. • Oprócz opowieści o losach dziewczyn w powieści znajdziemy wstawki Korporacji. Są tu formularze zgłoszeniowe do Konkursu Miss Nastoletnich Marzeń. Poznajemy dzięki nim część uczestniczek, które przeżyły. Po nich zazwyczaj opowieść skupia się na dziewczynie, która została nam przedstawiona. Dodatkowo mamy też reklamy Korporacji, które przedstawiają produkty związane z urodą i życiem nastolatek. No i są wywiady z Ladybird Hope, jedną ze zwyciężczyń Miss Nastoletnich Marzeń. • Część akcji poświęcona jest agentom, którzy przebywają w tajnej bazie na wyspie. Są też fragmenty, w których powieść przedstawia dyktatora pewnego małego, ale zasobnego w naturalne dobra kraju. • Pochwalić trzeba przypisy. Są one zabawne, związane z reklamą produktów Korporacji, czasem negują to, co mówią dziewczyny. Są raczej rodzajem cenzury i reklamy, niż wyjaśnienia zawiłych kwestii. Budują świetną atmosferę książki. • Na okładce możemy znaleźć informację, że jest to „satyra na współczesną kulturę cele brytów i mediów”. Na początku myślałam, że czytam coś groteskowego. Katastrofa samolotu była małym problemem w porównaniu ze złamanym paznokciem. Dziewczyny zamiast szukać wody opalały się i ćwiczyły układy taneczne. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego są takie głupie i naiwne. Potem jednak akcja się rozwinęła, chociaż też w jednym kierunku – niemal wszystkie dziewczyny zaczęły rozmawiać o seksie lub go uprawiać. Taylor była perełką na tle tego zbiorowiska, szczególnie gdy zbzikowała. Inne przedstawione dziewczyny też były interesujące, char­akte­ryst­yczn­e, ale gdzieś zginęły w tle. • Moim zdaniem książka jest ciekawa, czasem denerwująca, czasem zabawna. Mieszanka wybuchowa, przy której da się dobrze bawić, ale nie zapada w pamięć. • Komu polecam? Powieść należy do gatunku młodzieżowych. Na pewno można jej przyznać, że szydzi ze świata piękności, konkursów i zdominowanego przez mężczyzn świata. Dziewczyny też są sympatyczne, ale wydaje mi się, że czegoś tu brakuje. Mimo wszystko książka jest fajna. Na pewno spodoba się młodszym czytelniczkom, ale i starsi znajdą tu coś interesującego.
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
57
  • Krąg
    Eggers, Dave
  • Lokatorka
    Capella, Anthony
  • Casanova
    Bergreen, Laurence
  • Opowieść podręcznej
    Atwood, Margaret
  • Eliza i jej potwory
    Zappia, Francesca
  • Chłopak, który bał się być sam
    Nijkamp, Marieke
Należy do grup

Kraków PBP
wojciech
Krystyna
Pabianice MBP
aleksandra.s.1.1.3.9
CheshireCat
izabelasliwinska
kajka24
sowilas
isabelczyta
bookslara
Misieczka
monikam1986
basia.ptasznik
Irulan
Zaczytany-w-Ksiazkach
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo