Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
grejfrutoowa

Mam na imię Agnieszka. Jestem absolwentką socjologii i filologii polskiej. Interesuję się mediami, dużo fotografuję, uwielbiam filmy o Jamesie Bondzie.

Od 2012 roku prowadzę bloga recenzenckiego www.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com. Książki kocham od zawsze, nauczyła mnie tego moja mama. To ona pokazała mi, że czytanie może być przyjemnością. Od niej też wzięła się u mnie pasja do gromadzenia lektur. Mama od młodości kupowała kolejne tomy, dzięki czemu w moim domu zawsze były książki. Dziś ja uzupełniam domową biblioteczkę, a mama mi kibicuje. Zawsze sprawdza, co ciekawego przyniósł mi listonosz.

Uważam, że każda książka ma w sobie coś dobrego. Staram się to pokazać w moich recenzjach.

Czytam różne lektury - dla dzieci, fantastykę, obyczaje, kryminały, reportaże... Nie jestem wybredna, interesuje mnie wszystko. Uwielbiam poznawać nowych autorów. Przyznaję się bez bicia, że kocham piękne okładki, a w autobusach zerkam na tytuły, które czytają inni.

Najnowsze recenzje
1
...
118 119 120
...
172
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Jeniffer E. Smith jest autorką kilku powieści dla młodzieży. Zostały one przetłumaczone na wiele języków. Prywatnie jest redaktorką w Nowym Jorku. W 2014 roku dzięki wydawnictwu Bukowy Las ukazała się w Polsce jej książka „Tak wygląda szczęście”. • Ellie dostaje przez pomyłkę e-mail od nieznanego chłopaka. Odpisuje mu i tak zaczyna się ich znajomość. Rozmawiają ze sobą o wszystkim – albo o niemal wszystkim. Gdy w końcu Graham odwiedza miasteczko, w którym mieszka Ellie, myli ją z przyjaciółką. Umawia się z nią na randkę i dopiero wtedy zdaje sobie sprawę z pomyłki. Ellie jest zaskoczona, gdy przed jej domem pojawia się bożyszcze nastolatek, młody aktor, którego film właśnie kręcą w jej miasteczku. Okazuje się, że to z nim pisała przez tyle czasu. Jest zła, czuje się oszukana, myśli, że aktor chciał z niej zadrwić. On jednak nie miał takiego zamiaru – specjalnie wybrał miasteczko, w którym mieszka nastolatka, by się z nią zapoznać realnie. Zaczynają się spotykać, co nie podoba się matce dziewczyny. Ona sama przeżyła kiedyś romans z medialną osobą, dlatego wie, co może to oznaczać dla Ellie. W końcu dziewczyna idzie za radą matki i zaczyna unikać Grahama. • Główna bohaterka, Ellie, to sympatyczna nastolatka, która nie zna swojego ojca. Żyje z matką w małym miasteczku. Obie uciekły na prowincję, by ukryć się przed demonami z przeszłości. Dziewczyna pracuje w dwóch miejscach, by móc opłacić sobie kurs wakacyjny, który jest jej marzeniem. • Graham, nieco z boku, ale jednak też główny bohater, jest aktorem, który lubi swój zawód. Nie chce iść na studia, nie ma kontaktu z rodzicami, większość czasu spędza na planie zdjęciowym. Jego menager podsuwa mu różne pomysły na wzbogacenie swojej kariery. Jednak nie wszystkie przypadają młodemu chłopakowi do gustu – nie chce spotykać się z wybraną dziewczyną, nie słucha też rad dotyczących Ellie. • Narracja prowadzona jest tu na dwóch płaszczyznach. Jedna to relacje bohaterów. Dzieją się one równolegle – raz opowiada on, raz ona. Druga płaszczyzna związana jest z mailami, które do siebie piszą. Rozpoczynają one książkę, a potem kolejne rozdziały. To interesujący pomysł – są zwięzłe, ale możemy się z nich dowiedzieć kilku rzeczy. Poza tym wyróżniono je graficznie z reszty tekstu, co wpływa pozytywnie na ich odbiór. • Język jest prosty, dialogi nie są sztuczne. Czyta się przyjemnie, odpowiednie kwestie kulturowe zostały wyjaśnione w przypisach. Trochę zabrakło mi opisu emocji nastolatków, którzy zakochują się prawdopodobnie pierwszy raz, ale ich charaktery wynagrodziły mi ten brak. • Miłość, przyjaźń, świat show-biznesu, Internet, problemy rodzinne – to wszystko znajdziemy w tej powieści dla młodzieży. To naprawdę ciekawa i wciągająca lektura, chociaż zakończenie nie jest jednoznaczne i pozostawia odrobinę niedosytu (lub rozczarowania, jak w moim przypadku). Ogólnie jednak jest przyjemna książka, na którą warto zwrócić uwagę. • Komu polecam? Spodoba się tym czytelnikom, którzy lubią pozycje dla młodzieży. Jest tu kilka interesujących wątków, niebanalni bohaterowie, lenia nastoletnia miłość, pomyłki i kradzieże – wszystko, czego można szukać w lekturze na wieczór. Określono tę pozycję mianem młodzieżowej wersji „Masz wiadomość”. Zachęcam do przekonania się, czy jest to słuszne porównanie.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Rob Scotton to autor, którego książki dla dzieci są znane w wielu domach. Stworzył serię związaną z Kotkiem Splotkiem i Barankiem Bronkiem. Właśnie „Baranek Bronek” to pozycja, którą wydało wydawnictwo Vesper w 2010 roku. • Bronek mieszka z innymi barankami na łączce Żabie Mokradełko. Po całym dniu pracy wszystkie baranki szykują się do snu. Ze zmęczenia od razu zasypiają. Niestety, nie Bronek. On ma problemy ze snem. Albo mu za zimno, albo za ciepło, najpierw za jasno, a potem za ciemno. Nie może się Bronek zdecydować. W końcu wpadł na pomysł, że zmieni miejsce do spania. Niestety nigdzie nie było mu wygodnie. Postanowił zacząć liczyć gwiazdy, ale to też nic nie dało. Dopiero policzenie baranków przyniosło mu sen. • Książka opowiada o bezsenności małego baranka, który nie może wymyślić sposobu, by zasnąć. Robi różne rzeczy, ale sen nie przychodzi. W końcu, gdy zasypia, reszta barankowej społeczności wstaje. • Treści jest tu bardzo mało. Książka składa się zaledwie z kilku zdań. Większość stron pokrywają obrazki baranków. Są one utrzymane w błękitnej kolorystyce, która kojarzyć się może z nocą i snem. Baranki są do siebie podobne, odróżniają je szczegóły ubrania. Obrazki są dość proste, ale bardzo ładne i utrzymane w jednej stylistyce. • Dobrym pomysłem było wykorzystanie słynnego na całym świecie liczenia baranów przed snem. Śmieszne jest to, że główny bohater sam jest barankiem i cierpi na bezsenność. To zabieg dodający książce humoru i uroku. • Co dla mnie było dużym zaskoczeniem to fakt, że czasem tekst był wygięty pod różnymi kątami, zakręcał i wyginał się w spirale. To interesujące i na pewno atrakcyjne dla dzieci, które zerkają rodzicom przez ramię podczas czytania. • Książka jest krótka i zabawna. Pokazuje, że każdy może mieć czasem problem z zaśnięciem. Poza tym jest dobrze wykonana, podpowiada różne sposoby na radzenie sobie z brakiem snu. Bohater jest uroczy i pomysłowy. To ciekawa lektura, która pomoże maluchom usnąć. • Komu polecam? Na pewno tym, którzy szukają czegoś dla swoich pociech. To dobry pomysł na prezent dla maluchów, które będą zachwycone barankiem Bronkiem. Tekstu jest mało, czcionka jest duża, więc poradzą sobie z nią nawet początkujący czytelnicy.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Aleksander Głowacki – tak brzmi prawdziwe imię i nazwisko Bolesława Prusa. To także pseudonim pisarza, który debiutował książką „Alkaloid” w 2012 roku. Powieść została wydana przez Powergraph. • Stanisław Wokulski jest "biznesmenem". Sprzedaje Alkę – specyfik, który jest dobry na wszystko. Alkaloid rozjaśnia umysł, dodaje energii, regeneruje ciało, przedłuża młodość. Ma też wiele innych właściwości. Niestety, jego fabryka i pilnie strzeżony sekret tej żyły złota są zagrożone. Wokulski musi znaleźć pomoc. Zaczyna od Nemi, która jest nie tylko jego prawą ręką od tej pory, ale też opiekunką na starość. Wokulski staje się naprawdę potężnym i wpływowym człowiekiem. To on rozdaje karty, bez jego specyfiku nikt nie może się już obejść. Niestety, niektórzy wykorzystują go w zupełnie innym celu, niż jego przeznaczenie. Jednym z takich ludzi jest Witkacy, którego Wokulski polecił dostarczyć w odpowiednie miejsce Rachmietowowi. Jednak w Rosji wybucha rewolucja, przez co podróż jest utrudniona. Gdy Witkacy w końcu trafia tam, gdzie powinien, wraca mu utracona pamięć. Nieco później Falk, Przemieniony, próbuje wykonać swoje zadanie. Niestety, zostaje złapany w pułapkę Wokulskiego. Po oswobodzeniu może w końcu zrobić to, co planował. Wokulski tymczasem zaczyna rozumieć, że Alka wcale nie była cudem, tylko przekleństwem ludzi. • W książce pojawia się kilka postaci z „Lalki”, są też inni bohaterowie znani z historii – Tesla czy Einstein. Sam Wokulski jest tu silnym, odważnym i wpływowym mężczyznom, kreatorem niczym Bóg i bezwzględnym biznesmenem. Potrafi się doskonale obronić przed napastnikiem, wie, czego ma się spodziewać po ludziach. Przez handel Alką stał się naprawdę ważnym człowiekiem. • Połączenie dwóch światów – realiów XVIII/XIX wieku i fantastycznej, podk­olor­yzow­anej­ wizji tych lat – jest doskonałym pomysłem. Z jednej strony widzimy świat, który znamy z innych opowieści, a z drugiej dostajemy go w zupełnie odmiennej otoczce. • Tytułowy Alkaloid zmienia swoje znaczenie na kartach powieści. Najpierw to cudowna substancja, która daje szczęście wielu. Potem to przekleństwo dla ludzi i brzemię dla Wokulskiego. Powoli odkrywamy możliwości, jakie daje jej zażycie. Czasem są one interesujące, czasem kuszące, niekiedy jednak przerażające. • Język powieści jest nieco udziwniony. Pojawiają się nazwy własne, które trzeba odczytywać w skupieniu, by nie poprzestawiać literek. Wypowiedzi są często zind­ywid­uali­zowa­ne, posiadają odmienne style, co trzeba docenić. Narracja nie dotyczy jedynie spraw bieżących, nieraz zdradza myśli i przeszłość bohaterów, dając nam obraz ich postaci pod różnymi kątami. • Należy też wspomnieć o dodatkach, które pojawiają się w książce. Na początku odnajdziemy slogany reklamowe Alki i zdjęcia ludzi, którzy ją polecają. Oprócz tego w całej powieści przedstawiono masę listów, notatek, dodatków, które wyglądają jak prawdziwe – są rzucone na kartkę, jakby ktoś je tam zostawił, posiadają inne tło, różne czcionki. To świetny pomysł, który uszczegóławia niektóre kwestie, choć bezpośrednio nie wiąże się z prowadzoną narracją. • Cztery części zawierają cztery odrębne, choć połączone w spójną książkową całość, historie. Książka jest dobrze skonstruowana, pomysł jest dopracowany, chociaż czegoś w nim brakuje. Zostajemy wrzuceni w historię jakby bez początku. Wszystkiego o Alce dowiadujemy się podczas uważnej lektury. Także o Wokulskim nie wiemy na początku zbyt wiele. To wszystko sprawia, że na wstępie ciężko jest wejść w lekturę i zrozumieć jej sens. Jednak z czasem, po przyzwyczajeniu się do specyficznego stylu, staje się ona przyjemna. • Komu polecam tę pozycję? Jeśli szukacie czegoś innego, czegoś co wprowadzi Was w świat, którego się nie spodziewaliście, to lektura dla Was. Zdecydowanie warto zajrzeć chociażby dla postaci samego Wokulskiego, zupełnie innego niż w „Lalce”. Dodatkowo to książka, która może zaskoczyć Was swoim zakończeniem, a tego na pewno wielu oczekuje.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Barbara Freethy to autorka książek związanych z Zatoką Aniołów. Jedna z nich wydana została w 2012 roku przez Bis. „Lato w Zatoce Aniołów” powstało w 2009 roku jako pierwsza z książek w cyklu. • Jenna wprowadza się do Zatoki Aniołów z siedmioletnią Lexie. Kobieta jest przerażona, ukrywa jakąś tajemnicę. Gdy pewnego wieczoru wracają do domu, obie widzą kobietę na molo. Dziewczynka myśli, że to anioł, którego bardzo pragnie zobaczyć, a który opiekuje się jako jeden z kilku Zatoką. Jenna jest jednak innego zdania i ma rację – kobieta na molo próbuje popełnić samobójstwo. W ostatniej chwili ratuje ją Jenna, która staje się bohaterką. Tego najmniej było jej trzeba – do tej pory trzymała się na uboczu i starała nie wychylać, by nie było o niej za głośno. Dziennikarz, który przyjechał tropić anioły, widzi całe zdarzenie i koniecznie chce z nią porozmawiać. Jenna się jednak wykręca, widać, że jest przerażona jego zain­tere­sowa­niem­. Mężczyzna zaczyna podejrzewać, że może to mieć jakiś związek z ojcem Lexie. Wyciąga nawet od dziewczynki informacje, które zadają się potwierdzać jego teorię. Powinien robić materiał o aniołach, tymczasem zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że Jenna może być ciekawszym tematem na reportaż. A przy okazji niesamowicie pociągającym tematem dla niego osobiście… • Książka nie jest romansem, jest raczej połączeniem kryminału i obyczaju. Mimo kolorowej i nieco romantycznej okładki, odnajdziemy w niej wiele wątków, które się przenikają i wzajemnie splatają. To opowieść nie tylko o przestraszonej kobiecie, ale też o odkrywaniu własnej tożsamości, walce z przeszłością, niepewnością przyszłości. • Zatoka Aniołów jest przyjemnym miejscem, które opisane jest w dobry sposób. To małe miasteczko, w którym wszyscy się znają, dlatego Jenna jest taką atrakcją. Kobieta jest tajemnicza, stara się być na uboczu. Dostrzega to zarówno dziennikarz Reid jak i komendant policji. Obaj widzą, że ma jakiś sekret. Lexie jest zupełnie inna – wierzy w anioły i dla niej największym problemem jest to, że jeszcze żadnego nie spotkała. To urocza dziewczynka, która śmieje się z przyjaciółmi, ale w nocy budzona jest koszmarami. • Jenna nie jest jedyną bohaterką tej powieści. Pojawia się tu masa postaci, które objęto narracją. Poznajemy ich myśli, uczucia, przeszłość i problemy. To zbiór różnych osób, o różnych charakterach. Dzięki temu dostajemy komplet postaci z kompletnie odmiennymi historiami. Każdy znajdzie tu wątek, który go zainteresuje, albo poruszy. • Język jest prosty i bardzo przyjemny. Każda historia opowiedziana jest w odmienny sposób – czasem w formie dialogów, czasem jako narracja, czasem prawdę poznajemy z wycinków artykułów i informacji internetowych. Pozornie spokojne miasteczko jest pełne ludzi z sekretami i ukrytymi pragnieniami, co widać z każdą kolejną stroną. • Patrząc na okładkę, miałam poczucie, że znajdę lekturę przyjemną i łatwą. Nie była taka do końca. To, co przytrafiło się Jennie i Lexie było naprawdę smutne i przerażające. Historia ich życia nie była różowa. Wątek kryminalny, odrobina romansu, obyczaj, ale też i inne wątki sprawiły, że „Lato w Zatoce Aniołów” okazało się być książką porywającą, zajmującą i niesamowicie interesującą. • Komu polecam? Tym, którzy chcą przeczytać coś interesującego, z wieloma różnymi postaciami, ze zbrodnią w tle i strachem przed miłością. To książka, która spodoba się tym, którzy szukają czegoś zajmującego na wieczory.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Iwona Czarkowska to autorka książek dla dzieci i młodzieży, choć nie tylko. Jedną z pozycji, którą wydała jest „Szarlotka pachnąca marzeniami”. Książka ukazała się dzięki wydawnictwu Bis w 2013 roku. • Tuśka, a właściwie Karolina, spędza wakacje z rodzicami w ich miejscu pracy – pensjonacie Błękitny Struś. Dziewczyna ma słaby wzrok, za to doskonały węch. Potrafi rozpoznać wiele zapachów. Zaprzyjaźnia się przez to z kucharzem, Bazylim, który twierdzi, że kot, który buszuje po całym obiekcie, jest jego dziadkiem. A właściwie to po śmierci dziadek zamienił się w kota. Kot jest bardzo mądry i nieraz pomaga Bazylemu w kłopotach. Karolina lubi przesiadywać w kuchni, chociaż gdy poznaje Patryka spędza z nim sporo czasu. Jego babcia opowiada jej o duchu, który straszy w pensjonacie. Tuśka widzi go kilka razy – to Chińczyk wypowiadający dziwne sentencje i podkradający garnki z kuchni. Dziewczyna boi się, że zwariowała. Na dodatek codziennie o tej samej porze czuje mięte i słyszy cichą melodyjkę. Jednak trop prowadzi ją do ślepego korytarza. Bazyli opowiada jej o skarbie, który miał przekazać mu dziadek i który ukryty jest gdzieś w pensjonacie. Kucharz marzy o pieniądzach, za które mógłby wykupić obiekt należący do jego rodziny. Jedynym ze sposobów zdobycia dużej sumy jest wygrana w konkursie kulinarnym. Bazyli boi się jednak, że przegra z jedną z mieszkanek miasteczka. Na dodatek nie ma jeszcze przepisu na konkursową potrawę. Czy pomoże mu Tuśka? A może kot? • Książka jest dobrze napisaną zbieraniną małych sytuacji, które łączą się w jedną opowieść. Każdy rozdział pachnie i smakuje inaczej. Tuśka ma świetny węch i doskonale potrafi opisać to, co czuje. Bazyli natomiast bardzo dobrze gotuje, co też wywołuje ślinkę u czytającego. • Tuśka to sympatyczna dziewczyna, która bardziej podobała mi się na początku książki, niż w ostatnim rozdziale. To typowa nastolatka, która spędza wakacje w pięknym miejscu i zaprzyjaźnia się z nowymi osobami. Przy okazji bierze udział w wielu dziwnych sytuacjach – widzi ducha, ukrywa psa, ma omamy zapachowe i wzrokowe. To wszystko jednak jest tylko zasługą bujnej wyobraźni dziewczyny i splotu kilku nieporozumień. • Książka napisana jest prostym językiem. Czasem tylko akcja pędzi tak, że w jednej linijce zaczyna się jakaś czynność, by w drugiej już się skończyła, mimo że wymagała trochę więcej czasu. Poza tym znalazłam kilka miejsc, w których brakowało znaków inte­rpun­kcyj­nych­, a raz wpadło mi w oko „l” zamiast „ł”. • Oprócz treści mamy też przepisy. Wyróżniono je od narracji specjalnym tłem. Są one związane z tym, co właśnie wspomniane było w rozdziale. Poprzedzają je informacje związane z gotowaniem i kuchnią, do których wpleciono odrobinę historii. • Trzeba też wspomnieć o ilustracjach autorstwa Katarzyny Sadowskiej. Pojawiają się między tekstem, czasem zajmują osobną stronę. To czarno-białe rysunki, bardzo proste, ale ubarwiające lekturę. Także w przepisach je znajdziemy, wtedy obrazują jakiś składnik bądź narzędzie kuchenne. • Książkę czyta się szybko i przyjemnie. To ciekawa lektura, nastawiona na nieco młodszych ode mnie czytelników. Ma wątki przygodowe, fantastyczne (dziadek w ciele kota!) a także miłosne. Powieść jest wyważona i dobrze skonstruowana. Nie brak jej niczego. • Komu polecam? Młodym czytelnikom, którzy szukają czegoś interesującego na deszczowe dni. Na pewno spodobają wam się zapachy, które pojawiają się w książce. Zajrzyjcie, polecam.
Niepożądane pozycje
1 2 3 4
  • Blondynka wśród łowców tęczy
    Pawlikowska, Beata
  • Jedyna szansa
    Coben, Harlan
  • Nie wszystko na sprzedaż
    Tyszkiewicz, Beata
  • Niepokój
    Grant, Michael
  • Romans wszechczasów
    Chmielewska, Joanna
  • Wieże do nieba
    Piekara, Jacek
Należy do grup

Kraków PBP
wojciech
Krystyna
Pabianice MBP
aleksandra.s.1.1.3.9
CheshireCat
izabelasliwinska
kajka24
sowilas
isabelczyta
bookslara
Misieczka
monikam1986
basia.ptasznik
Irulan
Zaczytany-w-Ksiazkach
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo