Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
agnesto
Najnowsze recenzje
1
...
46 47 48
...
113
  • [awatar]
    agnesto
    Nie tego się spodziewałam po peanach na cześć tej ksiązki. I sięgnęłam, bo często te niegrube okazują się być perełkami z nader głębokimi wnętrzami i drugim dnem, które przytłacza. A tu? Nic, co miałoby jakieś znaczenie czy wartość. Blokowisko, smród, biedni, przekleństwa i slang ulicy. Nic ciekawego. A co gorsza, styl i historie nie przyciagają.
  • [awatar]
    agnesto
    Kuba Wojewódzki w tej swojej biografii nic nowego nam nie odsłania, ani do niczego nowego się nie przyznaje. To co wiemy o nim teraz ma pozostać constans, dlatego po przeczytaniu nadal constans pozostanie. • Dzieciństwo, okres dojrzewania, lata młodości. • Koledzy, kumple, potem znajomi i osoby na chwilę. • Prace, doświadczenia w nowych miejscach, nowe kontakty i dorabianie się kasy oraz pozycji. Bo w końcu jest celebrytą, a celebryctwo pewne fochy posiada. Fochy współgrające z dumą, pewnością siebie (czasem wydumanym tupetem, co się objawia naprzemiennie) oraz z tą dobrą stroną - znajomościami - wszelakimi. I te ostatnie stały się dla Wojewódzkiego punktem zarobkowym. Bo nie oszukujmy się, najwięcej Wojewódzki zarabia programem o 22:30, do którego studia zaprasza gwiazdy i gwiazdeczki, perły i prostaków, artystów przez WIELKIE "P" i chałturników... Kalejdoskop ludzi, którzy wycierają mu sofę swoimi tyłkami przystrojonymi drogimi ciuchami. A że Wojewódzki cięty język ma, więc riposty gonią riposty. Widz siedzi i ogląda, Kuba zarabia, a potem wszystko to wciska w ksiązkę. • I mamy "Nie-autoryzowaną biografię" autora.
  • [awatar]
    agnesto
    Małecki w innej formie - w innej aniżeli go znam z wcześniejszych publikacji. Inny styl pisania, nieco zmieniony, jakby wygładzony i wyprostowany. Styl łatwy do przyjęcia dla każdego, łatwy w zrozumieniu, prosty. I mimo wielki słów na obwolucie zachęcających do czytania, nie zgadzam się z nimi w pełni - przemilczenia, niewypowiedziane myśli... Są, ale jest ich znikoma ilość. Zapowiedzi z obwoluty nijak się mają do samej treści. • Ale po kolei. • Mamy Klemensa, dziecko upośledzone, które poznajemy w autobusie. Wpycha się przez ciasne drzwi i zatłoczone wnętrze z plecakiem wypchanym nadmuchanymi balonami. I tutaj widzi go Olga, która jedzie do pracy, do Wypiekarnii. I od tej chwili losy tej dwójki zapętlają się. Niezbyt szybko, lecz w nader smutnych okolicznościach. Po kilku długich tygodniach Olga staje się świadkiem śmierci mamy Klemensa. Marzena pada na chodnik zostawiając syna sierotę. Sierotę w dwóch kurtkach, w za dużych spodniach i z plecakiem wypełnionym balonami. Duże dziecko, niemowa. Duże dziecko upośledzone, którego reakcji nie sposób przewidzieć. Czy rozumie sens tego, co się stało? Czy pojmuje znaczenie tego wypadku? • Dziecko sierota. • Olga zabiera chłopca do siebie. Reakcja chwili. Bez zastanowienia. • Od tego dnia, a raczej wieczora, będą do siebie należeć. W jakiś pokrętny sposób okaże się, że się potrzebują, że do siebie lgną. Że muszą być razem w jakiś niewytłumaczalny sposób. Bawiąc się czasami, żonglując przeszłością i teraźniejszością bohaterów, Małecki przybliża nam postaci. Wyciąga ich smutki, łzy, niewinną wiarę pogrzebaną przy okazji kolejnego szybko poznanego człowieka. Bo życie uczy, daje w kość, zmusza do upadku i do powstania z kolan. I nie ma znaczenia, czy człowiek ma "równo pod sufitem". Życie samo pisze najlepszy scenariusz. • Olga dzięki Klemensowi odnajduje zarosłą drogę do Igora. Odnajduje rodziców, którzy nigdy nie potrafili okazać jej ciepła w stopniu, o jakim marzyła. Ojciec, Mikołaj, pianista, który nie gra. Matka, Ludmiła, zawsze obok. Kto z nich może siebie nazywać rodzicem? • Aż nadchodzi mroźny wieczór, do domu w Kaliszu wpada dorosła Olga i by odzyskać pion siada w ogrodzie na huśtawce, z której dawno już wyrosła. Siedzi analizując to, co się stało. I wychodzi ojciec. Ojciec, który ojcem nigdy nie był. I siada obok. Milczą razem. Mają czas. Mają dużo czasu. Bo po latach wreszcie go znaleźli. I milczą. Ale są. Dla siebie. • A jak to było z Marzeną? Po śmierci ukochanego męża nie jeden raz czuła, jakby palec w środku coś w niej naciskał. I bolało. Serce bolało. A może coś innego? Ale boleć przecież musiało, bo odszedł mąż. Bo ją zostawił. Więc dobrze, że bolało. Kuło. Coś w klatce piersiowej. Aż palec nacisnął zbyt mocno. Serce się zatrzymało. Upadła. Skończyło się życie. Ale Klemens? • Małecki wykreował piękną, bo prostą historię dwójki osób. Proste historie są najpiękniejsze, bo są normalne i ludzkie. Bo pisane jak dla nas. Lecz nie jest to zbyt dobra jakościowo powieść. Swoboda fabuły i jej piękno nie są w stanie przypudrować stylu, który jest równie prosty jak opowiadana historia. A Małecki pisze lepiej. Bardziej wyrafinowanie, bardziej smacznie. Pisze przecież tak, że toniesz w słowach i zatracasz się kompletnie. Gdzie tu to jest? • Nieco szkoda. Ale biorę to na karb tego, że znam DYGOT i ŚLADY i mimo, że nie chcę, to i tak w minimalnym stopniu porównuję. Małecki to mistrz prozy w co wierzę lecz ta pozycja należy do jego słabszych "perełek".
  • [awatar]
    agnesto
    Matka wypływa z dwójką dzieci na łódce... W pełni zamroczenia, poplątania samej siebie z czymś mrocznym w niej, nieświadomie je topi. Mija nieco czasu, wraca głupia świadomość. Do mózgu dociera rzeczywistość i ogrom tragedii. • Gdzie są dzieci? Co się stało? - pyta samą siebie. Drętwy umysł szuka, oczy błądzą, ręce szukają małych dłoni dzieci, które przecież były tuż obok, dlaczego ich teraz nie ma? Gdzie poszły? Same? Przecież one nigdy nie... • Kristin, kobieta opuszczona przez męża, kobieta samotna, matka bez dzieci... Kristin mieszkająca na odludziu, by nie być narażoną na spojrzenia i obmowy innych. Teraz też Dzieciobójczyni, trafia do więzienia, a po kilku latach do szpitala psychiatrycznego na odległej i zapomnianej wyspie. Na wyspie, na której przebywają same kobiety. Chore w różnym stadium posuniętej choroby i pielęgniarki, niby te zdrowe, choć i one na granicy pomieszania zmysłów. • Mija kilka lat, do szpitala trafia Elli. Młoda dziewczyna, 17-letnia, dziwna, niemogąca się pogodzić z życiem, z samą sobą, z rodzicami. Mury szpitala to dla niej męka więzienna, bo przecież nic takiego nie zrobiła, zaraz przecież ją ktoś stąd zabierze. O, choćby matka. Tak, ta przyjeżdża w odwiedziny więc jest szansa. Choć nie każda z zamkniętych tu osób traktuje to miejsce jak sąd ostateczny. Dla wielu stanowi ono azyl, schron dla obłąkanych kobiet. I choć każda z nich jest inna, to każda jest przecież taka sama. To tylko ich umysły są inne, chore. Kim okażą się dla siebie? Czy i tu, w chorobie, można nadal ranić drugiego? Świadomie zadawać ból? Czy można czekać na cokolwiek? Na cokolwiek potem? • Niebywałe stadium kobiet, zniewolonych umysłów i tego, co te umysły osacza. Pielęgniarki skazane na ich obecność czasem same wątpią w istotę chorób, czy demencji. Boją się o siebie. Psychopatki? Chore życiem? Czy może przebiegłe oszustki? Kto tu jest kim? A może nie warto szukać, bo wszyscy są tu jednakowi? Szpital dla umysłowo chorych kobiet to też ich dom. Dnie i noce razem. Wszelkie posiłki razem. Wspólne pomieszczenia, czynności. Czy taka symbioza nie stanowi aby bezpiecznego azylu? Kryjówki? • Dobra proza. Świetne wyczucie bohaterów. Dobry styl. • Wciągająca fabuła. • Uwaga, czytanie grozi pers­onif­ikow­anie­m z bohaterami
  • [awatar]
    agnesto
    Film na podstawie ksiązki "Szklany zamek" Jeannette Walls. Ksiązki, będącej jednocześnie szczerą i okrutną biografią autorki. Dlatego i film jest prawdziwy. Trudno okłamywać rzeczywistość, bo ból sam wyziera z ekranu i nie da się schować. To film przepełniony smutkiem i śmiechem przez łzy, to jednocześnie smutny fakt bycia dzieckiem dziecinnych rodziców. • Oni, matka niespełniona malarka, ojciec alkoholik z wiecznie inną pracą, rodzina artystów kompletnie oderwanych od codzienności, rodzina patologiczna niepotrafiąca stworzyć ani pseudo-rodziny ani ciepła. Nic. Frywolność, ot co pasjonuje dorosłych. Ciągłe zmiany adresu zamieszkania, spanie w aucie, ucieczka przed wymiarem sprawiedliwości, oszustwa i matactwa. Wychowywanie dzieci w sposób, który uwłacza ich godności. Samodzielność, tego się od nich wymaga. Brutalna prawda w świecie, który wymaga radzenia sobie samemu. Są tylko sporadyczne momenty radości i nadziei - takiej prawdziwej, pełnej wiary w życie i siebie. Ojciec, marzyciel, utopista budowy domu ze szkła. Domu, który będzie kiedyś.... Nie dziś... Dziś są marzenia, plany, wiecznie dorysowywane kreski na planie budowy, o jakiej się baja... I dzieci, które temu ojcu wierzą. • Tak pokrótce kształtuje się fabuła "Zamku". Niebanalne aktorstwo Woody`ego Harelssona - genialne, oraz Naomi Watts. On pijaczyna, ochlaptus, brutal. Ona ni normalna, ni chora umysłowo, ni rodzicielska, ni sama sobie Zosia-Samosia. Trudna rodzina, trudne role.
Ostatnio ocenione
1
...
25 26 27
...
98
  • Chciwość
    Elsberg, Marc
  • Opowiadania zimowe
    Tokarczuk, Olga
  • Rytuały wody
    García Sáenz, Eva
  • Grecy umierają w domu
    Klimko-Dobrzaniecki, Hubert
  • Asteriks i Normanowie
    Goscinny, René
  • Przygody Gala Asteriksa
    Goscinny, René
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo