Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
agnesto
Najnowsze recenzje
1
...
35 36 37
...
112
  • [awatar]
    agnesto
    Zapowiadało się hucznie, acz obiecująco. Zapowiadało się zarwanie długiego wieczoru i części nocy. Zapowiadało się niebanalnie, a i niebanalnie się owe zapowiedzi zakończyły. A w czym rzecz? • „Tuż za rogiem”, powieść napisana przez dwójkę pisarzy: kobietę i mężczyznę. Jej pogmatwane patrzenie plus jego proste postrzeganie. Jej wrażliwość plus jego oschłość. Jej analiza plus jego prostota odbioru. Same kontrasty wynikające choćby z racji płci, co dobrze wróżyło. Jednakże moje oczekiwania szybko się rozwiały, co zweryfikowała sama treść czytanego tekstu. Poznajemy Monikę i Tomasza w chwili kryzysu małżeńskiego. On, bawidamek, miłośnik dobrego seksu i eleganckich kobiet, to biznesmen obracający milionami. Ona, kura domowa, nadużywająca alkoholu, była malarka, była artystka, była… Bo teraz nie jest nawet żoną. Monika, to odstawiona na boczny tor kobieta, która pewnego dnia bliżej poznaje Jędrzeja, wspólnika Tomasza, zainteresowanego kupnem jej obrazów. Ich przyjaźń przeradza się w zauroczenie, a to szybko kończy się w łóżku. A łóżko? Łóżko niszczy wszystko, choć akurat w przypadku Moniki, przynosi dobre tego skutki. Zmienia się bowiem w kobietę. Trzeźwieje. Zaczyna dbać o siebie, o swój wygląd i o otoczenie. Zaczyna odczuwać wartość samej siebie. Lecz życie komplikuje to, co już i tak jest skomplikowane. Ich córka ulega wypadkowi i trafia do szpitala. Teraz wszystko się zmienia. Czy zacząć ponownie, jeszcze raz, wszystko od zera? Czy wybaczyć i ponownie złapać się wspólnie za ręce? Czy jest sens walczyć o to, co się straciło? • Marzenia marzeniami… • Życie życiem… • Przeszłość kroczy tuż za plecami… • A teraz? • I choć fabuła jest ciekawa, dobrze przemyślana i niemalże dopracowana, tak efekt ogólny dość marny. Monika to pusta kobieta. Żyje chwilą. Jest małostkowa. Pije i nagle, w ciągu jednego dnia ten alkohol odstawia. Nie musi walczyć z sobą, nie czuje pragnienia, jej myśli nie krążą wokół butelki. Spojrzenie nowego mężczyzny daje jej nowy wiew życia. Mąż to wrak, przy nim wysiadło zasilanie wesołego miasteczka, skończyły się emocje rodem z lunaparku. Ale ktoś obcy? • Tomasz, to znacznie lepiej skrojony bohater. Konkretny, wie, po co sięgnąć, do czego dążyć. Nie boi się porażek. Walczy o swoje targując się zarówno z życiem, jak i kontrahentami. Ale Tomasz to też tupeciarz i drań. W furii nie liczy się ze słowami i często w niekontrolowanych emocjach, obraża. Bluźni patrząc komuś prosto w oczy. Nie idzie na kompromisy. Dlatego zaskakuje tu jego szybka zgoda na zawarcie umowy śmieciowej, w jaką wciągnął go znajomy. Biznesmen daje się wciągnąć w słowne gwarancje bez zabezpieczenia finansowego? Podchodzi komizmem, tym bardziej, że zawsze jest dokładny i skrupulatny. Tu autorzy nieco przekoloryzowali jego postać. Choć i tak dobrze, że postać samego Tomasz pojawia się w tej powieści, bo tylko dlatego można ją czytać. • Wiele scen jest niepotrzebnych. Wiele dialogów zapycha ilościowo kartki nic nie wnosząc do treści. Wielostronicowy, przegadany tekst nudzi. Gdyby skrócić treść, książka zyskałaby na wartości. Pod rozwagę należałoby też wziąć scenerię powieści. Strefa bogaczy i wszędobylskiego luksusu. Czyż nie lepiej czytać o kimś sobie podobnym? O „średniakach”, których jest najwięcej? O ludziach korzystających z komunikacji miejskiej, poszukujących bodźców do życia, żyjących normalnie, bez zdrad windujących ich poziom ego pod sypialniane sufity? • „Tuż za rogiem” to poniekąd próba łączenia „Dynastii” z „Przeminęło z wiatrem”, co się jeszcze nikomu nie udało. Tu też nie. A szkoda.
  • [awatar]
    agnesto
    Niebywła podróż przez ciemny las u boku złej czarownicy, która ani nie mieszka w ciemnym lesie ani nie jest złą. Ludzie z miasteczka stworzyli sobie taki obraz i takie przekonanie, błędnie oceniając kogoś, z kim nie mieli nigdy do czynienia, ani kogo nigdy nie widzieli. Oto bowiem mieszkańcy pewnego ciemnego zakątka co roku oddają najmłodsze dziecko z ich miasta. Odbywa się ceremonia, dziecko zostaje siłą (bo czasem bez użycia siły się nie obejdzie) odebrane matce i ojcu, a potem przez Radę zaniesione do ciemnego boru, pozostawione samotnie na polanie i, wedle słów ludzi, tam umiera, bo zostaje przecież złożone w ofierze. Ale, jak się okazuje. Rada czmycha, a do kwilącego dziecka zbliża się czarownica. Ale jest dobra. Zanosi dziecko do pobliskiego miasta i daje rodzicom, którzy swoich dzieci nie mają, a którzy to maleństwo pokochają jak własne. • Tak trafia tu Luna, nazwana tak przez ową czarownicę zwaną Xan. Tak trafia tu Luna, której matką zostaje Xan, bo przez nieuwagę, zauroczenie dzieckiem, zachwytem nad jego nieprzeniknionym pięknem karmi je nie gwiazdami lecz ... księżycem. • Nie chcę pisać więcej o treści - ta jest do odkrycia. Czytasz i nagle wychodzisz z ciemności ku jasności. Tu dobro walczy ze złem, starość z młodością, dziwność z normalnością. Tu ludzie u władzy próbują dominować nad ludem, co obserwujemy do dziś, a co zdarza się i w baśniach. Tu mieszkańcy godzą się na zasady ustanowione przez innych, mocniejszych. Łzy walczą z sercem, smutek z koniecznym rozstaniem... • Ale dobro zwycięża, choć nie tak, jakbyśmy tego chcieli. • Coś musi zostać oddane, poświęcone. • Nigdy nie dostaniesz niczego bez wzajemności... • Niesamowita podróż w siebie. Każdy, kto weźmie do rąk tą baśń-powieść-marzenie, poczuje w sobie jakieś nieznane dotąd ziarno "czegoś", co dotychczas było uśpione. Może to ty w małej wersji? Może to dziecko w tobie? A może twoje serce, które się wreszcie ocknie? • Baśń nie pozwala o sobie zapomnieć.
  • [awatar]
    agnesto
    Każdy z nas zasługuje na dom. Mały, ciasny, ale przynajmniej własny. Mój. Znak, że się czegoś w tym życiu dorobiłem i do czegoś doszedłem. Że swoją ambicją i uczciwością zarobiłem na własne lokum. I co najważniejsze, chcę do mojego domu wracać. I tu pojawia się pytanie - czy faktycznie każdy ma dom, do którego z radością wraca? Bo jak się okazuje...życie pisze swój scenariusz nie zawsze wedle nas. • A dokładnym tego przykładem są reportaże o Polakach w Ameryce "Ameryka.pl". Czytam i wpadam w coraz większą zadumę. Oto bohaterowie z różnymi historiami, ciężkimi doświadczeniami będącymi często wielkim balastem. Bohaterowie, którzy z uporem i pracowitością próbowali zdobyć ten "raj", o którym każdy mówił i marzył. I niestety, jednym ta pracowitość raj przyniosła, ale innym niestety nigdy nie zostały otwarte bramy owej krainy. • Jest Sebek, który od lat szuka żony, a który ciągle jest sam. Zastanawiasz się gdzie jest problem skoro tak wiele kobiet go otacza? Wina leży po jego stronie, czy po stronie Ameryki? • Jest Danusia, która od lat opłakuje swojego syna na cmentarzu Maryhill na przedmieściach Chicago. Czci jego pamięć łamiąc regulamin cmentarza zabraniający stawiania wszelkiego typu bibelotów. Syn był jej oczkiem w głowie, a Ameryka go Danusi zabrała. Nie tak miała wyglądać sielanka w tym kraju. • Jest i Ola, mądra, bystra, inteligentna prawniczka, która pracuje dla najlepszej w kraju firmy Skadden. Zarabia dużo, Skadden jeszcze więcej, więc gdzie leży problem? W tym, że Aleksandra jest sparaliżowana. W Ameryce przeżyła wypadek samochodowy. Zmiażdżony samochód i ona w nim. Skutek akcji ratowniczej - wózek inwalidzki i pomoc kogoś drugiego do końca życia. Przy wszystkim, nawet przy codziennych małych czynnościach. To dała jej Ameryka - można powiedzieć. W Polsce pewnie nie doszłoby do takiego wypadku. • I jest też Marek, były muzyk disco-polo. Marek, kiedyś gwiazda sceny i mikrofonu, dziś bezdomny mężczyzna bez nóg przykuty do wózka inwalidzkiego. Nie to obiecywała nam miodem płynąca i dobrobytem przyciągająca Ameryka dla każdego. Nie to obiecywała ta obca ziemia. Miały być łatwe pieniądze, szybki sukces, beztroska i duży dom. A jest kalectwo, wymuszony krzywy uśmiech, bieda i izolacja. Bo jak teraz wrócić do rodziny? Bilet w jedną stronę nie przewidywał powrotu. "American dream" okazał się dla wielu emigrantów "American nightmare". Marzenia uleciały, radość też, ciało i umysł musiały przywyknąć do trudów amerykańskich. Dorota Malesa jest jak "producent rolls-royceów, który jedzie po highwayu i każdego rolls-roycea zauważy". Każdego Polaka wyłapie, jakby ci mieli smutek tej ziemi widoczny na twarzy. Daleko od Polski, daleko od bliskich, daleko od samych siebie. "Ameryka.pl" czyta się jak dobrze skrojony zbiór fikcyjnych opowiadań. Opowiadań, które fikcjami niestety nie są. To okrutna rzeczywistość. Malesa mogłaby o tych ludziach napisać kilka tomów, a każdy przelatany byłby i tymi dobrymi i tym złymi losami. Bo trafiają się przypadki sukcesu. Są tu zadowoleni Polacy, lecz gubią się w nadmiarze Polonii, która cierpi i nic nie osiągnęła. Byłoby co czytać. • Polecam
  • [awatar]
    agnesto
    Człowiek czasem w obliczu piękna tak się zachwyci, że oniemieje. Że nagle nie znajduje odpowiednich słów, które byłyby w stanie opisać piękno i zachwyt. Jakby te słowa nagle były zbyt małe, zbyt trywialne. Że cokolwiek powie, to nie wyrazi swojego uczucia właściwie. • Tak jest z "Całym życiem". Powieść można by powiedzieć prosta, skromna, zwyczajna. Jest to historia Andreasa Eggera, który mieszka i pracuje w samym sercu Alp. Nie boi się pracy, nie wie, co to strach czy trwoga. Nie wie, co to cywilizacja i technologia. I chyba to jest piękne w nim samym, że bierze życie takim, jakie ono jest. Ot tak, po prostu. Zaręcza się nawet ot tak, bo się zakochał. Poszedł do szefa po zwiększenie godzin pracy, bo nie wiedział, że za tą samą ilość można dostać podwyżkę. Kochał i był kochany. Ale nie dane mu było nigdy, nigdy... cieszyć się szczęściem zbyt długo. Praca przy budowie kolejki linowej nie przyniosła nic dobrego. Podczas wojny trafia na zesłanie na daleki wschód mroźnej ziemi rosyjskiej. A potem? Potem okazuje się, że jest inwalidą, że jest za stary do jakiejkolwiek pracy, że takich jak on nie potrzebują. Że nie ma żony, domu, pracy. Że cywilizacja podczas jego nieobecności wprawiła świat w ruch. Że nic nie jest takie samo, jak kilka lat temu. A co najgorsze, człowiek musi nauczyć się teraz od nowa żyć. • I Egger radzi sobie. Niebywale sobie radzi. I wbrew temu, czego każdy się spodziewa, nie umiera zgorzkniały. Pewnego wieczora widzi Białą Panią i wie, że przyszła po niego. I wie, że jego życie się kończy. Że Biała Pani nic i nikogo nie omija, i że teraz przyszła po niego. • "Całe życie" to książka, której fabuła stanowi jedynie podstawę do tego, by snuć opowieść o człowieku, o jego duszy i zagubieniu. Egger jest wprawdzie szczęśliwy - w swój prosty sposób, lecz kilka momentów w jego życiu nakazuje mu otworzyć oczy na brutalność tego świata. Egger wie, że człowiek jest zbyt mały by stawić czoło bożemu wyrokowi. Zbyt mały, by prosić o łaskę. • Wiele fragmentów z tej niewielkiej książki trafiło do mojego prywatnego notatnika. Wiele zdań podczas czytania kłuje w serce, by potem wbić się w umysł i powracać i powracać... Ta książka zakorzenia się w człowieku. Nieświadomie, stopniowo, by potem się ukorzenić i nie dać o sobie zapomnieć. • A co zadziwiające, ta mała, cienka powieść domaga się wielokrotnego czytania, bo każde sięgnięcie to nowe odkrycie, nowa łza, nowy smutek... Niebywała uczta.
  • [awatar]
    agnesto
    Kanclerz Królewski co kwartał rozlicza niektórych zbójów z Mirmiłowa z wykonywanej pracy. Tak kontrola obejmuje wuja Łamignata, który w ostatnim dniu owego terminu nadal nie ma nic na koncie. Nie ograbił bogatego, nic też nie dał biednym. A tu nie ma żadnych przywilejów. Ale cóż zrobić, gdy w okolicy brakuje bogatych? Dlatego, gdy już zjawia się ktokolwiek... Sam Łamignat tak się tym frapuje, że nie ma głowy na randkę z Jagą. • A tymczasem do Mirmiłowa zajeżdża brat wodza, a gdzie się spotykają, to ściskają się i piją miesiąc i dłużej. Wioska marnieje, aż tu nagle okazuje się, że do lochu trafia Łamignat... i zostaje skazany na karę śmierci przez ścięcie głowy. Lecz w wiosce kata brak, a co mówić o fachowcu. Spiskowaniem Kajko i Kokosz wraz z Mirmiłem obmyślają plan odroczenia egzekucji wysyłając Kokosza na... studia. Musi zdobyć fach i wykształcenie. Jak mu pójdzie nauka, jakie będą jej efekty i czy Łamignat wyjdzie zza krat? • Nie zdradzam, bo zachęcam do czytania. Dodam tylko, że komiks z przygodami mieszkańców lasu oraz wioski wodza Mirmiła to 100% gwarancja dobrej zabawy i śmiechu pod nosem.
Niepożądane pozycje
Brak pozycji
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo