• Ta książka zaczyna się od banalnego słoika, zakopanego, zakręconego i skrywającego kartkę papieru a na niej lista tych "tajnych" z adresami zamieszkania, bo gdyby zaszła potrzeba, nagła, to ktoś musi tę listę znać... więc trzeba ją przeczytać i w razie czego połknąć. Papier zawsze musiał być taki, by dało się do połknąć, bo nie można nigdy zostawiać śladów, po niczym... Nawet po tych ludziach, którzy bronili się papierem, powielaczem i farbą drukarską, którzy budowali nową Polskę, nową przyszłość dla siebie i dla potomnych. Oni nie łapali za broń, nie przelewali krwi, nie oddawali życia lecz swój patriotyzm okazywali poprzez walkę ulotkową, nielegalną, wielce ryzykowną. • Hugo-Bader rozmawia z każdym z nich, z kobietami, z mężczyznami ... i nie może sobie tego w głowie poukładać - podobnie zresztą jak i ja - że ci ludzie teraz są wrakami bez niczego. Jest Ewa, umierająca na raka, wyniszczona, jest inna Ewa - kobieta już po zmianie płci, jest Michał, który musiał uzurpować sobie prawo do bycia człowiekiem GODNYM. Są i inni, najczęściej walczący z alkoholizmem, z samotnością, z bezradnością, z byciem na dnie... Nikt się z nimi nie liczy, nie ceni, nie zaprasza na spotkania opiewające ich czyny sprzed lat. Jakby ich działalność była nieważna, miałka, bo nielegalna. Wyciąga się ich podpisane dokumenty z IPN świadczące o zdradzie i macha nimi przed nosem śmiejąc się w twarz- ale czy ktoś dał im czas na wyjaśnienie, na mówienie, na uzewnętrznienie się? Podpis składał każdy w trosce o życie...o swoją rodzinę, z miłości do bliskich... • Życie zawsze miało wartość a IPN wycenia je na zero - do nich należy szacowanie??? • „Jedni koledzy w wolnej Polsce błyszczą w polityce, inni robią fortuny, jeszcze inni nie mają co jeść. Wielu robi mniej lub bardziej czyste interesy. Parę osób idzie na emerytury, parę - do kryminału. Raz - za coś, raz - za nic. Parę osób już wie, że zmarnowało życie, zmitrężyli, przebarłożyli dwadzieścia sześć lat, paru chłopaków i parę dziewczyn uważa, że walka o wolność dopiero się zaczyna. Kilkoro kolegów umiera, kilkoro się rozpija, kilkoro rozwodzi, a kilkoro leczy depresję. Niektórzy robili w życiu rzeczy straszne..." • niezwykle przejmująca książka, forma reportażu, czasem rozmowy - co boli i rani duszę. Bo żyjemy w Polsce, która jest taka pewnie i dzięki nim... choć chyba inaczej wyobrażali sobie naszą polskość i patriotyzm...
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo