• U Borejków bez zmian • Małgorzata Musierowicz to pisarka, z której powieściami dorastałam, rodziłam i wychowywałam dzieci. Kiedy byłam w ciąży z pierwszym dzieckiem przeczytałam jeszcze raz całą sagę, która wtedy kończyła się Tygrysem i Różą. Od tego czasu Musierowicz napisała jeszcze 9 kolejnych części. • Niestety, nie udało mi się przekonać moich latorośli, że książki tej pisarki są super. Według nich wszystkie trącą myszką, zieje z nich nudą, a najgorsza ze wszystkich jest Kłamczucha, bo to jedyna przeczytana przez nich część – z przymusu, jako lektura. Zawzięcie broniłam każdej z poprzednich części Jeżycjady i dopiero ostatnia wytrąciła mi oręż z ręki. Zostałam pokonana przez samą Musierowicz, poległam. Nie tylko kompletnie mnie nie „wciągnęła”, po prostu mnie rozczarowała. O ile przy poprzednich czas czytania liczyłam w godzinach, o tyle „Ciotkę Zgryzotkę” czytałam tygodniami, ostatecznie tracąc ich rachubę. • Wiem, że od dawna krytykuje się pisarkę za narzucanie czytelnikom własnej wizji rzeczywistości, przesadny tradycjonalizm, konserwatyzm i wiele innych. Jeżeli chodzi o mnie - nigdy mi nie przeszkadzało to, co pisarka być może chciała mi narzucić, po prostu otwierałam jej książki i miękko lądowałam w poznańskich Jeżycach. • Też chciałam mieć żywych i zdrowych rodziców, starzejących się godnie i z wdziękiem. Ba! Sama marzyłam o takiej starości przy boku ukochanej osoby. Życzyłam moim dzieciom, aby ich życiowe ścieżki, jakkolwiek kręte by nie były, prowadziły do szczęśliwe- U Borejków bez zmian go „borejkowskiego” zakończenia. Lubiłam ciepło, jakie płynęło z Jeżycjady, takie ciepło kubka z pachnącą herbatą, kraciastego koca i lampy z dużym abażurem. • Niestety, jakoś w Ciotce Zgryzotce czar prysł, dialogi zaczęły mi się wydawać sztuczne, fabuła przesadnie rozciągnięta, bohaterowie jakby wyblakli, bez emocji. Proszę mi wierzyć, dla mnie to prawdziwy cios. Jedyne, na co mam ochotę, to oddać książkę do biblioteki i jakby nigdy nic poczekać na następną powieść pisarki. Mogę nawet wmówić sobie, że tej ostatniej wcale nie czytałam. • Maria Mazur-Prokopiuk • Biblioteka Kraków
  • Te miągwy i szczeżuje...., no po prostu uwielbiam styl p. Musierowicz. Czytam z sentymentu każdą książkę, która się ukazuje i niezmiennie robię to z przyjemnością.
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo