• Mówią, że początki są trudne. Nowe trzeba poznać, przyzwyczaić się, "dotrzeć". Jednak na początku związku wszystko wydaje się proste i przyjemne, a motyle w brzuchu nie pozwalają myśleć inaczej. W relacji przeważa czułość, romantyczne gesty, wyznania, chwile namiętności i bliskości. Hudson i Alayna nie są razem długo, zaledwie kilka tygodni. Tych kilka tygodni Laurelin opisała w trzech tomach cyklu „Uwikłani”, a już w październiku ukaże się czwarty – „Hudson”. Czy wady, które wymieniałam w recenzji części drugiej, zostały dopracowane? W końcu: czy Hudson okazał się godny zaufania? • Alayna mieszka z Hudsonem już na stałe, każdy dzień rozpoczynają i kończą wspólnie chwilami pełnymi miłości i namiętności. Ona wciąż powtarza te dwa magiczne słowa, on... cóż, nawet przez gardło nie mogą mu przejść. Jednak Hudson odnajduje wiele innych sposobów na okazanie swojej kobiecie uczuć, jakie rozpierają go od środka – dosłownie i w przenośni. W związku wszystko układa się wspaniale, można powiedzieć, że sielankowo. Do czasu, aż wraca osoba z przeszłości, która już raz próbowała zrujnować życie tej dwójki. Jej cel jednak do końca zostaje owiany tajemnicą... Chociaż wiele wskazuje na to, że dla Hudsona wszystko jest jasne, Alayną targają wątpliwości i z każdym dniem popada w coraz większe szaleństwo. W miedzyczasie dostaje jednak awans, zawiera korzystne współprace, a prowadzenie klubu sprawia jej coraz większą przyjemność. Ale widocznie nic nie może trwać wiecznie, zwłaszcza coś, co jest tak idealne jak ten związek. Czas pokazuje, kto tak naprawdę jest przeciw, a kto popiera Hudsona i Alaynę całym sercem. Czas pokazuje również, że tytuł Na zawsze nie jest taki dosłowny... • „Podziwiam twój optymizm, ale dawny ból ma to do siebie, że zawsze znajdzie sposób, aby od czasu do czasu o sobie przypomnieć, nawet gdy w życiu wszystko pięknie się układa”. • Myślałam, że trzeci tom będzie najbanalniejszą częścią tej serii. Na co innego mógł wskazywać tytuł „Na zawsze” i okładka? Gorące i namiętne wieczory co dwie strony, jakieś przygody w życiu codziennym i jakoś by się to kręciło. Laurelin natomiast miała zupełnie inny pomysł i postanowiła czytelnika trochę zaskoczyć i się z nim pobawić. Zupełnie jakby mówiła: "Ha! Myślałeś, że to już? Za nisko mnie oceniłeś, oj za nisko...". Nie mogę już narzekać, że fabuła jest gorsza od scen erotycznych bądź odwrotnie. W końcu wszystko się zrównoważyło, nic nie było bardziej dopracowane kosztem innej części powieści. Przede wszystkim niektóre wydarzenia zostały przedstawione tak, by czytający zwątpił w intencje Hudsona i jego zmianę. Ta postać została rozwinięta na tyle, że można było ją w końcu w pełni zrozumieć i poznać z każdej strony. Na tym nam chyba najbardziej zależało, prawda? Alayna z kolei w drugiej części niesamowicie mnie denerwowała, teraz... trochę też, bo nadal we wszystkim doszukiwała się drugiego dna, jednak kolejne strony książki pokazują, że wcale nie bezpodstawnie. W końcu Laurelin wykreowała tę postać tak, że rzeczywiście można uwierzyć, że jest kobietą silną i stanowczą. Pozostałych bohaterów mogę ocenić dobrze. Tylko dobrze, bo nie pojawiali się za często. Najlepsza przyjaciółka Alayny została wprowadzona do fabuły dopiero gdzieś w połowie książki, matka Hudsona była wciąż matką Hudsona. Jedynie Mira wzbudziła we mnie jakąś sympatię. Oczywiście jest jeszcze jeden bardzo ważny element codzienności dwójki zakochanych, a intencje tego "elementu", przyznam, zaskoczyły mnie. Z jednej strony nie spodziewałam się takiego obrotu wydarzeń, z drugiej... Przemilczę to, musicie przekonać się sami. • „Przyczyną tego, że chcę z tobą żyć, jest to, że chcę z tobą żyć. Co jeszcze chcesz wiedzieć? Potrzebujesz słów? One mogą być łatwo zmienione, przetworzone i zrozumiane na opak. Ale moje czyny – one mówią za mnie. Mówią wszystko, co powinnaś wiedzieć”. • Trzeci tom rzeczywiście wszystko wyjaśnia i doprowadza do finału. Jak to w erotykach bywa, trochę przewidywalnego, ale nie wyobrażam sobie tej historii z innym zakończeniem. To znaczy... może i sobie wyobrażam, ale to by się zdecydowanie nie przyjęło. Szczerze pisząc, przez wszystkie problemy i zawirowania w związku Alayny i Hudsona, wszystkie odkrywane po kolei tajemnice i niedomówienia sądziłam, że autorka mnie jednak zaskoczy. Zwątpiłam, a taki był chyba zamiar, więc za to przyznaję „Uwikłanym. Na zawsze” ogromny plus. • Kolejny należy się za to, że trzeci tom jest najlepszy ze wszystkich. W końcu nie mogłam oderwać się od czytania o zwykłych wydarzeń w zwykłym życiu, w końcu czekałam na bardzo dobrze opisane sceny łóżkowe... i biurkowe... i kąpielowe... i tapczanowe... No i w ogóle. W „Pokusie” spodobały mi się wydarzenia, w „Obsesji” spodobały mi się sceny miłosne, a „Na zawsze” połączyło wszystko tak, że jestem usat­ysfa­kcjo­nowa­na. Nie mogę oczywiście powiedzieć, że jest to "znakomita i ambitna powieść psychologiczna z nutką erotyki", bo tak nie jest. Ale zapewne mogę określić ją jako bardzo dobre i ciekawe czytadełko, skłaniające do przemyśleń na temat rodziny i miłości. Macie ochotę na chwilę relaksu? Chcecie się oderwać od rzeczywistości? A może szukacie inspiracji do wprowadzenia świeżości w waszym związku? Ta seria – a zwłaszcza część trzecia – jest dla was!
  • "Uwikłani. Na zawsze" to trzecia, i w sumie ostatnia, część tomu o życiu Alayny i Hudsona. Często w przypadku serii, z każdą częścią jest coraz gorzej. Tutaj jest na szczęście troche inaczej. Mam mieszane uczucia do trzeciej części. Już tłumacze. Dwie pierwsze były dobre. Druga nawet lepsza od pierwszej. Podniosło to wysoko poprzeczkę. Jak już podkreślałam przy poprzednich częściach, jest to inny erotyk. Porusza on psychike ludzką, bardziej niż jakikolwiek inny. Intensywne skupienie na trudnych przeżyciach bohaterów sprawia, że momentami zapomina się o prawdziwej istocie książki. Mimo wszystko gdy przychodzi moment sexu wszystko jest na swoim miejscu. Sceny te natomiast są idealnie skonstruowane. Jednak co do trzeciej części. Dla mnie troche tu za dużo romantyzmu, a za mało sexu :D • Skupiając się na trzeciej części. Alayna oraz Hudson starają się ułożyć wspólne życie oraz związek. Jednak niedomówienia i tajemnice na to nie pozwalają. Gdy Hudson odsuwa się, Alayna walczy jak lwica. Za wszelką cene stara się dowiedzieć jaki sekret skrywa jej ukochany. "Uwikłani. Na zawsze" obfituje w odkrywanie tajemnic. Jednak żadna nie jest tak wielka jak ostatnia. Tajemnica, którą Hudson chce ukryć nie należy do dużych. Ona jest olbrzymia. Może wszystko zniszczyć. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Tak, oczywiście. Miałam milion scenariuszy w głowie. • Dodatkowo zachęciłabym jeszcze do przyjrzenia się wszystkim okładką. Z każdą kolejną częścią postaci są bardziej rozebrane. Szczególnie widać to przy mężczyźnie. Skojarzyło mi się to z faktem jaki był Hudson i Alayna. Wiele rzeczy o Alaynie było od razu wiadomych. Jednak też stopniowo się otwierała. W przypadku Hudsona, od zamkniętego w sobie, o którym mało co wiadomo do człowieka, który ujawnia wszystko. Macie podobne wrażenie? • Nie chce bardziej skupiać się na fabule. Ponieważ zdradziłabym za dużo z poprzednich części. Myśle, że wszystko co najważniejsze napisałam :) Więcej możecie dowiedzieć się z poprzednich recenzji. Zachęcam też do przeczytania książki :) • Moja ocena: ***** • Skala ocen: * nie polecam ** nie moja bajka *** daje radę **** dobra ***** bardzo dobra ****** lotta poleca • www.lottaczyta.blox.pl
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo