• W sumie ok, ale spodziewałam się bardziej bezpośrednich relacji.
  • Trzecia Rzesza kojarzy nam się przede wszystkim z wojną i milionami tragicznych historii. Jednak nawet tam świeciło słońce, a cudzoziemcy chętnie przyjeżdżali na urlopy lub w sprawach prywatnych. Czy naprawdę nie wiedzieli, co się dzieje wokół nich? • Książki historyczne są ciężkie, nie tylko ze względu na gabaryty. Zawierają w sobie mnóstwo przy­tłac­zają­cych­ emocji, dlatego lubię je dawkować. Później, po lekturze, najczęściej nie mogę przez pewien czas czytać nic innego, gdyż dużo refleksji krąży w mojej głowie. Podobnie sprawa ma się z „Wakacjami w Trzeciej Rzeszy”, autorstwa Julii Boyd — brytyjskiej historyczki, mieszkającej i tworzącej w Londynie. Kiedy zobaczyłam zapowiedź tej pozycji, to natychmiast wiedziałam, że muszę po nią sięgnąć. A poprzeczkę postawiłam bardzo wysoko, ponieważ widzę powagę tematyki, jej złożoność, w wielu aspektach. Jednak już rozumiem, czemu Boyd uznawana jest za świetną pisarkę, z kompetencją podchodzącą do poruszanych przez siebie kwestii. „Wakacje w Trzeciej Rzeszy” pochłonęły mnie letnią porą bez reszty — do końca roku pozostało jeszcze kilka miesięcy, ale czuję, że książka znajdzie się na liście tych najlepszych. • Opowieść nie dotyczy wyłącznie okresu wojny, co okazało się być doskonałym zabiegiem. Dzięki temu obserwujemy początki Hitlera, to, jak w ogóle doszedł do władzy, co na to wpłynęło. A wszystko podglądamy oczami obcokrajowców: wczasowiczów, lecz również dyplomatów, artystów lub studentów. Proszę sobie wyobrazić, iż nie widzieli w poglądach Hitlera niczego szczególnego. Antysemityzm? Owszem, aczkolwiek łatwo wytłumaczyć te zapędy, Adolfowi chodzi tylko o dobro kraju. Trzeba przymknąć oko, skoro mężczyzna posiada wszelkie możliwości, aby wyciągnąć Niemcy z kryzysu po pierwszej wojnie światowej. Tak, tego typu opinie były dość powszechne, a przybysze zachwycali się pięknymi miastami i nowoczesnymi autostradami. • Całość napisano w bardzo przystępny sposób, bez skupiania się wyłącznie na suchych faktach. Widać, iż Julia Boyd włożyła mnóstwo pracy w stworzenie swojej publikacji, spędziła długie godziny na zbieraniu materiałów. Zadbała o każdy detal, ze szczegółami przedstawiając losy bohaterów, prawdziwych ludzi, relacjonujących różne wydarzenia z Trzeciej Rzeszy. Igrzyska Olimpijskie — organizowane tak, aby błyszczały perfekcjonizmem, prezentując światu Niemcy potężne, acz życzliwe, serdeczne, co okazało się dosłownym banialukiem, co ujawniły następne lata. Boyd równie frapująco przytoczyła odwiedziny czarnoskórych mieszkańców Stanów Zjednoczonych, którzy w swym kraju też zmagali się z uciskiem, jak Żydzi w nazistowskiej Rzeszy. • Sprawy obcego państwa nie do końca interesowały wycieczkowiczów. Przybywali, by spędzić dobrze czas, pobawić się, nawiązać wakacyjny romans, a najwyżej zachwycić architekturą i drogami bez wybojów. Czy można ich za to winić? Tutaj w grę wchodzą kwestie moralne, naprawdę skomplikowane. Ujęła mnie historia żydowskiej matki, która poprosiła angielskie małżeństwo o wywiezienie jej córki. Zgodzili się przyjąć dziewczynę. To nie były aż tak odosobnienie przypadki, nie każdy paradował z różowymi okularami na nosie, podziwiając tylko piękno krajobrazu. Wspomnienia chwytające za serce, przywracające wiarę w ludzi, przeszłych i teraźniejszych. Świetnie skonstruowana książka, nie mogę dostrzec w niej żadnych większych wad. • „Wakacje w Trzeciej Rzeszy” to wspaniałe uzupełnienie wielu publikacji historycznych, traktujące o frapującym aspekcie czasów przedwojennych i wojennych Niemiec. Twórczość Julii Boyd zasługuje na dużą uwagę, mam głęboką nadzieję, iż reszta jej książek już wkrótce ukaże się w Polsce. Składam ukłony, zachęcam do sięgnięcia po tę trudną, acz ważną pozycję.
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo