Upalne akapity zajmują sporo miejsca w naszej literaturze… W tym przypadku wakacyjny upał dopadł poprawkowicza przygotowującego się do egzaminu z geografii…
„…A potem lodowiec wycofał się, zostawiając po sobie moreny, jeziora i kamienie…” – Kornel ziewnął szeroko, odsunął podręcznik i otarł sobie pot z czoła.
– Do licha z morenami, kiedy pić się chce! – jęknął i sięgnął po syfon wody sodowej. Niestety, syfon był pusty.
Co było dalej? Klik: wp.me
Upalny fragment z Edmunda Niziurskiego „Klubu Włóczykijów”.
