Długo nie mogłam się do audiobooków przekonać, ale przy bliższym poznaniu mocno się do nich przekonałam. kilka miesięcy temu leżałam dwa tygodnie w szpitalu, w wieczór przed pójściem do niego w jakimś olśnieniu przegrałam kilka na komórkę, i to okazało się świetną sprawą. Trafiłam na panie na sali które zasypiały o 21 i kwękały że palę ą lampkę nad łóżkiem. Ja jestem nocnym markiem o 21 to dla mnie nie pora na spanie, więc audiobooki ratowały mnie przed totalną nudą i przewracaniem się z boku na bok. Po za tym sporo dojeżdżam, a nie za bardzo mogę czytać w środkach komunikacji, więc też są opcją na komunikacyjną nudę i krakowskie korki.
Mnie ujął Dziurman czytający Chrietie, Zborowski czytający Mistrza i Małgorzatę. O Fronczewskim słyszałam że rewelacyjny, ale jeszcze nic w jego wykonaniu nie słyszałam.
Wyniki wyszukiwania
Wiadomości: 1
|
|
Napisano: 15.10.2016 10:17:08
|
Szukaj w wątku