Komentarze
Wiadomości: 1

Moja recenzja sprzed dwóch dekad. // Kapitan Henryk Żuk "Onufry" wziął na serio przysięgę, którą złożył w Szkole Artylerii w Toruniu w 1936 r. i wszystkie pozostałe - już konspiracyjne - będące następstwem tego kroku. Dziś - w formie wspomnień, w postaci książki - otrzymaliśmy meldunek z Jego służby dla Rzec­zypo­spol­itej­. Wierzę, że praca ta będzie przedmiotem analizy historyków dziejów najnowszych Polski, czytelnikom zaś będzie służyć "ku pokrzepieniu serc". Rozprowadzana za pośrednictwem zasłużonego dla badań nad historią Europy Środkowej i Wschodniej Ośrodka KARTA (02-536 Warszawa, Narbutta 29, tel. (48-22) 848-07-12, fax 646-65-11) trafi zapewne do stosunkowo nielicznych specjalistów i do nieco większej grupy pasjonatów. Tymczasem warto pochylić się nad tym niezwykłym życiem Żołnierza, jakby z innej epoki i zastanowić się nad przesłaniem w zamierzeniu skierowanym ku następnym pokoleniom. Oto Polska, od ponad roku członek Sojuszu Półn­ocno­atla­ntyc­kiego, Polska aspirująca do partycypacji w Unii Europejskiej, nie byłaby tą właśnie Polską, gdyby nie służba takich właśnie "Onufrych", Leskich (o Którym było ostatnio dość głośno przy okazji Jego śmierci) i wielu (choć nie tak znów wielu) innych. Polskę do NATO nie wprowadził bajkowy sowiecki agent Kapitan Kloss, ale właśnie żołnierze Polskich Sił Zbrojnych, w tym Armii Krajowej, WiN czy NSZ. Nie zawdzięczamy swojej niedocenianej czasem Niepodległości ani Berlingowi, ani Żymierskiemu ani tym bardziej Rokossowskiemu - to zdrajcy lub obcy - ale Andersowi, Bór-Komorowskiemu i tym wszystkim, których dobre imię opluwano przez dziesiątki lat z całą mocą i potęgą totalitarnego zła.

      Kapitan "Onufry" uczestniczył w czasie II Wojny Światowej w pracach polskiego dalekosiężnego wywiadu na obszarach Litwy, Białorusi i Ukrainy, położonych gdzieś pomiędzy Bałtykiem a Morzem Czarnym. Okruchy wspomnień z tych działań znajdziemy nie tylko w sygnalizowanych tu wspomnieniach ale także w opracowaniach historyków, które ukazały się w ostatnich dwóch dekadach (Chlebowski, Krajewski, Kunert i inni) "Onufry" w 1945 r. złożył meldunek we Włoszech Generałowi Andersowi i przystąpił po powrocie do Polski do prac wywiadowczych w ramach struktury organizacji "Wolność i Niezawisłość" (WiN). Wielokrotnie otarł się o śmierć, pochował wielu Przyjaciół. Poszedł - po odtrąbieniu przez Aliantów zwycięstwa nad Hitlerem - na wydawałoby się ostatni, bo straceńczy bój i został, wraz ze swymi Koleżankami i Kolegami zdradzony, sprzedany Stalinowi przez ówczesnych decydentów, przez Roosevelta i Churchilla. Po  wyjściu ze stalinowskiego więzienia w latach 50-tych był skazany na niebyt w życiu publicznym. O honorach i zaszczytach, tak naturalnych wobec weteranów w praworządnych i niepodległych państwach, mógł tylko pomarzyć. Podobnie jak my wszyscy, którzy przeżyliśmy nieco czasu w PRL-u, śnił o Niepodległej Polsce i o budowie w niej społeczeństwa obywatelskiego. Na czas niepokojów społecznych w tzw. "Polsce Ludowej" był przeznaczony wpierw do "rozwałki", potem w miarę liberalizacji ustroju do znanej Mu już wcześniej izolacji. Stalinowskie więzienie przeżył dzięki... szachom. Stał się autorytetem w tej dziedzinie. Bez stałej pracy, stale inwigilowany, założył Rodzinę i wychował dzieci. Gdy w 1980 r. nadeszła "Solidarność" podniósł wysoko sztandar Armii Krajowej. W dniu 11 listopada 1981 r. wyprowadził weteranów AK na ulice Warszawy.  Jestem przekonany, że w przyszłości Jego imieniem nazwana zostanie ta czy inna ulica, szkoła a może jednostka wojskowa. Takie są nasze obyczaje i myślę, że znajdą się w Polsce osoby, będące w stanie to przeprowadzić.

      Ze wspomnień Kapitana Żuka przebija ogromny szacunek dla towarzyszy pracy i walki. "Onufry" darzy ich szacunkiem i czuje się wobec nich szczególnie odpowiedzialny. Z odwagą i z rozwagą dba o nich wszystkich. To jest to coś, czego każdy może się ze wspomnień  zatytułowanych "Na szachownicy życia" nauczyć. W dobie globalizacji i relatywizacji, w dobie rzeczywistości wirtualnej i innych jeszcze mód i złud, wspomnienia "Onufrego" uczą pokory, patriotyzmu i poczucia rzeczywistości.  [Antoni J. Wręga]
Link    PW    Źródło
Napisano: 27.04.2023 23:15:15
 
Szukaj w wątku
antoni.toni3
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo