Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Elisabet Benevent to młoda i utalentowana hiszpańska pisarka. Czytelniczki z całego świata zakochały się w jej debiutanckiej serii pt. „Valeria”. Powieść „W butach Valerii” pierwotnie została opublikowana w formie PDF na Amazonie, po niedługim czasie została „odkryta” przez Wydawców. Autorka na swoim koncie posiada siedem wydanych książek. Pani Benavent udowodniła, że pomimo młodego wieku, posiadając talent oraz pasję można osiągnąć wielki sukces. • W książce poznajemy cztery przyjaciółki, tytułową Valerię, Lolę, Carmen oraz Nereę. Jak to w długoletniej przyjaźni bywa wszystkie się uwielbiają i mogą na sobie zawsze polegać, kobiety różnią się charakterami, wyglądem i postawą przez co uzupełniają się doskonale. Tytułowa Valeria to dwudziestoośmioletnia początkująca pisarka. Jej pierwsza powieść odniosła wielki sukces, dlatego też postanowiła zrezygnować z pracy i zostać pełnoetatową pisarką. Kiedy poznajemy Valerię jest ona w trakcie pisania drugiej książki, co nie przychodzi jej zbyt łatwo, gdyż cierpi na tzw. „brak weny twórczej”. • „Wiesz, co jest najtrudniejsze dla początkującego pisarza? Wydanie drugiej powieści. Druga powieść... To oznacza, że coś już się ma. A ja mam w rękach wielką kupę. Gówno z tego będzie.” • Valeria jako jedyna z przedstawionych w książce kobiet jest, wydawało by się szczęśliwą mężatką. Adrian, jej mąż to zawodowy fotograf, godzinami przesiaduje w pracy, dlatego często nie ma go w domu. W każdym momencie towarzyszy mu Aleks, jego asystent oraz prawa ręka, jak się potem okazuje, Aleks to młoda i ponętna kobieta. Adrian jest bardzo przystojnym mężczyzną lecz nieco skrytym w sobie, wstydliwy przez co nie potrafi okazywać uczuć nawet swojej żonie. Podczas małżeńskiej kłótni wypomina Valerii, że nic nie robi w domu, nie pisze książki, że całe dnie spędza na imprezowaniu z przyjaciółkami i na koniec, że utrzymują się z jego ciężko zarobionych pieniędzy. Wszystko to prowadzi do tego, że Valeria zaczyna podejrzewać męża o zdradę, sama natomiast zaprzyjaźnia się z niesamowicie przystojnym i seksownym Victorem, z którym coraz częściej zaczyna spędzać wolne chwile. • Carmen posiada ognisty temperament, podkochuje się w koledze z pracy, Borja z kolei myśli, że Carmen kocha Daniela. Daniel jest szefem Carmen, który postanowił uprzykrzyć jej życie. Nerea najbardziej „poukładana” z nich wszystkich, przyjaciółki mówią o niej, że jest „królową lodu” wszystko musi mieć dopięte na ostatni guzik, dlatego też szuka mężczyzny typu „chodzący ideał”, okazuje się nim być Daniel. Lola jest lekkim duchem, szaloną i pokręconą kobietą, często używającą „dziwolągów językowych” jak nazywają to przyjaciółki, przez co książka jest momentami bardzo śmieszna: • „(...) No właśnie, Borja...-przytaknęła Lola.- Co z nim? Przeczochrał ci już karczocha czy dalej zgrywa niedostępnego? (...)” • Lola jest w niezobowiązującym związku z własnym szefem, Sergio zauważając, że dziewczyna zaczyna coś do niego czuć, ucieka do swojej narzeczonej. Kobiety przedstawione w książce są takie jak my wszystkie, czyli nie do końca doskonałe. Popełniają błędy, lecz starają się wyciągać z nich wnioski. • Czy Adrian zdradza Valerię? Co łączy Valerię z Victorem, czy na pewno jest to tylko przyjaźń? Młode małżeństwo będzie walczyć o siebie? Sądzicie, że miłość Carmen i Borji ujrzy światło dzienne? Jak zareaguje Nerea, kiedy się dowie, że jej idealny mężczyzna okazuje się być znienawidzonym szefem jej przyjaciółki? Co postanowi Lola, kiedy Sergio oznajmi jej, że zerwał dla niej ze swoją dziewczyną? Sądzicie, że miłość przetrwa, a może wygra zdrowy rozsądek? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie po przeczytaniu książki. • „W butach Valerii” to lekka, ciepła, pełna humoru powieść, przy której nie sposób jest się nudzić. Znajdziemy w niej cięte riposty, niespodziewane zwroty akcji, do tego intymne szczegóły, które nie zniesmaczają czytelnika. Autorka kończy książkę w niebanalny sposób, co pobudza czytelnikowi apetyt na kolejną część. Osobiście w „W butach Valerii” zatraciłam się od pierwszych stron, dlatego też nie mogę się doczekać, kiedy w Polsce zostanie wydany drugi tom przygód Valerii pt. „Valeria w lustrze”. Szczerze wszystkim polecam.
-
Utrata??? Wydawałoby się, że jest to jedno małe słowo, złożone z sześciu liter, niby nic wielkiego, a jednak posiada wielkie znaczenie, tak olbrzymie, że potrafi zmienić całe nasze życie w jednej chwili. Potwierdza się fakt, że w życiu pieniądze nie są najważniejsze. Na pierwszym miejscu powinniśmy stawiać na zdrowie własne oraz bliskich. Pieniądze, to rzecz nabyta, dzisiaj są jutro ich nie ma, a zdrowie mamy tylko jedno. Choroba, to słowo, które potrafi wywrócić życie do góry nogami. Kiedy stajemy przed faktem dokonanym, zdajemy sobie sprawę z upływającego życia, zaczynamy wielu rzeczy żałować, wiele razy wspominać, analizować i rozbierać na czynniki pierwsze słowa...co by było gdyby....Zaczynamy doceniać czas, którego z każdą upływającą minutą czy sekundą jest coraz mniej oraz cenimy chwile spędzone z bliskimi. Nikt z nas nie wie ile jeszcze czasu pozostało do końca naszego istnienia. Tak więc cieszmy się każdą minutą swojego życia, bo nic, ani nikt nie jest niezniszczalny. • „(...)Chcę spędzać z nią czas, a akurat czasu brakuje mi najbardziej. To prawdziwy luksus. Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak wiele mają szczęścia. Wiesz, jak mnie to wkurza, kiedy słyszę, jak narzekają na różne bzdury: że lunch był niedobry albo kawa za słaba? Piłbym lurowatą kawę i jadł zepsute jedzenie do końca życia, gdybym tylko miał życie. Rozumiesz?” • Głównymi bohaterami książki „Utrata” są Kiersten Rowe oraz Weston Michels. Młodzi ludzie, którzy są psychicznie pokaleczeni przez życie. Kiersten straciła w wypadku rodziców, którzy utonęli w jaskini podczas nurkowania, natomiast Weston stracił brata po udanej próbie samobójczej oraz wiele lat wcześniej matkę. Oboje przez długi czas nie mogli się pozbierać po starcie bliskich. • „Trudno jest żyć – łatwiej jest umrzeć. Zamykasz oczy i więcej ich nie otwierasz. Co w tym trudnego? Nic – tyle tylko, że cholernie trudno zostawić tych, których się kocha.” • Powieść rozpoczyna się w momencie, kiedy Kiersten zaczyna studia na Uniwersytecie. Poznaje Lisę, swoją współlokatorkę oraz jej kuzyna Gabe'a, z którymi, z miejsca się zaprzyjaźnia. Cała trójka jest ze sobą bardzo zżyta. Podczas rejestracji w centrum obsługi studenta Kiersten po dokonaniu formalności odchodzi od stolika i wpada na nieznajomego chłopaka. Jest nim Weston, jak się potem okazuje, to opiekun studentów pierwszego roku. Weston jest tym szczęściarzem, który posiada wszystko to, o czym inni mogą tylko marzyć: jest mądry, ma dobry wygląd, powodzenie wśród dziewcząt. Szybkie i drogie samochody. Kilka domów. Bogatego i wpływowego ojca. Jest najlepszym w tym co robi. Po prostu życie jak z bajki. Lecz bez zdrowia to wszystko się nie liczy, nie mają znaczenia pieniądze, majątek, luksus, a los lubi płatać nam różne figle. Chłopak może mieć wszystko czego zapragnie, aż nagle pewnego dnia dowiaduje się, że jest nieuleczalnie chory i tylko cud lub eksperymentalne leki mogą go ocalić. Wtedy poznaje Kiersten. Piękna dziewczyna zawróciła Westonowi w głowie od pierwszego spotkania. Ich związek rozwijał się w błyskawicznym tempie. Weston znalazł w Kiersten powód by walczyć o życie. Chciał się z nią ożenić, mieć dzieci i zestarzeć się przy jej boku. Czy będzie im dane przeżyć wspólnie życie? Czy Weston wyzdrowieje? Kogo spotka w szpitalu? Jak zareaguje Kiersten na wieść, że Weston zataił przed nią pewne fakty ze swojego życia? Jakie plotki krążyły na tema Westona? • „(...) Już wtedy powinienem był jej powiedzieć. Wyjaśnić, że nie jestem bohaterem, którego we mnie widzi. Nie. Skrywałem przed nią potworny sekret, który czynił ze mnie czarny charakter tej opowieści. (...)” • Książka jest napisana mało skomplikowanym językiem. Jest przyjemna w odbiorze, ale skłania czytelnika do przemyśleń, niektóre fragmenty wyciskają łzy w takich ilościach, że spływają strumieniami po policzkach. Bohaterowie są dobrze wykreowani i wyraziście. Nurt New Adult kierowany jest dla młodzieży, ale po”Utratę” śmiało mogą też sięgnąć osoby w różnym wieku. W książce podobało mi się także to, że była zmiana narratorów. Raz widzimy świat oczami Kiersten następnym razem Westona, przez co czytelnik może spojrzeć na ich myśli pod różnym kątem i postawić się na miejscu danej osoby. Dzięki krótkim rozdziałom „Utratę” czytało się błyskawicznie - dosłownie. Historia przedstawiona w książce pokazuje, że wsparcie najbliższych osób podczas trudnych momentów w życiu i ich wiara w ciebie jest bezcenne. Uczy jak walczyć ze strachem, bólem oraz jak miłość przywraca chęć do życia i pomaga w walce o nie. Jedyne czego mogę się przyczepić, to, to, że wszystko w książce dzieje się zbyt szybko, wątek miłosny, walka z chorobą, pobyt w szpitalu itd. jak dla mnie powieść powinna mieć kolejne 200, a może nawet i 300 stron. Szczerze powiedziawszy po przeczytaniu książki miałam mieszane uczucia. Ze wszystkich stron, aż wrzało od „achów” i „ochów” na jej temat, a ja tego nie poczułam, nie to, że jestem bezduszna, bo podczas niektórych fragmentów faktycznie płakałam . Po prostu książka jest dobra...przeczytałam...odłożyłam na półkę, ale czy na dłużej zostanie w mojej pamięci? Naprawdę wątpię. Jednakże bardzo polecam do zapoznania się z „Utratą”.
-
Przygoda z „Ukochanym z piekła rodem” zaczęła się następująco: listonosz dostarczył mi przesyłkę, ucieszona jak małe dziecko z nowej zabawki miałam ją tylko przejrzeć. Ponieważ terminy mnie gonią uzgodniłam z autorem, że książkę przeczytam w czerwcu. Jakby nie było na planowaniu się skończyło, kiedy przeczytałam prolog, zaraz pojawił się pierwszy rozdział (zaskakujące!), potem następny i kolejny, a dalej...książka się skończyła...! • Joanna Szmidt jest cieszącą się popularnością pisarką romansów. Jej książki sprzedawane są w milionowych nakładach na całym świecie. Autorka wiedzie dostatnie i beztroskie życie, nie przejmuje się tym skąd biorą się pieniądze (po prostu są one na koncie bankowym), od tego jest Betty jej przyjaciółka, a zarazem jej agentka. Joanna niedawno wprowadziła się do starej willi w Milanówku, najpierw ją odrestaurowała, a całą metamorfozę opisało poczytne pismo. Na jednym ze zdjęć uwiecznione było COŚ, co przykuło uwagę, pewnego złodzieja. Konrad jest fotografem w jednym ze znanych czasopism, podczas wakacji w Zakopanem poznaje Joannę, nawiązują romans, nie byłoby tutaj nic dziwnego i podejrzanego gdyby nie fakt, że mężczyzna jest od Joanny 13 lat młodszy. Po kilku tygodniach znajomości Joanna znajduje we własnej łazience ciało zamordowanego kochanka. Jak się potem okazuje Joanna bardzo mało wiedziała o życiu prywatnym mężczyzny. Pisarka wraz ze swoją agentka postanawiają, że wezmą sprawy w swoje ręce i poprowadzą własne śledztwo. Kto zabił? Jaki był motyw zabójstwa Konrada? • „- To łowca posagów!- zawyrokowała na dzień dobry. • - Ale ja nie mam posagu- zauważyła trzeźwo Joanna. • - Wiesz o co mi chodzi! - upierała się Betty. - Jaki jest inny powód, żeby ktoś, kto jeszcze parę lat temu sikał w pampersa, miał romansować z ryczącą czterdziestką? • - Po pierwsze, on ma dwadzieścia siedem lat, a po drugie nie powiedziałam mu, ile ja mam... - wyjaśniła niepewnie Joanna. - To znaczy, no... trochę sobie odjęłam... • - Ile? - zaciekawiła się Betty. • - Odrobinkę... • - To znaczy? • - No dobrze, skoro musisz wiedzieć, powiedziałam mu, że mam dwadzieścia dziewięć- powiedziała gniewnie Joanna.” • Zacznę od tego, że uwielbiam Betty, ta kobieta jest niesamowita, pełna energii, potrafi się odciąć, ale także jest bardzo pomysłowa i inteligentna, zawsze trzyma rękę na pulsie, wie czego chce i nie da sobą pomiatać, a tym bardziej jej chlebodawczynią. Co do Joanny kiedy się udzielała w dialogu, często się zastanawiałam, jakim cudem jest taką doskonałą pisarką? Przez jej roztargnienie i naiwność wychodziły bardzo zabawne dialogi, potwierdzam, że humoru w książce nie brak. • „Ukochany z piekła rodem” jest przypisana do gatunku jako thriller/sensacja/kryminał. Przyznam szczerze, że osobiście thrillera tutaj nie wyczuwam, co do reszty zgadzam się. Książka jest lekka i przyjemna w odbiorze, czytelnik w mgnieniu oka przenosi się w wykreowany przez autora świat. Fabuła wzbudza zainteresowanie tak, że ciężko jest pozostawić bohaterów choćby na chwilkę. Powieść czyta się niesamowicie szybko, tak jak wspomniałam na początku pochłonęłam ją w niespełna dzień. Co najważniejsze jest zaskoczenie, ponieważ do samego końca myślałam, że kto inny zabił Konrada. • Książka jest idealnym sposobem na odreagowanie po całym ciężkim dniu. Znajdziemy wartką akcję, ciekawych bohaterów oraz zaskakujące zakończenie – czytelnik dostanie wszystko czego szuka w dobrym kryminale. „Ukochany z piekła rodem” jest bardzo udanym debiutem. Po przeczytaniu jestem w pełni usatysfakcjonowana i czekam z niecierpliwością na kolejną część przygód Joanny i Betty. Polecam!
-
„Tylko przy mnie bądź! Słyszysz?! Bądź przy mnie!” • Do czego jest zdolna matka, aby zapewnić swojemu dziecku bezpieczeństwo i dobrobyt? ...Pozwoli się zamknąć w dusznej kopule, w której nie spotka się promieni słońca, zapachu ziemi po ulewnym dniu, czy nawet tęczy. Wszystko dookoła, to tylko komputery, cyferki i ludzie nafaszerowani pigułkami ogłupiającymi, zobojętniającymi człowieka. Ale matka dla swego dziecka zniesie wszystko... • „(...) Uciekła do świata, który miał zapewnić godziwy byt jej dziecku. Uciekła od bezrobocia i beznadziei świata, w którym został Wojtek. Trudne wybory, które tylko dla obcego człowieka potrafią być oczywiste. Które dla oczu z zewnątrz nie są nawet wyborami.” • Główną bohaterką powieść „Tylko przy mnie bądź” jest Marta, która dla dobra synka zrezygnowała z życia, w którym mogła spotykać się z bliskimi oraz przebywać w otoczeniu przyrody. Normalne życie zastąpiła sztucznym „światem”, w którym przeważa dobrobyt i luksus, ludzie dążą do tego by nic innego w ich życiu nie istniało tylko praca, takie jest życie pod kopułą z pleksiglasu. Każdy mieszkaniec kopuły posiada swój własny „pidżej”, który informuje o zażyciu danej pigułki. Przez wspomniane pigułki ludzie w kopule stają się swego rodzaju „robotami” nie myślą o uczuciach, o drugim człowieku, myślą tylko o pracy i o tym, czy aby otoczenie jest sterylne. Chodzą wyznaczonymi ścieżkami jak z klapkami na oczach dom-praca-dom. Wydają się być zaprogramowani na zarabianie pieniędzy. Ludzie dla pieniędzy i życia w luksusie sprzedają własne myśli, ciało zupełnie podporządkowując się systemowi. Lecz Marta jest inna, obchodzi system bokiem, nie zażywa pigułek... Jest jeszcze Wiktor i Wojtek, kim oni są? Dowiecie się czytając „Tylko przy mnie bądź”. • „ (…) Tabletki rozczłonkowywały świat. Dopuszczały do świadomości jedynie najważniejsze informacje i obrazy. Pigułkową nirwaną odsuwały na jakiś czas konieczność myślenia przyczynowo-skutkowego oraz wszelką analizę i syntezę, nie mówiąc już o problemach i wspomnieniach. (...)” • A teraz usiądź wygodnie i zastanów się, czy dla pieniędzy, które pozwolą godnie żyć Twoim bliskim lecz z dala od Ciebie, dałbyś się zamknąć w szklanym więzieniu, gdzie musisz zrezygnować z dotychczasowego życia. Wychodząc na zewnątrz (poza kopułę) musisz posiadać przepustkę, ale co z tego, że wychodzisz na „powietrze” jeśli dzięki zażywanym pigułkom zupełnie nic nie odczuwasz. Jesteś obojętny na piękno przyrody, śpiew ptaków, szum wiatru. Za to masz piękny dom, najnowszy sprzęt grający i mnóstwo pieniędzy, ale po co to wszystko, dla kogo to robisz??? Zgadzasz się na takie życie??? • Nie powiem, że książka wchłonęła mnie w swe czeluści od pierwszej strony, czy nawet pierwszego zdania. Nie, nie i jeszcze raz nie. Potrzebowałam czasu. Kilku rozdziałów, aby wdrożyć się w całą historię. Z początku zadawałam w myślach pytanie: ale o co chodzi? Pidżeje, czipy, kopuły... ??? Tak, właśnie miałam na początku, ale z każda kolejną stroną lektura mnie coraz bardziej wciągała. I muszę przyznać, że jest to pozycja niebanalna. Autorka miała doskonały pomysł na książę. W zupełnie odmienny sposób ukazała człowieka w dzisiejszych czasach. Człowieka, który goni za pieniędzmi, władzą, żeby być na bieżąco z rozwijającą się technologią, za tym aby zostawić wszystkie problemy za sobą i zupełnie o nich zapomnieć, tak jakby nigdy nie istniały, a także ukazuje do jakiego poświęcenia jest zdolna matka, która pragnie by jej dziecko wychowywało się w normalnych warunkach, by niczego mu nie zabrakło, ale takiej istocie nie potrzeba pieniędzy, zabawek, gier, potrzebna jest mu matczyna i ojcowska miłość....rodzina! Ukazany jest także wątek rozłąki dwóch kochających się ludzi, samotnie wychowującego rodzica, rodzina zastępcza w postaci dziadków, walka o rodzinę, a także wybór między pracą, a rodziną. Autorka przedstawia także jak ważna jest bliskość człowieka z przyrodą oraz tęsknota za nią. • „Tylko przy mnie bądź” jest to najnowsza powieść autorki, a także moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Sykat. Książka jest świetnie skonstruowana. Pomimo tego, że czyta się ją niewiarygodnie szybko, nie jest to łatwa lektura, daje do myślenia, a słownictwo potrafi być nieco zawiłe, czasami bardzo dosadne. Zakończenie no cóż, krótko mówiąc w ogóle się takiego nie spodziewałam, ale czegóż chce więcej czytelnik jak nie zaskakującego zakończenia powieści. Dodatkowym atutem jest słownik trudniejszych wyrazów, który jest umieszczony na końcu książki. Okładka jest wprost idealna do zawartej w książce treści. Jedyny co mnie boli, to to, że książka tak szybko się skończyła, jak dla mnie mogłaby mieć kolejne 200 stron. Szczerze polecam.
-
„Pomagam ci, bo potrzebujesz egzorcyzmu, ponownych narodzin. Zgrzeszyłaś, manipulowałaś Nickym, zwiodłaś Peach na pokuszenie, śledziłaś Benjiego. Jesteś potworem, jesteś solipsystyczna do szpiku kości i jesteś bluźnierczynią, ponieważ wszystko, czego sama pragniesz, to ty.” • Bohaterem powieści jest Joe Goldberg. Mężczyzna pracuje w księgarni w Nowym Jorku. Pomimo braku wykształcenia jest bardzo inteligentny. Na pierwszy rzut oka wydaje się być bardzo ułożonym i oczytanym, jednak pozory mogą mylić, bowiem mężczyzna okazuje się być psychopatą. Pewnego dnia Joe poznaje Guinevere Beck, młodą, piękną kobiety, która próbuje swoich sił w pisarstwie. Joe ma obsesję na punkcie Beck, śledzi ją i jej poczynania na social mediach, ściąga jej zdjęcia, potem przegląda godzinami, a przy tym słucha jej ulubionej muzyki. Kradnie dziewczynie telefon, przez co zyskuje dostęp do jej haseł, dzięki temu ma wgląd w jej wiadomości prywatne. Opisuje się mianem opiekuna Beck. Nic nie jest w stanie powstrzymać Joego przed zbliżeniem się do dziewczyny, nawet jej chłopak Benji, którego jak zwierzę zamyka w klatce, w piwnicy księgarni, korzystając z jego telefonu manipuluje uczuciami Beck, ta czując się zraniona i zdradzona przez chłopaka, wpada w sidła Joego. • „- Co ci odbiło? • - Kocham cię. • - To nie jest miłość. To jest… chore. • - To nasz wszechzwiązek – mówię. • Nasze słowo. • - Trzeba cię leczyć – mówisz. Jesteś głucha. - Jesteś czubek.” • Główny bohater oczywiście jest tutaj negatywną postacią. Jest stalkerem, groźnym maniakiem, który może posunąć się nawet do zabójstwa, wszystko po to by osiągnąć swój cel, a jego celem jest Beck. Pomimo, że jest to postać, która powinna wzbudzać w czytelniku niechęć, to jednak nie zawsze tak się dzieje, czasami jego zachowanie, myśli czy dialogi, które prowadzi wzbudzają uśmiech na twarzy, niekiedy jest tak, że wyobrażamy sobie dżentelmena, który bardzo się troszczy o swoją dziewczynę, prawdą jest, że potrafi wzbudzić w czytelniku sympatię. Kepnes w bardzo ciekawy oraz realistyczny sposób przedstawiła, to „co siedzi w głowie” człowieka niepoczytalnego. Przedstawia jego prawdziwe oblicze oraz to w jaki sposób my go widzimy, a raczej to co on chce, żebyśmy zobaczyli. • „Jestem zbokiem, psycholem, stalkerem, chomikiem i świrem.” • Co ciekawe Joe dzięki pracy w księgarni posiada olbrzymią wiedzę o wielu autorach i książkach, co często jest przytaczane w powieści. Nierzadko porównuje cechy charakteru osób lub to, co dzieje się w jego życiu do... książek. • „Masz tę samą wadę co wszystkie książki w księgarni: skończyłaś się, zostawiłaś mnie, odeszłaś na zawsze. Już nigdy nie będziesz trzymała mnie w niepewności, już nigdy nie będę czekał na odpowiedź od ciebie.” • Z punktu widzenia postronnego obserwatora Joe może wydać się zwykłym facetem, zakochanym w ślicznej dziewczynie. Ale czy nie tak chce być postrzegany psychopata? Przecież on myśli, że robi wszystko w dobrej wierze. „Kocha” i opiekuje się kobietą. • „Jestem opiekunem. Najgorsze, że gdyby ktoś nas teraz zobaczył, pomyślałby, że to ja jestem psycholem, bo przyszedłem tu za tobą. Na tym polega problem z tym światem. I z kobietami.” • Książka jest bardzo dobrze napisana. Wątek fabularny został skonstruowany pomysłowo. W dużej mierze znajdują się w niej opisy - myśli głównego bohatera, czytelnik dosłownie siedzi w jego głowie i czeka na jego kolejny krok. Postać bohatera pierwszoplanowego jest doskonale wykreowana. Język jakim napisana jest książka jest dosyć barwny. Jedyne czego mogę się przyczepić, to motyw zabójstwa, bardzo kiepsko opisany, można powiedzieć, że czytelnik dowiaduje się, że ktoś kogoś zabił i tyle, zero szczegółów. • Książka niesie przestrogę, że internet, a w szczególności social media są dla potencjalnego stalkera idealnym źródłem informacji o nas. Ludzie są tak skonstruowani, że mają wewnętrzną potrzebę chwalenia się tym, co robią w danej chwili, gdzie są czy co kupują itd., a wasz prześladowca tylko czeka na ten ruch, a raczej na waszą aktualizację statusu między innymi na Facebooku. • „Nie, nie. Nie chcę być przewidywalną dziewczyną z Facebooka, która na profilu pokazuje całe swoje życie. (…) Niektórzy zachowują się tak, jakby bardziej im zależało na aktualizowaniu statusu niż na prawdziwym życiu.” • Reasumując. „Ty” jest to bardzo udany debiut powieściowy Caroline Kapnes. Jeżeli liczycie na lekką lekturę, przy której się odprężycie, to się mylicie, bowiem jest to książka, której należy poświęcić troszeczkę czasu. Pomimo, że znajdziecie w niej wątki erotyczne, to autorka bardziej skupia się na dogłębnym opisie tego czym jest stalking oraz jak zachowuje się psychopata i robi, to w sposób bardzo realistyczny. Jestem pewna, że nie jest to lektura dla każdego i nie każdy odnajdzie się w tej tematyce, jednak osobiście bardzo się cieszę, że miałam możliwość zapoznania się z tą pozycją. Jest to naprawdę ambitna powieść z górnej półki. Polecam. • „Problem z książkami polega na tym, że kiedyś się kończą. Uwodzą cię. Rozkładają przed tobą nogi i wciągają cię do środka. Wchodzisz w nie głęboko, zostawiając wszystko, co miałeś, zrywasz wszelkie więzy łączące cię ze światem i podoba ci się w nich, i już nie potrzebujesz więzów, rzeczy, i wtedy książka się kończy. Treść ulatuje. Przewracasz stronę, a tam nic nie ma.”