Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
Iska

"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska

"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco

"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski

"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter

Najnowsze recenzje
1
...
61 62 63
...
117
  • [awatar]
    Iska
    „W poszukiwaniu niebieskiej marchewki” to napisana z dużą dozą humoru książka, która edukuje i może służyć także do zabawy z dzieckiem. Jest to wypełniona wielkimi ilustracjami książka-wyszukiwanka. • Przewodnik Jaś Króliczek zabiera nas w podróż do krainy mitycznej Niebieskiej Marchewki. Święta marchewka jest nieco psotna i bez przerwy gdzieś się zapodziewa wesołemu plemieniu królików. Cały szkopuł polega na tym, że jest bardzo mała i wprost ginie w całym tym gąszczu króliczych bohaterów. Trzeba więc dość mocno wytężać wzrok, aby pomóc plemieniu odnaleźć ukrytą Niebieską Marchewkę. Momentami nie jest to wcale takie łatwe. Podczas tych karkołomnych poszukiwań poznajemy także niesamowite opowieści o czasach preh­isto­rycz­nych­, budowaniu egipskich piramid, życiu w antycznym Rzymie czy też o obyczajach panujących na zamku warownym. Jesteśmy również świadkami wielkich odkryć geograficznych, podboju zachodu i nastania rewolucji przemysłowej. Bierzemy czynny udział w prawdziwej wojnie, a na sam koniec wraz z królikami podbijamy nawet kosmos. I pomyśleć, że wszystkiego tego doświadczyliśmy dzięki legendarnej marchewce, której przecież przez wielki należało pilnie strzec. • Książka ta to świetna zabawa zarówno dla dziecka, jak i rodzica. Polecam.
  • [awatar]
    Iska
    Murata – japońska pisarka, na którą uwagę zwrócił „cały świat”… • „Dziewczyna z konbini” to opowieść o Japonce imieniem Keiko, która wykazuje aspołeczne zachowania. Trudno jej się dopasować do środowiska, w którym przychodzi jej żyć, ma problemy ze zrozumieniem oraz odczuwaniem emocji. Keiko próbuje dostosować się do obecnego systemu, wpasować w „ciasne ramy” jak wszyscy. Nie przychodzi jej to łatwo. Gdy otrzymuje posadę w konbini jest pełna zaangażowania. W całości oddaje się pracy. Jest niczym doskonały trybik w maszynie, która przecież nie może zawieść. Dziewczyna nie ma żadnych ambicji. Żyje tylko pracą. Ani myśli o polepszeniu własnego statusu społecznego, o założeniu rodziny czy znalezieniu lepiej płatnej pracy. W konbini jest jej dobrze. Nawet presja ze strony rodziny nic nie jest w stanie zdziałać. Keiko twardo obstaje przy swoim. Ściśle ustalone zasady pracy w konbini sprawiają, że aspołeczna bohaterka tejże historii zaczyna żyć w poczuciu bezpieczeństwa i stabilizacji emocjonalnej. Konbini staje się dla niej niejako jej druga tożsamością. Nastaje jednak w życiu Furukury dzień, w którym „świat staje na głowie”. Wszystko to za sprawą mężczyzny. Shiraha zostaje nowym pracownikiem konbini, jest to chłopak który boryka się z podobnymi problemami do Keiko. Czy bohaterowie ci znajdą wspólny język? Czy odmienią nawzajem swoje dotychczasowe życie? • Bez wątpienia Murata w swej krótkiej, ale jakże wymownej historii przedstawiła wizję współczesnego świata. Jest to niestety bardzo niepokojąca wizja społeczeństwa XXI wieku. Choć autorka w wielu kwestiach mocno ironizuje, momentami dochodząc do granic absurdu, to w tym ostrym spojrzeniu na świat ma mnóstwo racji. W obecnym świecie każdy każdego próbuje „zaszufladkować”. Nie można zbyt mocno odstawać od reszty, żeby nie zostać w pewnym sensie społecznie „wykluczonym”, wyśmianym, napiętnowanym. Autorką tak sarkastycznej w wymowie opowieści mogła być tylko Japonka, która w sposób doskonały przedstawiła to, co kryje się za otoczką zhar­moni­zowa­nego­ i pełnego uprzejmości japońskiego społeczeństwa. Polecam, rzecz godna zainteresowania.
  • [awatar]
    Iska
    Jeden z najbardziej bulwersujących reportaży ostatnich lat… • Kanada - duży kraj, kraj przepiękny i bardzo różnorodny pod względem kulturowym. Ale jest też to państwo, w którym wiele ważnych spraw próbowano przemilczeć, zasłonić kurtyną, skrupulatnie ukryć. Pewnych jednak spraw w sposób łatwy ukryć się nie da. Prędzej czy później muszą one ujrzeć światło dzienne… • Tak też się dzieje w historii opowiedzianej przez Joannę Gierak-Onoszko o kanadyjskich szkołach z internatem. Jest to opowieść o tak zwanych Ocaleńcach, absolwentach szkół, nad którymi przez długie lata nauki znęcano się fizycznie i psychicznie. To historie internatów, z których nie było absolutnie żadnej drogi ucieczki. Gdy dziecko odebrane zostało z rąk rodziców i trafiało do tego typu szkoły przechodziło drogę przez istną mękę. Dosłownie musiało walczyć o przeżycie. Walczyć z opiekunami, ich systemem, a także z zaślepioną wiarą własnych rodzin w niewinność osób trzecich. Dzieci przebywające w tych ośrodkach z dala od swych rodzinnych domów nie miały w nikim najmniejszego nawet wsparcia. Wszystko co było wypowiedziane przez nich w oskarżycielskim tonie, było uznawane za wierutne kłamstwo. W Kanadzie bardzo mocno ukorzeniony przez długi czas był system autorytarny. Kościół, władze kościelne i wszystkie związane z nim osoby duchowne uznawane były niemal za święte. Niestety okazało się, że w wielu wypadkach z tą świętością nie miały one zupełnie nic wspólnego. Były okrutne, brutalne, bezwzględne i pozbawione jakiejkolwiek empatii. Były zwyczajnymi potworami, „przyodzianymi w ludzką skórę”. Stosunkowo niedawno Kanada nieco bardziej oprzytomniała w tym temacie i zaczęła podejmować próby zado­śćuc­zyni­enia­ pokrzywdzonym przez siostry Szarytki i nie tylko. Jak dotąd jest to dość nieudolna próba „oczyszczenia” władz z winy, wyegzekwowania jakiejś kary za te wszystkie okrutne zbrodnie popełniane przez długie lata. Czy dojdzie kiedykolwiek w tej kwestii do pojednania? Nawet jeśli dojdzie to doświadczonej traumy oraz skrzywionej psychiki ludzkiej nic nie zdoła naprawić. • Reportaż Gierak-Onoszko jest do granic możliwości szczery. Opisywane w nim sytuacje są nad wyraz realistyczne, przedstawiają niewyobrażalne okrucieństwo. W bardzo gwałtowny sposób oddziaływają na wyobraźnię czytelnika, nie dając o sobie zapomnieć przez naprawdę długi czas. Przerażający, do bólu wstrząsający, uwłaczający ludzkiej godności.
  • [awatar]
    Iska
    W osiemdziesiąt dni dookoła świata z gejem. Zdanie to doskonale odzwierciedla trzon fabuły powieści „Marny”. Jej główny bohater to prawie pięć­dzie­sięc­iole­tni pisarz Artur Marny. To człowiek, który przeżywszy pół wieku niczego szczególnego w swoim życiu nie osiągnął, ani w zawodowym, tym bardziej w prywatnym. Artura poznajemy w momencie gdy otrzymuje on od swego byłego, długoletniego kochanka zaproszenie na ślub. Pójść na przyjęcie weselne czy nie pójść? Oto jest pytanie? Zaszczycić wszystkich swoją obecnością i czuć się niezręcznie? Czy może odmówić i czuć się żałośnie? Artur wybiera najgorsze z możliwych rozwiązań – zwyczajnie tchórzy. Na szybko i nieco na siłę organizuje sobie literackie tournée po świecie. Akceptuje niemalże wszystkie propozycje dotyczące udziału w konferencjach, wykładach oraz wszelkich innych wydarzeniach literackich, byleby tylko emocjonalnie uciec od myśli o niechcianym zaproszeniu. Jego podróży przez Meksyk, Włochy, Niemcy, Francję, Maroko, Indie i Japonię to pasmo niepowodzeń, nieszczęść i nieporozumień. Pisarz tak bardzo chciał uciec od wszystkiego, a mimo swego misternie uknutego planu przyszło mu zmierzyć się z widmami przeszłości. Artur jest postacią pełną emocjonalnych rozterek. Jest też człowiekiem, który nie umie pogodzić się z własnym losem, a nawet z perspektywy czasu z własnymi decyzjami, które przecież wcześniej sam podjął. Rzeczywiście marny z niego bohater, zupełnie bez wyrazu, nieco nudny w swych wywodach i tylko odrobinę zabawny, ale raczej w żenującym tonie. • To tyle jeśli chodzi o treść. Forma literacka jest ok. Nie czyta się tego z zapartym tchem, ale język jest na tyle plastyczny, że brnięcie coraz dalej w gąszcz słów i znaków zbytnio „nie boli”. Jak na tytuł uhonorowany Pulitzerem…? Hmmm… Cóż… Szału raczej nie robi. W moim odczuciu bardzo przeciętna to proza, ale krytykiem literackim nie jestem. Może czegoś nie zrozumiałam, nie doszukałam się tak zwanego „drugiego dna”? Bywa…
  • [awatar]
    Iska
    Liczby pierwsze, liczby naturalne i… Pierwiastek. • „Ukochane równanie profesora” to krótka, ale niezwykle wymowna w swym wyrazie i bardzo ujmująca opowieść. Napisana z dużym powabem w sposób bardzo subtelny, urzeka wprost swą delikatnością. • Głównym bohaterem historii jest pewien Profesor, który przed laty uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu. Od tamtego momentu ma problemy z pamięcią. Jego mózg jest w stanie zapamiętywać wszystko to, co wydarzyło się w przeciągu ostatnich osiemdziesięciu minut. I tak co osiemdziesiąt minut musi się uczyć wszystkiego na nowo, wszystkiego prócz matematyki rzecz jasna. Pod tym jednym względem jego umysł nadal pozostaje genialny. Jego życie składa się z matematyki i ciągle zmieniających się opiekunek, których i tak nie pamięta… do czasu. Gdy w domu Profesora pojawia się nowa Gosposia wraz z synem, którego staruszek zdaje się lubić od pierwszego z nim spotkania, coś jakby zmienia się w jego dotychczasowych życiu… Między kobietą, jej dzieckiem, a Profesorem wywiązuje się pewna niewidzialna więź, która owszem bywa zakłócana określoną czasowo pamięcią mężczyzny, ale zdaje się być w pewnych aspektach nieco bardziej trwała niż kontakt z wcześniejszymi jego opiekunkami. Chodź niełatwo ułożyć relacje z drugim człowiek, z tego typu dolegliwościami, im się to udaje. Wszystko dzięki umiłowaniu matematyki i baseballowi. Od tej pory chłopiec wraz ze swoją matką stają się dla Profesora pewnego rodzaju namiastką rodziny, której w rzeczywistości mężczyzna nigdy nie miał… • Książka ta to niezwykle ciekawa i przepiękna historia pełna ciepła. To opowieść o niespełnionych marzeniach, duchowej i fizycznej samotności, głęboko skrywanej tajemnicy, złośliwości losu oraz ludzi niemogących pogodzić się z zaistniałą sytuacją. Zadziwia, wzrusza i daje do myślenia. Polecam, rzecz naprawdę godna uwagi.
Niepożądane pozycje
Brak pozycji
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo