Z radością zaczęłam czytać kolejną książkę Emily Giffin. Niestety jak dla mnie jest najsłabszą powieścią pisarki.

Pierwsza świąteczna książeczka którą przeczytałam w tym roku. Na początku znajdziemy historyjkę o tym jak gąbka Walerka chodzi po całym miasteczku i szuka choinki bo przecież święta bez choinki to nie święta, np.gdzie święty Mikołaj zostawił by prezenty... W drugiej części znajdziemy przepisy na słodkie smakołyki.Jest to fajny pomysł na spędzenie czasu z dziećmi w kuchni. Przepisy są bardzo łatwe, ja skuszę się na babeczki piernikowe którymi poczęstuję przyjaciół w Mikołajki :)

,, Herbatka u Promyka i inne opowiadania " to jedna z czterech książeczek w których znajdziemy po pięć misiowych opowiadań. Książka ma sztywną okładkę i ładne ilustracje. Tytułowa bajeczka przedstawia nam brytyjskiego misia który z nudów zaprosił na herbatkę głodne i zmarznięte wróbelki. Przyjaciółce misia bardzo spodobał się ten pomysł i razem ze swoim tatą zbudowali karmik. Teraz ptaszki mogły bardzo często odwiedzać nowych przyjaciół. W książeczce znajdziemy też misia z Japoni,Meksyku, Indii, oraz ze Stanów Zjednoczonych.

W jesienny wieczór warto przenieść się do małej miejscowości Malownicze która oczaruje nas swoją magią i sympatycznymi mieszkańcami. W tomie czwartym główna bohaterka dostaje tajemniczy list, który okazuje się informacją o spadku po zmarłym wujku z Francji. W Paryżu czekają na Magdę rozterki miłosne oraz wielka niespodzianka związana ze spadkiem. Polecam całą serię wszystkim którzy lubią się pośmiać, wzruszyć i odkrywać tajemnice z przeszłości 😉

Spodziewałam się czegoś lepszego. Raczej nie przeczytam kolejnych tomów.