Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
"Kto czyta - żyje wielokrotnie, kto zaś z książkami obcować nie chce, na jeden żywot jest skazany."
Józef Czechowicz
Najnowsze recenzje
-
Z czym kojarzy się Wam Sopot? Z wakacjami? Wypoczynkiem? Molo? Morzem? Miejscem rozrywki? Rodzinnym wypadem? • Do czasu gdy nie sięgnęłam po książkę „Zatoka świń” mnie również to miasto tak kojarzyło się, teraz jednak będąc tam na wakacjach i przechodząc koło Krzywego Domku lub mijając ładne nastolatki, będę miała przed oczami całkowicie inne obrazy niż spokojną, turystyczną miejscowość. • Zacznijmy jednak od początku. • Jakiś czas temu w mediach było głośno o sprawie samobójstwa młodej dziewczyny – Anaid Tutguszjan oraz jej mamie twierdzącej, że do tragedii tej doszło przez niejakiego "Krystka" – Krystiana Wiachona – mężczyznę, który jak później się okazało, miał na swoim koncie wiele gwałtów i molestowań bardzo młodych dziewczyn (głównie dziewczynek ze starszych klas podstawówki oraz gimnazjum). • Cała sprawa o tyle jest tragiczna, że wiele osób wiedziało o jego praktykach, wiele dziewcząt zgłaszało nawet popełniane przez niego zbrodnie, ale nikt nie reagował i nic nie zrobiono w tej sprawie. Krystian zawsze wychodził z opresji bez szwanku, zawsze czuł się bezkarny i dalej praktykował swoje uczynki nawet gdy w mediach zawrzało. • Z czasem wyszło na jaw, że wszystko to było tylko wierzchołkiem góry lodowej. Dziewczęta były werbowane do dyskotek, domów publicznych oraz prywatnych posiadłości gdzie miały świadczyć usługi seksualne i napędzać klientów. • W to przedsięwzięcie były zamieszane również osoby, które uczestniczyły w rozwoju kulturalnym Sopotu, były szanowane i cenione. • W książce autorzy właśnie poruszają tę sprawę i starają się przedstawić ją jak najdokładniej i bardzo szczegółowo. Chociaż jest ona oparta na faktach to niektóre elementy jak np. nazwiska poszkodowanych dziewcząt zostały zmienione - z wiadomych chyba dla każdego przyczyn. • To kolejna pozycja, która ujawnia, że polskie prawo nie funkcjonuje tak jak powinno, a korupcja, układy, szemrane interesy i bezkarność oprawców to chleb powszedni w naszym kraju. • „Zatoka świń” przedstawia smutną i budzącą jednocześnie złość w czytelniku historię, ale także obnaża wstydliwą prawdę o niesprawiedliwości w Polsce. • W mojej głowie do tej pory nie mieści się to, że taki bydlak (wybaczcie, ale innego określenia nie mam na takiego człowieka) mimo krzywdzenia nastolatek i ogólnej wiedzy, iż dopuszcza się takich czynów, może tyle lat chodzić na wolności. • Jako fanka książek opartych na autentycznych wydarzeniach oraz osoba interesująca się tematami kryminalnymi, uważam, że książka ta jest godna uwagi i poświęcenia chwili na jej lekturę. Jest ona napisana bardzo przystępnym językiem i mogę tylko przyczepić się tego, że wydarzenia są trochę chaotycznie porozrzucane, nie są opisane chronologicznie, co sprawiło z samego początku, że musiałam się mocno skupić podczas lektury, jednak wszystko okazuje się pod koniec lektury zrozumiałe i jasne. Historia jest spójna i nabiera po pewnym czasie kształtu. • Dodatkowy plus dla autorów za umieszczenie na końcu książki fragmentów artykułów oraz reportaży związanych z całą sprawą, a także komentarzy ludzi, które pojawiały się pod nimi.
-
Każdy czytelnik trafia w swoim życiu na takie książki, które sporo czasu po ich przeczytaniu nadal tkwią w jego pamięci i nie może przestać o nich myśleć. • To właśnie spotkało mnie po lekturze „Kato-taty”. Mimo że przeczytałam ją pod koniec zeszłego miesiąca, wciąż wracam w myślach do niej i za każdym razem towarzyszy mi przy tym ogrom emocji – który był obecny również podczas jej lektury. • Zacznijmy od tego, że książka ta została napisana przez kobietę kryjącą się pod pseudonimem – Halszka Opfer i to właśnie ona jest główną bohaterką tej historii. Autorka opisuje całe swoje dzieciństwo, a jednocześnie gehennę, którą przechodziła w swoim rodzinnym domu (jak się później okazuje nie tylko tam). • Mała dziewczynka, która przyszła na świat w biednej rodzinie, wychowywała się z dwójką rodzeństwa, której matka nie poświęcała zbyt dużo czasu pozostawiając dzieci samym sobą, natomiast ojciec poświęcał jej nazbyt wiele swojej uwagi – musi ze swoimi problemami radzić sobie sama. W dodatku jest za mała i zbyt przerażona by zrozumieć, że rzeczy, które przytrafiają się jej, że krzywda wyrządzana przez bliskich, nie powinna mieć w ogóle miejsca. • Dzięki temu, że Halszka postanowiła opisać swoje trudne dzieciństwo i okres nastoletni stajemy się świadkami tragedii. Tragedii, która nigdy nie powinna się wydarzyć. • Sięgając po tę książkę, musicie być świadomi, że nie jest to łatwa i lekka lektura. Już sama przedmowa napisana przez dr hab. Ewę Jarosz z Uniwersytetu Śląskiego zrobiła na mnie wrażenie i przeraziła dalszą treścią. Nie mówiąc jak skrajne uczucia wywołała we mnie opowieść ofiary – zaczynając od obrzydzenia kończąc na wściekłości i ogromnym smutku. • „Kato-tata” naładowany jest po brzegi, aż do ostatniej strony, złymi emocjami, krzywdą, bólem, niesprawiedliwością. Czytelnik przesiąka tym wszystkim i ciężko później wrócić do rzeczywistości – wesołej i pogodnej rzeczywistości. • Dziewczynę spotyka tyle złych rzeczy, praktycznie od każdej osoby napotkanej przez nią na swojej drodze, że wręcz ciężko w pewnym momencie uwierzyć w te wydarzenia. Miałam kilka momentów podczas lektury, w których zastanawiałam się nawet, czy książka nie została podkoloryzowana, by jak najbardziej wpływać na empatię czytelnika – jednak pozostawię każdemu odbiorcy do indywidualnej oceny, czy chce wierzyć, czy jedna osoba może mieć tyle pecha w swoim życiu i nie zaznać niczego dobrego. • Powiem szczerze, że mam ochotę przeprowadzić całą analizę zachowań Halszki i jej otoczenia. Na ten temat można by było rozmawiać wiele godzin, ale tak naprawdę uważam, że nie jesteśmy w stanie zrozumieć tego póki sami nie przeżylibyśmy tego co ona. Może jestem naiwna, ale mam wielką nadzieję i liczę na to, że takie rzeczy nie dzieją się naprawdę, a jeśli nawet to osoby krzywdzone, w którymś momencie jednak zaczną głośno krzyczeć i prosić o pomoc. • Chociaż znów jestem naładowana emocjami (nawet podczas pisania opinii na temat tej książki) to muszę napisać też o minusach tej pozycji. • Język, którym jest napisana, według mnie pozostawia wiele do życzenia. Podczas czytania czuć, że osoba, która opisywała tę historię ma małe doświadczenie pisarskie. Zaznaczam jednak, że po kilku pierwszych stronach szybko przestajemy się na tym skupiać, ponieważ historia sama w sobie przyćmiewa wszystkie niedociągnięcia. • Oprócz samego bólu wszystko inne schodzi na drugi plan i staje się nieistotne. • Czy polecam tę książkę? Ciężko napisać: Tak, polecam. • Owszem uważam, że „Kato-tata” to pozycja, którą powinien przeczytać każdy dorosły człowiek z wielu powodów – otworzenie się na krzywdę innych, może dzięki niej zaczniemy (my dorośli) zwracać uwagę na niepokojące zachowanie dzieci z naszego otoczenia, czy będziemy częściej reagować wtedy kiedy trzeba, a może nawet osoby, które są w podobnej sytuacji co Halszka, zaczną wołać o pomoc i uświadomią sobie, że nikogo nie powinny spotykać takie rzeczy. • Z drugiej strony muszę ostrzec, że ta lektura naprawdę wpływa na psychikę, szczególnie jeśli ktoś jest bardzo wrażliwy.
-
Należę do tego grona osób, które wzbrania się przed książkami (i autorami), na które jest bum! • Dlaczego? • Może przez to, że zbyt bardzo mnie przytłaczają, może przez to, że z reguły to co podoba się wszystkim- mnie nie. • Tak było właśnie w przypadku twórczości pana Mroza. Wszyscy i wszędzie pisali (i piszą) o każdej książce tego autora, zachwycając się nimi i polecając. Efektem tego było, że bardzo długo wzbraniałam się przed sięgnięciem po jakaś pozycję pana Mroza, aż pewnego dnia pojawiła się zapowiedź "Behawiorysty". Przeczytałam opis i przepadłam. Musiałam ją kupić i właśnie od niej rozpocząć swoją przygodę z autorem. • Tytułowy Behawiorysta to Gerard Edling- zwolniony dyscyplinarnie, 45-letni były prokurator, który jak nikt inny zna się na kinezyce (komunikacji niewerbalnej pomiędzy ludźmi). • Pewnego dnia zostaje poproszony o konsultację w sprawie mężczyzny, który właśnie przetrzymuje zakładników w jednym z opolskich przedszkoli. • Niestety okazuje się, że porywacz/ terrorysta- nazwany Kompozytorem- jest bardziej niebezpieczny i szalony niż się wydaje, w dodatku wszystkie jego krwawe poczynania są transmitowane na żywo w internecie i pozwalają, by widzowie mogli zabawić się w bogów decydując o życiu lub śmierci. • Od tego momentu rozpoczyna się walka z czasem oraz nieprzewidywalnym mordercą. • Brzmi intrygująco prawda? Przyznam szczerze, że tak jest, jednak słyszałam, że wątek został użyty już przez zagranicznego autora kryminałów- Chrisa Cartera. Nie będę się do tego odnosić, ponieważ nie czytałam tej konkretnej książki i nie ma prawa i podstaw do doszukiwania się podobieństw, ale mogę z czystym sumieniem napisać, że jest to na pewno coś całkiem nowego jeśli chodzi o rynek polski. Osobiście nie spotkałam się jeszcze z taką fabułą i zrobiła ona na mnie duże wrażenie- pomysł autor miał świetny. • Niestety mimo tak wielu zachwytów nad tą książką ja mam bardzo mieszane uczucia co do niej i jestem pełna wielu sprzecznych odczuć. • Z jednej strony już pierwsze strony wciągnęły mnie w historię i byłam pewna, że nie odłożę lektury, aż do momentu kiedy jej nie skończę. Niestety im dalej brnęłam, tym było (moim zdaniem) gorzej. • Początek podsycił ciekawość, zaintrygował. Później było słabiej, chociaż czytałam z zaciekawieniem, ale końcówka całkowicie mnie rozczarowała. • Niby autor poruszył w książce społeczny dylemat i niby skłania czytelnika do przemyśleń nad ważną rzeczą- wyborem mniejszego zła, skrajnymi decyzjami, społeczną odpowiedzialnością, zabawą w Boga. No właśnie- niby. Mimo, że należę do bardzo wrażliwych osób, mam w sobie wiele empatii i z każdej książki wyciągam morał i przemyślenia, tak z tą lekturą było wręcz przeciwnie. Lektura nie pozostawiła mnie z ogromem pytań kwestii moralnej czy społecznej, a wielka szkoda. • Chciałabym również poruszyć kwestię postaci. Owszem główny bohater- Gerard- był dobrze skonstruowany. Nietypowa postać, z dziwacznymi manierami (jak na aktualne czasy), zasadami i przeszłością. Osobiście podobał mi się i utkwi w mojej pamięci na dłużej- jako jedyny. Pozostałe postacie, które powinny być równie dobrze zbudowane niestety były mdłe, nijakie i już kilka dni po przeczytaniu książki zapomniałam o nich i ich cechach. Najbardziej ubolewam nad Kompozytorem, drugą bardzo ważną postacią w tej historii. On również był mdły- nie wzbudzał mojej niechęci ani strachu, nie intrygował, nie fascynował, nie miałam ochoty osobiście wsadzić go za kraty, a wręcz momentami mnie śmieszył. • Jednego tej książce nie można odmówić- jest brutalna. Nie ma w niej szczegółowych opisów zbrodni, nie ma latających wnętrzności czy hektolitrów krwi. Nie ma też jakiegoś większego napięcia czy niepokoju. Dlaczego więc jest brutalna? Ponieważ autor wykorzystał dzieci. Kogo nie poruszą krzywdzone małe dziewczynki? Właśnie. Myślę, że to był celowy zabieg i przyznaję, że udany. Pan Mróz zrobił dobre posunięcie, bo własnie to wzbudza w czytelnikach tyle emocji i wydaje mi się, że maskuje niedociągnięcia i braki. • Wiele osób zarzuca autorowi, że książka jest bardzo amerykańska, że jest niczym film z Hollywood i zgadzam się z tym- również odniosłam takie wrażenie. Pytanie tylko brzmi: "Czy to źle?" Wydaje mi się, że nie. Jak widać książka ma szerokie grono odbiorców, którym się podoba, tak samo jak wiele amerykańskich produkcji. Widocznie tego pragną ludzie i przyznam, że sama wybrałabym się do kina na ekranizację tej książki. • Jak widać "Behawiorysta" według mnie ma zarówno wiele plusów, jak i minusów. Chociaż spodziewałam się po niej czegoś lepszego to nie żałuję, że poświęciłam jej swoją uwagę. • Na pewno będę polecać ją również innym, bo to dobra pozycja dla osób, które lubią kryminały, ale też dla tych, którzy chcą zacząć swoją przygodę z polskimi książkami z tego gatunku. • A ja zapewniam, że jeszcze sięgnę po kolejne książki pana Mroza i nie zniechęcam się.
-
Przyznam szczerze, że zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę ze względu na jej rewelacyjne wydanie- świetna i nietypowa okłada z czaszkami oraz mieniące się złote napisy przyciągną wzrok chyba każdej okładkowej sroki. Jeśli chodzi natomiast o opis książki to jest on krótki i zdradza nam bardzo mało na temat samej treści, jednocześnie sprawia, że tym bardziej jesteśmy tą pozycją zaintrygowani. • Więc o czym opowiada nam tak naprawdę historia stworzona przez autora? • Otóż poznajemy świat, w którym nie ma podziału na narodowości, nie ma granic między krajami- wszyscy są równi sobie i żyją w zgodzie, jednak istnieje inny podział, o wiele gorszy- na ludzi takich jak ja i Ty oraz na Sidhe- piękne, dobrze zbudowane, ale jakże niebezpieczne postacie z miejsca zwanego Szaroziemią, do którego zostali wygnani przez ludzi i za co teraz mszczą się na nich. • Ich zemsta polega na przywoływaniu do swojego świata nastolatków na 3 minuty (w przeliczeniu na czas wrogów cały dzień), by tam polować na nich i zmieniać w przerażające potwory, które już na zawsze zostaną w ich rzeczywistości lub jeśli komuś się poszczęści to zostaje zabity, a jego szczątki wracają do domu. Tylko nielicznym udaje się wrócić, tylko 1 z 10 osób ma na tyle szczęścia. • Przez te praktyki powstały Szkoły Przetrwania gdzie dzieci są szkolone, by przeżyć takie Wezwanie. • Właśnie do takiej szkoły jedzie 14-letnia Nessa wraz ze swoją przyjaciółką Megan. • Nessa jest wyjątkowa i inna niż wszyscy- choruje na polio, ledwo chodzi i jest słabsza niż pozostali, jednak stara się i daje z siebie wszystko bo wie, że od tego zależy jej życie. • Czy taka dziewczyna ma chociaż minimalne szanse na przeżycie w okrutnym świecie Sidhe? Czy da się to wszystko powstrzymać i odmienić losy wszystkich nastolatków? • Przyznam szczerze, że po lekturze tej książki mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony czytało mi się ją z zaciekawieniem i w dodatku bardzo szybko, z drugiej nie zaskoczyła mnie ona niczym prócz bardzo ciekawie wykreowanego świata Sidhe. • Tak, z całą pewnością największe moje zainteresowanie wzbudziły te tajemnicze i nietypowe postacie oraz to w jakim świecie one żyły. Ich wygląd, zachowanie, to co nimi kierowało oraz przerażające miejsce, w którym egzystowały są dla mnie najmocniejszą stroną tej książki. • Niestety pozostali bohaterowie tej opowieści nie wzbudzili we mnie większych emocji i nie udało mi się z nimi zżyć- nawet z główną bohaterką. • „The Call” jest książką skierowaną do młodzieży, ale z tym również mam pewien problem. • Dlaczego? • Ponieważ z jednej strony cała ta historia nie jest na tyle porywająca i ambitna bym poleciła ją tej starszej grupie młodzieży, jednak w książce występują przekleństwa oraz opisy dość przerażających wydarzeń i deformacji ludzkiego ciała, co wstrzymuje mnie bym skierowała ją do młodszych odbiorców. Być może jestem zbyt przewrażliwiona i dramatyzuję, ale to chyba wina tego, że należę do tego pokolenia, które nie do końca odnajduje się w dzisiejszej rzeczywistości i przyśpieszonej dojrzałości dzieci. • Powiem szczerze, że spodziewałam się po tej książce czegoś lepszego i ciekawszego, jednak nie żałuję czasu poświęconego na jej przeczytanie. Autor miał bardzo fajny pomysł chociaż w moim odczuciu przelanie go na papier nie do końca się udało. • Komu polecam tę książkę? • Osobom, które mają ochotę na coś lekkiego i coś co czyta się bardzo szybko. Czytelnikom, którzy lubią mieszankę fantastyki z grozą. Wydaje mi się, że fani takich pozycji jak przykładowo „Igrzyska śmierci” też odnajdą w niej coś dla siebie.
-
Wielu z Was na pewno zauważyło, że ostatnio panuje moda na książki o tematyce przyrodniczej- zwierzęta, rośliny, życie wodne, życie lądowe, życie w powietrzu, drzewa itp. itd. • Po lekturze „Rzeczy o ptakach”, moim pierwszym spotkaniu z tego rodzaju lekturą, stwierdzam, że to najlepsza moda jaka mogła "zapanować" w świecie wydawniczym. • Autor- Noah Strycker- to przyrodnik i podróżnik, który kocha to co robi. A skąd wysnułam takie wnioski? Otóż z jego książki. • Podczas lektury tej pozycji czuć, że autor jest pełen pasji i fascynuje go świat i życie ptaków, co poprzez tę książkę próbuje również przelać na odbiorcę i przekazuje swoją wiedzę oraz doświadczenie w taki sposób, by czytelnik również zatracił się w ptasim świecie. • Czy udało się mu to w moim przypadku? Zdecydowanie tak. • Nie dość, że całkowicie zmienił moje myślenie i spostrzeganie ptaków to uświadomił mi jak bardzo fascynujące są te zwierzęta. • „Ta książka traktuje o świecie ptaków, lecz odnosi się również do ludzkiego świata.”- tak autor opisuje treść książki. Uważa on, że w zachowaniach ptaków możemy zaobserwować lustrzane odbicie naszych zachowań, a wręcz nauczyć się od nich wielu rzeczy. • Teraz pozostaje mi tylko potwierdzić te słowa i dodać, że w książce nie znajdziemy tylko ciekawostek o ptakach i ich zwyczajach, ale również autor uraczy nas wieloma ciekawymi informacjami z naszego życia, z historii, nauki, technologii i wielu, wielu innych dziedzin, co sprawia, że książka tym bardziej zyskuje na swej wartości. • A co najważniejsze nie są to suche, trudne do spamiętania rzeczy ponieważ Noah pisze w lekki sposób, nawet o tych trudniejszych zagadnieniach, czasami rzucając nawet dowcipne uwagi czy żarty, które tylko umilają lekturę. • Cieszę się, że miałam okazję sięgnąć po tę lekturę i dowiedzieć się m.in. jak nawigują gołębie i jakim cudem potrafią pokonać tysiące kilometrów, by wrócić do domu i się nie zgubić. Co wspólnego ze sobą ma zbite stado szpaków w locie z algorytmem i kinem filmowym, albo czy sępnik różowogłowy odnajduje pożywienie dzięki węchowi czy też wzrokowi. • Teraz już wiem jak bardzo kolibry są waleczne i bojowe, a kakadu lubi taniec. • Poznałam również najlepszego architekta i zarazem casanowę wśród ptaków oraz wiem, które ptaki są najwierniejsze. • A wiecie czym jest test lustra? Ja już wiem. • To naprawdę niewiarygodne ile wspólnego mamy z ptakami. Cieszę się, że dzięki tej książce mogłam się o tym dowiedzieć. • Polecam ją każdemu kto jest głodny wiedzy. Polecam fascynatom ptaków i przyrody. Polecam ją każdemu- warto wiedzieć te wszystkie rzeczy i spojrzeć na naszych ptasich przyjaciół w całkiem inny sposób. • Na sam koniec chciałam jeszcze zwrócić uwagę na samo wydanie książki, które mnie osobiście wprost zachwyciło. • Piękna, mimo że prosta grafika na twardej okładce przyciąga wzrok chyba każdego. W środku natomiast znajdziemy urocze pastelowe wklejki oraz rysunki ptaków,o których jest mowa w danym rozdziale. • Doszły mnie słuchy, że niektórzy czytelnicy narzekają na brak fotografii ptaków we wnętrzu- zapewne byłoby to dodatkowym plusem dla tego wydania, jednak z całą pewnością ich brak w żaden sposób nie ujmuje niczego tej książce.