Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
"Kto czyta - żyje wielokrotnie, kto zaś z książkami obcować nie chce, na jeden żywot jest skazany."
Józef Czechowicz
Najnowsze recenzje
-
Gdy tylko zobaczyłam tę książkę na rynku to od razu chciałam ją przeczytać. Tytuł przykuł moją uwagę, a opis tylko podsycił ciekawość, tak więc postanowiłam ją kupić i bez zwłoki wziąć się za lekturę. • Czy mój początkowy zachwyt i entuzjazm pozostał tak samo żarliwy gdy już przeczytałam książkę? • Niestety nie. • Gdy do Artura Górskiego odezwał się pewien więzień i przybliżył mu swoją historię, zainspirowany autor postanowił napisać książkę i właśnie tak powstała opowieść o życiu seryjnego mordercy. Opowiada nam jak wyglądało jego dzieciństwo i opisuje w jaki sposób (w jego przekonaniu) matka i ojczym zrujnowali mu całe życie. Jak popełnił pierwsze morderstwo (za które obwiniał swoją ofiarę) oraz jak wyglądała jego tułaczka po całej Polsce (i nie tylko) pociągami, podczas której kradł i zabijał kolejne osoby. • Zacznijmy od tego, że "Po prostu zabijałem" jest mieszanką dziennikarstwa śledczego z literaturą- nie jest to dokładny zapis wspomnień mordercy. Autor pozwolił sobie na własną interpretację wydarzeń o czym informuje czytelnika już na pierwszych stronach. Możliwe, że to właśnie ten czynnik oraz nieprawdopodobne zdarzenia z życia bohatera, brak jakichkolwiek ludzkich odruchów i tak wiele morderstw sprawia, że czytelnik w pewnym momencie ma wrażenie, że wszystko jest jedną wielką fikcją literacką. • Dodatkowo styl wypowiedzi mordercy, jego chęć przypisania sobie jak największej liczby morderstw, które niestety w książce są opisane tylko powierzchownie, sprawiły że miałam nieodparte wrażenie, iż bohater stara się tylko podnieść tymi opowieściami swoje ego. • Znalazłam również kilka nieścisłości w tekście (podany wiek, albo status finansowy rodziny), które dodatkowo sprawiały, że coraz mniej wierzyłam w cokolwiek co zostało tam napisane. • Wielkim minusem dla mnie był też fakt, że w książce nie znajdziemy żadnej analizy zachowania sprawcy- zero wniknięcia do jego psychiki. Z tej książki nie można też wyciągnąć żądnego morału, puenty, ona po prostu nie wnosi nic do życia czytelnika. • Podsumowując, jest to krótka historia o tym jak 15-latek staje się mordercą i złodziejem bez skrupułów, będącym z siebie dumnym z tego powodu. • Osobiście książki nie polecam, bo uważam, że na rynku czytelniczym są lektury o podobnej tematyce, a jednak o niebo lepsze, które w porównaniu z tą książką potrafią wywołać w czytelniku emocje i zapadają w pamięci na długi czas. Jeśli jednak już ktoś skusi się na przeczytanie jej to dobra wiadomość jest taka, że jest ona napisana w taki sposób by można było ją przeczytać w jeden wieczór- prosty język, mała objętość- i właśnie za to wielki plus dla autora. • PS: Wcześniej czytałam również trzy książki autora z serii "Masa o..." i tak jak pierwszym tomem byłam zachwycona, drugi mi się podobał, a przy trzecim miałam wrażenie, że Artur Górski serwuje już czytelnikowi tylko odgrzewane kotlety i nawija makaron na uszy, tak stwierdzam, że ta pozycja również powstała na siłę.
-
Wierzycie, że nie jesteśmy sami w kosmosie? Wierzycie, że Obcy istnieją i nas obserwują? Myślicie, że mogliby chcieć nas zgładzić i przejąć Ziemię? • Nieważne jaka jest Wasza odpowiedź na te pytania, nieważne w co wierzycie. Oni istnieją i właśnie rozpoczęli inwazję. • Cassie ma 16 lat, a już straciła wszystkich swoich bliskich- nie wie co dzieje się z jej przyjaciółką, jej rodzice nie żyją, a jej brat Sammy został wywieziony do tajemniczego Obozu Przystań. Teraz dziewczyna walczy każdego dnia o życie nie mogąc nikomu zaufać, a jej jedyną nadzieją jest odnalezienie braciszka. • Całe jej życie zostało wywalone do góry nogami przez Przybyszy, którzy powoli, ale skutecznie zsyłają na planetę tzw. fale, po których ludzkość wymiera. • Dochodzi do tego, że już nie wiadomo czy bardziej trzeba bać się Obcych czy samych ludzi. • Oprócz postaci Cassie w książce znajdziemy innych ważnych dla całej historii bohaterów: Bena, który przebywa w Obozie Przystań i to dzięki niemu dowiadujemy się co dzieje się w tym tajemniczym miejscu oraz Evana, który pozwoli nam na całkiem inne spojrzenie na Obych i odgrywa bardzo ważną rolę w życiu Cassie. • Niestety główna bohaterka potrafi działać czytelnikowi na nerwy, ale i irytować swoimi żartami. Zdecydowanie ta książka należy do tych młodzieżówek, w których nastolatka jest z jednej strony nieporadna i potrafi podejmować niezrozumiałe momentami decyzje, a z drugiej, z każdej opresji wychodzi cała i zdrowa oraz zakochana po uszy. • Wszystko jednak rekompensują pozostali bohaterowie (osobiście najbardziej polubiłam Bena). • Bardzo ciekawym i uatrakcyjniającym lekturę zabiegiem było to, że narrator jest zmienny, poznajemy całą historię z kilku punktów widzenia. Wiemy co dzieje się u Cassy, ale również co w tym czasie porabia Ben albo też brat bohaterki. • Gdy tylko przysiądziemy do książki ona nas pochłania. Czyta się ją z zainteresowaniem i wkracza się w ten niebezpieczny świat z dużą dozą przyjemności. • "Piąta fala" potrafi zainteresować czytelnika, mimo że tak naprawdę nie znalazłam w niej niczego zaskakującego i innego niż w poprzednich książkach tego typu. Jednak jeśli ktoś dopiero zaczyna swoją przygodę z tym gatunkiem to serdecznie polecam tę pozycję. • Na sam koniec chcę jednak napisać, że mimo kilku mankamentów tej książki chyba stwierdzenie, że sięgnę po kolejny tom "Piątej fali" będzie odpowiednią rekomendacją.
-
Należysz do osób nieśmiałych, jesteś wiecznie niezadowolonym pracoholikiem, bijesz żonę i dzieci, nie potrafisz stworzyć udanego związku albo masz problem z samooceną a na dodatek pijesz? • Wiesz, że problemy, które dotykają Cię w dorosłym życiu mogą mieć podłoże w Twoim dzieciństwie i relacjach z rodzicami? • Susan Forward- amerykańska psychoterapeutka właśnie tą książką pragnie Ci pomóc i uświadomić kilka istotnych rzeczy. • Pierwsza część książki opiera się na definicji "toksycznego rodzica", wyjaśnia nam kim są takowi rodzice i jak ich zachowanie mogło wpłynąć na nasze życie. • Każdy rozdział jest omówieniem innego rodzaju problemów rodzinnych i typów toksycznych rodziców, m.in. alkoholików, kontrolerów, przemocy słownej i fizycznej, a także kazirodztwa. • Ogromnym plusem są urywki rozmów lub wypowiedzi pacjentów autorki, z którymi przyszło jej pracować. Fragmenty te bardzo wpływają na odbiór całej książki, ale również doskonale opisują omawiane problemy. • Druga część książki natomiast jest opisem technik oraz strategii, które mają pomóc zmienić dotychczasowe życie na lepsze oraz pomóc odciąć się od złego wpływu rodziców. • Susan przygotowała kilka rad od czego powinno się zacząć przy zmianach i jak leczyć rany powstałe po tak często traumatycznym dzieciństwie. • Uważam, że do książki trzeba podejść z wielkim dystansem i nie można od niej oczekiwać cudownego uleczenia i poradzenia sobie z problemami w jeden dzień, jednak jest to dobry krok do pomocy samemu sobie. • Ważne jest to, żebym podkreśliła czemu sięgnęłam po tę książkę. Nie miałam traumatycznych przeżyć w dzieciństwie i nie zostałam skrzywdzona przez rodziców w żaden sposób. Po tę pozycję sięgnęłam z czystej ciekawości, a ludzkie zachowania, emocje i kształtowanie się charakteru zawsze mnie interesowały. Czemu o tym piszę? Ponieważ mogę odbierać tę książkę całkowicie inaczej niż osoba, która szuka w niej pomocy. Ja podczas lektury nie utożsamiałam się z żadną z historii i na pewno wywołała u mnie mniej emocji niż w osobie, która przeżyła coś takiego w dzieciństwie. Nasze wrażenia po lekturze mogą być przez to całkowicie odmienne. • Zdecydowanie dla mnie pierwsza część była bardziej interesująca i właśnie z niej dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Wiem jak bardzo można skrzywdzić człowieka nieodpowiedzialnym zachowaniem i nie mówię tu tylko o skrajnych przypadkach, ale o niby zwykłej matczynej zazdrości lub nadmiernej ojcowskiej chęci uwagi swojego dziecka. • Warto wspomnieć, że książka jest napisana bardzo przystępnym i łatwym językiem. Czyta się ją szybko i niema problemu z jej zrozumieniem. • Pierwsze 205 stron zdecydowanie jest dla każdego, kto choć trochę interesuje się emocjami człowieka, wychowaniem dzieci tak by ich nie skrzywdzić, czy też prawdziwymi historiami ludzi. Pozostałe strony są zarezerwowane bardziej dla tych, którzy pragną małymi krokami rozpocząć swoją drogę ku lepszemu po tym jak zostali skrzywdzeni (świadomie lub też nie) przez rodziców, jednak myślę, że to tylko pierwszy stopień w całej długiej drodze i może dzięki tej książce ktoś zechce skorzystać z pomocy profesjonalistów.
-
Jeśli lubicie czytać kryminały, jesteście fanami programów telewizyjnych typu: „Sędzia Anna Maria Wesołowska” czy „W11” to książka ta będzie dla Was ciekawym uzupełnieniem wiedzy, a przy okazji przekonacie się czy oglądane programy mają coś wspólnego z prawdą i jak wyglądają prawdziwe rozprawy oraz dochodzenia. • W „Zbrodni prawie doskonałej” znajdziemy informacje na temat profilerów, ich pracy i roli podczas śledztwa. • Dowiemy się jak wyglądają przesłuchania w tym również przesłuchania dzieci. • Zostaną wyjaśnione nam takie kwestie jak: różnica między dowodem poszlakowym, bezpośrednim i pośrednim, czym jest modo operandi sprawców zabójstw, czym różni się sprawca od przestępcy. • Poruszony jest również temat kobiet zbrodniarek, seryjnych morderców i zabójców masowych. • Przeczytamy też na czym polega praca Archiwum X. • Książka podzielona jest tematycznie na rozdziały, a każdy z nich jest podsumowany kilkoma zdaniami, co przypadło mi do gustu, bo pozwala wychwycić najważniejsze rzeczy i utrwalić je. • Ważne jest, by podczas czytania odłożyć inne obowiązki na bok oraz zapewnić sobie spokój tak aby nic nas nie rozpraszało, tylko wtedy będziemy mogli skupić się na lekturze i tym by jak najlepiej zrozumieć poruszone zagadnienia, a także wyciągnąć z tej książki jak najwięcej wartościowych i ciekawych informacji. • Mimo, że jest to dobra pozycja i polecam ją osobą, które chcą poznać podstawy z zakresu wiedzy o przestępczości głównie w Polsce (zwłaszcza, że jej przeczytanie to kwestia jednego/dwóch wieczorów) to osobiście przyznam, że spodziewałam się po tej książce czegoś więcej. Niestety nie zaspokoiła ona mojej ciekawości i czuję lekki niedosyt po tej lekturze.
-
„Sprawa Niny Frank” to opowieść, której akcja toczy się głównie w Mielniku nad Bugiem, a jej bohaterami są tak naprawdę dwie postacie. Jedną z nich jest aktorka- Nina Frank, która prowadzi bardzo rozrywkowe życie opierające się głównie na domowych imprezach, alkoholu i seksie, a która wśród fanów znana jest z roli zakonnicy niosącej pomoc wszystkim potrzebującym. Drugą postacią jest psycholog policyjny (profiler) Hubert Meyer, który jest naprawdę dobry w swoim fachu, jednak gorzej idzie mu w swoim życiu prywatnym. • Jakie wydarzenia łączą drogi tej dwójki? • Otóż Nina zostaje brutalnie zamordowana w swoim domu, a mimo kilku podejrzanych wytypowanych przez policję nie można nikomu postawić zarzutów. • Tu wkracza do akcji Meyer oraz jego policyjna intuicja i zdolności. • Czy Hubert stworzy trafny profil mordercy? Czy pogodzi problemy osobiste z pracą? Czego dowie się o życiu Niny Frank i jej tajemniczej oraz bardzo burzliwej przeszłości? • Jeśli jeszcze nie czytaliście „Sprawy Niny Frank” to serdecznie Was do tego zachęcam. Sami odkryjcie odpowiedzi na powyższe pytania. • Co oprócz fabuły i intrygującej historii zachęca do sięgnięcia po tę książkę? • Już po przeczytaniu kilku pierwszych stron ciężko oderwać się od lektury, więc ostrzegam zarezerwujcie sobie dużo czasu nim usiądziecie do książki. • Pani Bonda zafundowała nam bardzo ciekawą zagadkę, dużo niewiadomych i jeszcze więcej pytań bez odpowiedzi- co tylko bardziej pobudza ciekawość czytelnika i skłania go do myślenia i dedukcji, ponieważ mordercą może być każdy. • Myślę, że warto ostrzec tych delikatniejszych i wrażliwszych czytelników, że w książce znajdują się krwawe, mocne i brutalne opisy, które robią wrażenie i mogą przyprawić o mdłości. Jeśli chodzi o koneserów gatunku, zapewne fragmenty te nie wywołają aż takich odczuć, ale nie pozostaną też obojętne. • Co do bohaterów- moim zdaniem Nina oraz Hubert mogą wywoływać skrajne uczucia, jednak wszyscy zostali bardzo ciekawie wykreowani i każda z postaci jest na swój własny sposób wyrazista oraz autentyczna (no może z wyjątkiem dwóch tajemniczych panów, ale całe szczęście są oni tylko małym fragmentem całej opowieści). W sekrecie zdradzę, że moją ulubioną postacią z tej książki jest Kula. • Na sam koniec muszę napisać o dwóch ostatnich rozdziałach, które mogą wprowadzić czytelnika w konsternację i osłupienie (myślę, że takie było założenie autorki-udało się), przynajmniej tak było w moim przypadku i przyznam szczerze, że z ogromną przyjemnością usunęłabym je całkowicie z książki. • Wiem, że to był dopiero mój początek przygody z twórczością pani Bondy, ale uważam, że mogę go zaliczyć do bardzo udanych „nowych znajomości”. • Na pewno niedługo sięgnę po kolejną dawkę emocji z Meyerem w roli głównej i Wam również polecam poznać tego faceta jeśli jeszcze tego nie uczyniliście. Warto.