Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Ostatnia część leśnej trylogii lekko odbiega od poprzednich, ale jest to nadal solidna i potrzebna lektura dla starszych i młodszych o nieco zapomnianej, a już na pewno niedocenianej pracy leśnika. Tytułowy sześcioptak to jedynie pretekst do opowiedzenia ogromu prze-ciekawych leśnych anegdot, ale również okazja do poruszenia bardzo poważnych i aktualnych tematów z zakresu ekologii i środowiska. Leśniczy Piątek i jego nieodłączni pomagierzy Maurycy i Ogryzek (a także reszta 'leśnego drobiazgu') to postacie, których nie da się nie polubić, a przez historię których nasze oczy otwierają się szerzej, a las przyciąga bliżej.
-
Cóż za niepozorna, ale jakże wartościowa lektura dla młodszych, ale i starszych czytelników! Po przeczytaniu 'Co w trawie piszczy' sięgnęliśmy rodzinnie po 'O czym szumi las' i był to strzał w dziesiątkę. Magiczne leśne uniwersum zostało powiększone o leśniczego Piątka, który nie może się nadziwić zawartości jego nowo odebranego etatu, skąd wynika morze przezabawnych wątków i historii. Oprócz tego, walor edukacyjny tej książki jest niepodważalny, ponieważ każda z historii w poszczególnych rozdziałach niesie ze sobą iście leśny do przestrzegania morał - co robić, czego nie robić w lesie, jak robić, jakie są konsekwencje niewłaściwych zachowań na łonie przyrody, na czym polega trudna praca leśniczego, jak las jest naszym wspólnym dobrem - a to wszystko poparte z życia wziętymi wątkami, które starsi sobie przypomną, a młodsi poznają. Polecam zabrać ze sobą na leśną wycieczkę, strzelisty poziom emocji gwarantowany!
-
Na początku nieustanne matematyczne metafory lekko mnie mierziły i kompletnie nie potrafiłam się do nich przekonać - po prostu nie byłam w stanie tego zrozumieć i - jak głównie bohaterowie - zaakceptować i pokochać. Jednak gdzieś w połowie opowieści, irytacja gdzieś się rozpierzchła i zaczęłam dostrzegać piękno w matematycznych dialogach Profesora, Gosposi i Pierwiastka, wręcz po zakończeniu książki odczułam lekkie ukłucie pustki w środku. Nie pamiętam kiedy po raz ostatni czytałam o tak czystych, pięknych i prawdziwych relacjach w rodzinie - ponieważ nie ulega żadnym wątpliwościom, iż głównie bohaterowie taką tworzyli. Delikatne niedopowiedzenia, cierpliwość, zaangażowanie, wdzięczność, miłość, bezinteresowność, troska sięgające daleko ponad stany społeczne, wiek, płeć, a nawet, a może przede wszystkim, naukę - oto właśnie 'Ukochane równanie profesora'. Nie opierajmy się mu, a ono niech nam pozwoli poszukać jego prawidłowego rozwiązania.
-
Po przeczytaniu historycznych pozycji Pawła Wakuły, przyszła pora na cos lżejszego. Lżejszego, ale w żadnym wypadku nie gorszego. 'Co w trawie piszczy' to świetna książka dla dzieci i dorosłych w oryginalnym uniwersum z delikatnym zacięciem detektywistycznym. Maurycy i Ogryzek to bardzo dobrze napisane postacie z wielkim poczuciem humoru, a ich dialogi to doskonały przykład ukazania kumpelskiej przyjaźni mimo różnicy zdań i poglądów. Sam świat przedstawiony jest ukazany niezwykle interesująco, a relacje między stworzeniami i wspólne rozwiązywanie problemów to zaskakująco trafne przykłady skomplikowanych relacji w małej społeczności.
-
Ubolewam nad faktem, iż po tak świetnie przygotowanej pierwszej części pojawiła znacznie słabsza część druga, natomiast część trzecia (a nawet nazywana szumnie przez autora pierwszą częścią trzeciego tomu!) to już naprawdę kompletnie granatem oderwany od rzeczywistości fragment rzekomej historii Władysława Warneńczyka. I proszę mnie źle nie zrozumieć, teorie ukryte czy spiskowe mogą naprawde wciągać i czytelnik wręcz żywi nadzieję, że tragiczna postać jednak przeżyła, że to jakiś Trójkąt Bermudzki Historii, że tak naprawdę było inaczej. Jednak to, co autor przedstawia w książce jest tak naciągane i grubymi nićmi szyte, że naprawdę lepiej byłoby użyć tych niekonwencjonalnych treści w fikcyjno-przygodowej fabule. A już najbardziej (kolejny zresztą raz) bezczelny ruch autora to zwiększenie objętości książki poprzez ot tak dodanie sobie 250 stron kronik Jana Długosza, w podobnym tonie jak w przypadku drugiego tomu wileńskiego, który w lwiej części składał się z artykułów prasowych. Nic innego oprócz konieczności zrealizowania konkretnej liczby stron książki w umowie z wydawnictwem nie przychodzi mi do głowy kiedy usiłuję zrozumieć dlaczego książki o tak potencjalnie arcy-ciekawej treści zostały tak sztucznie i wręcz nieznośnie napompowane, a co najgorsze jest to oznaką kompletnego braku szacunku wobec czytelnika, ponieważ części druga i trzecia mogłyby zawierać spokojnie maksymalnie po 150 stron, ale zdaje się, że ego autora połechtane przez pochwały (słuszne!) dla tomu pierwszego, nie pozwoliły mu skutecznie przełożyć tego entuzjazmu na pozostałe tomy. Wielka szkoda.