Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
agnesto
Najnowsze recenzje
1
...
26 27 28
...
113
  • [awatar]
    agnesto
    Komiksy Kajko i Kokosz, podobnie jak i duet Asteriksa i Obeliksa, powinny być przepisywane przez psychologów w ramach terapii, lekarstwa i jedynego złotego (acz skutecznego) antidotum na wszelkie smutki, depresje, traumy i zły nastrój. Na wszystko. A co najważniejsze, byłyby dostępne wszędzie, w każdej księgarni, bibliotece, czy we własnych szafach, które kryją nie jeden skarb. Bo te komiksy czynią cuda. • Niedorzecznie mówię? • Oto dowody: • - czytasz i tak się wciągasz, że zapominasz o tym, co cię trapi, co cię gryzie. Zapominasz o "bożym świecie" z sobą włącznie i zaczynasz żyć obrazkami komiksu. • - Każda strona serwuje co najmniej dwie salwy śmiechu. • - Kartkujesz z uśmiechem, dochodzisz do końca i wracasz do wcześniejszych stron, by jeszcze raz przejrzeć te historie. By jeszcze raz obejrzeć dokładnie każdy z obrazków, które są idealne w każdym calu. Rysownicy owych komiksów, to mistrzowie kreski i detali. Przyjrzyj się, że na drzewach siedzą ptaszki, że pod nogami plącze się mały piesek, który stroi miny, a brzuchy wojów i urania reagują przy każdym ruchu. To są niezwykłe rysunki, z równie efektownymi tekstami "w chmurkach". • - Te komiksy leczą. Leczą dusze, ciało i umysł. • Mało dowodów? Zajrzyj do komiksu i sam się przekonaj. • "Kajko i Kokosz W krainie borostworów", to prześmieszna historia związana z ... brakiem wody w wiosce. Do studni wpadł Oferma, rycerz niedojda nasłany przez Hegemona - dowódcę grupy wojów-rycerzy. I nagle, w nocy, studnia wyschła. Aby temu zaradzić Kajko i Kokosz udają się do Pani Przyrody, by prosić o nią. Mieszkańcy bowiem tracą siły, susza niszczy ich ciała i chęci, tracą zapał i energię, co z pewnością wykorzystają rycerze Hegemona. • Podróż tej dwójki prowadzi przez knieje i lasy, a w każdym ich zakątku spotykają kogoś innego, oczywiście z jakimś NADER WIELKIM dylematem. Ten skubie tego, a ten następnego. Brzydula kocha maszkarę, ale woli mu tego nie mówić. Syn złośnik zamienia się charakterem z Kajkiem, a wszyscy muszą istnieć ze sobą bez względu na to, jakie prawa natury nimi rządzą. Bo wbrew pozorom banalna historia tego komiksu zawiera wiele prawdy. A, że zapewnia uśmiech i rechot, to już skutek uboczny. • Polecam koniecznie
  • [awatar]
    agnesto
    wspaniała. • ciepła. • jakże przyjemna w oglądaniu. • ekranizacja Dzieci z Bullebyn. Książka przeniesiona na ekran - z 1986 roku - niesamowicie przenosi też i widza w czasy dzieciństwa, swobodnego dorastania i wakacji bez problemów, za to z uśmiechem na buzi.
  • [awatar]
    agnesto
    świetna komedia. • REWELACYJNY obraz podejścia kobiety do siebie i własnego ciała. A wszystko z przymrużeniem oka i podlane niesamowitym poczuciem humoru.
  • [awatar]
    agnesto
    Film na podstawie książki Amosa Oza. Ale nie należy sugerować się idealnym odwzorowaniem treści. Film jest "wariacją" opartą na powieści. Przedstawieniem pewnych tylko wycinków z życia rodziny Oz, w której fabuła książkowa stanowi jedynie punkt wyjścia, • Oglądamy życie dorastającego Amosa, jego samotnej matki i filozofa ojca. To zlepek trzech osób, na pozór kochających się, lecz prawda, jak to w rodzinach często bywa, skrywa się pod dachem domu. Dobre relacje, poprawne bycie ze sobą nie świadczy o miłości i wzajemnej czułości. Każde z nich ma swoje ucieczki, traumy chowane w duszach i żal do drugiego. Że nie przytuli, nie dotknie, nie poświęci swej uwagi. • Natalie Portman mówi w języku Jidysz. Cały film osadzono w Jerozolimie. Oddychamy pyłem i kurzem tamtejszych ulic. Stajemy się świadkami powolnego tracenia życia, ale jednocześnie stajemy się uczestnikami pięknej opowieści. Amos, matka - relacja, która nie wymaga nadmiaru słów. Spojrzenie, mądre zdanie, czułość - takie drobnostki budują ich wzajemną miłość i bliskość. • Bardzo dobry film, bardzo dobry scenariusz i rewelacyjnie obsadzeni aktorzy.
  • [awatar]
    agnesto
    To dopiero początek 2020, a ja już wiem, że przeczytałam najpiękniejszą i najlepszą książkę tego roku. • Pożary, które na początku XX wieku pustoszyły północną część kanadyjskiej prowincji Ontario do dziś nie schodzą z ust wielu. Mówi się o pożodze, zniszczeniach, mocy ognia i ciężkości dymu. Niebo było czarne, jakby zamieniło się w piekło. Duszność, przytłaczająca ciemność i gorąc. Człowiek nie mógł oddychać, zwierzęta zdychały, ptaki spadały z nieba ludziom pod nogi. • Przeżył Ted, a może Edward, może Ed, może Theodor Boychuck? Imię stanowi odwieczną zagadkę, dlatego i jego poszukiwanie to tajemnica i gmatwanina jednocześnie. Znany był jako ślepy chłopiec, który przez sześć dni krążył po dopalających się zgliszczach. Każdy gdzieś go widział, kojarzył z wielu miejsc. I gdy fotografka trafia na jego osobę, okazuje się, że... właśnie zmarł. • Lecz ta wieść, z jednej strony smutna, bo dochodzi do człowieka świadomość, że szukał kogoś, kogo już nie ma, że to daremna praca, lecz z drugiej... Ta cała droga zaprowadza kobietę do Charliego i Toma. • I zostaje z nimi... • Do nich niebawem dołącza ponad 90-letnia staruszka. Była pacjentka "domu dla nienormalnych", która nie zna życia. Nie zna codzienności... A tu? W tej głuszy, w samym środku lasu, uczy się żyć bez leków, uczy się walki z własnymi demonami i... poznaje miłość. Tak. Ponad 90-letnia staruszka zakochuje się, z wzajemnością, w Charliem. Oboje mają prawie 200 lat! • Ale to tylko zarys fabuły, która wymyka się narysowaniu jako takiemu. To piękna powieść o wolności, szczęściu i normalności. To strony zapisane pięknym językiem, minimalnym wręcz, który między słowami zmusza do zadumy. Który wymaga dobrego skupienia i wyłapywania tego, co częstokroć nie jest napisane, a skrzętnie dla oka ukryte. To delikatność i sensualność. Stajesz się mieszkańcem lasu, uciekinierem. Starcem szurającym kapciami. Stajesz się stary i nudny jak cholera, powtarzalny, ale... Ale to jest wartość życia i jego sens. To jest normalność i spokój. To jest piękno, które tylko ty możesz dostrzec. To Twoje, jedyne, niepowtarzalne słońce. Jesteś stary, twój cień się kurczy, odsuwasz śmierć w kąt. To jeszcze nie jej czas... • Bo czym jest czas?
Ostatnio ocenione
1
...
51 52 53
...
98
  • Everest
    Baltasar, Kormákur
  • Nieznane przygody Mikołajka
    Goscinny, René
  • Rzeczy
    Perec, Georges
  • Hańba
    Coetzee, John Maxwell
  • Hańba
    Coetzee, John Maxwell
  • Schronienie
    Coben, Harlan
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo