Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Nie wiem jak ta książka do mnie trafila...dlaczego...i jak to się stało że skradła mi pól soboty...ale wiem, że to perła. Jerzy Kukuczka, o którym każdy wie...coś tam...fragmentarycznie, a to wspaniały człowiek był. • Ciepły, rodzinny (zaprzeczenie typowego ślązackiego ojca tamtych czasów) ale i uparty. Dlatego zawsze osiągał cel, który sobie stawiał. I szedł i zdobywał same 8-tysięczniki... I gdyby nie ostatnia góra, która go przecież nie zapraszała, odstręczała złymi warunkami pogody, wiatrem... gdyby Jurek posłuchał wewnętrznych podszeptów, gdyby został na dole...przecież miał wracać do żony, do synów...24 października...ale jego jedyny wróg-rywal właśnie się z tego szczytu wycofał... Kukuczce to wystarczyło... • 10\10 • Książka ze zdjęciami, które oglądam i oglądam..
-
la oderwania od poważnych czytadeł, dla wpadnięcia do studni beztroski z czasów dzieciństwa...dla własnej radości dziecka, jakie jest we mnie....Czarodziej z krainy Oz, którego dosłownie pochłonełam.] • Dorotka mieszka w szarej (dosłownie) miejscowości z babcią i dziadkiem. Szaro, nudno, nostalgicznie. Nawet dziadkowie są szarzy od tego klimatu. Brak tu nawet radości. I pewnego razu niespodziewanie nadciąga huragan i trąba powietrzna porywa domek z Dorotką i Toto w środku (toto to piesek, fumfel dziewczynki). A gdy osiadają na stałej ziemi okazuje się ona być obcą i nieznaną. Samo lądowanie skutkuje zabiciem złej czarownicy, co tylko źle wróży... Ale trzeba szukać drogi, ratunku, trzeba znaleźć kogoś, kto wskaże drogę, coś podpowie...I trafiają na stracha na wróble, który nie ma ....rozumu. Potem spotykają rycerza bez serca, a na końcu groźnego Lwa, ale niestety tchórzliwego. I w czwórkę wędrują do krainy Oz, by odszukać czarodzieja, bo jak głosi legenda przekazywana z ust do ust, potężny Oz da im to, czego pragną. Bo, jak powiedział rycerz: • "po co mi rozum, skoro nie mam serca...?" • na co ripostuje Strach na wróble: • "Po co mi serce, skoro nie mam rozumu?" • a co ma powiedzieć lew, przeraźliwie bojący się król zwierząt? • Jak się jednak w konsekwencji okazuje, wiele kłamstw skrywa legenda, wiele matactwa. wszytsko wychodzi na jaw w kraina Oza, ale nie zrażajmy się do treści, Bo, jak to w bajkach bywa...wszystko się dobrze kończy;) • Wiele mądrych zdań pada w tej baśnio-powieści. • Wiele słów pada z ust niby bezrozumnych istot, ale... czy faktycznie bezrozumnych? bezuczuciowych? odnoszę wrażenie, że są mądrzejsi i bardziej spostrzegawczy niż ludzie. A czy sama bojaźń i strach są złe? Niech każdy odpowie sobie sam;) • polecam
-
la oderwania od poważnych czytadeł, dla wpadnięcia do studni beztroski z czasów dzieciństwa...dla własnej radości dziecka, jakie jest we mnie....Czarodziej z krainy Oz, którego dosłownie pochłonełam.] • Dorotka mieszka w szarej (dosłownie) miejscowości z babcią i dziadkiem. Szaro, nudno, nostalgicznie. Nawet dziadkowie są szarzy od tego klimatu. Brak tu nawet radości. I pewnego razu niespodziewanie nadciąga huragan i trąba powietrzna porywa domek z Dorotką i Toto w środku (toto to piesek, fumfel dziewczynki). A gdy osiadają na stałej ziemi okazuje się ona być obcą i nieznaną. Samo lądowanie skutkuje zabiciem złej czarownicy, co tylko źle wróży... Ale trzeba szukać drogi, ratunku, trzeba znaleźć kogoś, kto wskaże drogę, coś podpowie...I trafiają na stracha na wróble, który nie ma ....rozumu. Potem spotykają rycerza bez serca, a na końcu groźnego Lwa, ale niestety tchórzliwego. I w czwórkę wędrują do krainy Oz, by odszukać czarodzieja, bo jak głosi legenda przekazywana z ust do ust, potężny Oz da im to, czego pragną. Bo, jak powiedział rycerz: • "po co mi rozum, skoro nie mam serca...?" • na co ripostuje Strach na wróble: • "Po co mi serce, skoro nie mam rozumu?" • a co ma powiedzieć lew, przeraźliwie bojący się król zwierząt? • Jak się jednak w konsekwencji okazuje, wiele kłamstw skrywa legenda, wiele matactwa. wszytsko wychodzi na jaw w kraina Oza, ale nie zrażajmy się do treści, Bo, jak to w bajkach bywa...wszystko się dobrze kończy;) • Wiele mądrych zdań pada w tej baśnio-powieści. • Wiele słów pada z ust niby bezrozumnych istot, ale... czy faktycznie bezrozumnych? bezuczuciowych? odnoszę wrażenie, że są mądrzejsi i bardziej spostrzegawczy niż ludzie. A czy sama bojaźń i strach są złe? Niech każdy odpowie sobie sam;) • polecam
-
Nie jestem zachwycona tą ksiązką - spodziewałam się czegoś dobrego, a to jest po prostu nijakie. Murakami dzieli się swoim prywatnym życiem, dorastaniem, nauką, pracą i pisaniem. Każdy wie, że zawód pisarza, czy pisanie jakiekolwiek, skazuje piszącego na samotność i postrzeganie go jako wycofanego, czy outsidera. Tutaj jest dużo na ten temat i to ciągle maglowane od początku, w kółko, zapętlone jak muszla ślimaka. Murakami ma swój styl, to fakt, czasem nudny - to fakt, bez górnolotnych spostrzeżeń - też fakt, ale ta ksiązka jest tak prosta, jak tylko prosty może być poradnik dla nieporadnych osób stawiających niepewne kroki w literaturze. Sama piszę różne teksty, czasem dłuższe, czasem krótsze i dlatego spodziewałam się czegoś dobrego, w końcu pisze profesjonalista..., a tu? Nic nowego się nie dowiedziałam...a szkoda, bo takie miałam nadzieje.
-
4 częściowa saga norweska... ale nie uciekajcie od niej sugerując się "sagą" czyli pseudo naciąganym tasiemcem, który prowadzi donikąd. Absolutnie. Saga w tym przypadku może być anty-reklamą tych powieści, które są kunsztem same w sobie... • ZIEMIA KŁAMSTW to 1 część niebywałej przygody, na którą nie każdy da się porwać. Bo treść wesoła raczej nie jest, ale po kolei,... • Anna słabnie, zostaje w łóżku i leży. Ma 80-lat i nigdy nie leżała cały dzień, ani kolejny, zawsze rytualnie robiła śniadania, parzyła kawę i jednocześnie sprawiła, że syn i mąż stali się całkiem zależni od niej. sami nie potrafili nic, nie wiedzieli gdzie co jest pochowane w szafkach kuchennych, ani jak się robić coś dobrego i prostego. maż siedziałby przy pełnym chlebaku i przepełnionej lodówce, a umarłby z głodu... I właśnie ta Anna pewnego dnia tak słaba ląduje w łóżku, by po kilku dniach trafić do szpitala i tu też umiera. Zostawia doroslego syna Tora, który potrafi zajmować się jedynie świniami i męża, biernego mieszkańca domu nie potrafiącego robić nic. • na pogrzeb zjeźdza rodzeństwo Tora - Erlend (homoseksualista od 12 lat nie mający z nikim z rodziny kontaktu), Margido (od 7 lat nie wstępujący do domu, organizator pogrzebów) oraz Torrun - córka Tora, która zna ojca z rozmów telefonicznych. Taki zlepek ludzi, którzy zawsze wolni od siebie i swojego towarzystwa nagle spotyka się i musi ze sobą udając średnią radość spędzić zgodnie czas. A jest to nad wyraz trudne, przerasta ich nawet. Ich wzajemne rozmowy są o niczym, unika się tematów, które bolą i od lat nie były poruszane, a które ich poróżniły. Nie patrzą na siebie jak rodzina, wprost przeciwnie, gardzą sobą w dziwny sposób, starają się, ale nic nie wychodzi, jest jeszcze gorzej, ich usmiechy to krzywe grymasy i pochylenia głowy dla łatwiejszego przetrwania tych wlokących się godzin. • jednak czas pogrzebu wypada po wigilii - trzeba pomyśleć o stole, posiłku, o wystroju i zgodzie. czy to aby nie zbyt wiele jak na jedną rodzinę? czy ten święty czas będzie azylem dla złośliwych zdań, które odejdą w niepamięć czy może jednak katalizator jednego słowa wyzwoli z każdego wulkan furii? dorośli ludzie, których życie niczego nie nauczyło. I ktorzy niczego nie chą się nauczyć. wolą tkwić w swoich formach, pewnych i bezpiecznych. wspólnie nie potrafią nic. • a szkoda, bo każdy ma jakiś dar, smykałkę, coś czego drugie nie ma. i zamiast wzajemnie się jakoś uzupełniać, czy kompensować stają się wrogami. • i każdego wypełnia gorycz, zbierana przez lata, trudna do połknięcia, wiecznie niestrawiona. każdego trzyma w ryzach gorycz tych utraconych dni, tych które nadejdą i wieczny problem z sobą samym. Gdzie iść? co robić? razem, czy po staremu? • wiele pytań i wiele pustki. • czytamy, włazimy w tą rodzinę i wraz z nią szukamy właściwego rozwiązania. Ale czy takie w ogóle istnieje? • teraz szybko czytam 2 część - nie mogę przestać mimo, że gorycz i we mnie puchnie....