Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Miejska Biblioteka Publiczna im. Jana Pawła II w Opolu
[awatar]
Opole MBP
Rodzaj: Biblioteki publiczne
Telefon: +48 77 454 80 30
Województwo: opolskie
Adres: Minorytów 4
45-017 Opole
E-mail: sekretariat@mbp.opole.pl

Biblioteka Główna

Poniedziałek 12:00 – 19:30
Wtorek 09:00 – 19:30
Środa 09:00 – 19:30
Czwartek 09:00 – 19:30
Piątek 09:00 – 19:30
Sobota 09:00 – 15:00

Najnowsze recenzje
1
...
22 23 24
...
51
  • [awatar]
    Opole MBP
    Urszula Kozioł – „Momenty” (2022, Wydawnictwo Literackie) • Urszula Kozioł to nestorka polskiej poezji i najstarsza publikująca poetka – rocznik 1931. Czytamy zatem wiersze dziewiędziesięcio jedno letniej kobiety, której doświadczenie może i budzi, szacunek. Kartkujemy tom bez pośpiechu, skupiamy uwagę na tych równo dwudziestu wierszach. Całość poprzedza motto z Beniowskiego Słowackiego i możemy przypuszczać, że poetka wierzy w koło istnienia, w łańcuch bytu i dziedziczenie imion i niepokojów po swoich przodkach. To wiersze opowiadające o samotności na którą nie ma rady i dające świadectwo bolesnej męce starości – czasu, który w zasadzie staje się już tylko umieraniem, a jego domeną jest ubywanie. Poetka pisze, że jakimś panaceum na coraz bardziej niemrawe ciało jest umysł i myśli i że to dzięki nim, można starać się sięgać dalej, przełamywać własne impasy i stupory. Autorka Klangoru piszę o swoich zmaganiach z pustką – ta rośnie i stale jej przybywa, a nasza wyjściowa pozycja z góry jest przegrana. Przez większość czasu jest się „tu gdzie nikt mnie nie szuka / i nikt mnie nie woła” – czytamy w wierszu Melomonolog. Jakimś rozwiązaniem jest ucieczka w gęstwę liter, nadzieja, że literatura przywróci nam światło, które pustka zrabowała sercu, i wróci pogoda ducha, i na moment, ulga. Przeczytajmy Z niczym tu przyszłam: • …z niczym tu przyszłam • i odejdę z niczym • i wkrótce będzie jakby mnie nie było. • Lapidarne wersy, oszczędne słowa, ciężar od którego można stracić rezon, upaść. Niektóre fragmenty brzmią dramatycznie, a nawet heroicznie, tak jakby poetka do końca stawiała na swoje dumne intuicję – pierwsza strofa wiersza Bez zasięgu brzmi tak: • Przestałam podobać się sobie • i słowom • uciekają ode mnie • chciałabym już • nie być • Widzimy czas rozparcelowany widmami samotności, podzielony pustką. Monotonia staje się doświadczeniem bolesnym, trudnym do zaakceptowania. Udręka przebywania w pojedynkę, w coraz bardziej zniedołężniałym czasie jest ceną jaką się płaci za długie życie. Ale czy jest coś ważniejszego, kiedy poetka niestroniąca od prostracji, piszę, że wciąż przecież: JESTEM. Droga dokądś nas wiedzie, nie wiemy kiedy urwie się ślad, zgaśnie dla nas ostatnia gwiazda, nie wzejdzie już kolejny poranek. To bezkompromisowa poezja, w żaden sposób niepróbująca traktować konieczności koncyliacyjnie. Poetka mówi wprost: pamięć boli mnie od pustki, jestem okaleczona samotnością, pogrzebałam swoich bliskich, nic już nie jest takie jak być mogło. Ostatnia strofa wiersza Godzinami to zaledwie trzy wersy: • już nie wydobędę się • z pustki • i całe życie zatrzasnęło się za nami. • W końcu nadchodzi taki moment, od którego strach się pytać, co będzie dalej. Wydaje mi się, że bohaterka tych wierszy, tego miejsca już sięgnęła. • Bartosz Suwiński
  • [awatar]
    Opole MBP
    To już trzynasta książka (nie licząc wyborów i wydania zbiorowego) z wierszami Jerzego Jarniewicza – poety, który udanie zsyntetyzował erotyczną energię napędzającą nasze działania z trwogą, powodowaną tego działania coraz intensywniejszym, ubywaniem. Konwencja bywa tu świadomym wyborem hermeneutyki jako tradycji odbioru przesłania wiersza: „Ale / do czego rwą się słowa i czym chce nasycić się pamięć, / powiedz mi, powiedz, ciało”. • Zachwyt nad wnikliwym pięknem cudzego ciała, namiętność wyczytywana z ludzkiej aury, to niejako znaki rozpoznawcze, dymy sygnalizacyjne, snujące się po nieboskłonie wiersza, idące z ognisk palących się między wersami Jarniewicza. Poetę stale pociągają estetyczne woltyżerki, piękne widoki, sztampowe związki, napędzane językową ekspresją. Chucie wyładowywane wierszem, kanalizowanie w słownych rządkach podniet. W wierszu „To to”, czytamy: • Przekłuj palcem tę noc popołudniową, • pod jej skórą musi być rój pszczół, z których • każda może nas użądlić, z których każda • oby zrobiła to jak najszybciej. • Jarniewicz to poeta, który doskonale opowiada emocje rozpisane po całym spektrum – od skrajności rozłąki i dokuczliwego niepokoju, po obfitość przyjemności, nudę wkradającą się po ekstatycznych uniesieniach. Wiele wersów stanowi zapis fascynacji życiem w jego niewyczerpanych wariantach, ale w granicach możliwości, których centrum (prawie zawsze) stanowi człowiek. To poezja doświadczeń czyniących z czytelników przyjaciół w zachwycie: oponujących wobec karykatur wyuzdanych chwil, spragnionych braterskich i siostrzanych więzi, cementujących przeciwko zblatowaniu. „Mondo cane” to opowieść o wstydzie, który rodzi się w momencie obnażania ciała, ale i wnętrza. O spojrzeniach, pod ciężarem których, nasza własna bezradność może wydawać się śmieszna, ale dla samych zainteresowanych jest nie mniej dokuczliwa niż migrena po suto zakrapianej nocy. „Koncert blaszanych miednic”: • (…) Co odeszło, • tego ścigał nie będę, więc idź się, duszo, kochać, • na drzewo, ja tu zostanę, gdzie na dworze miednice • dają koncert na deszcz, dźwięcząc, każda z osobna, • odmiennym metalem. • Co jeszcze u Jarniewicza? Natychmiastowe zbliżenia, powolne montaże. Gwałtowna ostrość widzenia, udobruchana słowem. Strach, który rośnie jak ochota na seks. Inicjalne reminiscencje zasupłane wersami. Pryszcze przypudrowane splendorem. Twoje imię przyjmujące bez pytań. • Bartosz Suwiński
  • [awatar]
    Opole MBP
    To powieść naprawdę niezwykła. Niejednoznaczna, ponad ramami gatunkowymi, wymykająca się wszelkim próbom zamknięcia jej w krótkim i treściwym opisie; to po prostu niemożliwe, by tak bogatą w treść i gęstą od meta­teks­tual­nośc­i historię zamknąć w kilku zdaniach. Spróbujmy jednak choć pokrótce zarysować linię fabularną, która jednak nie jest tu najważniejsza (chociaż o tym za chwilę): poturbowany przez los weteran wojenny postanawia zgłębić fascynację ojca pradawnym lasem nieopodal rodzinnej posiadłości. Odkrywa w nim więcej tajemnic, niż mógłby się spodziewać. Sam las jest alegorią rozważań, w które wpada człowiek próbujący zmierzyć się z genezami mitów, losów człowieka, historii i pochodzenia legend, podań i klechd. Czy to człowiek tworzy mity próbując uzasadnić coś, czego nie potrafi objąć umysłem? A może to mity tworzą człowieka, wplątując go w schematy myślowe, z których do końca życia już się nie wyzwoli? Wszystkie te filozoficzne zagadnienia są osadzone w konwencji dobrej powieści przygodowej, którą czyta się z zapartym tchem, mimo że nie chce się jej kończyć i poświęcić jej jeszcze kilka wieczorów, by na spokojnie móc rozważać poruszane w niej tematy.
  • [awatar]
    Opole MBP
    Dziś napiszemy o czymś nietypowym. Mianowicie: o tomiku poezji. Tymon Feusette to opolski poeta; student, który nie odnajdywał się w otaczającym go świecie, a jedyną bramą, przez którą mógł oglądać rzeczywistość z zastosowaniem własnego filtra, była jego poezja, którą tworzył na marginesach zeszytów lub walających się po jego biurku luźnych kartkach. Dla Tymona, niestety, życie szybko stało się na tyle skomplikowane i niep­rzej­awia­jące­ nadziei na przyszłość, że postanowił je zakończyć. Zostały jednak wiersze, które wydano w pośmiertnym tomiku poetyckim zatytułowanym „spadam stąd” i jest to dzieło przejmujące. Szczerość i bezpośredniość poezji Feusette’a ujmują, a jednocześnie skłaniają do refleksji i wzmagają poczucie niepokoju. Autor opowiada bowiem o zjawiskach i sytuacjach tak codziennych i – wydawałoby się – nie mających w sobie nic wyjątkowego, że prawdopodobnie nie przyszłoby nawet nam na myśl, by się nad nimi pochylać. Tymon udowadnia tym jednak, że był prawdziwie nietuzinkową osobistością i życie nie było dla niego koszmarem tylko labiryntem, z którego nie udało mu się znaleźć wyjścia. A „spadam stąd” jest jednym wielkim strumieniem świadomości, który wypływał z jego duszy podczas tego wewnętrznego zagubienia.
  • [awatar]
    Opole MBP
    O tym, że King jest – nomen omen – królem horroru, nikogo nie trzeba przekonywać. Każdy z nas z pewnością słyszało kiedyś jego nazwisko i jednoznacznie kojarzy je z literacką grozą. A to niemała krzywda dla tego wszechstronnego autora, mimo że omawiana dziś powieść z pewnością do tego gatunku się zalicza. To jedna z klasycznych historii, która na zawsze wpoiła nam mit wampira, który boi się słonecznego światła, pije krew, śpi w trumnie, a zabić go może tylko wbity w serce osinowy kołek. Oczywiście, 100 lat temu do literatury wprowadził to Bram Stoker, ale po latach to właśnie „Miasteczko Salem” broni się o wiele lepiej z literackiego punktu widzenia, głównie dlatego, że King to pisarz – nie waham się użyć tego słowa – wybitny. Poznajemy tu społeczność miasteczka Jeruzalem, a także kilkoro bohaterów, do których czujemy sympatię lub wręcz przeciwnie; jednak nigdy nie są nam obojętni. Przede wszystkim – to fascynująca historia, od której nie sposób się oderwać, mimo że czasem opisywane w niej sceny mogą przyprawić nas o gęsią skórkę.
Ostatnio ocenione
  • koniec czerwonego człowieka
    Aleksijewicz, Swietłana
  • Dom tęsknot
    Adamczyk, Piotr
  • Kto ty jesteś
    Szczepkowska, Joanna
  • Córka rabina
    Mann, Reva
smarcelaczok
t.romaniak
annajczerniak
gordzies
patrycja.wicher87
o.sormolotova
magdaszczepaniak
jolanta.rachtan
kazia.rybka
agnieszka092
e.cechowska
agatkapytlas
julag2003
gosiakazia
szmorad
magann
Autorka w swojej pracy w nowatorski sposób podjęła się omówieniu zagadnienia, w jaki sposób kultura odpowiedziała na przebieg modernizacji na terenach Rosji i Iranu przełomu XIX i XX wieku. • W swej wnikliwej rozprawie zajęła się szerokim spektrum problemów. Głównym zamiarem badaczki było uwidocznienie zarówno wspólnych cech, jak i różnic w przemianach obu państw. Ukazała podobieństwa w początkowej reakcji kultury rosyjskiej i irańskiej na kulturę zachodnią – fascynację nią, a jednocześnie pragnienie niezależności i przywiązanie do tradycji. • Skupiła się przede wszystkim na badaniach nad inteligencją rosyjską i irańską, rozważała, jak rosyjska literatura wpłynęła na rozpowszechnianie idei wolności oraz jaki miała wpływ na rozmaite sfery życia społecznego. • Omówiła m. in. zagadnienia kultury i języka, ukazała grupy kulturotwórcze jako konkretne zjawisko na tle abstrakcyjnego fenomenu kultury, postawiła pytania o istotę języka i jego rolę w kulturze. Zajęła się analizą problemową wybranych zjawisk zachodzących w omawianych państwach, snuła rozważania o pierwszym symbolu identyfikacji grupowej społeczeństwa, oceniła rolę prekursorów idei indywidualizmu w Iranie i Rosji, dokonała także interesujących porównań i podsumowań. • Celem autorki było przede wszystkim przedstawienie, w jaki sposób kultury „komunikują się”, jak przebiega dialog między ludźmi, należącymi do różnych kultur oraz jakie są i mogą być skutki dobrego lub złego zrozumienia partnera w dialogu. • Opracowała : Barbara Misiarz • Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu
foo