Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Miejska Biblioteka Publiczna im. Jana Pawła II w Opolu
Rodzaj: | Biblioteki publiczne |
---|---|
Telefon: | +48 77 454 80 30 |
Województwo: | opolskie |
Adres: |
Minorytów 4 45-017 Opole |
E-mail: | sekretariat@mbp.opole.pl |
Biblioteka Główna
Poniedziałek 12:00 – 19:30
Wtorek 09:00 – 19:30
Środa 09:00 – 19:30
Czwartek 09:00 – 19:30
Piątek 09:00 – 19:30
Sobota 09:00 – 15:00
Najnowsze recenzje
-
Nowy tom Jarniewicza zaskakuje spokojem i jakby ściszoną dykcją. Poeta mówi klarownie i czysto, i choć widać, że językowe wolty i szarady wciąż przynoszą mu wiele satysfakcji, to jednak stara się tonować, kiełznać porywający wszystko popęd spełnień i atawistycznych zaspokojeń. W książce pojawiają się również wiersze elegie, snują się wspomnienia, poeta próbuje się jakoś ułożyć z własną przeszłością. Jarniewicz napisał tomik dojrzały, gdzie ironiczny nastrój przełamany jest próbą pogodzenia się z przemijaniem (bliskich, rzeczy, postaci świata). Poeta z równą intensywnością skupia się na urodzie podwórek z dzieciństwa jak i przywoływaniu z pamięci zmarłego ojca. Poetycki nagrobek (mowa o wierszu „Ten sobie mówi, a ten sobie mówi”) jaki poeta funduje dla swojego ojca, jest niezwykle przejmujący i czuły, a przy okazji wyzbyty jakiejś pozy, maniery, egzystencjalnego pognębienia. Prosty obraz pustej nocy, kiedy sami na sam z sobą, musimy uporać się z ciemnością, przez wiele godzin, zanim nastanie świt. Pojawiają się gesty zaklinania czasu: • Parowozownia w Skierniewicach, mój • amfiteatr ze skorodowanej stali, z nieruchomą • od lat obrotnicą, którą • mijaliśmy na trasie wzmożonego ruchu • ode mnie do ciebie i • w przeciwnym kierunku, kiedy kręciło się • nasze, tak nagle pordzewiałe, tak • powstrzymane znienacka i wbrew • porządkowi pór roku, lato – ją • się udało ocalić. • Jarniewicz znalazł w tym tomie idealny balans i pogodził nastrój nieokrzesanej witalności ze schyłkowymi rymami. Autor Makijażu jak mało kto, potrafi pisać o relacjach damsko-męskich, a w zasadzie o wszystkich możliwych seksualnych konfiguracjach, o uczuciach, o biologicznej stronie życia, o ciele, jego porach i pragnieniach. Te wiersze chłoną podrygi zmysłów, wychodzą potrzebą ciała naprzeciw. Poeta bardzo często ubiera zmysły i popędy w kulturę, filtruje je przez pryzmat tego, co stanowi pokarm dla wrażliwości, a jednocześnie nadaje chuciom estetyczny sznyt. Poeta miłości, ostatniego takiego lata: „Paryż / jest ciągle w naszym zasięgu, ale / ślimaczku, / powoli”.
-
Zofia Stryjeńska była niezwykle barwną postacią dwudziestolecia międzywojennego, pełna ikry i wigoru, opętana słowiańską mitologią, którą autorsko filtrowała swoim temperamentem i wrażliwością, tworząc swoje charakterystyczne i niezwykłe obrazy, przenosząc się z mieszkania do mieszkania. Książka Kuźniak pozwala nam zapoznać się z niezwykle ciekawym życiem wyjątkowej malarki, która w swoim życiu nie uznawała żadnych kompromisów, a sztukę traktowała jako powołanie i ostateczne przeznaczenie. Śledzimy losy artystki, która obracała się w środowisku warszawskiej i zakopiańskiej bohemy, wędrowała po Europie, przenosząc się z hotelu do hotelu, pomieszkiwała w Paryżu, na starość osiadła w Genewie. Czytamy o życiu na walizkach, które poddane było i zorganizowane wokół sztuki. Perypetie Zofii Stryjeńskiej są przykładem egzystencji, której zwroty i zrywy nikogo nie pozostawią obojętnym. Świetnie napisana książka o sile charakteru i malarstwie jako jedynej drodze mogącej ocalić świat niezwykłej wyobraźni od zapomnienia. Książka o talencie i ciągłej walce o swoją sztukę. O tym, że życie bywa ciężkie i przygnebiające, a podporządkowane swoim pasjom, szczęśliwie mija. O wizjach, które musiały zostać zrealizowane, o demonach i szaleństwach, którym nie sposób było dać odpór. O skomplikowanych kolejach losu, którego fortuna co jakiś czas opuszczała. Aż opuściła na dobre.
-
Jerzy Jarniewicz, znakomity poeta i tłumacz, napisał książkę wypełniającą lukę w kompletnym postrzeganiu przełomu lat 50-tych i 60-tych i zrozumieniu powstającego wówczas nowego paradygmatu kultury. Badacz przedstawiając kontrkulturowy zwrot lat 60-tych i rebelię młodej kultury, która postanowiła dać odpór odpychającemu światu, pogrążonemu w nietolerancji i w rozpleniającej się sile władzy-niemocy, rysuje przed nami karnawał postaci zmieniających zastane normy i obyczaje. • Opowieść Jarniewicza to historia marzeń, dla których siłą wyrazu pozostaje sztuka. Kolorowe lata 60-te sportretowane zostają pieczołowicie i dokładnie, z dbałością o każde społeczne wahnięcia czy przesunięcia, z obyczajowym kolorytem, ze swadą i znawstwem. To książka o hippisach i beatnikach, którzy umiłowali własną wolność, a swoboda wyrażania własnej wrażliwości była dla nich niezbywalna wartością. O ludziach dla których własne życie było artystycznym powołaniem i zadaniem, a kreacja i wolność jedynymi sposobami bycia sobą – wobec siebie, na przekór skostniałym formą zastanego, ograniczającego swobody świata. • Profesor Uniwersytetu Łódzkiego, pisze o nowych formach ekspresji i wyrazu, o nieokiełznanej wyobraźni, która zrzuca pęta narzucone często przez patriarchalne, społeczne konwenanse. Szczegółowo przygląda się poczynaniom i karierze grupy The Beatles, która wydaje się być iskrą, zapalnikiem dla wrzącej podskórnie nastoletniej, nieskażonej niczym witalności i energii, która objawi się grzmotem i jego dalekim echem! Kolejne rozdziały poświęca tak świetnym postaciom jak Patti Smith, Bob Dylan czy Leonard Cohen, wnikliwie analizując ich twórczość, pisząc ze swobodą o muzyce i z niemniejszą lekkością o warstwie literackiej ich pieśni. Książka Jarniewicza to przede wszystkim wspaniałe kompendium wiedzy na temat przełomowych i węzłowych płyt, które niosły wraz z sobą zmiany. Mówi o sile muzyki rockowej, która miała moc przeobrażania rzeczywistości. O zawiedzionych nadziejach i pięknych psychodelicznych momentach, kiedy otwierają się drzwi percepcji. • Musimy stale pamiętać, że muzyka miała potencjał rewolucyjny, rock zrywał anachroniczne pęta i pozwolił w pełni zamanifestować się indywidualności młodych ludzi, którzy chcieli świata równego i sprawiedliwego. Pisząc o utopijnych akcentach myślenia pokolenia, które zrodziła amerykańska kontrkultura, Jarniewicz, nie pozostaje jednak bezkrytyczny. Książka jest wyważona i szczera, autor nie kryguje się ze swym entuzjazmem pisząc o kolejnych muzykach i autorach, przez co z kolejnych stronic uderza nas pasja, podziw, empatia. • Książka Jarniewicza jest również opowieścią o zmieniających się obrazach świata, o młodości, jej sile i pędzie, który jest wstanie skanalizować się w postaci wielu literackich, muzycznych, malarskich czy politycznych manifestów. To rzecz o sile rażenia prawdziwego, rozsadzającego dotychczasowe uładzone porządki, ducha rebelii i zmiany, która leży u podstaw świata, wydanego na kolizję dwóch – dionizyjskiego i apolińskiego – porządków, próbujących nadać mu swój, określony, jednoznaczny rytm. • Zapraszamy Państwa na spotkanie (19.01.2016, o godzinie 17.30 w Sali Konferencyjnej Miejskiej Biblioteki Publicznej w Opolu) z autorem książki „All you need is love. Sceny z życia popkultury”, które może stać się również pretekstem do dyskusji o zasadności i znaczeniu tegorocznej Nagrody Nobla (nie tylko dla poetów piosenki!), może stać się elegią i wspomnieniem Leonarda Cohena, który niedawno od nas odszedł, albo może zaprowadzić nas w jeszcze inne rejony. Jedno jest pewne: próbując zrozumieć świat, próbujemy zdefiniować naszego ducha i jego wcielenia, z których nawet te najbardziej idealistyczne, mogą zahaczać o mrok. Przypomnijmy sobie wspólnie lata, które hołubiły wspólnotę, nie pogardzały jednostką, otwierały się na innego, a jednocześnie niejednokrotnie pogrążone były w mroku, w otchłani nałogów, w nieoczywistym pięknie.
-
Nowy tom Julii Hartwig jest powolnym wchodzeniem w milczenie. Wiersze są skromne i uroczyste, ciche i skryte choć starają się mierzyć z pytaniami o skończoność i przeznaczenie ludzkiej egzystencji. Julia Hartwig od paru ładnych lat pisze pogodny psalm, zaś jej życiowa postawa często jawi się, jakby poetka dokładnie i z uwagą przestudiowała „Rozmyślania” Marka Aureliusza, a sama miała najbliżej do stoicyzmu: raz bardziej czarnego, innym razem nieco bardziej przychylnego dla ludzkiej tułaczki. Poezja Julii Hartwig jest dojrzała i mądra, życiowo doświadczona i wewnętrznie bogata. Dzięki tej literaturze mamy wgląd w myślenie i wrażliwość człowieka, dla którego los okazał się na tyle łaskawy, że mógł dużej i bardziej przemyśliwać i pochylać się nad tajemnicą istnienia. Julia Hartwig pisze o ciągłym głodzie poznawczym, który winien towarzyszyć na każdym kroku artyście. Mówi o powinności sztuki, która powinna zaklinać to, co widzialne i przechowywać między wersami pamięć świata, widoki krajobrazów i pojedynczych rzeczy. Julia Hartwig jest niezwykle czuła wobec istnienia, na które stale patrzy z dziecięcą pasją i żarliwością, łącząc dostojny smutek z przygaszonym liryzmem strof, które ocierają się o pustkę, brak, nicość. Poetka błogosławi jedności z której zostaliśmy poróżnieni. Często jej wiersze mają charakter dziękczynny, dowartościowują świat, stale próbują rozwikłać zagadkę rzeczywistości, stąd tyle spojrzeń dokładnych i rozproszonych, ogniskujących uwagę na detalach i panoramach, rozproszonych i punktowych. Nigdy nie opuszczać głębi – uczy Julia Hartwig – i trwać w dialogu z mrocznymi siłami. Być uważnym na zdarzenia i widoki. Przywoływać skrycie w myślach strażnika nocy. Pamiętać, że za zachmurzonym niebem schowało się słońce. Pamiętać, że • KIEDY RANEK • otworzy się na świat • spieszy mu z pomocą • słońce • a kiedy dzień już jest • nie umiemy • mu się odwdzięczyć
-
1913 rok we Wrocławiu. Wachmistrz policyjny, Eberhard Mock, jako młody adept policji próbuje rozwikłać zagadkę zbrodni dokonanej w Hali Stulecia, będącej w przededniu odwiedzin przez cesarza Wilhelma II. Czterech gimnazjalistów zostało okrutnie zamordowanych a nad ich ciałami wisi martwy mężczyzna z przypiętymi skrzydłami, upozowany na Ikara. Mock będzie musiał zmierzyć się z tajemniczym bractwem masonów, pangermanistami, którzy nie cofną się przed niczym, z ludźmi z policji, którzy nie zachowali czystego sumienia i z surowym krajobrazem lumpenproletariackiego miasta, z jego obskurną obyczajowością i ukrytym życiem, które tli się w zakamarkach gdzie pierwsza zawsze zaczaja się noc. Mock stawia pierwsze kroki w policji, i z każdy kolejnym nabiera pewności i przekonania, że kierunek, który obrał popycha go w coraz bardziej gęstą ciemność. Gratka dla wielbicieli gatunku i nie tylko!